Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

Matko Chrystusowa

Maryja nawraca zbłąkanych do Chrystusa

"Zdrowaś Maryjo" nawraca

W 1857 r. w pewnym miasteczku w Normandii, wyszło dwóch kapłanów na przechadzkę. Podczas niej spotkali kapitana Dupont, był to człowiek bardzo szanowany w okolicy, który nawet na utarczkach wojennych Algieru, zdobył sobie zaszczytną odznakę legii honorowej, lecz jak wielu podówczas, żył bez najmniejszych praktyk religijnych.

Kapitan spostrzegłszy księży, z grzeczności pozdrowił ich i udał się dalej. "Prawda, – rzekł jeden z księży – dzielną ma postać kapitan Dupont, prawdziwy typ żołnierza, szkoda tylko że Boga nie ma w sercu, bo żyje w niewierze". "Czemuż więc nie starasz się go nawrócić?" – odpowiedział młodszy, który nie był z tej miejscowości. "Próbowałem wszystkiego, – brzmiała odpowiedź – a nawet i inni starali się o to, ale wszystko zdaje się na próżno. Powierzam go tobie, może przez ciebie łaska Boża spłynie na tę prawą a z dala od Boga żyjącą duszę".

Po powrocie z przechadzki słowa towarzysza brzmiały kapłanowi ustawicznie w uszach, prawie więc zmuszony nimi, wziął kapelusz i udał się do mieszkania kapitana. Zastał go z gazetą w ręku przy oknie; po kilku potocznych słowach kapłan wprosił się znowu w gościnę do kapitana. Na rozmowie czas im płynął, Dupont opowiadał mu ze zapałem wytrawnego żołnierza swoje wyprawy a kapłan słuchał ze zajęciem i w duszy jego coraz bardziej potężniała chęć nawrócenia tego prawego człowieka. Żegnając się tedy z nim prosił go bardzo, by go nazajutrz odwiedził, gdyż pojutrze odjeżdża. Dupont wahał się, czy przyjąć zaproszenie, ale naglony zdecydował się.

Nazajutrz podczas odwiedzin kapitana rozmowa wnet zeszła na rzeczy duchowne, Dupont nie występował tak przeciwko religii, jak raczej utrzymywał, że ona bardzo dobra, ale tylko dla dzieci i kobiet. Dowody księdza nie przekonywały upartego żołnierza. Kapłan widząc daremne swe usiłowania, chciał wymóc na kapitanie odmawianie co dzień jednego "Zdrowaś Maryjo". Wreszcie uzyskał przyrzeczenie, którego pragnął. "Odmówmy je więc razem, – rzekł do Duponta – przyrzekłeś je odmawiać co dzień, spełnij więc obietnicę zaraz". Pewne zmieszanie, zawstydzenie odbiło się na twarzy niewierzącego i zaledwie wyksztusił, że "Zdrowaś Maryjo" zapomniał zupełnie. "Nic to nie szkodzi, – odrzekł łagodnie ksiądz – tym lepiej nawet, bo odmawianiem wspólnym zaraz przypomni pan sobie". Odmówili po kilkakroć "Zdrowaś Maryjo" i kapitan znowu je umiał. "Zmówmy je teraz przed obrazem naszej Matki i Boga". Uklękli i pobożna modlitwa popłynęła ku Niepokalanej. Wspomnienia lat wiary wstrząsły kapitanem, dawniej, o bardzo dawno, nieraz on tak modlił się... wzruszenie wstrząsło nim. Kapłan widząc wpływ modlitwy, po przyjacielsku rzucił mu kilka pytań tyczących się życia jego duszy, zapytany z prostotą odpowiadał, wreszcie ocknął się i zawołał zdziwiony "zdaje mi się, że ksiądz mnie spowiadasz!". "Coś w tym rodzaju," – odrzekł kapłan; Dupont ukrył twarz w dłoniach a łzy mu same popłynęły.

Nazajutrz, a była to niedziela, zdziwienie i radość ogarnęły serca wiernych, gdy spostrzegli kapitana Dupont pobożnie przyjmującego Komunię świętą. Odtąd pozostał już i wiernym Bogu, i z wdzięcznością ku Matce Bożej lubiał opowiadać swoje nawrócenie się przez "Zdrowaś Maryjo".
 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1926, ss. 39-41.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2005

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: