DO DOSTĄPIENIA ZBAWIENIA I OTRZYMANIA
OD BOGA WSZYSTKICH ŁASK, JAKICH PRAGNIEMY
ŚW. ALFONS MARIA LIGUORI
Doktor Kościoła, Założyciel Zgromadzenia Redemptorystów
––––––––
Rozdział I.
O konieczności modlitwy
Punkt 4.
O pośrednictwie Matki Najświętszej
A jeśli to trzeba powiedzieć o Świętych, to tym więcej odnosi się do wstawiennictwa Matki Najświętszej; Jej bowiem modlitwy mają na pewno większą wartość u Boga, niż prośby całego nieba. Św. Tomasz (1) mówi przecież, że Święci mogą zbawiać wielu innych w stosunku do zasługi, którą sobie wysłużyli łaskę. A właśnie Matka Najświętsza wysłużyła sobie tyle łask, że może zbawić wszystkich ludzi. A św. Bernard (2), pisząc o Maryi, mówi: Przez Ciebie mamy przystęp do Syna, o Znalazczyni łaski, Matko zbawienia, aby przez Ciebie przyjął nas Ten, który nam dany przez Ciebie. Chce przez to powiedzieć, że jak nie mamy dostępu do Ojca tylko za pośrednictwem Syna, pośrednika z prawa, tak nie mamy przystępu do Syna tylko za pośrednictwem Matki, która jest pośredniczką z łaski i wyjednywa nam Swym wstawiennictwem dobra wysłużone przez Pana Jezusa. Wskutek tego ten sam św. Bernard (3) pisze na innym miejscu, że Maryja otrzymała od Boga dwie pełności łask. Pierwszą było Wcielenie w Jej najświętszym łonie Słowa Przedwiecznego. Drugą zaś była ta pełnia łask, które my otrzymujemy od Boga za pośrednictwem próśb tejże Matki Bożej. Stąd Święty dodaje: Bóg złożył w Maryi pełność dobra wszelakiego, abyśmy wiedzieli, że co w nas jest nadziei, łaski albo zbawienia, spływa z Tej, która wstępuje, opływając rozkoszami. Ogród rozkoszy, aby zewsząd płynęły i napływały wonności Jej, mianowicie dobra łask. Tak więc, co dobrego mamy od Pana, wszystko otrzymaliśmy za pośrednictwem Maryi. A dlaczego tak? Ponieważ, odpowiada tenże św. Bernard, tak chce Bóg. Lecz szczególniejsza racja wypływa z tego, co mówi św. Augustyn (4), mianowicie, że Maryja słusznie nazywa się naszą Matką, ponieważ Swą miłością współdziałała, abyśmy tj. wierni zrodzili się do życia łaski, jako członki Głowy naszej Jezusa Chrystusa. Jak więc Maryja współdziałała Swą miłością w duchowym narodzeniu wiernych, tak też było wolą Bożą, by Swym wstawiennictwem współdziałała z nimi w osiągnięciu życia łaski na ziemi a w wieczności życia chwały. I dlatego Kościół św. każe nam wzywać Ją i pozdrawiać wprost: Życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj.
Stąd św. Bernard (5) upomina nas, byśmy się zawsze uciekali do Matki Najświętszej, ponieważ Syn zawsze z pewnością wysłucha Jej próśb. I dodaje: Synaczkowie, Ona jest drabiną grzeszników, największą moją otuchą, całą podstawą nadziei mojej. Nazywa Ją Święty drabiną. Jak bowiem nie wchodzi się na trzeci szczebel drabiny, zanim się nie stanęło na drugim, a nie wstępuje się na drugi, gdy się nie weszło na pierwszy, tak też nie można dojść do Boga, jak tylko za pośrednictwem Pana Jezusa, a do Jezusa nie dostanie się jak tylko przez Maryję. Zowie Ją następnie największą swą otuchą i całą podstawą Swej nadziei bo Bóg – jak mniema – chce, żeby wszystkie łaski, których nam udziela, przechodziły przez ręce Maryi. I wreszcie wyprowadza wniosek, że o wszystkie łaski, jakich tylko pragniemy, powinniśmy prosić przez Maryję, ponieważ Ona otrzymuje wszystko, o co prosi, a modlitwy Jej nie mogą się spotkać z odmową. Podobnego zdania jak św. Bernard jest także św. Efrem: Nie mamy innej ufności jak tylko w Tobie, O Panno najszczersza; św. Ildefons: Wszystkie dobra, których im Najwyższy Majestat zamierzył udzielić, postanowił powierzyć w Twe ręce. Oddano Ci bowiem wszystkie skarby i ozdoby łask; św. German: Jeżeli nas opuścisz, to co się z nami stanie, o życie chrześcijan! św. Piotr Damian: W Twych rękach są wszystkie skarby zmiłowań Bożych. Św. Antonin: kto bez Niej prosi, usiłuje latać bez skrzydeł. Św. Bernardyn ze Sieny na jednym miejscu mówi: Tyś szafarką wszystkich łask; zbawienie nasze w Twym ręku. Na innym znowu miejscu nie tylko pisze, że wszystkie łaski spływają na nas przez Maryję, lecz także twierdzi, że Najświętsza Panna odkąd została Matką Bożą, uzyskała jakby pewną władzę nad wszystkimi łaskami, które otrzymujemy. I wyprowadza z tego taki wniosek: Dlatego wszystkie dary, cnoty i łaski udzielane są przez Jej ręce tym, komu zechce. To samo pisze św. Bonawentura: Ponieważ cała natura Boska zamknęła się w łonie Dziewicy, nie lękam się twierdzić, że otrzymała pewną władzę nad wszystkimi strumieniami łask. Z łona Jej bowiem, jakby z jakiego oceanu Bóstwa wypływają rzeki wszystkich łask. Dlatego wielu teologów, opierając się na powadze tych Świętych, pobożnie a słusznie broniło tego zdania, że żadnej łaski nie otrzymujemy jak tylko za pośrednictwem Maryi; tak Vega, Mendozza, Paciucchelli, Segneri, Poirè, Crasset i wielu innych pisarzy z uczonym ojcem Aleksandrem Natalisem, który mówi: Bóg chce, abyśmy się spodziewali od Niego wszystkich łask; lecz uzyskamy je za przepotężnym wstawiennictwem Matki Najświętszej, gdy Jej (jak przystoi) będziemy wzywali. I na potwierdzenie tego przytacza wspomniane zdanie św. Bernarda: Taka jest wola Tego, który chciał, byśmy wszystko mieli przez Maryję. To samo pisze O. Contenson (6), który do słów Jezusowych, wypowiedzianych z krzyża do św. Jana: "Oto Matka Twoja", taką robi uwagę: Jakby mówił: Nikt nie stanie się uczestnikiem krwi mojej, jak tylko za przyczyną mej Matki. Rany są źródłami łask, lecz do nikogo nie dopłyną strumienie, jak tylko łożyskiem Maryi. Janie, mój uczniu, tak cię będę kochał, jak ty Ją umiłujesz. Zresztą pewnym jest, że jeżeli się Bogu podoba, byśmy się uciekali do Świętych, to tym więcej będzie się cieszył, gdy się będziemy ubiegali o pośrednictwo Maryi, aby Ona uzupełniła Swymi zasługami naszą niegodność, według słów św. Anzelma: (7) Aby godność pośredniczki uzupełniła nasze ubóstwo. Uciekać się zatem do Najświętszej Maryi Panny nie jest wcale znakiem nieufności w Boskie miłosierdzie, lecz świadczy, że się lękamy swej niegodności. Stąd św. Tomasz (8) mówi, że godność Maryi jest jakby nieskończona. Zatem można słusznie powiedzieć, że modlitwy Maryi są potężniejsze przed Bogiem, niż prośby całego nieba.
Zakończmy ten pierwszy punkt i z tego wszystkiego, co się powiedziało, wyprowadźmy następujące wnioski: kto się modli, na pewno się zbawi; kto się nie modli, na pewno się potępi. Wszyscy, którzy są w niebie (z wyjątkiem dzieci) zbawili się za pomocą modlitwy. Wszyscy potępieńcy dlatego się zgubili, że się nie modlili; gdyby się byli modlili, nie byliby zginęli. I to jest i będzie w piekle największą ich rozpaczą, że się tak łatwo mogli zbawić, mianowicie wypraszając sobie u Boga łaski potrzebne, a teraz dla nich nieszczęsnych już nie ma czasu na modlitwę.
–––––––––––
Św. Alfons Maria Liguori, Doktor Kościoła, Założyciel Zgromadzenia Redemptorystów, O wielkim środku modlitwy do dostąpienia zbawienia i otrzymania od Boga wszystkich łask, jakich pragniemy. Przetłumaczył z włoskiego O. Stanisław Misiaszek, Redemptorysta. Kraków 1930, ss. 38-43.
Przypisy:
(1) Ep 8.
(2) Serm. in dorm infr. oct. Assumpt.
(3) Serm. de aqu.
(4) L. de symb. ad cat. c. 4.
(5) Cit. serm. de aqu.
(6) Theologia mentis et cordis, t. 1. l. 10. d. 4. c. 1.
(7) De exc. Virg. c. 6.
(8) 1. p. q. 25. a. 6. ad. 4.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści dzieła św. Alfonsa Liguori pt.
O WIELKIM ŚRODKU MODLITWY DO DOSTĄPIENIA ZBAWIENIA
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: