Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Ucieczko grzesznych

 

Różaniec św. prowadzi do zmiany życia

 

Historia róży

 

Jednej niedzieli października – tak pisze pewien wolnomyśliciel – przechodziłem koło kościoła Dominikanów w N... Deszcz lał potokiem, więc wydał mi się on na tę chwilę najodpowiedniejszym miejscem schronienia.

 

Wszedłem tedy do przedsionka świątyni jaśniejącej tysiącem świateł, rozsianych wśród mnóstwa kwiatów, a tłum niezmierny ją napełniał.

 

– "Jakież święto tutaj obchodzą?...".

 

Oto pytanie, które zadałem pewnej kobiecie – odmawiającej opodal mnie różaniec.

 

Podniosła na mnie wzrok zdumiony i zapytała nawzajem:

 

– "Jak to? więc pan nie wie..., dzisiaj jest uroczystość Królowej Różańca św. – a na cześć Maryi, Ojcowie tego Zakonu poświęcają róże, rozdzielając je między wiernych".

 

Ponieważ namiętnie lubię kwiaty, a w szczególności róże, chciałem skorzystać z okazji, jaką sama Opatrzność nadarzyła, by posiąść kwiat mój ulubiony.

 

Przybliżyłem się tedy do ołtarza. – Zakonnik, odziany w złocistą kapę właśnie rozpoczął naukę. – Twarz kapłana tchnęła przedziwnym spokojem i słodyczą – cała jego postać wzbudzała cześć głęboką. – Niezliczona ilość świec płonących dokoła tabernakulum, tworzyła jakby aureolę światłości nad jego głową. – Mówił słowy prostymi, lecz poruszał i znać było, iż przemawiał z serca.

 

– "Rozdzielać będę między was, małe i skromne różyczki. – Róże te niech wam swą wonią przypominają Maryję – tę najcudniejszą Różę Niebios – byście się starali woń Jej cnót naśladować. – Róże te są pobłogosławione – niechże w dom wasz wniosą błogosławieństwo Maryi. – Matki! ozdabiajcie nimi kolebki dzieci waszych – aby im zjednać opiekę Maryi! – Dziewice! umieśćcie je u stóp krzyża zawieszonego nad łóżkiem waszym, aby pierwsze spojrzenie, pierwsze wzniesienie serca było dla Jezusa i Maryi".

 

Po skończonej przemowie, rozpoczęło się rozdzielanie; gdym zbliżył się po moją różę, uśmiech ukazał się na ustach kapłana; jakby wyczytał w mojej duszy: sprowadził cię tylko przypadek.

 

Wyszedłem z kościoła zajęty poważnymi myślami, pamięć jednak, że do domu mojego mam wnieść poświęconą różę – wywoływała rumieniec zawstydzenia.

 

Gdym powrócił do siebie, zawiesiłem różę na portrecie mojej matki. – Biedna matka! zdawała się czulej patrzeć na mnie. – Może to jej modlitwy, tam – z wyżyny niebios, strzegły dróg moich. – Zatopiłem się w myślach o przeszłości... o latach dziecięctwa... i dumałem długo... i nie umiem nawet wyrazić, jakie uczucia powierzyłem wówczas tej poświęconej różyczce... była to prawie spowiedź; a woń różyczki wydobywająca się z kielicha była balsamem pociechy na rany mojego serca...

 

W miesiąc potem nawróciłem się i stałem się wielbicielem miłosierdzia Maryi.

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 247-249.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: