X. HENRYK JACKOWSKI SI
Na niedzielę drugą postu
––––––––
E W A N G E L I A
zapisana u św. Mateusza w rozdz. XVII, w. 1-9
W on czas, wziął Jezus Piotra i Jakuba, i Jana brata jego, i wprowadził ich na górę wysoką osobno, i przemienił się przed nimi. A oblicze Jego rozjaśniało jako słońce, a szaty Jego stały się białe jako śnieg. A oto się im ukazali Mojżesz i Eliasz z Nim rozmawiający. A odpowiadając Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze jest nam tu być. Jeśli chcesz, uczyńmy tu trzy przybytki: Tobie jeden, Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi jeden. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich. A oto głos z obłoku mówiący: Ten jest Syn mój miły, w którymem sobie dobrze upodobał; Jego słuchajcie. A usłyszawszy uczniowie, upadli na twarz swoją, i bali się bardzo. I przystąpił Jezus i dotknął się ich, i rzekł im: Wstańcie, a nie bójcie się. A podniósłszy oczy swe, nikogo nie widzieli, jedno samego Jezusa. A gdy zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie powiadajcie widzenia, aż Syn człowieczy zmartwychwstanie.
1. Przemienienie Pańskie, to jedna z tych, tak rzadkich, jasnych chwil w życiu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Pan Jezus, według słów Pawła św., przyjąwszy postać sługi, ustawicznie sprawdzał na sobie, co o Nim przepowiedział Izajasz prorok: Jako się zdumieli nad Tobą mnodzy, tak niepoczesna będzie między ludźmi osoba Jego, a postawa Jego między synami człowieczymi. Dziwny wprawdzie urok wywierał Pan Jezus na ludzi, nie tylko zewnętrzną postacią swoją, według tego, co jest w Pieśni nad pieśniami: otoś Ty jest piękny, umiłowany mój i wdzięczny – nie tylko wymową swoją, o której nawet nieprzyjaciele Jego mówili, że nigdy tak człowiek nie mówił... uczył, jako władzę mający – i nie tylko licznymi cudami, – ale nad to wszystko swoją przedziwną słodyczą serca, jaka przejawiała się w każdym słowie, w całym Jego postępowaniu. Tym sposobem działo się, że Apostołowie na Jego jedno słowo porzucili wszystko i poszli za Nim, że dziatwa lgnęła do Niego, że tłumy wielkie koło Niego się zbierały i nieraz, jakby oderwać się od Niego nie mogąc, trwały przy Nim całymi dniami i nocami. Mimo to wszystko, świat, tj. ludzie doczesności oddani, jak faryzeusze i inni nieprzychylni Panu Jezusowi, nic wielkiego w Nim nie widzieli.
Otóż potrzeba było, żeby Pan Jezus uczniów, przynajmniej najprzedniejszych, ustrzegł od tych światowych i przewrotnych na osobę swoją poglądów i dlatego w Przemienieniu Swoim pokazuje się im takim, jakim przedstawiałby się oczom ludzkim na zawsze, gdyby nie ukrywał Majestatu Swojego.
2. Ilekroć nędza grozi albo już i nawet dolega, w ogóle w każdym trudnym położeniu, zwykli ludzie modlić się do Przemienienia Pańskiego. Nie można tego zganić, byleć prosząc o przemienienie, zawsze zachowali w sercu oną prośbę Pana Jezusa: Nie moja bądź wola, ale Twoja. A jednak często nieroztropnie myślą sobie ludzie, że byle było inaczej niż jest, to będzie tym samym i lepiej. Łudzą się tym, tak samo jak łudzą się ci, którym się zdaje, że wszędzie lepiej, niż tam gdzie oni są. Jeżeli komu źle, to najczęściej darmo pragnie on zmiany miejsca i okoliczności; zwyczajnie potrzeba, aby sam się zmienił i stał lepszym, a wtenczas da Pan Bóg, że i jemu będzie lepiej, nie od razu może, ale nieznacznie, powoli i stopniowo.
3. Z tego, że Mojżesz i Eliasz rozmawiali z Panem Jezusem, trzeba wierzyć, że Święci na ziemi ludziom ukazywać się mogą. I tak Pan Jezus ukazał się Szawłowi, a w późniejszych czasach św. Franciszkowi, Antoniemu, Małgorzacie i wielu innym; również Matka Najświętsza i inni Święci, o czym wiele naczytać się można w dziejach Kościoła i w żywotach Świętych. Jakim sposobem się to dzieje, tego nie wiemy, ale to pewna, że takie objawienia nie są pustą grą wyobraźni, ani czczą iluzją, ale rzeczywistością i prawdą. Z tego jednak bynajmniej nie wynika, żeby każde objawienie, o którym ludzie opowiadają, było zawsze prawdziwym objawieniem. Wcale nie, bo zdarzają się przywidzenia; bywa też, że diabeł za dopuszczeniem Bożym przemienia się w anioła światłości, by ludzi w błąd wprowadzać, a nierzadką wreszcie jest rzeczą, że i sami ludzie, dla rozmaitych pobudek, zmyślają jakieś rzeczy nadzwyczajne. Bywają więc objawienia i prawdziwe i fałszywe. Jakże jedne od drugich rozeznać i zachować przestrogę św. Jana: Nie każdemu duchowi wierzcie, ale doświadczajcie duchów, czy z Boga są? Najbezpieczniejszy na to sposób jest, uważać jakie te objawienia wydają owoce? Komu Pan Bóg dał łaskę prawdziwego objawienia, ten staje się pokorniejszym i posłuszniejszym. Pokorniejszymi stajemy się, kiedy nam ubywa wysokiego o sobie rozumienia, a zarazem pretensyj i wymagań rozmaitych, kiedy coraz mniej rościmy sobie prawa do tego, żeby o nas pamiętano, dogadzano, z nami się rachowano; – potulniejszymi, kiedy coraz rzadziej się obrażamy, coraz mniej wybuchamy gniewem i niecierpliwością; – poczciwszymi, kiedy stajemy się dla ludzi wyrozumialszymi, miłosierniejszymi; – posłuszniejszymi wreszcie będziemy, kiedy coraz chętniej, nie tylko uczynkiem spełniamy, ale i w sercu pochwalamy (a nigdy nie krytykujemy) rozkazy i polecenia tych, którym Bóg dał jakąkolwiek nad nami władzę: rodzicielską, doczesną lub duchowną. Daj Boże każdemu w tych czterech, tak bardzo potrzebnych cnotach, czynić ciągły postęp, czy za pomocą objawień, czy też bez nich. Na fałszywe objawienia szczególniej narażeni są tacy, którzy przez pustą ciekawość radzi by doświadczyć sami na sobie takich nadzwyczajności, – dalej zarozumiali, – że mają siebie jeśli nie za lepszych, to przynajmniej nie za gorszych od wielkich nawet Świętych, i dlatego mniemają, że Święci z nieba powinni do nich przychodzić na pogadanki, jak równi do równych; wreszcie wiele próżnujący. Kto by zaś umyślnie fałszywe objawienia zmyślał i pod jakimkolwiek pozorem i dla jakiej bądź pobudki w ludzi wmawiał, taki popełnia grzech śmiertelny, który Kościół św. kładzie na równi z głoszeniem herezji.
4. Mojżesz jest przedstawicielem Starego Zakonu, Eliasz największym z proroków. I jak Stary Zakon i prorocy zapowiadają przyjście Boskiego Zbawiciela, tak tu Mojżesz i Eliasz niejako poświadczają Apostołom, aby oni dalej świadczyli aż po krańce świata i aż do końca wieków, że tenci jest prawy Mesjasz, Bóg-Człowiek, Zbawiciel świata. I więcej jeszcze, sam Ojciec niebieski daje świadectwo: Ten jest Syn mój miły, w którymem sobie dobrze upodobał; Jego słuchajcie. Świadectwo to tak mocno wraziło się w umysł i pamięć Apostołów, że św. Piotr jeszcze krótko przed śmiercią swoją mówi o nim te słowa: Oznajmiliśmy wam moc i obecność Pana naszego, nie uwiedzeni baśniami misternymi, ale przypatrzywszy się sami wielmożności Jego. Bo wziął od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy do Niego szedł głos takowy: Ten jest Syn mój, w którymem sobie ulubił, tego słuchajcie. A głos ten myśmy słyszeli z nieba przyniesiony, będąc z Nim na górze świętej. I oparty na tym świadectwie wszystek Kościół św. wyznaje: "Koniecznym jest do wiecznego zbawienia szczerze też wierzyć we Wcielenie Pana naszego Jezusa Chrystusa. Zatem prawdziwa wiara polega na tym, żeby wierzyć i wyznawać, iż Pan Nasz Jezus Chrystus, Syn Boży, Bogiem jest i człowiekiem; Bogiem jest z istoty Ojca przed wieki rodzony, a człowiekiem jest z istoty Matki w czasie narodzony; najzupełniej Bogiem, najzupełniej też człowiekiem, mającym duszę rozumną i ciało ludzkie. Równy jest Ojcu, bo jest Bogiem, a zarazem mniejszy od Ojca, bo jest człowiekiem. I jakkolwiek Bogiem jest i człowiekiem, przecież nie masz dwóch, ale tylko jeden jest Chrystus; jeden atoli nie w tym znaczeniu, jakoby Bóstwo przemieniło się w ciało, ale iż druga Osoba Trójcy Przenajświętszej przybrała do Bóstwa jeszcze i człowieczeństwo; jednym więc jest nie przez jakieś zmieszanie istotności Boskiej z ludzką, ale przez to, że jedną tylko jest osobą, a to Osobą Boską. Bo jak dusza rozumna i ciało nie dwóch, ale jednego tylko stanowią człowieka, tak też Bóg i człowiek jednego stanowią Chrystusa Pana. Tać jest wiara katolicka, której kto nie trzyma się szczerze i mocno, ten nie może być zbawion". Tak czytamy w brewiarzu, przez Kościół św. dla księży do odmawiania wyraźnie nakazanym. Jest to wyznanie wiary, ułożone przez św. Atanazego.
Boże, który widzisz, jako nam zbywa na wszelkiej mocy, – od zewnętrznych i wewnętrznych nieprzyjaciół nas strzeż, – abyśmy na ciele od wszelkiej przeciwności bezpieczni, a na duszy od wszelkiej złej myśli wolnymi być mogli. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje, w jedności Ducha Świętego, Bóg na wieki wieków. Amen.
Ewangelie niedzielne i świąteczne z objaśnieniami. Wydał X. H. Jackowski T. J. [† 1905]. Wydanie piąte. W Krakowie. Nakładem Wydawnictwa Księży Jezuitów. 1923, ss. 158-165. (Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powrót do spisu treści
Ewangelie niedzielne i świąteczne z objaśnieniami
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: