Różaniec św. prowadzi do zmiany życia
(z dzieł Bł. Alana Z. K.)
Alfons VIII, król kastylijski, utracił bojaźń Pańską i popadł był w przeróżne występki. Małżonka jego, zamiast co by miała była go podźwignąć z owego opłakanego stanu, jeszcze mu była większą okazją do wykroczeń zgubnych. Toteż nie ominęła kara Boska obojga tych małżonków, albowiem królowa oślepła, a Alfons postradał swe królestwo, które wydarł mu arabski książę, najechawszy i zawojowawszy jego kraj. Alfons widział się zmuszonym do ucieczki z Hiszpanii i znalazł przytułek na dworze swego przyjaciela czyli sprzymierzeńca z Francji południowej.
Podówczas głosił tamże św. Dominik różaniec święty a król Alfons miał to szczęście być na jednym z kazań świętego Patriarchy. Pomiędzy innymi przyobiecywał święty ten mąż, że ci, co się ćwiczą w odmawianiu różańca odniosą zwycięstwo nad swoimi nieprzyjaciółmi, jako też dostąpią tej łaski, że na powrót otrzymają to, co byli postradali.
Alfons zapamiętał sobie dobrze te słowa i nie omieszkał udać się po kazaniu do św. Dominika celem upewnienia się, czy na pewno może liczyć na ową obietnicę. Św. Dominik utwierdził go jeszcze bardziej w danej obietnicy tak, iż król uczynił postanowienie, że co dzień będzie odmawiał cały różaniec.
I rzeczywiście dotrzymał słowa.
Oto bowiem rok cały odmawiał, gdy wtem w święto Bożego Narodzenia objawia się mu Najświętsza Panna i rzecze doń:
"Alfonsie, już rok upłynął, jak zacząłeś mi służyć nabożnym odmawianiem mego różańca, przyszłam, aby ci to wynagrodzić. Wiedz o tym, że wyjednałam u Syna mego odpuszczenie twoich grzechów. Patrz, oto różaniec jaki ci chcę podarować! Noś go zawsze przy sobie, co gdy się stanie, nigdy nie będą ci mogli zaszkodzić nieprzyjaciele twoi".
Po tych słowach znikło widzenie pozostawiając króla w wielkim uniesieniu radości. Usłyszała o tym królowa i z wiarą przyłożywszy ów różaniec do ócz swoich, utracony wzrok na powrót odzyskała. Cudem takim umocniony król Alfons, zebrał wiernych sobie rycerzy, ufając w opiekę Najświętszej Maryi Panny, że mu da zwycięstwo nad najezdnikiem muzułmańskim. Pełen ufności uderzył na wroga i wkrótce wygnał go z kraju swego, na nowo odbierając swe posiadłości. Odtąd nigdy on bitwy nieprzyjacielowi nie wydawał, aż póki klęcząco nie odmówił swego różańca. Co więcej, nie spoczął, aż gdy wszystek jego dwór, oficerowie i dworzanie, dali się wpisać do bractwa Różańca św. i takowy nabożnie odmawiali. Toteż wytrwał on i królowa przez całą resztę swego życia w bojaźni Bożej i świątobliwości żywota, a prawdziwie chrześcijańska śmierć była tylko owocem ich nabożeństwa do Matki Najświętszej Różańcowej.
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 244-246.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: