CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ III.

Ćwiczenie się w cnotach z miłości ku Maryi

 

1. Ćwiczenie się w cnotach z miłości ku Maryi

 

Święty Augustyn zachęca nas (1), abyśmy naśladowali Świętych, a tym pewniej zasłużymy na ich pomoc i względy. Gdy spełniamy cnoty, których nam przykład zostawili, tym chętniej modlą się za nami.

 

To samo odnosi się do Maryi Panny. Do Niej możemy zastosować słowa Pisma św.: "Teraz tedy, synowie, słuchajcie mnie: błogosławieni, którzy strzegą dróg moich" (2).

 

1. Gdzie nierówność usposobień i charakteru, tam nie może być prawdziwej przyjaźni. Dobrze powiedział filozof grecki: "Miłość albo znajduje równych albo ich czyni" (3). Między sprawiedliwym a grzesznikiem nie może być przyjaźni. Dlatego widzimy wieczną walkę między grodem Bożym a grodem tego świata, czyli między królestwem niebieskim a królestwem ciemności. Uznawały to ludy pogańskie w swych pojęciach dualistycznych o królestwie światłości i ciemności. Przewrotny Kain musi nienawidzić sprawiedliwego Abla, bo jego cnota gryzie i bodzie go, jest dlań wyrzutem; zły chciałby wszystkich uczynić złymi, by nie miał kto czynić mu choćby milczących wyrzutów. Miłość tylko między podobnymi do siebie powstać może, albo ich takimi uczyni. Dlatego św. Hieronim upomina, abyśmy usiłowali Maryję naśladować: "Wtedy pokaże się, że Ją prawdziwie miłujecie, gdy będziecie naśladowali Tę, którą wielbicie" (4). Nie kocha dziecko matki swej, jeżeli od niej odbiega, nie idzie za jej przykładem i radą. Przewrotnych ludzi może łączyć chwilowo interes, korzyść osobista. Zbrodniarz zawiera częstokroć przyjaźń z występnym; ale to chwilowo trwa. Doświadczenie uczy aż nadto, że sojusze złych zrywają się szybko. Motyl fruwa z kwiatu na kwiat, nigdzie stale nie siądzie. Wykorzysta soki i dalej ulatuje. Rewolucjoniści francuscy szli razem przez pewien czas, a gdy usunęli dobrych, obalili tron, ograbili Kościół, poczęli szaleć przeciwko sobie samym, deptać się wzajemnie i ucinać swe głowy.

 

Czciciel Maryi koniecznie dążyć powinien do nabycia cnoty. A gdy to czyni z miłości ku Bogarodzicy, sprawia Jej wielką przyjemność. W objawieniach św. Brygidy czytamy, jak Maryja odzywa się do tej wybranej sługi: "Córko, jeżeli się chcesz ze mną zjednoczyć, miłuj mego Syna, Jezusa" (5).

 

2. O Maryi czytamy w Pieśni nad pieśniami: "Wszystka piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie masz w tobie zmazy" (6). Święci powiadają, że życie Maryi może wszystkim służyć za wzór. Pobożny Idiota odzywa się do Najświętszej Panny: "Dziewico najchwalebniejsza! W Tobie uosobione są wszystkie piękności i cnoty; w Tobie znajduje się czystość Aniołów, cierpliwość Męczenników, wstrzemięźliwość Wyznawców, niewinność i pokora Dziewic; jednym słowem, Tyś otrzymała koronę cnót wszystkich". Archanioł Gabriel nazywa Maryję łaski pełną. A więc posiada wszystkie cnoty, w stopniu najwyższym. Uczy św. Tomasz z Akwinu, że każdy Święty jaśniał tylko w pewnym kierunku: ten odznaczał się w heroicznym stopniu pokorą, ów czystością, inny miłosierdziem. Przenajświętsza zaś Panna celowała we wszystkich cnotach i jest dla nas najpiękniejszym wzorem każdej bez wyjątku cnoty (7). Dlatego św. Ambroży pisze: "Życie Maryi, jaśniejące najwyższą doskonałością, niech wam służy na wzór. W nim się dopatrzycie, z czego należy się poprawić, czego unikać, a co pełnić" (8).

 

Z tych słów wynika dość jasno, dlaczego Maryja Panna, jest najdoskonalszą istotą stworzoną. Bóg, który Ją wyniósł ponad wszelkie stworzenie, chciał przez to okazać swą nieskończoną potęgę, a zarazem swą chwałę na zewnątrz objawić.

 

Drugą pobudką, dlaczego Bóg Maryję tak ubogacił, jest wzgląd na nasz pożytek, który odnosimy, naśladując cnoty Pani i Królowej naszej. Cnota pociąga, blask jej porywa. Niczym wspaniałe szaty, niczym cudowne perły, diamenty i drogie kamienie, niczym wonne olejki w porównaniu do blasku, piękności i wonności cnoty.

 

O gdybyśmy tylko często wpatrywali się w tę wspaniałą gwiazdę, tęczę pokoju i arkę przymierza, świątynię Bogu miłą, szafarkę łask, dostojną Panią i Królowę najmiłosierniejszą, bramę niebieską, nadzieję, pociechę, życie i słodycz naszą, musielibyśmy Ją umiłować i pobiegnąć za wonnościami olejków czyli cnót Jej. Naśladowanie Maryi jest najlepszym dowodem, że Ją kochamy, czcimy, że prawdziwe do Niej mamy nabożeństwo.

 

Wspaniały kwiat świętości, Małgorzata austriacka, córka cesarza Maksymiliana, w pierwszej młodości wzgardziła ponętami świata. W świetle wiary poznała, że najcenniejszą perłą jest cnota dziewictwa, że blask tej cnoty przechodzi wszystkie piękności doczesne i postanowiła Maryi złożyć w ofierze ten skarb ukryty, przedziwny. Królowa panieńska z wdzięcznością przyjęła ów klejnot i wyraziła swe zadowolenie tym, że, według historyka, skłoniła głowę posągu, przed którym Małgorzata składała tę ofiarę (9). Córka cesarska, zachwycona tym widzeniem, pełna szczęścia i niebiańskiej radości, że jej Maryja okazała swą dobroć i zadowolenie, zraniła się lekko w okolicy serca i krwią płynącą z drobnego zacięcia wypisała akt, przez który siebie, swój majątek, wszystkie posiadłości i rękę, o którą ubiegało się kilku ziemskich monarchów, oddała na własność wielkiej Bogarodzicy. Co przyrzekła wspaniałomyślnie, tego też dokazała mężnie i nieustraszenie, bo wstąpiła w Hiszpanii do surowego zakonu Karmelitanek Bosych i tam świątobliwie dokonała życia. Uboga suknia zakonna była dla niej droższą, niż purpura królewska.

 

Kto nie ma odwagi od razu tyle złożyć Maryi w ofierze, bo dusz wielkich niewiele na świecie, niech poczyna od mniejszych rzeczy. Jeżeli z miłości ku Maryi najpierw w drobnych rzeczach się umartwimy, z czasem zdobędziemy się i na trudniejsze akty cnót. Małe źródło wzrasta w biegu i staje się często okazałą rzeką, noszącą na swych wodach ciężkie statki. Z maleńkich nasion wyrastają okazałe drzewa. Zaprawdę, królestwo Boże, królestwo cnoty podobne jest ziarnku gorczycznemu, które choć najmniejsze z nasion, wyrasta w duży krzew, a na jego gałązkach usiadają ptaki i radują się jego cieniem. Drobna szczypta kwasu przerabia całą dzieżę ciasta.

 

Kto z miłości ku Maryi odważy się na drobne zaparcie, bez którego nie można postąpić w cnocie, temu będzie łatwo później na trudniejsze ofiary. O pamiętajmy, że cnoty nie ma bez zaparcia. Kto zaś raz skosztuje, jak słodkie jej owoce, ten szybko pobiegnie krokami olbrzyma po wytkniętej i obranej drodze, a Maryja, zwierciadło świętości i doskonałości, z nieba błogosławić mu będzie. Pięknie wyraża się jeden z nowszych pisarzy: "Pierwszy arcywzór świętości, Duch Święty, odmalował w Maryi najdoskonalej obraz Jezusa Chrystusa. Obraz to żywy, duchowy, święty, arcydzieło doskonałości. Maryja jest najdoskonalszym odciskiem pierwowzoru. Ona nie tylko jest świętą na wzór Świętych, u których doskonałość łączy się z ludzką słabością, ale Jej świętość jest nadludzką, nadanielską i przechodzi wszelkie porównanie" (10).

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 223-227.

 

Przypisy:

(1) Serm. 2, 28.

 

(2) Przyp. VIII, 32.

 

(3) Amor aut pares invenit aut facit. Aristoteles.

 

(4) De Assump.

 

(5) Filia, si te mihi vis devincire, ama filium meum Jesum.

 

(6) Pieśń IV, 7.

 

(7) Expos. in Salut. Angel.

 

(8) De Virg. l. 2.

 

(9) Joh. a Palma in eius Vita.

 

(10) August Nicolas, Niepokalana Dziewica Maryja. Rozdz. VII.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2014

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: