CZEŚĆ MARYI

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA
DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

KS. JAKUB GÓRKA

CZĘŚĆ I.
Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej

4. Maryja jest Matką Boga

"Któraż to jest, która wstępuje z puszczy, opływająca
rozkoszami, podparłszy się o miłego swego?". Cant. VIII, 5.

Inną pobudką nabożeństwa naszego ku Maryi Pannie jest Jej godność, niezrównana jako Matki Boga. Pojąć tego nie mogą należycie ani aniołowie niebiescy, wołają tylko z podziwem na widok wstępującej ku niebu: "Któraż to jest, która wstępuje z puszczy, opływająca rozkoszami, podparłszy się o miłego swego?".

Podobne zdumienie widzimy u nich, kiedy Pan Jezus jako zwycięzca w tryumfie wstępuje własną mocą do nieba: "Któż to jest, który idzie z Edom w farbowanych szatach z Bosry? ten piękny w szacie swojej, idący w mnóstwie mocy swojej?" (1).

Tytuł Matki Bożej jest przepaścią doskonałości i z niego, jako niewyczerpanego źródła, płyną wszelkie doskonałości i przywileje Maryi Panny. To, że poczęła z Ducha Świętego i wydała na świat Dzieciątko Boże, stanowi Jej wielkość niepojętą. Dlatego św. Tomasz z Akwinu mówi: "Błogosławiona Dziewica dlatego, że jest Matką Boga, ma poniekąd godność nieskończoną, pochodzącą z dobra nieskończonego, którym jest Bóg; i z tego powodu już nic nie może być lepszego, podobnie jak nic nie może być lepszego nad Boga" (2).

Chyba musiałby stać się doskonalszym Bóg, co niemożliwe, aby Najświętsza Panna wzrosła w godności. Stwarzając Maryję, Matkę Chrystusową, dokonał Wszechmocny Pan czynu najwyższej potęgi. Mógłby Bóg stworzyć bogatsze w gwiazdy niebios sklepienie, niebotyczniejsze góry, obszerniejsze oceany, godniejszej jednak Matki nad Maryję Pannę nigdy stworzyć nie może. Istota stworzona nie może nigdy dojść do większej doskonałości, jeżeli ma być stworzeniem. Gdyby inne osoby Boskie się wcieliły (Bóg Ojciec i Duch Święty), pomnożyłaby się liczba Matek Bożych, ale wyższej, godniejszej istoty przez to świat by nie zyskał.

Stąd wynika, że ani my, ani nawet orły niebieskie, aniołowie, nie potrafią pojąć, jaka wysokość, wielkość i zacność tkwi w tym tytule Bożego Macierzyństwa. Gdy zupełnie czysty kryształ przeniknie i na wskroś wypełni światłem swoim słońce, kto nań spoglądać może? Blask tego kryształu będzie niedostępny dla oka ludzkiego tak samo, jak i blask słońca.

Mówi św. Augustyn, że sama Maryja również nie pojęła tego, co Jej Bóg uczynił, kiedy Ją wyniósł do godności Macierzyństwa Bożego (3). Mówi jedynie w natchnionej pieśni, przejęta wdzięcznością ku Stwórcy: "Uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest" (4).

Najdrożsi czciciele Maryi, mało, bardzo mało pojmujemy z tych niepojętych tajemnic, a przecież i to mało umysł nasz cieszy, bo im trudniejsze prawdy, im wyższe, tym więcej cieszy ich odkrycie. Prawdy odkryte przez astronomów, maleńkie, nieznaczne, są wyższego rzędu, niż wynalazki i pomiary, jakie na ziemi poczynili geografowie i dlatego więcej cieszą.

Ciało chwalebne Jezusa Chrystusa jest tym samym, które wziął z Maryi Panny (5).

Gdy św. Piotr Damiani uważnie zastanawiał się nad tą prawdą, wołał z podziwem: "Niech zamilknie i ucichnie wszelkie stworzenie. Któż bowiem odważyłby się przyglądać bezmiarowi takiej godności?" (6). Bóg jest wszędzie przez swą istotę, potęgę i wszechobecność. Z Maryją Panną był czwartym sposobem jeszcze Chrystus Pan, Bóg-Człowiek, tj. przez tożsamość istoty cielesnej.

I św. Tomasz wygłasza to zdanie, że jako drzewo i jego owoc jednym są, tak Maryja i Jezus, który się z Niej narodził. I dlatego po wszystkie wieki wołać nie przestaniemy: "Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna, Pan z tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twego" (7).

Ach, wielkie, największe zbliżenie Stwórcy do stworzenia, zjednoczenie i spowinowacenie niepojęte człowieka z dobrem najwyższym. To poniekąd dojście, dotarcie do granic Bóstwa (8). Stąd i w niebie Maryja ma najwyższą godność po Bogu, osobny stopień, wywyższona ponad wszystkich książąt dworu niebieskiego.

Jaka przeto cześć należy się od nas Bogarodzicy! Kto to znowu pojmie i wysłowi? Wielkie niewiasty podziwiamy, i słusznie. Cześć się należy takiej Joannie D'Arc, dziewicy orleańskiej, co nie straciła ducha, ale jak bohaterka chwyciła za sztandar wojny i upadających na duchu rycerzy prowadziła na boje zwycięskie i oswobodziła od wroga Orlean, wprowadziła króla francuskiego na koronację. Cześć Marii Stuart, mężnej w cierpieniu, nieustraszonej przy śmierci, pogodnej na rusztowaniu! Cześć księżnie polskiej Jadwidze, co na wieść o śmierci syna, poległego w obronie wiary z rąk tatarskich na polach Lignicy, spokojnie, z jasnym obliczem dziękowała Bogu, że jej takiego dał syna!

O sławnej matce 7 synów Machabejczyków, co padli z ręki okrutnego Antiocha, nie chcąc się wyrzec Boga prawdziwego i przekroczyć Jego przykazań, czytamy w Piśmie św.: "Ale nad miarę matka dziwna, a pamiątki między dobrymi godna, która na ginących siedmiu synów jednego dnia patrząc, dobrym sercem znosiła dla nadziei, którą w Bogu miała" (9).

Gdyby była niewiasta, która by się szczyciła, że jest matką wszystkich Męczenników, św. Pustelników, Wyznawców, Dziewic – co niemożliwe – przecież godność macierzyństwa Bożego byłaby niedościgle wyższą; a zatem jaka cześć należy się od nas Bogarodzicy, niełatwo pojąć, a jeszcze trudniej wysłowić. Jak tu nie wołać: "Ale nad miarę matka dziwna, a pamiątki między dobrymi godna!".

To macierzyństwo Maryi było połączone z prawami i korzyściami. Dawało Jej prawo do wszystkich skarbów Boskiego Syna, skarbów niezmierzonych, a nawet prawo do Jego Osoby, bo jako prawdziwa Matka dawała rozkazy Jezusowi.

Podziwiamy Jozuego, kiedy dzień przedłuża, kiedy nakazuje słońcu, aby dłużej świeciło na nieboskłonie: "Stanęło słońce wpół nieba i nie pospieszyło się zapaść przez jeden dzień" (10). Usłuchał Pan człowieka, dzień się przedłużył, wódz ludu wybranego pobił nieprzyjaciela Amorejczyka.

Godniejszą podziwienia Maryja, bo rozkazywała Słońcu sprawiedliwości, Jezusowi Chrystusowi, nie przez jeden dzień, ale przez 30 lat. W cichych murach domku Nazaretańskiego stało w ukryciu to Słońce i uważało na każde skinienie Maryi. Czytamy bowiem u św. Łukasza: "I był im poddany" (11). O Jozuem czytamy, że usłuchał Pan głosu człowieka (12), a Maryi Jezus Chrystus, jako Syn, był poddany. Każdy syn winien rodzicom, a więc i matce: miłość, cześć, pomoc, wdzięczność i posłuszeństwo. A chociaż Jezus Chrystus, jako władca wszystkiego, mógł nie słuchać, wszelako to posłuszeństwo względem Maryi nie przynosiło Mu ujmy wcale, Jego władza najwyższa nic na tym nie ucierpiała, podobnie jak kiedy król ziemski rządzi samowładnie, ale szanuje matkę i spełnia synowskie względem niej obowiązki. Jezus Chrystus od urodzenia był Panem i Królem, jako człowiek, choć jeszcze berła nie ujął w swe ręce. Dlatego mówi św. Bonawentura z podziwem, kiedy zastanawia się nad godnością Maryi: "Maryja miała w poddaństwie Boga" (13).

O niepojęta godności stworzenia, jedyna i wyłączna Maryi Panny! Mówi św. Jan Ewangelista w Objawieniu, że na niebie pojawił się wielki znak: "I ukazał się znak wielki na niebie: niewiasta obleczona w słońce" (14). Jeżeli to się do Maryi odnosi, to Ona cała Boża, Ona łaskami Jezusa ubogacona, Ona niemal ubóstwiona.

Stąd jeszcze mówi św. Bernardyn: "Że niewiasta poczęła Boga, to cud nad cudami. Należało przeto wynieść Maryję, że tak powiem, poniekąd do równości z Bogiem samym, przez udzielenie Jej pewnej nieskończoności i niezmierzoności w doskonałościach, których stworzenie przedtem nie otrzymało" (15). Jak niegdyś wysłańcy do Ziemi obiecanej wrócili z powrotem, niosąc na dowód jej żyzności plony z sobą, wspaniałe winogrona i cudne owoce i mówili do Mojżesza i Aarona: "Przyszliśmy do ziemi, do którejś nas posłał, która zaiste opływa mlekiem i miodem, jako z tych owoców poznać się może" (16) – tak Maryja piastuje na rękach Boską Dziecinę, a ta świadczy o Jej godności, płodności i niedościgłej wielkości.

O nigdy, nigdy nie zdołamy pojąć, jak wielką jesteś Bogarodzico, a cześć nasza i nabożeństwo, choćby z dniem każdym rosły ku Tobie, zawsze będą małymi, choćbyśmy jak najdłużej żyli! Jaki zaszczyt dla nas, że możemy się zwać dziećmi Twymi, a Tyś Matką naszą!

O Maryjo spraw, abyśmy Cię nigdy nie przestali wielbić na ziemi, dopóki nie połączymy się z gronem wybrańców Twoich w niebie, byśmy Cię tam mogli wysławiać po wszystkie wieki.

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 17-22.

Przypisy:

(1) Iz. LXIII, 1.

(2) S. Th. I. qu. XXV, art. 6: Beata Virgo ex hoc, quod est Mater Dei, habet quamdam dignitatem infinitam, de bono infinito, quod est Deus; et ex hac parte non potest aliquid fieri melius ea, sicut non potest aliquid melius esse Deo.

(3) Nec ipsa explicare potuit, quod capere potuit.

(4) Łk. I, 49.

(5) S. Augustin. Sermo de Ass. c. V mówi: Caro Christi caro est Mariae et quamvis gloria resurrectionis fuerit magnificata, eadem tamen mansit, quae assumpta est de Maria.

(6) Cum Deus in aliis rebus sit tribus modis, in Virgine fuit quarto speciali modo, scilicet per identitatem, quia idem est quod ipsa. Hinc taceat et contremiscat omnis creatura; quis enim audeat aspicere tantae dignititatis immensitatem?

(7) Łk. I, 42.

(8) S. Thom. III. qu. XXVII, art. 5, ad 1.

(9) II Mach. VII, 20.

(10) Joz. X, 13.

(11) Łk. II, 51.

(12) Obediente Domino voci hominis.

(13) Spec. Virg. c. VII: Maria Deum sibi subditum habuit.

(14) Apok. XII, 1.

(15) S. Bernardin. t. II. serm. LXI.

(16) Licz. XIII, 28.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: