CZEŚĆ MARYI

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA
DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

KS. JAKUB GÓRKA

CZĘŚĆ I.
Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej

5. Świętość Maryi

"Mądrość zbudowała sobie dom". Przyp. IX, 1.

Słowa powyższe Mędrca Pańskiego odnoszą niektórzy pobożni pisarze do Maryi Panny w tym znaczeniu, że Bóg nieskończony od wieków przejrzał Maryję i uczynił Ją godnym mieszkaniem i przybytkiem dla Syna Swego Jezusa Chrystusa. Dlatego w końcowej modlitwie naszych pięknych Godzinek o Niepokalanym Poczęciu wołamy do Boga: "Boże, któryś przez niepokalane Panny Maryi Poczęcie, godne Synowi Twojemu mieszkanie zgotował".

Gdyby artysta mógł mieć nadzieję, że ta piękność, którą on na płótnie przedstawi, albo wykuje w drzewie lub kamieniu, ożyje i będzie jego oblubienicą, jakby się silił i wytężał swój geniusz, by dzieło najpiękniej wypadło; przelałby z Gwidonem Reni na jej oblicze jak najwięcej wdzięku i czaru, z Rafaelem dałby jej majestatyczną postać, a z Tycjanem wlałby w nią pełność życia. Ów malarz i rzeźbiarz może czyniłby naturze wyrzuty, że posiada za mało kolorów dla należytego oddania wymarzonego pomysłu, że sztuka niedołężną, bo nie może godnie spełnić życzeń artysty. Bóg, nieskończony w mądrości, który wszystko wdzięcznie rozrządza i dosięga mocnie od końca do końca (1), Mistrz nad mistrzami, przygotował najcudniejszy przybytek dla Syna swego, Jezusa Chrystusa, ubogacił Jego Matkę niezrównanymi łaskami i darami. Słowo odwieczne przygotowało sobie najpiękniejszą i najświętszą Matkę. Albowiem mądrości nie brakło temu Boskiemu Mistrzowi, ani potęgi dla wykonania ideału, jak się to zawsze przydarzy, niestety, ograniczonemu rozumowi ludzkiemu, choćby był geniuszem i miał wielką wprawę artystyczną. "Mądrość zbudowała sobie dom" (2), wołamy z podziwem, gdy się zastanawiamy nad świętością Maryi.

1. Bóg chce, aby Maryja Panna ze wszystkich stworzeń doznawała największej czci i miłości i dlatego uczynił Ją także najgodniejszą tychże. I kiedy na Świętych, że się tak wyrazimy, spadała kroplami łaska, na Maryję spuściła się jako obfity deszcz na ziemię.

2. Bóg udziela łaski stosownie do celu i stanowiska, jakie ktoś ma zająć i wypełnić. Im wyższe i trudniejsze położenie, tym liczniejsze obowiązki, a do spełnienia ich godnego Bóg nikomu nie odmawia łaski, kto o nią prosi. Jan Chrzciciel miał torować Chrystusowi drogę, jako Jego Poprzednik. I widzimy też, jakie bogactwa zlał nań Bóg darów swoich: uświęcił go już w łonie matki, dał cnotę umartwienia w wysokim stopniu, pogardę rzeczy ziemskich, głęboką pokorę, nieustraszone męstwo i śmiałość w karceniu błędów, wiodące go aż do męczeństwa. Piotr był z woli Chrystusa widzialną głową Kościoła. Więc też daje mu miłość i o nią aż trzykrotnie pyta, bo Pasterz gotowy być powinien chętnie i ochoczo, z miłością życie swe położyć za owieczki swe. To znowu widzimy u św. Pawła, powołanego na Apostoła narodów, płomienny i ognisty zapał w szerzeniu Ewangelii. Z Mojżesza, wodza ludu wybranego, przechodzą zalety na 70 starszych, których sobie przybrał do rządu wódz ten i hetman: "I odejmę z ducha twego i dam im, aby dźwigali z tobą brzemię tego ludu, a nie ty sam był obciążon" (3). Im wyższa ma być kolumna czy obelisk, tym i podstawa czy piedestał musi być większy i odpowiedni.

Maryja, Matka Chrystusa Pana, najbliższa Bogu, musiała i świętość odpowiednią otrzymać do swego powołania szczytnego, niebotycznego. Jako niezmierny ocean obejmuje w swym łonie mnóstwo rzek i wody ich mieści, tak Maryja Panna morzem łask, w Jej sercu wszystkie dary i skarby Boże, które częściami są w innych dziełach rąk Bożych.

3. Inny powód, dlaczego Maryja "łaski pełna", to miłość Chrystusa ku Niej – a ta miłość czyli źródło niewyczerpane, niewysłowienie bogate w zdroje łask wszelkich. Bo Jezus Chrystus jest przecież Bogiem i Dawcą łaski. Chrystus więcej miłuje swą Matkę, niż innych Świętych razem, jak już w dawniejszej powiedzieliśmy nauce.

Chrystus Pan uważa Maryję za najkosztowniejszą perłę, bo Ona Matką Jego. Powiada Doktor Anielski: "Bogu i rodzicom nie możemy nigdy dosyć podziękować" (4). "Wierzyciel wszystkich (Jezus Chrystus) jest Maryi dłużnikiem" – mówi św. Metody (5).

Chrystus nie zostawi kubka wody bez nagrody, jeżeli go chętnie podamy pragnącemu. Jakże więc wynagrodził i ubogacił Maryję! Ukochał On nędznego człowieka bez miary, bo aż do śmierci, a śmierci krzyżowej – jakaż dopiero miłość ożywiała Jego Serce względem Maryi, której tyle zawdzięcza? Wdzięczność Boża nie jest jako wdzięczność ludzka słaba, niestała, skąpa. Zbawiciel świata jako człowiek pamiętał zawsze, co winien Maryi i z Bożą hojnością płacił Jej za to.

Gdyby rzeka miała rozum, z jakąż wdzięcznością zwracałaby się od czasu do czasu ku swemu źródłu, z którego czerpie swe srebrzyste zdroje! Jakby światło zwracało swe jasne oczy ku słońcu, skąd czerpie swe blaski ogniste, tak Pan Jezus zwracał się ku najdostojniejszej Matce z uczuciem miłości najwyższej i spłacał zaciągnięty wdzięczności dług skarbami łask coraz nowych.

II. Maryja w chwili poczęcia więcej łask otrzymała, niż ich miał najwyższy z książąt niebieskich przy końcu próby swej (Aniołowie mogli wiernością swą zbierać sobie zasługi i pomnażać kapitał łask otrzymanych do pewnego czasu. Nie wszystkie jednak duchy niebieskie trwały przy Bogu). Dlatego można by do Niej zastosować słowa Psalmisty: "Fundamenty jego na górach świętych" (6). Gdzie szczyty niebieskie, czyli gdzie się już wyczerpują skarby bogactw anielskich, tam rozpoczynają się fundamenta świętego miasta, świątyni Boga, którą jest Maryja. Świątynia Salomonowa miała w fundamentach kosztowne kamienie: "I przykazał król, żeby brali kamienie wielkie, kamienie kosztowne na fundament kościelny" (7). Nikt nie posądzi mądrego króla o rozrzutność i bezmyślność, jakby marnował skarby, bo przecież do fundamentów używa się odpadków i mniej cennego materiału, gdy zważy, że ta świątynia jego miała symboliczne także znaczenie i wyobrażała Maryję Pannę, świątynię Boga żywego – a owe kosztowne kamienie w fundamentach Jej początkową łaskę, owe pierwsze talenta, którymi miała się dorabiać dalej. "Wiele córek zebrało bogactwa, tyś przewyższyła wszystkie" (8).

Przez należyte używanie, Maryja ten kapitał w ciągu życia swego ustawicznie pomnażała, jako najwierniejsza służebnica Pańska. Biegła po drodze świętości jako olbrzym, szybciej od błyskawicy, bo nie napotykała trudności żadnych, wolna od złych skłonności, które nas czynią ociężałymi, powolnymi. Kula armatnia szybko wprawdzie biegnie, ale musi pruć powietrze i z nim się mocować. Szybciej biegnie światło, bo tej przeszkody nie ma dla niego. Maryi nic nie powstrzymało na drodze uświęcenia. Pobożni pisarze twierdzą, że nawet we śnie Jej serce czuwało i akty miłości Bożej rozbudzało, które w Niej łaskę pomnażały.

Powiększały łaskę i zasługę u Maryi dobre uczynki i Komunie, które tak godnie przyjmowała. I dlatego mówią uczeni czciciele Maryi, że łatwiej by było policzyć ziarnka piasku na brzegach morskich i krople deszczu, niż bezdeń łask Maryi. Św. Jan Damasceński nazywa Maryję "nieskończoną przepaścią łaski" (9). Pyta Ekklezjastyk: "Piasek morski i krople dżdżowe kto przeliczył... głębokość przepaści kto zmierzył?" (10). I my się nie kusimy o to. Ale w tym morzu łask giniemy i jako szczęśliwi rozbitcy rozkoszujemy się podziwem na widok toni bezdennych, kryjących się w Maryi Pannie i powtarzamy ze św. Augustynem, jednym z największych Doktorów Kościoła św.: "Jaką miała wartość w ciele Maryi niewysłowiona łaska poświęcająca, tylko temu wiadome, kto z Jej natury przyjął naturę" (11).

O jaki zaszczyt dla nas, że możemy czcić Maryję! Im kto godniejszemu panu służy, tym większy zaszczyt ta służba przynosi i tym większe korzyści. Niechże nam nic nie będzie dla Maryi trudnym. Kto miłuje, ciężaru nie czuje. Dla umiłowanej osoby wszystko uczyni. Z miłości ku Maryi Pannie niech nam nie będą ciężkie żadne czyny: słuchanie Mszy św., choćby codziennie, czy przychodzenie na Jej nabożeństwo wieczorem w maju i wysłuchanie krótkiej nauki ku Jej czci i przystąpienie do spowiedzi i komunii św. Albowiem to nabożeństwo i służba u Maryi uzacni, uszlachetni, uduchowni nas, sprowadzi na nas liczne łaski, będzie dla nas jednym ze znaków prawie nieomylnych, że zdążamy drogą, wiodącą do chwały niebieskiej.

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 22-27.

Przypisy:

(1) Mądr. VIII, 1.

(2) Przyp. IX, 1.

(3) Licz. XI, 17.

(4) Powtarza to zdanie za jednym z filozofów pogańskich.

(5) Orat. de Purific.

(6) Ps. LXXXVI, 1.

(7) III Król. V, 17.

(8) Przyp. XXXI, 29.

(9) Or. II. da Assumpt.: Gratiae abyssus immensa.

(10) Ekkli. I, 2.

(11) S. August. Ser. de Assumpt.: Ineffabilis sanctificationis gratia, quantum in corpore Virginis valuerit, illi soli notum est, qui de eius natura naturam suscepit.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: