Oto, pisał z Rzymu w maju 1850 pewien oficer, cud, który się w tych dniach zdarzył tutaj, a który przypomina nawrócenie Ratisbonna.
Jeden z moich kolegów M. G., przechadzał się w pobliżu Watykanu wraz z żoną i z dwojgiem dzieci, z których jedno miało lat 12, a drugie 10. Było to na kilka dni przed powrotem Ojca Świętego. Pani G. jest protestantką; tylko trzeba przyznać, że przynajmniej dotychczas, wiernie wypełnia obowiązki swego wyznania. Jakoż istotnie rzekła do swego męża:
– Nie wiem, co bym mogła już więcej czynić, nawet gdybym była katoliczką.
Czy z ciekawości, czy z przeczucia, któremu oprzeć się nie mogła, pani G. wyraziła mężowi życzenie swoje, widzenia pokojów papieskich. Ten chciał jej życzeniu zadość uczynić, i otrzymawszy pozwolenie, wprowadził swą małżonkę do pokojów papieskich. Przyszedłszy do kaplicy prywatnej Papieża, spostrzegła pani G. klęcznik, a domyślając się nie bez słuszności, że tu Pius IX co dzień błaga o błogosławieństwo Boskie dla całego świata, uklękła w przekonaniu, że i ona wyprosi dla siebie i drogich sercu osób błogosławieństwo. Przez kilka dni modliła się gorąco – i przez pobożne nawyknienie, całkiem sprzeczne z zasadami protestantów, polecała swe dziatki Najświętszej Pannie. Podniósłszy załzawione oczy, ujrzała nad ołtarzem cudownej piękności niewiastę, wśród przedziwnej jasności, która trzymała jej dziatki za ręce, a przed ołtarzem Papieża, obróconego ku niej. Uderzona i wzruszona takim widzeniem, przelękła się i spojrzała na dzieci, chcąc się przekonać, czy rzeczywiście są przy niej. Pan G. widząc przerażenie niezwykłe na twarzy swej małżonki, spytał o przyczynę – lecz ona, nie chcąc wyjawić widzenia, wymówiła się chorobą.
Kilka dni potem, 12 kwietnia, gdy Ojciec Święty powrócił, udała się pani G. z wielu innymi paniami do bazyliki św. Jana Laterańskiego. Zaledwie ujrzała Papieża, poznała natychmiast wszystkie rysy Piusa IX, tak, jak je widziała w kaplicy. Już ta okoliczność bardzo ją wzruszyła: lecz skoro spostrzegła ponad Papieżem taką samą niewiastę, wśród przedziwnej jasności unoszącą się, jak to widziała we Watykanie – nie mogła zapanować nad swym wzruszeniem, i sądzono, że zachoruje. Gdy przyszła do siebie, zataiła przyczynę swego wzruszenia i jeszcze sekret zachowała. W dniu na przyjęcie niewiast naznaczonym, pani G. przybyła z swymi dziatkami w oznaczonym czasie. Wszystkie były ustawione we dwa rzędy, a Ojciec Święty szedł środkiem, błogosławiąc na prawo i lewo. Przyszedłszy do pani G., zatrzymał się, tuląc do siebie i pieszcząc jej synów. Zapytał o ich imiona i każdemu dał koronkę; a chcąc im okazać szczególniejszą miłość, położył na ich główkach swe ręce. Szczęśliwa matka nie posiadała się z radości. Lecz jakiegoż błogiego uczucia musiała doznać, kiedy po raz trzeci ujrzała nad Piusem IX unoszącą się postać przecudną tej, którą katolicy zowią Matką Bożą?
Już po pierwszym i drugim widzeniu czuła pani G. wielką chęć porzucenia protestantyzmu – ale się opierała; lecz po trzecim, już się nie mogła oprzeć. Spędziwszy następną noc bezsennie, wśród łez nieustających, oświadczyła mężowi, że pragnie zostać katoliczką. Ucieszył się tym małżonek, a 14 maja wyrzekła się pani G. w kaplicy Trójcy Świętej błędów protestantyzmu; zaś 23 maja przystąpiła wraz z mężem i synami do Komunii św.
Kardynał-Wikary sam dawał im Komunię świętą, poczym udzielił nowo nawróconej Sakramentu Bierzmowania.
Gdy Kardynał wraz z asystą miał się oddalić, zdjął pan G. z swych piersi order, mówiąc: Łaski, jakie dziś otrzymałem ja i moja rodzina, tak są wielkie, że nie wiem, jak się mam za to wywdzięczyć. Mój order jest to, co mam najdroższego: dlatego składam go na ołtarzu Najświętszej Panny, jako dowód mej wdzięczności.
Wieczorem tego samego dnia rzekł tenże sam pan G. do kilku z nas:
– Czy wiecie, żem ja się dziś rano komunikował i że nigdy nie byłem tak dumny i szczęśliwy? Tak jest – to jedynie daje prawdziwe szczęście.
–––––––––––
Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1926, ss. 329-331.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: