DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
KS. JAKUB GÓRKA
CZĘŚĆ II.
12. Cześć ku Świętym, którzy są najbliżsi Matce Najświętszej, albo którzy się odznaczali ku Niej osobliwszym nabożeństwem
Przyjaźń wymaga, abyśmy z ukochanymi osobami tę samą niejako posiadali wolę, abyśmy szanowali, co one szanują i czcili, co one czczą; osoby bliskie i drogie sercu przyjaciela mają być również nam drogie i miłe.
I. To ogólne prawidło odnieść musimy także do Bogarodzicy. Jak czytamy w Piśmie św., że Rut porzuciła swój ojczysty kraj, znajomych, powinowatych i poszła za świekrą do obcej ziemi i tam dzieliła z nią dolę wszelką (1), tak i my ukochać mamy to wszystko, co Maryi osobliwie drogie; przyjaciele Maryi mają być również naszymi. A więc czcijmy tym goręcej Świętych, którzy z różnych powodów drogimi byli Pani naszej niebieskiej. Wejdźmy w szczegóły.
Św. Józef był Jej Oblubieńcem najmilszym, dzielił z Maryją smutne i wesołe chwile, ochraniał Ją w drodze do Egiptu, starał się o Jej i Jezusa utrzymanie, pojmował najdokładniej Jej szczytne cnoty, a osobliwie rozmiłował się w anielskiej czystości, przez którą Maryja stała się Matką Syna Bożego.
Błogosławieni stokroć rodzice Matki Najświętszej: ta wybrana para Joachim i Anna, którzy swą dziecinę otrzymali w starości i wychowali Ją najstaranniej – Kościół też św. obrał św. Józefa za swego Patrona i cześć jego gorąco zaleca wiernym – Joachim i Anna, rodzice Maryi Panny, odbierają również wielką cześć. Kapłani polscy z polecenia tegoż Kościoła przez oktawę całą wspominają w brewiarzu i Mszy tych wybrańców Bożych!
Za przyczyną Maryi św. Jan Chrzciciel już w łonie matki się uświęcił, kiedy ta Przeczysta Panienka nawiedziła dom jego rodziców: Zachariasza i Elżbiety. Kroki Maryi Panny bowiem, jak później Jezusa Chrystusa, znaczyły się łaskami, ślady Jej dobroci wszędzie były widoczne, gdzie przeszła za życia ziemskiego. To znowu widzimy Jana Ewangelistę, dziewiczego Apostoła, który wraz z Maryją stał pod krzyżem Chrystusowym i był z woli Chrystusa umierającego Jej pierworodnym z pomiędzy przybranych synów, którymi są wszyscy wierni.
W przebiegu wieków widzimy coraz liczniejszy zastęp Jej gorących czcicieli. Oto św. Cyryl Aleksandryjski znakomicie broni Jej Macierzyństwa Bożego przeciwko bluźniercy Nestoriuszowi. On na Soborze Efeskim wspaniale przemawia i potoki cudownych słów wyłania z swej duszy w obronie Bogarodzicy. Jako słońce jaśnieje na niebie i za swym okazaniem zaciemnia inne gwiazdy, że wobec niego zdają się znikać i gasnąć, tak na drugi plan ustępują wobec żarliwego Cyryla inni ojcowie Soboru, również dzielni obrońcy i wielcy czciciele Bogarodzicy.
I znowu widzimy, jak św. Jan z Damaszku mężnie broni obrazów Maryi, które pycha cesarzy greckich chciałaby usunąć w obłudnej obawie, aby ta cześć obrazów Chrystusa, Maryi i Świętych nie wyrodziła się w zabobon, w bałwochwalstwo. Jan z Damaszku nieustraszenie słowem i piórem zwalcza herezję obrazoburców, choć musi ponieść za to tysiączne prześladowania.
Św. Ildefons broni Jej Dziewictwa, bo złośliwi heretycy rzucają się na ten przywilej jedyny Maryi Panny. Dowodzi więc, że Maryja zawsze była Panną: przed wydaniem na świat Chrystusa i potem, że u Niej Macierzyństwo łączyło się z Panieństwem za sprawą Ducha Świętego. To wyłączny przywilej Maryi.
A iluż było zakonodawców, wielkich czcicieli Maryi, którzy za wyłączny cel postawili sobie czcić Najświętszą Panienkę: jedni z miłości ku Niej wykupują jeńców, a gdy pieniędzy nie posiadają, sami oddają się w niewolę za cierpiących bliźnich, sami biorą dobrowolnie kajdany, które ciążyły na rękach i nogach nieszczęśliwych więźniów. Inni rozpamiętywać kazali swym synom duchownym boleści Bogarodzicy. Trudno tu szczegółowo wyliczać tych znakomitych sług Królowej niebieskiej. A kto się nie zapali, jak św. Bernard sławi Maryję w swych pismach? Ile tam ognia miłości ku Bogarodzicy, ile słodyczy i piękności w tych pochwałach, ile ufności w Jej przyczynę i pomoc? Każdy naród posiada swych Świętych, a pomiędzy nimi są wielcy czciciele Maryi. Kto się nie rozrzewni czcią Bogarodzicy, którą widzi u św. Kazimierza, królewicza polskiego, albo u św. Stanisława Kostki, tej najpiękniejszej perły i ozdoby zakonu Ojców Jezuitów, chluby całego Kościoła, najcudowniejszej gwiazdy naszej ukochanej ziemi ojczystej?
Wspomnę tu obszerniej o św. Alfonsie Liguorim, jednym z najgorliwszych czcicieli Maryi i jednym z największych biskupów, którzy wsławili Kościół Chrystusa. On szaty niewinności na chrzcie otrzymanej nigdy nie zmazał, on nie chciał rozmyślnie ani jednym powszednim grzechem Boga obrazić. A zawdzięczał to czułemu nabożeństwu, którym się odznaczał od lat najmłodszych do Bogarodzicy. W tej miłości rósł ciągle do końca życia. We wszystkich potrzebach zwracał się do Maryi z synowską ufnością i miał to niezachwiane przekonanie, że Maryja go nie opuści. I tak było. Toteż w kazaniach swych i pismach wlewał w dusze chrześcijańskie to nabożeństwo, budził ufność w dobroć i miłosierdzie Maryi, poruszał najtwardszych grzeszników. Serdeczne wyrażenia, bogactwo uczuć podziwiamy w jego pismach, bo mówił z serca przejętego miłością Boga i czcią Niepokalanie Poczętej. Jak piękne jego modlitwy, które ułożył ku czci Maryi Panny! A jakie ćwiczenia odbywał ten Święty ku czci tej najukochańszej Matki? Codziennie przed Jej obrazem odmawiał niektóre modlitwy. W każdą sobotę i wilie Maryi pościł o chlebie i wodzie. Nosił ciągle szkaplerz i różaniec na szyi pod ubraniem, choć zarówno z innymi członkami swego Zgromadzenia miał już u pasa widzialny różaniec. W pokoju miał duży obraz Najświętszej Panny, do którego często oczy zwracał, pozdrawiając Maryję i wzywając Jej przyczyny. Codziennie odmawiał różaniec i rozmyślał jego tajemnice. Nadto mówił dnia każdego 5 psalmów ku czci Maryi i co kwadrans Zdrowaś Maryja, choć miał gościa u siebie w celi. Rano, w południe i wieczór nie opuścił nigdy Anioł Pański; widziano, jak klękał na ulicy, choć był biskupem i na głos dzwonu wielbił Matkę niebieską. Ilekroć wychodził z domu, polecał się opiece Maryi, to samo czynił z powrotem. W każdą sobotę miewał naukę do ludu o chwale i dobroci Maryi i polecał to czynić we wszystkich domach swego Zgromadzenia.
O gdybyśmy naśladowali tego Świętego jako czciciela Maryi, ileż łask otrzymalibyśmy od tej niebieskiej Szafarki!
II. Kto naśladuje i czci wielkich sług Maryi, spełnia uczynek miły Bogarodzicy i bardzo korzystny i pożyteczny dla siebie. Wpatrywanie się w te cudowne wzory i gwiazdy przewodnie zachwyca, porywa. A ponieważ przykłady piękne budują, zbawiennie zawstydzają, podnoszą na duchu, budzą ufność i zapał, dlatego oddawanie czci Świętym, którzy się odznaczali nabożeństwem ku Bogarodzicy, prowadzi nas do Maryi, jest pięknym ćwiczeniem ku Jej chwale.
A zresztą ci wielcy słudzy Maryi modlić się będą za nami, byśmy tam zdążyli, gdzie oni, abyśmy doszli do prawdziwego nabożeństwa ku Maryi, a przez to do chwały niebieskiej, bo ta cześć jest jednym ze znaków wybrania i przeznaczenia do szczęśliwej wieczności, według powszechnego zdania mistrzów na drodze doskonałości chrześcijańskiej. Gdy posiądziemy to nabożeństwo, wstąpimy na wieżę niezdobytą, mocną, o którą rozbiją się wszelkie ataki wrogów zbawienia; Maryja będzie dla nas obozem porządnie uszykowanym do boju, który rozpędzi i złamie wszelkie zamachy przeciwko nam skierowane.
Czcijmy więc męże sławne, czcijmy tych, co blisko stali przy Maryi, a za ich przewodem dojdziemy do nieba i otoczymy tron naszej Królowej w tych górnych krainach i czcić Ją będziemy i uwielbiać po wszystkie wieki.
–––––––––––
Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 189-194.
Przypisy:
(1) Rut I, 16-17: "Gdziekolwiek się obrócisz, pójdę, a gdzie będziesz mieszkać i ja pospołu mieszkać będę. Lud twój, lud mój, a Bóg twój, Bóg mój. Która ciebie ziemia umarłą przyjmie, na tej umrę i tamże miejsce pogrzebu otrzymam. To mi niech uczyni Pan i to niech przyczyni, jeśli nie sama śmierć mnie i ciebie rozłączy!".
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2013
Powrót do spisu treści
Cześć Maryi
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: