CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ III.

 

Ćwiczenie się w cnotach z miłości ku Maryi

 

9. Posłuszeństwo

 

1. W ogrodzie Oliwnym modli się Pan Jezus, a smutek przygniata Go strasznie. Oto widzi bolesną mękę swą, widzi zbrodnie całego świata, które wziął na siebie, widzi że nie wszyscy skorzystają z dzieła odkupienia, widzi niewiarę i uporną złość ludzi, widzi opuszczenie i zdradę najbliższego otoczenia, a to wszystko napełnia Go trwogą, boleścią i smutkiem. Brzemię to okropne! I dlatego w modlitwie samotnej szuka Zbawiciel ulgi. Natura Jego wrodzonym popędem chciałaby się uwolnić, lęka się kielicha goryczy. Ale równocześnie rezygnacja i oddanie się na wolę Ojca niebieskiego, posłuszeństwo bezgraniczne uwydatnia się dla naszego przykładu w pokornych słowach modlitwy Chrystusowej przed męką: "Ojcze mój, jeśli można, rzecz, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich; wszakże nie jako ja chcę, ale jako ty" (1).

 

Zaprawdę, Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, a śmierci krzyżowej i dlatego "Bóg Go wywyższył i darował Mu imię, które jest nad wszelkie imię, aby na imię Jezusowe wszelkie kolano klękało, niebieskich, ziemskich i podziemnych" (2).

 

Jezus Chrystus, to nowy Izaak, który wziął na swe ramiona na rozkaz ojca drzewo, niósł je na górę Moria i sam miał być ofiarą ku spaleniu na stosie, gdyby Bóg nie powstrzymał ramienia wiernego Abrahama, doświadczywszy jego posłuszeństwa. Posłuszeństwem dla woli Ojca żył Zbawiciel. Jego ustawicznym pokarmem było spełniać rozkazy Tego, który Go posłał. Nieposłuszeństwem zgubili Adam i Ewa cały ród ludzki. I dlatego nowy Adam i Ewa, Jezus i Maryja, posłuszeństwem najcięższym dźwigają go znowu. Oddechem Jezusa i Maryi jest bezgraniczna cnota posłuszeństwa.

 

2. Przypatrzmy się bliżej tej cnocie Maryi.

 

Powiada św. Tomasz z Willanowy, że Maryja Panna słusznie się zwie sama przy Zwiastowaniu służebnicą Pańską, bo nigdy ani słowem, ani czynem, ani myślą w niczym nie oparła się Najwyższemu, lecz wyrzekłszy się własnej woli, we wszystkim ulegała woli Boga (3). To Jej posłuszeństwo podobało się osobliwie Bogu, bo sama powiada, że dlatego uczynił Jej wielkie rzeczy możny i święty Pan: "Iż wejrzał na niskość służebnicy swojej" (4).

 

A ta cnota u Maryi była w bardzo doskonałym stopniu, bo jako Niepokalana nie napotykała żadnych trudności w spełnianiu rozkazów Boga. Grzech i namiętności powstrzymują nas w biegu do Boga. Maryja z weselem serca szła po drodze przykazań Bożych, spełniała bez oporu wszystkie natchnienia Boże. Dusza Bogarodzicy była miękka jako wosk, podatna na przyjęcie każdego kształtu, który Jej nadać postanowił Duch Święty. Do Niej można odnieść słowa Pisma św.: "Dusza moja roztopiła się, gdy mówił miły mój" (5). Miłość Boża tak rozpaliła Jej serce, że najtrudniejszy rozkaz spełniała z łatwością. Im kto więcej miłuje, tym mu łatwiej czynić wolę umiłowanej osoby. Maryja umiłowała Boga bardziej, niż najświętsi ludzie i najwyższe duchy niebieskie i dlatego Jej posłuszeństwo było najwyższe.

 

Bogarodzica słucha władzy świeckiej z miłości ku Bogu. Idzie bowiem z Nazaret do Betlejemu w porze zimowej. Droga to daleka i trudna, bo Maryja uboga a przy tym brzemienna.

 

Gorliwie spełnia prawo Mojżeszowe, choć mu nie podlegała; choć nie jest grzeszną, przecież się poddaje prawu oczyszczenia, idzie z Panem Jezusem do świątyni jerozolimskiej i składa ubożuchną ofiarę za swego Syna.

 

Słucha Maryja Panna św. Józefa, oblubieńca, bo na jego wezwanie wstaje w nocy i puszcza się w daleką, niepewną i mozolną drogę do Egiptu, bo taka wola Boża. Ostrzeżenie z nieba przed zamachem Heroda na Dzieciątko Jezus otrzymuje św. Józef, nie Maryja Panna, choć Jej godność większa jako Matki, od godności Józefa, który jest tylko opiekunem Bożej Dzieciny. A dzieje się to dlatego, aby Maryja miała sposobność spełnić akt posłuszeństwa.

 

A już szczytem tej cnoty jest Jej gotowość, z jaką oddała Syna Swego na śmierć krzyżową dla zbawienia świata. Mówi św. Anzelm z innymi Doktorami Kościoła, że Maryja gotowa była sama ukrzyżować Jezusa, gdyby tego kaci nie uczynili. Widziała bowiem, że taka wola Boga.

 

Św. Beda Czcigodny, wyjaśniając słowa niewiasty zachwyconej nauką Jezusa Chrystusa: "Błogosławiony żywot, który Cię nosił... I owszem błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go" (6) – taką czyni uwagę: "Błogosławioną jest zaiste Maryja, że Słowa wcielonego stała się przybytkiem; lecz jeszcze bardziej błogosławioną, że tegoż Słowa wolę we wszystkim jak najwierniej spełniała jako miłośnica najwyższa".

 

3. I nam koniecznie potrzeba cnoty posłuszeństwa. Każdy ma nad sobą władzę, a wszyscy bez wyjątku podlegamy Bogu. A służyć temu Panu nieskończonemu to znaczy prawdziwie być wolnym, to znaczy królować.

 

Bez posłuszeństwa nie ma postępu ani w cnocie, ani w nauce. Kto chce odnosić zwycięstwa duchowne i zostać bohaterem cnoty, musi słuchać. "Mąż posłuszny będzie mówił zwycięstwo" (7). Żołnierz niekarny musi iść w rozsypkę, musi ulec w czasie wojny nieprzyjacielowi. Nieposłuszny uczeń nie zrobi postępów wybitniejszych w wiedzy.

 

Posłuszny chroni się wielu upadków, idzie bezpieczną drogą. Rozum prowadzi częstokroć pysznego człowieka na manowce. Kto się radzi poważnych ludzi, uniknie zawstydzenia i upadków, które są karą za pychę i nieposłuszeństwo. Niesforni często giną i wpadają w przepaść, jak nieujeżdżone rumaki, gdy nie znoszą wędzidła. Gdyby był Saul słuchał głosu Bożego, gdyby był czekał na Samuela i nie składał sam ofiary, nie byłby odrzucony od Boga. Oto, co powiedział usprawiedliwiającemu się królowi mąż Boży, Samuel: "Głupioś uczynił, aniś strzegł przykazania Pana Boga twego, któreć przykazał. Czego byś był nie uczynił, teraz by już był Pan nagotował królestwo twoje nad Izraelem na wieki" (8). Z tego nieposłuszeństwa wyniknął cały szereg nieszczęść dla Saula: wściekła zazdrość i nienawiść ku Dawidowi, którego Bóg wybrał; stąd usiłowane morderstwo kilkakrotne, opętanie przez złego ducha, a wreszcie nieszczęśliwa w rozpaczy śmierć.

 

Za posłuszeństwo jest wielka zasługa i nagroda u Boga. Żadne przykazanie nie ma tych obietnic, co czwarte, które każe nam czcić ojca i matkę, abyśmy długo żyli na świecie i dobrze się nam powodziło. Powodzenie doczesne i błogosławieństwo niebieskie w drugim życiu będzie nagrodą posłusznych.

 

Dlatego, że ojciec i matka płaczą na syna, ten syn będzie nieszczęśliwy. Córka krnąbrna nie znajdzie powodzenia, żyć będzie w pohańbieniu, gorzkie łzy pić będzie utrapień za łzy wyciśnięte matce. Sługa niedobry, gardzący upomnieniami i rozkazami chlebodawców, będzie bardzo nieszczęśliwym. To zresztą odnosi się do wszystkich stanów i godności na świecie: Św. Piotr Apostoł pisze: "Słudzy, bądźcie poddani panom we wszystkiej bojaźni, nie tylko dobrym i skromnym, ale też i przykrym" (9).

 

Posłuszny zbiera wielkie zasługi wobec Boga i ludzi. Cnota posłuszeństwa jest nader miłą ofiarą Bogu. Jeżeli będziesz wiernie spełniał wolę Bożą i rozkazy przełożonych, więcej zbierzesz zasług, niż gdybyś długie odprawiał modlitwy, dawał bogate jałmużny. Kto bowiem słucha, siebie oddaje, swą wolę zabija na miłą ofiarę Bogu. Lepsze więc posłuszeństwo, niż ofiara. Kto wiernie strzeże przykazań Bożych, słucha starszych w pokorze i bez szemrania, pełni chętnie to, do czego obowiązany, ten dozna spokoju wewnętrznego. Duch jego, podległy Bogu, znajdzie posłuch u innych władz wewnętrznych, ujarzmi namiętności, znajdzie posłuszeństwo u poddanych, jeżeli z woli Bożej stanie na czele drugich. Samowolny, krnąbrny, kto chce sam dla siebie być sterem, kto niczyjej nie szanuje woli, popadnie w sromotną, hańbiącą niewolę swych namiętności i żądz najniższych. Sprawdza się to zawsze na wszystkich jednostkach i całych narodach. Marnotrawnemu synowi źle było pod ręką łaskawego ojca, poszedł w świat, chcąc użyć upragnionej swobody. I co się stało? Znalazł się niedługo w służbie okrutnego pana i musiał o głodzie i chłodzie paść wieprze. Ilekroć żydzi przekroczyli prawo Boże, ilekroć chcieli zrzucić z siebie jarzmo słodkie dobrego Boga, znaleźli się w niewoli, czy filistyńskiej, czy babilońskiej i musieli służyć nieprzyjaciołom swoim.

 

Za karę nieposłuszeństwa wpadają ludzie w ręce złego zwierzchnika.

 

Mając to na uwadze, słuchajmy chętnie przełożonych duchownych i świeckich. Sam Jezus świeci nam tu przykładem swoim. Życie Jego ukryte w Nazarecie aż do 30 roku upłynęło w posłuszeństwie: "I przyszedł do Nazaretu, a był im poddany" (10). Na te słowa ze zdumieniem pyta św. Bernard: "Kto był poddany? komu? Bóg ludziom. Bóg, powiadam, któremu Aniołowie podlegają, którego słuchają księstwa i mocarstwa, jest posłuszny Maryi... że Bóg jest uległy niewieście, pokora to bezprzykładna; że niewiasta rozkazuje Bogu, godność to jedyna, niezrównana... O twoim Stwórcy mówi Ewangelista: «I był im poddany». Zawstydź się pyszny prochu: Bóg się poniża, a ty się wynosisz?" (11).

 

Niech również Pani i Królowa nasza służy nam za wzór tej cnoty, niech nas wspomaga w jej nabywaniu. Mówmy przeto do Niej słowami św. Alfonsa Liguorego: O Pani i Matko nasza, módl się za nami do Jezusa i wyjednaj nam przez zasługi Twego posłuszeństwa łaskę jak najwierniejszej uległości Jego Boskiej woli i rozkazom naszych przewodników duchownych.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 268-274.

 

Przypisy:

(1) Mt. XXVI, 39.

 

(2) Fil. II, 9-10.

 

(3) De Annunt. conc. 1.

 

(4) Łk. I, 48.

 

(5) Pieśń V, 6.

 

(6) Łk. XI, 27. 28.

 

(7) Przyp. XXI, 28.

 

(8) I Król. XIII, 13.

 

(9) I Piotr. II, 18.

 

(10) Łk. II, 51.

 

(11) Hom. I. de laudibus Virginis Matris.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2015

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: