DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KS. JAKUB GÓRKA
CZĘŚĆ II.
13. Msza św. ku czci Matki Najświętszej
Bardzo miłą jest rzeczą dla Bogarodzicy, jeżeli składamy Przenajświętszą Ofiarę na podziękowanie Bogu za wszystkie łaski, którymi Ją obdarzyć raczył w swej nieskończonej dobroci.
Kiedy archanioł Rafael wrócił z młodym Tobiaszem do domu i oddał go uszczęśliwionym rodzicom, kiedy przywrócił ojcu wzrok, a syn opowiedział, ilu doznał łask od nieznanego towarzysza podróży, który go wyrwał z tylu niebezpieczeństw, ochronił od żarłocznej ryby, uratował od złego ducha, przyniósł dług od dalekiego krewnego, wtedy zacna rodzina Tobiasza, rozważając te liczne łaski, wołała z przejęciem: Co mu oddamy za jego dobrodziejstwa, czy znajdziemy dlań godną zapłatę? (1). Gotowi byli połowę majętności natychmiast ustąpić dobremu przewodnikowi syna. Ale ten opowiedział, że jest posłańcem Boga, że darów ziemskich nie potrzebuje, a co uczynił z woli Boga dla domu Tobiasza, to było nagrodą za jego posty, jałmużny i inne uczynki miłosierdzia. – O jak dobry Bóg, opłaci się służyć Mu wiernie i cierpieć doświadczenia, które niekiedy zsyła na człowieka dla wypróbowania jego wierności i miłości.
I. Kiedy się zastanowimy, jak wielkich i niepojętych łask udzielił Bóg w Trójcy Jedyny Maryi Pannie, kiedy rozważymy to szczytne wywyższenie i dobrodziejstwa, które z Jej rąk spływają na świat bezustannie, musimy zawołać z wdzięczną rodziną Tobiasza: Co Panu za to wszystko oddamy? czy mamy co godnego, abyśmy Mu mogli złożyć w ofierze? Gdybyśmy z miłości ku Bogu tyle pracowali, co święci Apostołowie, gdybyśmy się zań oddali na męki, jeszcze byłoby to za mało.
Zbawiciel świata zaradził naszemu niedostatkowi, bo ustanowił bezkrwawą ofiarę Mszy św. A ten dar sprawia, że już człowiek nie będzie wiecznym niewdzięcznikiem względem Ojca niebieskiego.
Człowiek jest istotą ograniczoną, nieskończenie małą wobec Boga, a więc i wdzięczność ludzka jest małą, ograniczoną. Ale Bóg zesłał nam Syna Swego, a ten Syn Boży zostawił siebie w Sakramencie ołtarza, abyśmy ten dar nieskończony składali Bogu jako godne dziękczynienie za Jego łaski. Bez tego daru pienia wszystkich Aniołów i ludzi, miłość wszystkich serc stworzonych nie byłaby godnym dziękczynieniem za łaski Boże. Pomimo największych wysiłków rozumu i serca bylibyśmy w kłopotliwym położeniu Tobiasza i musielibyśmy powtarzać: Cóż oddam Panu za wszystko, co mi uczynił? Gdzie godna zapłata za Jego łaski?
Wprawdzie Mszę św., według Soboru Trydenckiego, składamy samemu Bogu, ale możemy ją ofiarować jako dziękczynienie za łaski, których udzielił Maryi i Świętym. Sama Maryja wielbi ustawicznie Dawcę tych łask. Hymn, który śpiewała w domu Zachariasza, nie ustępuje z ust Jej i serca nigdy.
II. Jak miło Maryi, kiedy Jej pomagamy ten hymn nucić, kiedy podziwiamy wielkie rzeczy i nieprzeliczone zdroje łask, które z rąk Bożych otrzymała i kiedy z Nią się cieszymy, wielbimy Boga i dziękujemy Stwórcy za Jej wyniesienie do tak szczytnej godności!
Jak się cieszy Maryja, kiedy odprawiamy lub prosimy o odprawienie Mszy św. na podziękowanie Trójcy Przenajświętszej za łaski, udzielone Jej przed wszelkim stworzeniem! Wszyscy Święci razem nie mogliby nic milszego złożyć Jej w dani.
Jeżeli nie możemy ofiarować Mszy św. w tej intencji, starajmy się w tej myśli wysłuchać bezkrwawej ofiary. To będziemy mogli uskutecznić z łatwością, bo na to ani pieniędzy nie potrzebujemy, ani też być kapłanami sprawującymi tę straszną ofiarę.
Sebastian, pobożny król portugalski, w każdą sobotę ku czci Maryi słuchał Mszy św., a do drugiej sam służył i uważał to sobie za taki zaszczyt, którego musieliby mu pozazdrościć sami Cherubinowie i Serafinowie. O naśladujmy tego pobożnego i zacnego monarchę, wielkiego czciciela Maryi!
III. Miła to rzecz dla Maryi, gdy się odprawia Msza św. na podziękowanie Bogu za wszystkie Jej łaski, miłe Maryi także, gdy jej w tym celu słuchamy pobożnie. A dlaczego? Bo wtedy rozważamy Jej miłość wielką ku nam, kiedy tak chętnie zgodziła się na śmierć Syna swego i wraz z Nim w sercu pod krzyżem ponosiła męczeństwo. Wielkie jako morze było wówczas skruszenie Maryi! To bohaterstwo Maryi staje nam przed oczyma duszy i ta chwila uroczysta, kiedy ustami konającego Chrystusa została ogłoszona Matką wszystkich żyjących, Matką naszą, a my Jej dziatkami przybranymi.
Idzie na Golgotę nowy Izaak (2), a na ramionach Jego drzewo ofiarne. Ale gdzież ofiara całopalna, o Maryjo? Widzimy ogień, widzimy drzewo – ogień zagniewania Bożego, a drzewo krzyża ciężkie i sromotne. Gdzież ofiara całopalna? My wszyscy bylibyśmy tą ofiarą, my wszyscy powinnibyśmy ginąć i wiecznie się palić, gdyby nieskończona dobroć i miłość Boża nie podstawiła za nas Baranka w cierniu, Syna swego jednorodzonego. A Maryja odgrywa tu ważną rolę, bo przy Wcieleniu Słowa odwiecznego rzekła pokornie: "Niech mi się stanie" – Fiat i przez to dała Mu ciało ludzkie, stała się Jego Matką. Maryja też wykarmiła tego Boga-Człowieka, towarzyszyła Mu nieodstępnie w życiu ziemskim, a więc przygotowała, wychowała tę najświętszą ofiarę; szła krok w krok za Nim od żłóbka aż do krzyża. Widziała i odczuwała każdą Jego łzę, każdą boleść. Ciernie, chłosty, gwoździe Jego ponosiła w Sercu swym! O jak straszne i krwawe posłannictwo Maryi w ofierze kalwaryjskiej! Tu klucz do zrozumienia, dlaczego jest szafarką łask Bożych; wszak słusznie nazwać Maryję można współodkupicielką świata grzesznego. Na Golgocie widzimy niepojętą miłość Maryi i Jezusa ku nam!
Stąd też bardzo miło Maryi, gdy tę tajemnicę krzyżową rozważamy, słuchając uważnie Mszy św. Nie tylko, że to sprawia pociechę Sercu Matki naszej niebieskiej, ale również nam przynosi wielki pożytek. O bo któż nie ukocha Boga, kto nie umiłuje Maryi, widząc, co Jej zawdzięcza? To rozważanie we Mszy św. obudza w nas żal za dotychczasową oziębłość i niewdzięczność, wywołuje święte zawstydzenie, prowadzi do odmiany życia.
Pobożni czciciele Maryi nie lękali się drobnego umartwienia, chętnie wstawali wcześnie, by mogli bez zaniedbania swych obowiązków iść na Mszę św. z miłości ku Maryi, dla podziękowania Bogu za skarby łask, które zlał na najdoskonalsze dzieło rąk swoich. Czyńmy podobnie i choćby raz na tydzień ofiarujmy Mszę św. w tym celu. Możemy to uczynić, mówiąc do Boga: "Ojcze nieskończonego Majestatu, oceanie niezmierzony i niewyczerpany wszelkiego dobra, któryś swe dary tak przeobficie zlał na Przenajświętszą Dziewicę, oto ja nędzny proch i nicość korzę się przed Tobą i dziękuję Ci za wszystkie łaski, które z rąk Twych ta moja niebieska otrzymała Matka. A dziękuję Ci tak, jak gdybyś mnie samemu tych łask i przywilejów udzielił, jak gdyby one do mnie należały. A ponieważ dziękczynienie tak lichego stworzenia nie ma żadnej wartości, dlatego niosę Ci w ofierze ofiarę nieskończoną Syna Twego, która się teraz w bezkrwawy sposób na ołtarzu odnawia. Z Serca Jezusowego niech płyną godne uczucia miłości i wdzięczności do tronu Twego w niebie".
–––––––––––
Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 194-198.
Przypisy:
(1) Quid dignum poterit esse beneficiis eius? (Tob. XII, 2).
(2) Rodz. XXII, 7.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2013
Powrót do spisu treści
Cześć Maryi
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: