MATKA
ŚWIĘTYCH
POLSKA,
ALBO
ŻYWOTY
Świętych, Błogosławionych, Wielebnych,
Świątobliwych, pobożnych Polaków i Polek.
Wszelkiego stanu i kondycji, każdego wieku od zakrzewionej w Polsce
Chrześcijańskiej Wiary osobliwą życia doskonałością słynących.
Z różnych autorów i pism tak polskich jak i cudzoziemskich
ZEBRANE I SPISANE
przez
X. FLORIANA JAROSZEWICZA
Kapłana zakonu Ś. O. Franciszka Reformatów
–––––––
DZIEŃ XXVIII GRUDNIA
Męczeństwa niektórych dziatek
zamordowanych od żydów
Tego dnia którego Kościół święty obchodzi święto śś.
niewiniątek, od niezbożnego Heroda zamordowanych, zdało mi się położyć
męczeństwo niewinnych dziatek w Polsce, przez niewierne i zacięte żydostwo,
chrześcijańskiej krwi jako pijawki pragnące, okrutnie zamęczonych. A że przez
tyle wieków niepodobna i okrucieństwa tego narodu (ze wszech najszkodliwszego
chrześcijaństwu) zmiarkować i zabitych niewiniątek policzyć, (bo ich jest
tysiącami) umyśliłem tych męczeństwo tu położyć, o których wiem autentycznie i
którzy za mego życia krew przez nienawiść żydowską ku wierze Chrystusowej
przelali.
Pierwszy za życia mego męczenniczek niewinny był Jerzy
Krasnowski, jeszcze przy piersiach macierzyńskich zostający, którego roku
Pańskiego 1710 dnia 18 sierpnia w Sandomierzu żydzi przez niebytność matki
zarwawszy, w domu rabina swego z ceremoniami przeklętymi (które oni mają
sekretne do takiego uczynku) był w piwnicy zakłuty, nożyczkami rznięty, a na
ostatek w beczułce gwoźdźmi nabitej tarzany i zamordowany. A że ten złośliwy
naród ma sobie za skrupuł i pogrzebem uczcić ciało chrześcijańskie, wyrzucony
był pod płot jednej chałupy.
Nie długo się utaiło to okrucieństwo, albowiem gdy
postrzeżono rano ciałko skatowane, między chrześcijany stał się rozruch, Bóg to zaraz wydał: albowiem żydek
mały syn zabójcy Rabina, który przez ciekawość zajrzał co żydzi czynili, od
Boga natchniony, uciekł z domu i przypadł do J. X. Stefana Zuchowskiego
Archidiakona, Officjała, i Plebana na ten czas Sandomierskiego, Prałata
nieporównanej pobożności i żarliwości o Wiarę Świętą i krew chrześcijańską,
który już przedtem o zamordowanie dziewczątka Marianny, gorliwość swoją
pasterską przeciw żydom pokazał, i o tym książkę wierszem polskim wydał.
Ten Prałat nieśmiertelnej godny pamięci, to
usłyszawszy, zapalił się jako niegdyś Phinees świętym gniewem, a uciekłszy się
do J. O. Xiążęcia Kazimierza Łubieńskiego, Biskupa Krakowskiego, (u którego
tylko samego znalazł protekcję) jął się gorliwie tej sprawy Chrystusowej, która
o jak mu była trudna i ciężka! z ust jego samego słyszałem roku Pańskiego 1713.
Gdy albowiem ten o wiarę, o sprawiedliwość jawną ujmował się, żydostwo składki
czyniąc po całej Polsce, wszystkich potentatów tak na niego obruszyło przez
podarunki, że nigdy by na niego tak nie następowali, gdyby wiary i Boga
odstąpił, albo inny występek popełnił.
Następowali na jego nienaruszoną sławę nawet i na
życie, fomentowali trybunały, łżyli w oczy,
i prawie jak dawnego Szczepana, tak tego za tak dobry uczynek
kamienowali. Ale on choć był zdrowia słabego, choć nie był pieniężnym,
nieustraszonym sercem stał przy sprawiedliwości, i odbijał strzały na siebie
wypuszczone, a sprawę Boską utrzymywał, mając jednego tylko wiernego pomocnika
Imci Pana Jędrzeja Dunina Karwickiego Sędziego Grodzkiego Sandomierskiego, potem
Kasztelana Zawichostskiego, a przebiwszy się przez wszystkie tamy i trudności roku
Pańskiego 1713 pożądany skutek w karaniu bezbożnych morderców otrzymał, za
łaską poczciwego i nigdy nie przekupionego Pawła Jaroszewskiego Chorążego
Płockiego, na ów czas Wice Marszałka Trybunału koronnego, który dziewięciu
żydów kazał po różnych mękach stracić. Jest o tej sprawie całej książka
drukowana, w której znajdziesz wiele bardzo praejudicata, albo przykładów
zamordowania niewinnych dziatek od żydostwa.
Drugi męczenniczek niewinny dziecię szlachetnie
urodzone, Szczepan Studzieński, w czwartym roku schwycone od żydów roku
Pańskiego 1753 dnia 20 kwietnia we wsi Markowa Wolica nazwanej, Województwa
Kijowskiego, a od żydów bardzo wielu na to zgromadzonych w sam dzień wielkopiątkowy,
na wzgardę Imienia i Męki Jezusowej, naprzód scyzorykiem pod serce uderzony,
potem ćwieczkami, szpilkami na przemiany skłuty, które mu i za paznokcie
wbijali, a gdy już wszystka krew z niego spłynęła, zakręceniem karku było
uduszone: potem zaś w bliskim lasku twarzą do ziemi porzucone. Ujął się o ten
niezbożny występek J. W. Imci Ksiądz Kajetan Sołtyk, na ten czas Biskup
Emmauseński, a Coadjutor Kijowski (a gdy to piszę: J. O. Książę Biskup Krakowski)
a co do niego należało mocno i gorliwie czynił; za jego zaś przykładem sąd
Grodzki Generału Województwa Kijowskiego nie uchybiając bynajmniej drogi
sprawiedliwości, ani uwodząc się próżną bojaźnią lub korupcją, okrutnych
zabójców surowo ukarał w Żytomierzu dnia 26 maja tegoż roku. Imiona sprawiedliwych
sędziów godne wieczystej chwały i pamięci te są: W. Imci Franciszek Xawery
Niesławski Podwojewodzy Generału Kijowskiego, W. Imci Pan Łukasz Bohdanowicz
Sędzia Grodzki Kijowski, W. Imci Pan Kazimierz Chojecki Pisarz Grodzki. Tak
zaś z inkwizycji jako i z dekretu w tej sprawie ferowanego pokazuje się, iż gdy
żydzi wytoczyli krew z tego dziecięcia, w różne słoiki rozbierali ją i między
się podzielili.
Trzeci męczenniczek najświeższy Mikołaj syn Marcina i
Katarzyny Jędrzejków ze wsi Czarnołozy pod Wojsławicami w ziemi Chełmskiej,
około Świąt Wielkanocnych roku Pańskiego 1761 zdradliwie od żydów porwany,
okrutnie rzezany, skłuty, w beczce nabitej gwoźdźmi tarzany i zamordowany,
którego ciałko w gnój wrzucili, a krew z niego wysączoną do miast, Brodów, Chełmna,
Rejowca, Krośniczyna, Uchań zawieziona była i podzielona. Że zaś pies z gnoju
go pazurami wygrzebał, i częścią już pożarł, trefunkiem było znalezione. Gdy
ten niezbożny uczynek przyszedł do wiadomości JJ. WW. Państwa, Felixa
Potockiego i Marianny Teresy z Daniełowiczów małżonków Kasztelanów Słońskich,
Starostów Krasnostawskich, zapalili się słusznym gniewem oboje pobożne państwo,
a że samemu przy starych latach słabość tyle nie pozwalała ile pragnął, wzięła
to na siebie J. W. Kasztelanowa mężna zaiste matrona. Zachodziły i tu dla żydów
mocne protekcje godnych ludzi instancje i rady. Sypali okrutni zabójcy wielkie
sumy pieniędzy, obiecywali by najwięcej, ale bogobojna Pani i krokiem nie
ustąpiła od sprawiedliwości i powinnej żarliwości, zbijała instancje i rady
arcymądrymi racjami, przestrzegała, aby jakimi czarami nie podchodzili sędziów,
łożyła na to wielkie koszta, aby sprawa Boska nie była przegrana, nawet ani
przewleczona. I mogę bezpiecznie tuszyć, że tym heroicznym aktem, (którym wielu
mężczyzn oziębłych w wierze zawstydziła, którym całą Polskę wielce zbudowała)
ubezpieczyła zbawienie swoje i błogosławieństwo wieczne.
Więc gdy ta mężna w Chrześcijaństwie Debora hetmaniła
w tej utarczce, i wojnę Boską prowadziła, po wyprowadzeniu pilnym i oczywistym
inkwizycji urzędownych i konsesat, Herszko Rabin Wojsławski przekonany
sumieniem, a bojący się, aby więcej niezbożności przez siebie popełnionych nie
wyjawił, za poduszczeniem diabelskim sam się w więzieniu obwiesił, którego
zatem ścierw kat u ogona końskiego przywiązawszy, za miasto wywlókł, gdzie było
na stosie spalone, a popiół z niego na powietrze rozrzucony. O innych zaś
trzech zbawienie usilnie się pobożna Pani starała, w czym mocno pracowali
Ojcowie Soc. Jesu; jakoż i w tym jej święte żądze Pan Bóg pobłogosławił, bo
dwaj z nich na drodze z wiarą się odezwali i byli ochrzczeni. Trzeci zaś na
samym placu tęż łaskę od Boga otrzymał; jednak wszyscy według dekretu po
chrzcie świętym byli pościnani.
Ciała ich w trumny włożone, i do kościoła Soc. Jesu z
liczną procesją, asystencją szkół, miasta, cechów przeniesione, na których
pogrzebanie zjechał umyślnie J. W. J. X. Walenty Salezy Wężyk Biskup Chełmski,
a nowym tym owieczkom swoim łaskawy pasterz po biskupiu pogrzeb sprawił, z
wielką serca swego radością, że i sprawiedliwość ludzka pokazała się, i
miłosierdzie Boskie osobliwie nad takimi zbrodniami.
Imiona sprawiedliwych sędziów, aby nie wypadły z
pamięci, i tu z uszanowaniem kładę:
Tomasz z Starowic Stamirowski Chorąży Powiatu i
Podstarości Grodzki Krasnostawski, Marcin Koźmian Sędzia Grodzki Krasnostawski,
Antoni z Kochowa Kochowski Pisarz Grodzki Krasnostawski.
Gdy zaś stąd Boga najwyższego wychwalam, że jeszcze i w tym zepsowanym
wieku znajdują się ludzie pobożni i żarliwi o wiarę, imię, i krew
chrześcijańską, niech mi się godzi z głębokości serca zawołać na wszystkich
Polaków:
O Narodzie Polski! o chrześcijański i katolicki
narodzie! co za zasłonę, co za ćmę rzucił na wszystkie stany nasze duch
ciemności? że oczy mamy a nie widzimy, jak się przeklęty od Boga, zatwardziały
na sercach naród żydowski mnoży? jak się wzmaga w bogactwa, handle, manufaktury
wszelkie, nawet i w rzemiosła którekolwiek być mogą szacowne i intratne! jako
już górę wziął nad wszystkimi chłopkami rolnikami, mieszczanami, jako się już
spanoszył z sum tak wielkich, duchownych i szlacheckich, jako w swoich
bożnicach i indziej lży Imię Chrystusowe, jako każdego roku, w każdym
województwie, ziemi, powiecie rozlewa krew niewinnych dziatek, a gdy tych nie
może, to i dorosłych chrześcijan, czego im jaśnie na dyspucie we Lwowie mianej roku
Pańskiego 1766 dowiedli nawróceni z nich Contra-Thalmudistae. Jako
wprawili niezmierną moc złych chrześcijan w pijaństwa, łotrostwa, kradzieże,
tak domów Bożych, jako i świeckich. Jako tysiącznie Boga prawego w Najświętszym
Sakramencie zelżyli, spluli, nogami skopali, psom na pożarcie podawali! Jak
wiele set tysięcy panów, obrońców swoich, sędziów, pisarzów, instygatorów,
aktorów, świadków w sprawach swoich niezbożnych przekupiwszy, sczarowawszy, do
potępienia przyprowadzili? Jak wiele aktów przeciw nim urzędowych po
trybunałach, grodach, ratuszach, Konsystorzach, wykradli! Jak wielu chrześcijan
pouczyli czarodziejstwa? Jak wiele niewiast służących sobie zesromocili, dzieci
ich bez chrztu świętego potracili? Zaprawdę na to by trzeba mówić: Cantantur
haec, scribuntur haec, videntur haec, ridentur haec.
Inne narody nie tylko katolickie ale i heretyckie, już
ten przeklęty i obrzydły naród z państw swoich powyganiały, inne mają go zawsze
na oku, nie pozwalając mu nauk, rzemiosł, i ściśle go trzymają. Nasz katolicki
naród miasta nie dla kogo tylko dla żydów funduje, w dawniejszych gromadnie
osadza. Chrześcijanie wypleniają chrześcijaństwo, a mnożyć usiłują żydostwo, i
żelaza ich na swoje karki ostrzą.
Ach! co w nas Polakach za wiara? Co za miłość
Chrystusowa? Co za rozum? Co za ekonomia? Co za polityka? Co nawet za
uczciwość? że państwo wolne, kraj tak piękny smrodliwego żydostwa staje się
siedliskiem! Co za sromota, że parszywe żydostwo mieszka w pięknych
kamienicach, pod pawilonami i bogatymi kołdrami od złodziejów nabytymi sypia.
Wielu już na srebrze jadają, a tyle godnych szlachty, tyle mieszczan uczciwych,
i z wielkich familii idących, podłym mieszkaniem, pościelą ubogą i glinianym
kontentuje się naczyniem. Największa tych zbytków żydowskich przyczyna jest,
panów niektórych szpetna chciwość, a ministrów ich najbardziej, łakomstwo
nienasycone, które jest dowodem nie wspaniałego, ale najpodlejszego umysłu,
które według Apostoła, jest służbą bałwanów: Avaritia quae est idolorum
servitus; które jest grzechem jakimś nieczujnym, nie strofującym sumienia,
i trucizną tym szkodliwszą, im ukrytsza: które jest samołówką
najniebezpieczniejszą dusz niezliczonych! Qui enim volunt divites fieri
incidunt in tentationem, et in laqueum diaboli ["Bo którzy chcą bogatymi być, wpadają w pokuszenie i w sidło
diabelskie"] (1 Tym. 6, 9).
Bójcie się zatem bracia moi Polacy, żeby wkrótce ten
bezecny naród już tak rozmnożony, tak w bogactwa, a z was samych zamożony, co
teraz rogi podnosi, nie podniósł kiedy i mieczów na karki wasze, zwłaszcza
przez pobratymstwo z łotrami, z Turkami, z Tatarami, a uchowaj Boże, aby ci
hołdownicy nasi nie byli nam panami; a jak teraz z Brodów uczynili sobie
Jerozolimę, z całej Polski nie uczynili sobie Palestyny.
–––––––––––
Matka świętych Polska, albo żywoty Świętych, Błogosławionych, Wielebnych, Świątobliwych, pobożnych Polaków i Polek. Wszelkiego stanu i kondycji, każdego wieku od zakrzewionej w Polsce Chrześcijańskiej Wiary osobliwą życia doskonałością słynących. Z różnych autorów i pism tak polskich jak i cudzoziemskich zebrane i spisane przez X. Floriana Jaroszewicza, Kapłana zakonu Ś. O. Franciszka Reformatów. Dla zbudowania żyjących i potomnych, dla pociechy duchownej swoich krewnych do druku podane r. p. 1767. Część IV. Piekary Śląskie 1850, ss. 351-359. (1)
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono)
Przypisy:
(1) Por. 1) Ks. Piotr Skarga SI, Żywoty Świętych. Męczeństwo pacholęcia Symona Trydenckiego, od żydów umęczonego.
2) Ojciec Prokop, Kapucyn, Żywot świętego Szymona, dziecięcia i męczennika.
3) Ks. Piotr Pękalski, Żywoty Świętych Patronów polskich.
4) Ks. Michał Morawski, Stanowisko Kościoła wobec niebezpieczeństwa żydowskiego w dawnej Polsce.
5) Dr Anna Danuta Drużbacka, Moralne oblicze kwestii żydowskiej w świetle nauki św. Tomasza z Akwinu.
6) O. Parteniusz Minges OFM, O religii żydowskiej po ustanowieniu chrześcijaństwa.
7) Leon Radziejowski, Judaizm wobec chrześcijaństwa.
8) O. Brunon Vercruysse SI, Przewodnik prawdziwej pobożności czyli nowe praktyczne rozmyślania na każdy dzień roku o życiu Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
9) Ks. Jacek Tylka, O cnotach heroicznych.
10) Piotr kardynał Gasparri, Katechizm katolicki (Catechismus catholicus).
(Przyp. od red. Ultra montes).
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXV, Kraków 2015
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: