KS. ZYGMUNTA GOLIANA
––––––––
I. Zapiski z nauk nieodżałowanej pamięci kapłana, z których czerpiemy te rozmyślania, zaczynają się od pokory; – my przy końcu dopiero ośmielamy się mówić z czytelnikami naszymi o pokorze. "Królowa cnót", jak ją nazywa ś. p. ks. Golian, nie jest przystępną dla świata, pojęcie jej zbyt jest trudne; trzeba przejść cały proces moralny wyrobienia się wewnętrznego, aby skończyć na pragnieniu pokory.
Maryja daje nam najwznioślejszy przykład pokory. Wyniesiona nad wszystkich, sublimis super sidera, pokorniejsza jest od wszystkich. Anioł zwiastujący Jej to wywyższenie, zmuszony jest pocieszać Ją w Jej pokorze, uspokajać Ją w trwodze. W duchu najgłębszej pokory odpowiada Maryja Aniołowi: Oto ja, służebnica; ja rzecz, – naczynie, – nic więcej! Tak mówił Jan, gdy go pytano: Ktoś ty jest? Nie jestem ani Eliasz, ani Prorok, jestem "głos" i nic więcej, głos wołającego przeze mnie Pana; na to jestem, aby On we mnie czynił swoją sprawę. Podobnie wołał Paweł: "Żyję ja, nie ja, ale żyje we mnie Chrystus". – "Nie ja" Pawłowe i "oto ja" Maryi, są wyrazem najwyższej, najwznioślejszej pokory.
Św. Augustyn powiada: Jeżeli chcesz budować gmach wysoki, wykop najprzód dół głęboki na fundament. Kto chce się wznieść cnotą do Boga, musi założyć fundament w głębokim dole pokory. Nie ma tu wyboru; – przejdźmy tylko myślą żywoty Świętych, jakie znamy.
II. A ty, czyś pokorny? Czy cię nie raduje, gdy pochlebca od szatana nasłany, chwali cię? Czy upokorzenie cię nie krzyżuje boleśnie?
Dwie są pokory: pokora bojaźni i pokora miłości. Bojaźń Boża usposabia nas do doskonałej pokory; bać się mamy być czymkolwiek przed Panem nieba i ziemi, przed Sędzią sprawiedliwym i wszystkowiedzącym; mieć się za coś wobec Niego, byłoby szaleństwem. Lecz pokora miłości idzie dalej, nie chce nic znaczyć, nie chce być czymkolwiek, bo pragnie, aby umiłowany Jezus był wszystkim.
A ty człowiecze, łupino, śmieciu, odważasz się mieć za poszanowania godnego i ubiegać się o poklask i uznanie. Ach, kochaj raczej twoją nędzę, tul się do niej – to twoja nadzieja! Im więcej się uniżysz, tym silniej staniesz przy Panu twoim, im lepiej, chętniej, silniej cierpieć będziesz, tym pewniej będziesz Jego własnością, Jego rzeczą. Mów ciągle: Oto ja! Im bardziej krzyż życia ci dolega, tym częściej powtarzaj: Oto ja! Panie, użyj mnie jak chcesz, graj, jak na Twoim narzędziu, a choćbyś najboleśniejsze wykonywał zamiary Twoje, serce moje nie wyda jęku i na wesołą nutę wobec ludzi odzywać się będzie! I oddalaj od siebie pochwały i oznaki szacunku, nie słowem, bo to mało znaczy i niewiele pomoże, ale uczuciem, przekonaniem wewnętrznym; – tam się wewnątrz przejmij uniżeniem głębokim i w tej niskości, w cierpieniu, w opuszczeniu szukaj szczęścia, a znajdziesz Boga.
Westchnienie. O Maryjo, Matko Boga i Matko najnędzniejszego, najlichszego stworzenia, naucz nas radości upokorzenia!
Praktyka: Śledzić będę w sobie poruszenia pychy i za pierwsze, na jakim się schwycę, zawstydzę się i przeproszę Maryję.
–––––––––––
Rozmyślania na każdy dzień maja. Zapiski z konferencyj majowych ks. Zygmunta Goliana. Dodano najwyborniejsze modlitwy i pieśni do Matki Najświętszej. Kraków 1931. Wydawnictwo Księży Jezuitów, ss. 164-168.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści
KONFERENCJI MAJOWYCH
ks. Zygmunta Goliana
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: