Pewna matka wszczepiała w swe dziecię miłość do Maryi od zarania życia. Gdy czegoś posłuchać nie chciało, mawiała: "Uczyń to dla Matki Boskiej". Naraz dziecię zachorowało ciężko; matka podawała mu raz po raz gorzkie lekarstwo, mówiąc: "Zażyj to dla Matki Boskiej" – lecz jakież było jej zdziwienie, gdy raz podając mu inne lekarstwo – na to samo zaklęcie – dziecię odpychało ciągle lekarstwo ze wstrętem...
Pobiegła tedy do apteki po radę, pytając, co by to była za przyczyna.
Aptekarz spojrzał na lekarstwo, na receptę – blednieje i czerwienieje naprzemian – mówiąc: "Pomyliłem się strasznie – dałem truciznę, zamiast lekarstwa...". W ten sposób ta Matka Najświętsza uratowała dziecko matce ziemskiej, jakby nagradzając ją za tę bezgraniczną ufność, jaką ta w Niej pokładała...
Nie nazwijcie tego faktu cudem – nazwijcie, jak chcecie – ale to tylko pewna, że to oczywisty dowód miłości Maryi, względem swych wiernych dzieci...
Za Przyczyną Maryi.
Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej
(1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu
Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów.
1926, s. 259.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007
Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: