Różaniec św. prowadzi do zmiany życia
Alicja R. pochodziła z jednej z zamożniejszych rodzin w Paryżu. Młoda i piękna, a do tego odznaczająca się wytwornością w obejściu, zanadto dała się uwieść błyskotkom tego świata i oddała się cała zabawom, rozrywkom, tracąc na nich wiele czasu i swoje młode lata. Toteż próżność zapanowała w niej wyłącznie i uczyniła ją obojętną na wszystko inne.
Matka jej spostrzegła na koniec złe, w jakim znajdowała się córka i dla ratowania jej, wyjechała z nią z Paryża na wieś do swojej posiadłości. Alicja sprzeciwiała się, mówiła, że umrze, jednak nie umarła, ale nudziła się śmiertelnie.
Po pewnym czasie, zauważyła matka, że Alicja stała się bladą i zmienioną.
Spostrzeżenie to dotknęło bardzo i samą Alicję. Być mniej piękną! Oh! nie chciała więcej nudzić się, ale cóż czynić? Do poważnej pracy miała mało ochoty, więc i wśród postu, kiedy rzekła jej matka:
"Wielkanoc zbliża się, trzeba się spowiadać",
Alicja skrzywiła się tylko i odpowiedziała:
"To prawda".
We wsi był stary proboszcz, który niekiedy odwiedzał mieszkańców pałacu, przynosząc z sobą zawsze wesoły uśmiech i słowa, będące dla czystych dusz tym, czym róże dla ogrodu.
Słowa jego nie weszły do serca Alicji, która miała go za zdatnego do kierowania ubogimi wieśniakami, ale nie duszami mniej pospolitymi.
Jednakże na koniec wybrała się do niego do spowiedzi. Po spowiedzi była jeszcze więcej roztargnioną i całe jej zachowanie okazywało, że mało z niej skorzystała a nawet na ustach jak gdyby igrał śmiech pogardy, który przez uszanowanie wstrzymywać musiała.
Matka zatrwożyła się tym i rozpoczęła z nią rozmowę o proboszczu.
"To ograniczony człowiek! – rzekła. Na każde z moich słów odpowiedział: Odmawiaj różaniec. I tu naśladując głos męski, przedrzeźniała dobrego proboszcza. Piękna pociecha! Odmawiaj różaniec!".
Poszła raz jeszcze do spowiedzi i znów otrzymała tę samą radę: Odmawiaj różaniec!
Po świętach postanowiła nie narażać się więcej na usłyszenie tej samej rady, dobrej dla kobiet wiejskich.
Odmawiaj różaniec!
Wkrótce do sąsiedniego miasta przybył znany kaznodzieja, by mówić przez maj kazania. Matka i Alicja postanowiły udać się do niego.
Gdy przybyła, opowiedziała cel swojej wizyty.
"Pani w swoim proboszczu ma przewodnika, którego jej niebo zesłało – odpowiedział zakonnik, a słuchając go niebo otrzyma".
"Ależ mój Ojcze, zaprzeczyła żywo Alicja, ja z tego nic nie rozumiem; na każde moje słowo powtarzał mi radę monotonnym głosem:
Odmawiaj różaniec!".
"Chcesz pani, żebym ci dokładnie moje zdanie powiedział?" – rzekł zakonnik, śmiejąc się.
"Czyś próbowała kiedy odmawiać różaniec? Czyż między ziarnkami tego tak pogardzonego różańca, nie znachodzi się kosztowna perła?
Jesteś sama... Mówiąc: Zdrowaś Maryjo, zdaje ci się, że jesteś w towarzystwie, że ktoś jest przy tobie?
Mówiąc dalej: łaski pełna, czcisz Maryję chwalebnie i z czasem zaczniesz naśladować Ją.
Prosząc, żeby modliła się za tobą, czujesz całą pociechę.
Idź, moja pani, jak twój dobry proboszcz i ja powtarzam:
Odmawiaj różaniec".
Nie upłynął miesiąc, a Alicja ku radości swojej matki, szczęśliwa, zmieniła się zupełnie, bo posłuchała starego proboszcza i odmawiała codziennie różaniec.
(La Couronne de Marie).
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom II. (Przykłady na październik). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1927, ss. 240-242.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: