U ŹRÓDEŁ

 

SAKRAMENTALNYCH

 

ŁASKI I MIŁOŚCI BOŻEJ

 

ABP ROMUALD JAŁBRZYKOWSKI

 

 

III. CHRZEST ŚWIĘTY

 

CZYLI

 

OMYCIE ODRODZENIA I ODNOWIENIA W DUCHU ŚWIĘTYM

(Tyt. 3, 5)

 

"Pierwsze miejsce wśród sakramentów zajmuje chrzest św., który jest drzwiami życia duchownego, przezeń bowiem zostajemy członkami Chrystusowymi i zaczynamy należeć do organizmu Kościoła" – tak głosi Dekret Eugeniusza IV papieża do Armeńczyków (1). Jest to pierwszy a jednocześnie najbardziej nam potrzebny do zbawienia sakrament św. Słuszną też ze wszech miar rzeczą jest, abyśmy z nim gruntownie i wszechstronnie starali się zapoznać.

 

Ludzie na ogół chętnie badają swe pochodzenie, dzieje swych przodków, a im to pochodzenie znakomitsze, tym więcej się nim szczycą, tym więcej je cenią. Pięknie to wyraża złotousty nasz ks. Piotr Skarga.

 

"Z rozkazania i podania przechwalebnych pierwszych naszych w wierze chrześcijańskiej mistrzów, apostołów Chrystusowych, w dzieciństwie, gdy jeszcze o sobie nie wiemy, chrzest św. przyjmujem. Jednak, dorozszy, a do rozumu przychodząc, winniśmy się pytać i wiedzieć, jakośmy się w Bogu narodzili i synami Bożymi zostali, cośmy za łaską Bożą otrzymali, cośmy przez kmotry Panu Bogu obiecali, abyśmy to ochotnie wypełnić i oddać dobrodziejowi naszemu mogli.

 

Jako dzieci w wielkich domach bogatych i królewskich urodzone samym urodzeniem biorą dziedzictwo i szczęście Pańskie na świecie, choć o nim nie wiedzą, jednak w lata idąc, dowiadują się i powiadają im, jakie rodzice mieli, jeśli już umarli, jakie im bogactwa i państwa zostawili, co im za to winni, jaką wdzięczność i pełnienie testamentu i woli ich oddawać im mają. A któryby syn nie wiedział, skąd rodem, co za majętność ma i od kogo i co za wdzięczność oddawać winien tym, którzy mu to bez jego zasługi żadnej zostawili, byłby głupim i niegodnym szczęścia swego. Toż się z nami dzieje. Nie chciejmy być w leciech dorosłych głupcami, pytajmy się o rodzaju i ojczyźnie bogatej naszej i o powinnościach, któremi się stajem wdzięcznemi i milszemi temu, który nas urodził, nadał i ubogacił, by nam tego co dał za złością naszą nie odjął, a złych synów dobry ojciec nie wydziedziczył i nie karał" (2).

 

Nazwa polska chrzest ma ścisłą łącznię z wyrazem Chrystus, z którym ścisłe zespolenie oznacza i od którego ten sakrament skuteczność swą otrzymuje. Pierwotna nazwa grecka oznacza zanurzanie i wszelkie omycie. Chrzest jest to sakrament od Chrystusa Pana ustanowiony, w którym przez obmycie wodą w imię Trójcy Przenajświętszej otrzymujemy zgładzenie grzechu pierworodnego i zostajemy dziećmi Kościoła św. Jest to więc jakby brama do religii chrześcijańskiej i do życia duchownego. Sam Zbawiciel Pan to zaznacza, gdy mówi: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się kto nie odrodzi z wody a z Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego" (3).

 

W pierwotnym Kościele chrzest miał też inne nazwy jak: obmycie wodą (4), ze względu na używaną do tego sakramentu materię lub omycie odrodzenia i odnowienia w Duchu Świętym (5) ze względu na skutki sakramentalne, jak również "pogrzebanie w śmierci z Chrystusem" (6), "oświecenie" (7).

 

Po tych wstępnych uwagach stwierdzamy, że chrzest jest prawdziwym sakramentem Nowego Zakonu: 1) jest znakiem widzialnym, 2) ustanowionym przez Chrystusa Pana, 3) udzielającym łaski odrodzenia duchownego.

 

Orzeczenie Kościoła św. na Koncylium Trydenckim (8), ustala jako dogmat wiary, że chrzest święty jest prawdziwym sakramentem Nowego Zakonu. Słowa Chrystusa Pana: "Jeżeli kto się nie odrodzi z wody a z Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego". "Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" (9). "Idąc na cały świat, opowiadajcie ewangelię wszemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się zbawiony będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (10) – nie zostawiają żadnej wątpliwości, że ma to być znak widzialny, mianowicie, woda, imiona Trójcy Przenajświętszej, znak odradzający nas dla Królestwa niebieskiego, a zatem uświęcający i przez samego Chrystusa Pana ustanowiony, a zatem sakrament w najściślejszym tego słowa znaczeniu. Tak też te słowa zrozumieli apostołowie (11), uważali ten sakrament za konieczny do zbawienia, do przynależności do Kościoła. "Piotr im rzekł: pokutę czyńcie i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie dar Ducha Świętego" (12). Tak też to rozumieli zawsze następcy apostołów, jak o tym głosi nieprzerwanie tradycja Kościoła św.

 

Nie mamy ściśle określonego momentu ustanowienia tego sakramentu, czy to było w chwili chrztu Chrystusa Pana w Jordanie, czy w chwili rozmowy Zbawiciela z Nikodemem, czy kiedy apostołowie z polecenia Mistrza chrztu zaczęli udzielać, ale wszystkie te momenty świadczą wymownie o ustanowieniu chrztu od samego Chrystusa, i o wyraźnym wskazaniu materii i formy. W dniu Zielonych Świątek został ogłoszony obowiązek przyjmowania chrztu św.

 

Jest też dogmatem wiary, że ważną materią chrztu jest tylko prawdziwa woda naturalna. Tak orzekł Kościół św. na Koncylium Trydenckim (13), i tego dowodzą słowa Ewangelii św. (14), słowa św. Pawła, omycie z wody (15), chrzest rzezańca królowej Kandaki i Korneliusza setnika (16). Tak też zawsze nauczał Kościół św. przez swych Biskupów i mężów biegłych w nauce. "Cóż jest chrzest Chrystusów? Omycie wody w słowie. Usuń wodę, nie ma chrztu", mówi św. Augustyn (17).

 

Chrystus Pan w nieskończonej swej dobroci celowo obrał wodę za materię chrztu, którą wszędzie i łatwo mieć można, a która ponadto dobrze przedstawia działalność chrztu. Chrzest jak woda oczyszcza, leczy, ochładza i zmniejsza ogień namiętności.

 

Do ważności chrztu konieczna jest woda naturalna bez różnicy czy rzeczna, morska, źródlana, studzienna, deszczowa, byleby była naturalną wodą, chrzest będzie ważny. W razie nagłej potrzeby każdej wody naturalnej użyć można. Poza nagłą potrzebą można do chrztu używać tylko specjalnie poświęconej na ten cel wody, poświęconej w Wielką Sobotę lub w wigilię Zielonych Świątek już to dla lepszego oznaczenia skutków chrztu, już to dla wyrażenia większego uszanowania temu sakramentowi.

 

Wody sztucznej i wszelkich płynów, które nie są wodą do chrztu używać nie wolno jak pot, krew, soki owocowe itp., a gdyby ich kto użył, chrzest byłby nieważny.

 

Udzielanie chrztu św. odbywało się albo przez zanurzanie w wodzie, taka praktyka zachowuje się w kościołach niektórych wschodnich, zwłaszcza u dysydentów prawosławnych i u sekciarzy baptystów, a i w Kościele łacińskim była aż do XIII w., albo przez potrójne polewanie głowy wodą, – tego sposobu używano przy chrzcie chorych i od XIV w. w naszym Kościele wyłącznie tak tylko chrztu się udziela, albo przez pokropienie wodą w wielkiej potrzebie szczególniej, gdy wielka liczba razem przystępowała do chrztu. Tego sposobu używano tylko w wyjątkowych wypadkach. Kościół św. naucza, że ważność chrztu jest niewątpliwą i całkowicie pewną, czy będzie dokonany przez zanurzenie, czy przez polanie, czy przez pokropienie, i to się praktyką wielowiekową potwierdza i orzeczeniem Stolicy Apostolskiej.

 

W praktyce życiowej dla ważności chrztu potrzeba, aby udzielający chrztu sam polewał lub zanurzał w wodzie tego, kogo chrzci, woda powinna dotykać do skóry czyli obmywać ciało i jego najprzedniejszą część – głowę. Polanie ubrania lub włosów samych nie wystarcza do ważności.

 

Chociaż chrzest może być ważnie udzielony czy przez polanie czy przez zanurzenie, czy przez pokropienie, to jednak według Kodeksu Kanonicznego (18) ma być utrzymany pierwszy, albo drugi, albo z dwóch tych mieszany sposób, zależnie od tego, który z nich jest w praktyce bardziej używany zgodnie z przepisami zaaprobowanych rytuałów różnych kościołów.

 

Forma czyli słowa, których się używa przy chrzcie są następujące: "Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego", w Kościele wschodnim "chrzci się sługa Boży w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Do ważności chrztu potrzeba, aby słowa wyrażały 1) czynność chrztu, 2) osobę chrzczoną, a więc "ciebie" lub "sługa Boży", 3) wezwanie oddzielne trzech osób Boskich. Niezachowanie choćby jednego z tych trzech warunków czyni chrzest nieważnym.

 

Forma chrztu może być wyrażona w każdym bez różnicy języku. W obecnych naszych warunkach chrzest z prawa Bożego jest koniecznym środkiem do zbawienia, czyli bez chrztu nie można otrzymać zbawienia. Jest to dogmat wiary. Kościół klątwę rzucił na Soborze Trydenckim na tych, którzy by twierdzili, że chrzest nie jest konieczny do zbawienia (19). Za to samo Pius X potępił modernistów (20) i słusznie ze wszech miar, boć słowa Chrystusowe tu wyraźne i niewątpliwe: "Jeżeli kto się nie odrodzi z wody a z Ducha Świętego, nie może wejść do królestwa Bożego". "Idąc nauczajcie wszystkie narody chrzcząc je ...". Tak też to rozumieli apostołowie i ich następcy. Prawda ta od chwili jej ogłoszenia zaczęła obowiązywać wszystkich ludzi i obowiązywać będzie na zawsze.

 

Oprócz chrztu z wody znany jeszcze jest chrzest ognia czyli miłości i chrzest krwi czyli męczeństwo. Mogą one pod pewnymi warunkami zastąpić chrzest z wody. Chrzest ognia czyli gorącej miłości Pana Boga zwykle jest połączony z żywą wiarą i szczerą skruchą za grzechy, oraz z pragnieniem, przynajmniej domyślnym przyjęcia chrztu św. Ten chrzest ognia miłości daje usprawiedliwienie nie tylko wtedy, kiedy nie można otrzymać chrztu z wody lecz zawsze, gdy został wzbudzony należyty akt szczerej miłości.

 

Aby chrzest krwi, czyli męczeństwo było rzeczywistym chrztem, musi ono być: 1) ciężkie tj. takie, które może spowodować śmierć, chociażby ta nie nastąpiła jak np. w męczeństwie św. Jana, 2) zawierać męki cielesne, czyli ciału zadawane, a nie udręczenie duchowe, 3) męki zadawane przez nienawiść do Chrystusa lub którejś z cnót chrześcijańskich. Poza tym potrzeba aby prześladowany miał intencję ponieść śmierć za Chrystusa i aby nie stawił sprzeciwu prześladowcom. W ten sposób pojmowany chrzest miłości i chrzest krwi zastąpić mogą sakrament chrztu z wody, co do uświęcenia duchownego. Dowodzą tego 1) słowa Chrystusowe: "Jeżeli kto mnie miłuje, mowę moją zachowa, i Ojciec mój umiłuje go" (21). "Kto utraci duszę swą dla mnie, znajdzie ją" (22). "Kto mnie wyzna wobec ludzi, tego i ja wyznam wobec Ojca mego" (23), 2) przykład Korneliusza setnika (24) i 3) jednomyślna nauka Ojców Kościoła. Gładzą one grzech pierworodny i wszystkie uczynkowe, odpuszczają kary doczesne za nie, udzielają łaski uświęcającej, ale nie udzielają łaski sakramentalnej i nie wyciskają charakteru chrztu.

 

Gdy się zastanawiamy nad tym przedziwnym środkiem omycia naszego z grzechu pierworodnego i odnowienia naszego duchownego, jaki dobroć Chrystusowa zgotowała nam w sakramencie chrztu św., gdy lepiej i dokładniej poznajemy, wówczas tym większa wdzięczność i uwielbienie wyrywa się z serc naszych ku Panu Bogu i przychodzą nam na myśl słowa psalmisty Pańskiego: "Przedziwne świadectwa twoje, przeto dowiadywała się o nich dusza moja ... Oblicze twe rozświeć nad sługą twoim i naucz mnie sprawiedliwości twoich" (25).

 

–––––––––––

 

 

Ks. Romuald Jałbrzykowski arcybiskup, U źródeł sakramentalnych łaski i miłości Bożej. Wilno 1938, ss. 25-34.

 

––––––––––––––––––

Przypisy:

(1) Denz. 696.

 

(2) Kazania o siedmiu Sakramentach, str. 20-21.

 

(3) Jan 3, 5.

 

(4) Efez. 5, 26.

 

(5) Tyt. 3, 5.

 

(6) Rzym. 6, 4.

 

(7) Żyd. 6, 4.

 

(8) Denz. 844.

 

(9) Mt. 28, 19.

 

(10) Mk 16, 15-16.

 

(11) Dz. Ap. 19, 4-5.

 

(12) Dz. Ap. 2, 38; 8, 12; 9, 18.

 

(13) Denz. 858.

 

(14) Jan 3, 5.

 

(15) Efez. 5, 26.

 

(16) Dz. Ap. 8, 27-39; 10.

 

(17) In. Joan. XV-4.

 

(18) Can. 758.

 

(19) Denz. 861.

 

(20) Denz. 2042.

 

(21) Jan 14, 23.

 

(22) Mt. 10, 39.

 

(23) Mt. 10, 32.

 

(24) Dz. Ap. 10, 44.

 

(25) Psalm 118, 129. 135.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2008

Powrót do spisu treści
U źródeł sakramentalnych łaski i miłości Bożej

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: