Za Przyczyną Maryi
Przykłady opieki Królowej Różańca św.

Matko Przedziwna

Pomnij o Najłaskawsza Panno Maryjo

W pewnej górzystej okolicy mieszkał ubogi górnik ze swą rodziną. Miał on dwoje dzieci, którym na imię było Michał i Anna. Michał liczył lat czternaście, a Anna miała dopiero lat sześć. Rodzina żyła biednie, bo całym ich utrzymaniem był skromny zarobek ojca, jednak posiadała ona skarb, przewyższający wszystkie skarby tego świata, a tym skarbem była prawdziwa pobożność i bojaźń Boża. Rodzina ta odznaczała się wielkim nabożeństwem do N. P. Maryi, a miała też do tego osobliwszy powód.

Ojciec był bowiem dawnymi laty żołnierzem i brał udział w bitwie pod Waterloo. Kiedy czasami o tej bitwie w kółku rodzinnym opowiadał, wtedy oczy jego błyszczały w uniesieniu i z wdzięcznością spoglądał na obraz Najświętszej Panny Maryi.

Rzecz się tak miała. Kiedy bitwa zawrzała na dobre, wtedy nasz górnik, ze smutkiem spostrzegł, jak kule nieprzyjacielskie całe szeregi słały trupem, wokoło niego towarzysze padali krwią zbroczeni. Bojaźń śmierci go ogarnęła, lecz będąc pobożnie wychowanym, ukląkł wśród gradu kul i wymówił te słowa: "Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen". W tej chwili tuż ponad jego głową przeleciała kula, która by go była niewątpliwie zabiła, gdyby był stał wyprostowany.

Zwycięstwo przechyliło się niedługo na stronę prusko-angielską. Francuzi musieli ustąpić, ale nasz górnik nigdy w życiu nie zapomniał swego ocalenia, które Najświętszej Pannie przypisywał. Przeto też starał się o Jej cześć w swym domu. Codziennie odmawiano Różaniec św., a uroczystość Matki Boskiej obchodzono zawsze z wielkim uszanowaniem i radością. Dzieci jego Michał i Anna odznaczały się także gorącym nabożeństwem do Bogarodzicy.

Niedaleko od mieszkania górnika, wysoko na górze, stała bardzo stara kaplica Matki Boskiej. Do tej kapliczki przybywał często górnik ze swą rodziną, aby się pomodlić przed starym już obrazem Bogarodzicy i u tej Królowej niebios szukać pomocy i pociechy w swych potrzebach.

Podczas kiedy Anna zwykle pasała bydło, chodził już podrosły Michał do roboty w kopalni. Życie górnika połączone jest z niebezpieczeństwem. Głęboko w ziemię spuszczeni robotnicy, kują swymi kilofami w górach, rozstrzeliwują wielkie bryły i wydobywają na wierzch minerały, kruszce, węgle i tym podobne płody ziemi. Podziemne ganki podpierają mocnymi drewnianymi palami i deskami, aby się nie zawaliły i górników nie zgniotły, ciężko nie okaleczyły lub żywcem nie pogrzebały. W podziemiach tworzą się gazy, które łatwo zapalają się i często są przyczyną śmierci wielkiej liczby robotników.

Pewnego razu, we wigilię Zwiastowania Najświętszej Panny Maryi, zaszedł Michał w boczny podziemny ganek, którego jeszcze nie znał, a który nawet jeszcze słupami nie był podparty. Nikt tego nie zauważył. Zaledwie uszedł kilkanaście kroków, gdy wtem ganek się za nim zapada, zasypuje mu całkowicie wyjście a silny przeciąg powietrza gasi mu lampkę.

Przerażony młodzieniec stanął w grobowej ciemności jak skamieniały, a potem poczyna głośno wołać o ratunek, głos jednak jego tylko ściany głucho odbijają. Przerażała go oprócz tego myśl, że i część jego skalistego grobu ponad głową może się oberwać i zgnieść.

Wtedy nieszczęśliwy młodzieniec, będąc pewnym niechybnej śmierci, ukląkł i starał się wzbudzić w sobie żal doskonały za swoje grzechy. Żal taki jest jedynym środkiem do uzyskania odpuszczenia grzechów, jeśli kto jest w niebezpieczeństwie śmierci, a spowiadać się nie może. Polega zaś na tym, że nie żałujemy za grzechy z powodu kary, na którąśmy przez nie zasłużyli, lecz żałujemy z czystej miłości Boga, naszego najlepszego Ojca w niebiesiech.

Michał wydobył medalik z wizerunkiem Matki Boskiej, który nosił na piersiach, przycisnął go do ust, a łzy polały się po twarzy. Modląc się błagał Matkę niebieską o miłosierdzie i pomoc, a potem znowu prosił Boga, aby go wyratował.

Dopiero wieczorem spostrzeżono, że Michała brakuje. Robotnicy wszyscy się przerazili, a boleść ojca nie miała granic. Rozpoczęto poszukiwania i znalazłszy zawalony ganek, domyślano się, że tu musiało Michała spotkać nieszczęście. Rzucili się wszyscy skwapliwie do roboty, poczęli odkopywać ganek, w duszy jednak każdy miał tajemną obawę, że tylko zgniecionego trupa znajdzie.

Całą noc pracowano z największym wytężeniem sił, ale z wszelką ostrożnością, a stroskany ojciec zawsze przodował, drżąc febrycznie ze strachu i wielkiego wzruszenia.

Tymczasem Michał w swym okropnym położeniu ustawicznie klęczał na modlitwie i szczególniej wzywał pomocy i przyczyny Najświętszej Maryi Panny. Modlitwa jego była taką dziecięcą i ufną, jak dziecka cierpiącego do swej kochanej i kochającej matki ziemskiej. "Pomnij, błagał, o Najłaskawsza Panno Maryjo, że nigdy jeszcze nie słyszano, abyś kogokolwiek opuściła, który ucieka się do Ciebie. Dopomóż mi błagam Cię, w tym moim nieszczęściu, a osobliwie w godzinę śmierci mojej, o łaskawa, o pobożna, o słodka Panno Maryjo!"

Wtem nagle słyszy uderzenia młotów i odgłos mowy ludzkiej. Zrywa się więc i woła o pomoc – i, o radości! słyszy odpowiadające mu głosy. Serce jego pełne radosnej nadziei bije tak gwałtownie, jakby mu piersi rozsadzić chciało.

Wreszcie światło zabłysło przy wejściu, a niedługo potem ostatnia zapora i ostatnia bryła została usuniętą. Trzymając medalik w ręce, z radosnymi łzami w oczach, rzucił się Michał w objęcia ojca.

Z okrzykami wielkiej radości wydobyto go na powierzchnię ziemi. Tam już czekało na nich wielu z matką i Anną. Przeżyły one wśród strasznej trwogi i niepewności tę noc, lecz teraz, jeżeli płakały to już tylko z radości i z wdzięczności ku Matce Bożej.

Następnie górnicy udali się do swych domów, aby się świątecznie przyodziać i uroczystość Matki Boskiej ze szczególną pobożnością i weselem tym razem obchodzić, albowiem jedynie Jej przyczynie przypisywali szczęśliwe wyratowanie żywcem pogrzebanego młodzieńca.

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1926, ss. 153-156.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: