HISTORIA POWSZECHNA

 

Czasy Karola Wielkiego

 

F. J. HOLZWARTH

 

––––––––

 

ROZDZIAŁ TRZECI

 

Koronacja Karola na cesarza w Rzymie 25 grudnia 800 r.

 

Treść: Papież Leon III i Karol; koronacja Karola na cesarza; posłannictwo cesarza chrześcijańskiego; ostatnie wyprawy wojenne Karola Wielkiego.

 

Papież Hadrian umarł 795 r. a jego miejsce zajął Leon III, 795 – 816. Leon prosił Karola o wysłanie do Rzymu pełnomocnika, któryby przyjął przysięgę na wierność i posłuszeństwo od ludu rzymskiego, przy tym kazał wręczyć chorągiew królowi Franków jako żołnierzowi (militi) Kościoła Apostolskiego i obrońcy wszystkich ziem, poddanych władzy św. Piotra. W cztery lata po objęciu rządów Kościoła, Leon III znalazł się w wielkim niebezpieczeństwie; wrogie temu papieżowi stronnictwo szlachty rzymskiej napadło na niego podczas procesji 25 kwietnia 799 r., powaliło go na ziemię, okrutnie znieważyło i pozostawiło broczącego we krwi własnej. Leon III napisał do króla Franków, prosząc go o pomoc, a Alkuin upominał wtedy Karola tymi słowy: "Na tobie jednym polega bezpieczeństwo Kościoła Rzymskiego. Bądź mścicielem gwałtu, bądź przewodnikiem zbłąkanych, pocieszycielem smucących się i rozweseleniem prawych. Czasy są ciężkie, lecz łatwiej jest znosić dolegliwość w nogach niż w głowie. Jeżeli więc jest to rzeczą możliwą, zawrzyj pokój z bezbożnym ludem Saksonów; zadowolnij się tym, co posiadasz, abyś, ubiegając się o rzecz mniejszą, nie utracił większej. Strzeż własnego stada, aby wilk drapieżny nie zakradł się do niego". – Sam Leon III, wyleczywszy się z ran, przybył do Paderbornu. Karol wystąpił na jego spotkanie, wojsko przyklękło i otrzymało błogosławieństwo apostolskie. Lecz żadnych wiadomości nie posiadamy o rozprawach, jakie wówczas miały miejsce między Ojcem Świętym i królem Franków. Za nadejściem jesieni papież udał się w drogę z powrotem do Rzymu; w Lombardii przyjęły go zbrojne oddziały Franków, wrogowie ukorzyli się ze strachu, a Rzym radośnie powitał swego arcypasterza i władcę. Dnia 30 listopada 799 r. papież znowu zamieszkał w pałacu Lateraneńskim a pełnomocnicy Karola wezwali przed siebie jego oskarżycieli i wrogów.

 

Następnego roku (800) wojsko Karola przeszło za Alpy do Italii i wyruszyło pod wodzą Pepina ku Rawennie a stamtąd przeciwko Benewentowi, sam zaś Karol udał się do Rzymu, do którego wjechał w niedzielę 24 listopada. Na stopniach kościoła św. Piotra oczekiwał na niego papież, otoczony duchowieństwem rzymskim. Następnej niedzieli Karol zwołał duchowieństwo i znakomitsze osoby stanu świeckiego i zapytał się, czy kto ma co do zarzucenia Ojcu Świętemu; żaden z nieprzyjaciół papieża nie wystąpił; duchowieństwo zaś w te słowa odpowiedziało: "Nie godzi się nam sądzić Głowę Kościoła; Stolica Apostolska jest sędzią wszystkich i od nikogo z ludzi nie może być sądzoną. Taki jest odwieczny zwyczaj Kościoła, ciągle zachowywany". Nazajutrz (2 grudnia) wszedł Leon III na ambonę i z Ewangelią w ręku, tak przemówił do zgromadzenia: "Ukochani bracia! Wiadomo, że źli ludzie powstali przeciwko mnie i najcięższymi oskarżeniami mię obrzucili. Celem zbadania tej sprawy przybył do naszej stolicy najmiłościwszy i najdostojniejszy król Karol. Dlatego ja, Najwyższy Kapłan świętego Kościoła Rzymskiego, z własnego popędu oświadczam w waszej przytomności, wobec Boga, który czyta w sumieniach ludzkich, wobec św. Piotra, księcia Apostołów, który wzrok swój ma ku nam skierowany, że ani ja sam ani przez innych nie dopuściłem się rzeczy występnych, jakie mi nieprzyjaciele zarzucają, na co powołuję Boga na świadka, Boga, przed którego sądem staniemy kiedyś wszyscy i przed którego obliczem teraz się znajdujemy. A zeznanie to czynię nie dlatego, iżby mię jakieś prawo do niego zmuszało i nie dlatego także, abym przez nie nakładał na moich następców w Kościele świętym jakieś zobowiązanie lecz jedynie w celu usunięcia od was wszelkich złośliwych podejrzeń co do mojej osoby". Trudna do opisania radość panowała między zgromadzonymi i gorąco dziękowano Bogu za przywrócenie pokoju w Kościele. Złoczyńców osądzono i skazano jako gwałcicieli majestatu Najwyższego Kapłana na karę śmierci; "łagodny papież wszakże wstawił się za nimi do Karola i wyjednał im zachowanie życia; lecz z powodu wielkości popełnionej zbrodni wyprawiono ich na wygnanie. Najwięcej zawinili w tych knowaniach nomenklator Paschalis i podskarbi Campulus, oprócz wielu innych znakomitszych mieszkańców Rzymu" (Einhardi Annales).

 

Poczym, ogromnej doniosłości akt dziejowy spełnił się w święto Bożego Narodzenia, 25 grudnia 800 r. "Król, powiada kronika, z całą swoją świtą udał się do kościoła i klęczał przed ołtarzem; wówczas papież włożył mu koronę na głowę, a znajdujący się w kościele rzymianie zawołali: «Carolo piissimo Augusto, a Deo coronato, magno, pacifico imperatori vita et victoria!» co znaczy: Karolowi, wielce bogobojnemu Augustowi, od Boga ukoronowanemu, wielkiemu, pokój szerzącemu cesarzowi życie i zwycięstwo; następnie papież schylił się ku niemu i pocałował go w usta. I tak Karol został wyniesiony na cesarza rzymskiego, a papież namaścił go olejem św. równie jak jego syna, dostojnego Pepina, króla Italii". W żywocie Karola Einhard pisze: "Wówczas to przybrał on tytuł cesarza i augusta, który z początku tak mu się nie podobał, że powtarzał, iż wolałby owego dnia, choć to było wielkie święto, wcale nie chodzić do kościoła, gdyby mógł przewidzieć zamiar papieża". Historycy nowocześni przypuszczają, że pod tym względem albo Einhard był źle poinformowany, albo też chciał ukryć prawdę. Sądzą oni, iż Karol mógł na chwilę przybrać postawę zakłopotanego, gdyż i ludy podwładne jego berłu z obawą patrzyły w przyszłość, lękając się wojen w skutek przyjęcia przezeń godności cesarskiej, i Bizancjum z nietajoną zazdrością spoglądało na wskrzeszenie zachodniego Cesarstwa Rzymskiego. Powołują się też na Jana Diakona z Neapolu, który powiada, że jeszcze w Paderbornie papież obiecał koronę cesarską Karolowi i że Karol z tej obietnicy wielce się uradował. Księgi karolińskie (1) miały na widoku przygotowanie umysłów do wskrzeszenia Imperium na podstawach chrześcijańskich. Korona cesarska mogła być przedmiotem długich rozpraw między Karolem a Alkuinem, który dobrze musiał wiedzieć o tym, co się przygotowywało, skoro z powodu koronacji przesłał swemu monarsze wspaniale przepisaną Biblię (teraz znajdującą się w British Museum), a pierwej wierszem wysławiał go już jako cesarza. Karol wcale nie był zaskoczony, gdyż i biskupi z jego państwa i biskupi rzymscy poprzednio się w tym przedmiocie naradzali i zawiadomili go o skutku swoich obrad. Zdaje się jednak, że zdumienie i niezadowolenie Karola były szczere, gdy mu papież włożył koronę cesarską. Przypuszczenie, iż Karol udawał tylko te uczucia, poniża bez przyczyny wielki i silny charakter tego monarchy i mija się zupełnie z przewodnią jego myślą polityczną. W tradycji Karolingów leżało oddziaływanie przeciwko administracyjnym i politycznym formom starożytności, tak ulubionym dla Merowingów. Karol strzegł się bacznie tego wszystkiego, co by go mogło poprowadzić ku tym dawnym tradycjom, nieodwołalnie potępionym przez doświadczenie. Tym się da objaśnić jego zimne zachowanie się wobec entuzjazmu rzymian. Dopiero w marcu 802 r. wydał on w kapitularzu akwizgrańskim kilka postanowień, tyczących się nowej godności cesarskiej. Potrzeba mu zatem było więcej niż roku całego do zgłębienia i przyswojenia sobie tej nowej wielkiej myśli papieża. Zresztą przyjmując myśl Leona III, nie potrzebował Karol wyrzekać się swojej przeszłości. Nowy organizm polityczny i społeczny świata chrześcijańskiego nie miał nic wspólnego z powszechną monarchią dawnych cezarów. Tylko nazwa była ta sama; pod względem moralnym zachodziło między nimi oczywiste przeciwieństwo. Pycha i chciwość dawnego Rzymu dążyła do poddania wszystkich narodów pod jedno prawodawstwo i do wyzyskiwania ich na rzecz grodu i ludu panującego. Nowe zaś cesarstwo dążyć miało przede wszystkim do urzeczywistnienia jedności sumień. Posłannictwem panującego ludu i jego władcy było nie zdobywanie prowincyj, lecz pozyskiwanie dusz. Szanując rozmaitość obyczajów i praw miejscowych, cesarz miał wykonywać nie tyle magistraturę cywilną ile apostolat. Przyznana mu władza powszechna posługiwać miała nie osobistemu jego interesowi ani nawet interesowi narodowemu, ale idei katolickiej, której natchnienie płynęło z Rzymu. I dlatego religijna ceremonia sakry była nie tylko zatwierdzeniem ale jedynym źródłem godności cesarskiej. Nikt na Zachodzie nie był cesarzem, dopóki go nie poświęcił papież. Gdy Karol przyjmował koronę cesarską, społeczeństwo ówczesne było najzupełniej do tego przygotowane. Ludom, powiada kronikarz, wydawało się niepodobieństwem, aby Karol zachował tytuł króla, gdy pod władzę swoją tyle państw zagarnął; poczytywano więc za rzecz naturalną, aby pan, imperator całej rzeszy ludów przyjął nazwę cezara i augusta.

 

Lecz jakkolwiek polityka odgrywała pewną rolę we wskrzeszeniu Imperium Rzymskiego, to wszakże dalszy bieg wypadków okazał, że i papież i cesarz byli narzędziami w ręku Opatrzności, ku wzniesieniu nowego gmachu europejskiego. Papież, koronując Karola, otoczył władzę świecką majestatem świętości, a Karol, ślubując obronę Kościoła, zobowiązał się do używania sił państwa ku szerzeniu Chrystianizmu. Gregorovius słusznie też mówi: "Wytworzenie wyższej zasady nad wyłącznie polityczną starożytnego Rzymu i absolutystyczną justyniańskiego państwa było wielkim dziełem owych czasów. Po raz pierwszy wygłoszono wtedy wolność Kościoła i ducha ludzkiego; naprzeciw skamieniałego despotyzmu bizantyjskiego stanęło cesarstwo chrześcijańskie, które w wyższej jedności harmonizowało różnice plemienne. Życie ludów odtąd rozwijać się będzie w dwóch kierunkach idealnych – Kościoła i państwa, broniących je od odosobnienia i upadku. Systemat ten wytworzył z siebie wielki prąd dziejowy, któremu zawdzięczają pierwszy swój rozwój: kultura, nauka, sztuka i prawo. Wyższe posłannictwo nowej kreacji politycznej już w samym jej tytule się odbijało: «sanctum imperium Romanum»".

 

Uregulowawszy sprawy włoskie, Karol udał się na północ. W Vercelli oczekiwał na niego wysłaniec kalifa bagdadzkiego Harun Arraszida. Einhard powiada, że Karol pozostawał w bardzo przyjaznych stosunkach z Harun Arraszidem i że kalif ofiarował mu nawet patronat nad Grobem św. Na znak zwierzchnictwa cesarz otrzymał od patriarchy jerozolimskiego klucze od Grobu Zbawiciela i Kalwarii. Na podstawie tych symbolów powstało później podanie o krucjacie Karola do Palestyny. Jak wielkimi projektami zaprzątnięty był umysł Karola, przekonywają o tym, między innymi, układy, prowadzone z dworem greckim w 801 i 802 r., celem połączenia Wschodu z Zachodem przez małżeństwo z cesarzową Ireną. Irena wszakże została strąconą z tronu przez Nicefora i wygnaną na wyspę Lesbos. Nicefor zawarł traktat z Karolem, na mocy którego oznaczono granice między obu państwami. W r. 802 wszyscy poddani, od 12 roku życia, złożyli przysięgę wierności cesarzowi. W kapitularzu z 802 r. Karol w ten sposób objaśnia znaczenie przysięgi: każdy w swoich myślach i pragnieniach powinien pozostawać w służbie Bożej; strzec się ma oszustwa, grabieży, krzywdzenia kościołów, wdów, sierot, pielgrzymów, gdyż cesarz jest ich obrońcą. W r. 804 znowu zaczynają się zawichrzenia w Saksonii, a mianowicie nad dolną Wezerą i Elbą; Karol zadał kilka ciężkich ciosów i pogańska Saksonia wyzionęła ducha. R. 805 wynikły zatargi z Wenecją, która zmuszona była uznać zwierzchniczą władzę cesarza. Czesi nie chcieli zostawić Awarów w spokojności i 805 r. nastąpiła wyprawa w tamte okolice. Einhard powiada: "W końcu cesarz podbił pod swoją władzę wszystkie ludy barbarzyńskie, mieszkające między Renem i Wisłą, między morzem i Dunajem...". Ostatnią wojnę prowadził Karol z Duńczykami pod Gotfrydem (Göttrik). Cesarz zażądał wydania mu Saksonów, którzy schronili się do Danii, Gotfryd zaś nie tylko odmówił temu żądaniu, lecz nawet uderzył na Obotrytów, sprzymierzonych z Frankami. Sam Karol wyruszył 809 r. przeciwko Gotfrydowi, który zapowiadał, że jako zwycięzca wejdzie do Akwizgranu. Tymczasem nadeszła wiadomość, że wódz duński został zamordowany przez jednego ze swoich wojowników. Jego następca zawarł pokój i granica północna została zabezpieczona. Ogromne państwo, założone przez Karola Wielkiego, rozciągało się od Odry do Oceanu Atlantyckiego, od Adriatyku do Morza Północnego, od Szlei do Ebro i Kalabrii; osobisty wpływ cesarza i urok jego potęgi jeszcze dalej sięgał. Karol rozwinął sztandar wielkiej idei chrześcijańskiej, pod którym najwyższe umysły w całej Europie stanęły. Ludy uchylały czoła przed sławą i wielkością cesarza, który umiał godzić z sobą najróżnorodniejsze interesy i skupiać je około jednej wielkiej myśli. Wiele ludów obejmowała ta monarchia Karola, w której mówiono po mongolsku i słowiańsku nad brzegami Dunaju, po grecku na południu, po arabsku za Pirenejami, ale każdy lud zachował swoje prawa, swoje urządzenia, swój byt indywidualny.

 

–––––––––––

 

 

HISTORIA POWSZECHNA PRZEZ F. J. HOLZWARTHA. PRZEKŁAD POLSKI, LICZNYMI UZUPEŁNIENIAMI ROZSZERZONY. TOM III. WIEKI ŚREDNIE. CZĘŚĆ PIERWSZA: IMPERIUM RZYMSKIE. KOŚCIÓŁ I GERMANOWIE. ISLAM. CZASY KAROLA WIELKIEGO I JEGO NASTĘPCÓW. SŁOWIANIE. Nakładem Przeglądu Katolickiego. Warszawa 1880, ss. 511-516.

 

Przypisy:

(1) Księgami karolińskimi, Libri Carolini nazywał się traktat, obejmujący uwagi nad Soborem Nicejskim II z r. 787 a napisany z rozkazu Karola i przezeń posłany r. 790 papieżowi.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMIX, Kraków 2009

Powrót do początku:

F. J. Holzwarth.

Czasy Karola Wielkiego


POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: