DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KS. JAKUB GÓRKA
CZĘŚĆ III.
10. Roztropność
Panno roztropna, módl się za nami! Maryja Panna, pełna łaski, wzór wszelkich cnót najdoskonalszy, odznaczała się roztropnością. Pokorna, cicha, przeczysta Panienka, była ostrożną w postępowaniu. Staje przed Nią z woli Bożej poseł dworu niebieskiego, kornie Ją pozdrawia, a Maryja się lęka, by się nie stała igraszką złego ducha, który często przebiera się w Anioła światłości. Lęka się i dlatego, bo jest najczystszą, a dziewice skromne boją się przemówień nieznanych mężczyzn; ogarnia je wtedy pewien lęk i drżenie święte. A gdy Ją Archanioł uspokaja i zwiastuje, że zostanie Matką Syna Bożego, Ona, troskliwa o cnotę dziewictwa, którą po wieczne czasy ślubowała Bogu, pyta jak się to stać może i wtedy dopiero wypowiada owe błogosławione Fiat: "Niech mi się stanie według słowa twego", kiedy Jej wyjaśnił Archanioł Gabriel, że za sprawą Ducha Świętego pocznie i porodzi Jezusa Chrystusa, niezrównanym przywilejem i Matką zostanie i Dziewicą zarazem.
Roztropnie sobie poczyna, gdy spieszy z kwapieniem do Hebronu w dom Zachariaszów. Albowiem roztropne dziewice występują publicznie tylko wtedy, kiedy tego wymaga chwała Boża i pożytek bliźniego, a wówczas działają rozważnie, by uniknąć grożących niebezpieczeństw. Oby i nasze czyny i obcowanie z bliźnim nosiły cechę tej cnoty, obyśmy zawsze postępowali roztropnie i chronili się wszelkiej w tej mierze przesady czy braku. W tej myśli zastanowimy się teraz, czym jest cnota roztropności i jakich środków należy użyć dla jej nabycia.
I. Roztropność jest najważniejszą z pomiędzy czterech cnót moralnych czyli obyczajowych. Ona kieruje czynami ludzkimi tak, aby ściśle trzymały się woli Bożej, głosu sumienia i odwiecznych prawideł moralności. Ona strzeże inne cnoty, wskazuje im miarę, aby się nie wyrodziły w błędy czy brakiem czy zbytkiem, ona wiedzie środkową i królewską drogą. Bez niej np. pokora mogłaby się stać upodleniem siebie, albo ukrytą pychą – pobożność faryzeizmem, obłudą lub bezdusznym świętostwem, polegającym na mechanicznym odmawianiu długich pacierzy i spełnianiu z przyzwyczajenia niektórych praktyk religijnych. "Zadaniem roztropności, jak mówi święty Albert Wielki, jest kierowanie w ten sposób myślami naszymi, aby się nie błąkały poza Bogiem – a uczuciami, aby się nie gubiły w stworzeniach. Roztropność steruje wolą w ten sposób, aby się nie odwracała od Boga: oczyszcza intencję działania naszego i usuwa z niej przymieszki ludzkie. Wgląda w sądy nasze i usuwa z nich podejrzenia. Zarówno włada słowami, czynami, krokami, aby zmierzały do celu, tj. wspólnego dobra i zbudowania" (1). Słusznie też powiada św. Bernard: "Roztropność, to mistrzyni cnót, nauczycielka obyczajności, pani uczuć. Bez niej cnota będzie występkiem, a szlachetne częstokroć uczucie przyrodzone wyrodzi się w smutek i zamieszanie wewnętrzne" (2). W orszaku tej cnoty znajduje się przezorność, oględność i ostrożność.
Roztropność każdemu potrzebna, bo każdy musi działać i pracować na własne zbawienie, a zwłaszcza potrzebna rodzicom, przełożonym, tak świeckim, jak i duchownym. Im kto ważniejsze zajmuje stanowisko czy w mieście, czy w państwie lub Kościele, tym jej więcej potrzebuje.
Można być w prywatnym życiu dobrym człowiekiem, a na stanowisku nieroztropnym przełożonym.
Inną jest roztropność Boża jako cnota, a inną roztropność ciała, do której należy chytrość, podstęp, oszustwo, zbytnie zatapianie się w rzeczy doczesne i troska o powiększenie i zachowanie majątku.
II. Jak się mamy starać o tę cnotę tak potrzebną?
1. Pamiętaj, abyś nie szedł nigdy za lada myślą, sądząc, że to natchnienie Boże. Nie czyń nic ważniejszego, nie poradziwszy się wpierw Boga na modlitwie. Rozważ spokojnie, co przemawia za, a co przeciw rzeczy, do której się zabierasz. Kto działa pod wpływem uniesienia, namiętności, czy żądzy, ten działa nierozważnie i pobłądzi. O mądrość i roztropność módlmy się często z królem Salomonem: "Boże ojców moich i Panie miłosierdzia, któryś uczynił wszystko słowem swoim... dajże mi mądrość, stojącą przy stolicy Twojej, a nie odrzucaj mię od służebników Twoich, gdyżem ja... człowiek mdły i krótkiego wieku, a mniejszy, niźlibym mógł zrozumieć sądy i prawa... Ześlijże ją z świętych niebios Twoich i z stolicy wielkości Twojej, aby ze mną była i ze mną pracowała, abym wiedział, co jest przyjemnego u Ciebie, bo ona wszystko wie i rozumie, a poprowadzi mię skromnie w sprawach moich i będzie mię strzegła w mocy swojej" (3).
Naśladujmy króla Salomona, który mądrość i roztropność poczytywał za największy skarb i o nią przede wszystkim się modlił.
2. Po wtóre chętnie zasięgajmy rady drugich, jak zachęca Mędrzec Pański: "Synu, bez rady nic nie czyń, a po uczynku nie będziesz żałował" (4). "Spytaj ojca twego i oznajmi tobie, starszych twoich i powiedzą ci" (5). Rady każdy potrzebuje, sam sobie nikt nie wystarczy. Szczęśliwi królowie, którzy mają dobrych radców! Rady potrzebuje także Ojciec święty, a ma ją w osobie kardynałów, ma ich biskup w kanonikach, dziecko w rodzicach i wychowawcach.
Pycha to nie słuchać rad i własnym kierować się rozumem. Zwłaszcza rodzice, przełożeni tak świeccy, jak i duchowni niech tej przestrogi słuchają. Są ludzie uparci, którym się zdaje, że sobie wystarczają, że mają sumienie, że chcą sprawiedliwości. Zbytnia surowość nie jest roztropnością, a częstokroć gorszą bywa od łagodności i wiele złego sprowadza. Surowość rodziców Lutra skrzywiła jego charakter i uczyniła go skrytym, ponurym, a u rządzących szczególniej smutne sprowadzała następstwa. Ona oderwała od Roboama dziesięć pokoleń i spowodowała smutny podział państwa izraelskiego. Ona w Kościele katolickim sprowadziła schizmę, kiedy Urban VI za ostro począł występować, surowo karcił i nie zważał na rady św. Katarzyny Sieneńskiej, która mu przypominała, że lepiej zgrzeszyć czasem łagodnością, niż zbytnią surowością.
Nic tak nie zraża umysłów i nie odstręcza poddanych, jak kiedy widzą, że przełożony nie ma serca i uparcie obstawa przy swoim. Dobrze to mówił św. Franciszek Salezy, że więcej schwyci się dusz na kroplę miodu, niż na beczkę octu. I dlatego słodyczą charakteru, miłością ojcowską najzatwardzialszych jednał Bogu grzeszników. Summum ius summa iniuria. Tej łagodności uczy Chrystus, uczy jej Bóg w Piśmie św., bo On chętnie pokutującym przebacza.
3. Powziąwszy pewną rzecz, tak czyńmy, jak gdyby pomyślny skutek od nas jedynie zależał, a tak uciekajmy się do Boga o pomoc, jak gdyby On wszystko czynił, a my nic.
Strzeżmy się roztropności Herodowej, bo o niej mówi Bóg: "Zagubię mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę" (6). Ona popchnęła Heroda do rozlewu krwi dziatek betlejemskich, bo koniecznie chciał się utrzymać przy władzy, ona go napełniła smutkiem i zgryzotą, bo któż może się oprzeć Bogu i mieć pokój. "Niezbożnicy są jako morze zaburzone, które się uspokoić nie może i wylewają wały jego na podeptanie i na błoto. Nie masz pokoju niezbożnikom, mówi Pan Bóg" (7).
Trzymajmy się tych wskazówek, a pójdziemy drogą królewską, drogą rozwagi i dojdziemy do celu ostatecznego, którym jest Bóg i ojczyzna niebieska.
Gdyby tych rad słuchała młodzież, nie zeszłaby na manowce błędów i zepsucia, nie zmarnowałaby życia, nie doznałaby tych przykrych zawodów, jak syn marnotrawny, który chciał się otrząść z więzów posłuszeństwa względem najlepszego ojca i za to z czasem dostał się do okropnej niewoli, gdzie musiał słuchać w strasznym upodleniu tyrańskich rozkazów i przymierał z głodu i marzł w smutnej nagości.
Gdyby złotych reguł roztropności trzymali się poddani, uniknęliby wielu bolesnych rozczarowań, zażywaliby względnego spokoju.
Gdyby sługi chrześcijańskie radziły się swych przewodników duchownych przed przyjęciem obowiązków, nie dostałyby się do domów żydowskich, gdzie tak często się psują i gubią swą duszę.
Tych wskazanych reguł roztropności, które gorąco zaleca św. Ignacy Lojola, trzymali się trzej Mędrcy ze Wschodu, bo i do Boga modlili się o światło i słuchali natchnień Bożych. A gdy im gwiazdy zabrakło, pytali o radę kapłanów żydowskich. Oni działali i poczynali sobie mężnie i nieustraszenie i dlatego znaleźli Jezusa nowonarodzonego.
Niech Panna roztropna, Najświętsza Dziewica, wyprosi nam u Boga tę najważniejszą cnotę moralną.
–––––––––––
Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 274-279.
Przypisy:
(1) Paradisus animae, c. 8, n. 4.
(2) In Cant. Sermo 49, n. 5.
(3) Mądr. IX, 1-11. Cały ten rozdział jest modlitwą o mądrość i roztropność.
(4) Ekli. XXXII, 24.
(5) Powt. XXXII, 7.
(6) I Kor. I, 19.
(7) Iz. LVII, 20. 21.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2015
Powrót do spisu treści
Cześć Maryi
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: