CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ I.

Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej

 

18. Maryja pociechą naszą

 

"Tyś sława Jeruzalem, tyś wesele Izraelskie, tyś cześć ludu naszego i dlatego będziesz błogosławiona na wieki" (1). Tak z uniesieniem sławili Żydzi mężną Judytę, kiedy ucięła głowę Holofernesowi i oswobodziła miasto ojczyste z rąk nieprzyjacielskich, a tym samym stała się zbawieniem dla ludu uciśnionego. Słusznie przeto imię bohaterki było na ustach wszystkich, a zapał i wdzięczność nie znały granic, słusznie serce narodu żywszym tętnem zabiło, a Judytę wielbiono powszechnie i nazywano ją szczęściem i weselem izraelskim. Nowa Judyta, Maryja Panna, jest weselem i radości przyczyną nie dla jednego narodu, ale dla świata całego i wszystkich duchów niebieskich. Zastanowimy się nieco nad tą miłą prawdą, a to rozważanie niech nas skłoni do postanowienia, które pobożny Tomasz a Kempis wyraził w tych słowach: "Obierzcie sobie najłaskawszą Matkę Jezusa za szczególniejszą Matkę i Orędowniczkę za życia i pozdrawiajcie Ją często pozdrowieniem anielskim, bo tej modlitwy słucha z upodobaniem. Maryi często wzywajcie. Niech Ona będzie waszą nadzieją. O Maryi myślcie, imię Maryi niech będzie na waszych ustach. Cześć Maryi niech będzie celem waszego życia. Maryję sławcie zawsze, z Maryją chodźcie, z Maryją szukajcie Jezusa, z Maryją noście Jezusa na ramionach, z Maryją i Jezusem mieszkajcie w Nazarecie, z Maryją idźcie do Jeruzalem, z Maryją stójcie pod krzyżem Jezusowym, z Maryją opłakujcie Jezusa, z Maryją Jezusa pogrzebcie, z Jezusem i Maryją zmartwychwstańcie, z Maryją i Jezusem wstąpcie do nieba. Z Jezusem i Maryją pragnijcie żyć i umierać" (2).

 

I. Św. Jan Ewangelista w Księdze Objawienia (3) ukazuje nam wspaniałą niewiastę, ubraną w blaski słońca, księżyca i gwiazd: "I ukazał się znak wielki na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, a księżyc pod Jej nogami, a na głowie Jej korona z gwiazd dwunastu". Miał tu na myśli Apostoł Kościół święty. Lecz obraz ten również odnoszą Ojcowie święci (np. św. Bernard) do Matki Najświętszej. Niewiasta to chwały niezrównanej, piękniejsza nad słońce, księżyc i gwiazdy, jaśniejsza nad wszelkie blaski. A wiemy, że jak ciemność napełnia umysł smutkiem i trwogą, tak jasność i światło uwesela. Nic dziwnego, że dla serca rozważającego Maryja jest przyczyną radości i szczęścia. Kiedy wybranym ukazała się chwilowo w całej cudownej piękności, uprzywilejowane te osoby popadały w zachwyt. Doznał tego św. Stanisław Kostka w Wiedniu, Bernadetta w grocie, nad szumiącą rzeką Gawą w Lourdes. Św. Kamil de Lellis w godzinę śmierci tak rzewnie powtarzał Imiona Jezus i Maryja, że miłość jego serca udzielała się otaczającym. W końcu złożył ręce na krzyż, utkwił oczy w obraz Jezusa i Maryi i skonał słodko i spokojnie. Błogosławiony Henryk Suzo (4) mówił o sobie, że kiedy wymawiał imię Maryi, czuł wiele słodyczy i pociechy, ufność i miłość ogarniały jego duszę, wylewał łzy radosne i w zachwycie pragnął, by serce jego z piersi przeszło na usta, by tym goręcej mógł to imię powtarzać, słodkie jak plastr miodu. W pełni szczęścia wołał: "O Imię słodyczy niewymownej pełne! O Maryjo, czymże Ty sama być musisz, kiedy już samo Imię Twoje tak miłe i śliczne!".

 

Maryja jest przyczyną naszej radości i dlatego, że na Jej ręku spoczywał Jezus, Syn Boży, wybawca nasz od grzechu i śmierci, ostateczna przyczyna wszelkiej wyższej radości i szczęścia. W tym znaczeniu odzywa się do Maryi św. Grzegorz Cudotwórca: "Bądź pozdrowiona łaski pełna, Tyś naczyniem najwyższej niebieskiej radości. Bądź pozdrowiona łaski pełna, bo przez Ciebie przychodzi radość na wszystkie stworzenia, a ród ludzki przez Ciebie odzyskuje swą pierwotną godność" (5). Dlaczego radość napełnia serce, kiedy rozważamy piękność Maryi? Posłuchajmy, co mówi Mędrzec Pański: "Żądza, jeśli się spełni, rozkoszuje duszę" (6). Kiedy się poznało wartość, dobroć i piękność przedmiotu, budzi się pragnienie w sercu, aby go posiąść. Pragnienie, nadzieja, miłość są poniekąd stopniami wiodącymi do wesela. Kto bierze udział np. w wyścigach, pragnie pierwszy zdążyć do mety i odnieść zwycięstwo. Stanąwszy u celu, podnosi okrzyk wesela. Dlatego mówi Oblubienica w Pieśni nad pieśniami: "Nalazłam tego, którego miłuje dusza moja, pojmałam go i nie puszczę" (7). A niewiasta ewangeliczna, znalazłszy drachmę zgubioną, którą miłowała, powiada do sąsiadek: "Radujcie się ze mną" (8).

 

Różne bywa wesele według tego, jakiego dobra pragniemy i szukamy. Zmysłowej doznaje radości, kto pożąda, szuka i znajduje rzeczy doczesne.

 

Kto zaś puścił się w pogoń za szczęściem nadprzyrodzonym, kto szuka dóbr duchowych i przychodzi w ich posiadanie, ten doznaje rozumnego szczęścia i zadowolenia. Maryja jest dla nas źródłem nadprzyrodzonych radości. Im bardziej lękamy się zła moralnego i nadprzyrodzonego, od którego uwolnił nas Chrystus, im goręcej pragniemy i szukamy dóbr wiecznych za pośrednictwem Maryi, tym więcej ta Matka miłosierna jest dla nas źródłem szczęścia i wesela niebiańskiego. Maryja dała nam Jezusa Chrystusa, a z Nim wszystko i dlatego jest dla nas szczęściem (9). Ona nam wróciła szczytniejszą wolność, niż Judyta i oswobodziła nas od straszniejszej stokroć niewoli niż asyryjska, która groziła Żydom. I dlatego wołajmy ze św. Metodym do Maryi: "Bądź pozdrowiona na wieki, Ty trwałe wesele nasze, Bogarodzico, Dziewico!".

 

Maryja cieszy nas ciągle w życiu i dlatego otrzymała od Kościoła tytuł "Pocieszycielki strapionych", a modlitwy, które do Niej odmawiamy, zwą Ją pociechą, wspomożeniem, słodyczą. A lud chrześcijański modli się do Maryi aby go w niebezpieczeństwach broniła, w smutkach cieszyła, w krzyżach wspomagała. Lud ten wierzy, że Najświętsza Panna pocieszyć może, inaczej nie modliłby się w ten sposób. Znane to zdanie Teologów, że sposób modlenia się jest sposobem wierzenia (10).

 

Maryja cieszy w duchownych smutkach i utrapieniach, które wszyscy przechodzić musimy na tym padole łez. Ach, ileż mamy powodów do smutku, ileż strat ponosimy! Nęka rolnika nieurodzaj w polu, pada mu bydlę. Inny gubi rzeczy, to znów nawiedza go pożar, choroba, śmierć ukochanej osoby. A ileż razy czujemy się opuszczeni, wzgardzeni, zawiedzeni! Stąd gorycz i smutek. A wyrzuty sumienia, wspomnienie ciężkich dawniejszych upadków czyż nie jest ciężką boleścią? Szczęśliwy, kto w tych smutkach różnorodnych szuka pociechy, osłody i ulgi w modlitwie i ucieczce do Bogarodzicy. Tu pyta dla ufności i pociechy naszej św. Amadeusz: "Kogo Maryja odtrąciła od siebie w smutku, w chorobie i zostawiła bez niebiańskiej radości?" (11).

 

Matka Adama Mickiewicza z wielkim smutkiem idzie do Maryi Panny i błaga o pociechę, bo jej dziecię umiera. Maryja nie odrzuca tej prośby, a wdzięczny poeta zaznacza to na wstępie swego poematu:

 

Panno święta... Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,

Gdy od płaczącej matki, pod Twoją opiekę

Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę;

I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu

Iść za wrócone życie podziękować Bogu

Tak nas powrócisz cudem na ojczyzny łono!...

 

Jeden z naszych kapłanów polskich, co wiele cierpiał w życiu, każe w smutkach do Maryi się uciekać. "Kto w zmysłowych dobrach szuka swego szczęścia, prędzej lub później pozna, jak okropnie się zawiódł... Ach, bracia, jedno wzniesienie serca do Tej, która jest Matką naszą, jedno westchnienie duszy naszej znękanej do Tej, która jest Pocieszycielką naszą, jedna łza żalu i boleści u stóp krzyża, u stóp Matki Bolesnej wylana, uspokoi wzruszone biedne serce nasze. A cały nasz rozum taki wymowny i dowcipny, w nieszczęściu to jak sucha gąbka, z której ani kropelki pociechy nie wyciśniemy! Jedno Zdrowaś Maryja, jedno wezwanie tego Imienia, to już większą nam ulgę przyniesie, jak najrozumniejsze rozprawy o stałości, o znaczeniu cierpienia... Kto serce swoje przelał w serce Maryi, kto w szczęściu lgnął do Maryi, ten pozna w nieszczęściu, co to Maryja; ten pozna w smutku, co to Matka pocieszenia. Smutek, który Maryja z nami podziela, o bracia, większą słodyczą napełni serca nasze, niż wszelkie wesele, które ludzie z nami podzielają. Was wszystkich pytam, was wszystkich, którzyście też u Maryi szukali wspomożenia i pociechy, czyście kiedy bez pociechy od Niej odeszli? Gdzie słodziej łzy wasze płynęły, jeżeli nie w domu Syna tej Matki najlepszej, gdzie się uspokoiło wzburzone serce wasze, jeżeli nie przed ołtarzem Maryi, gdy klęcząc przed Jej obrazem, całe serce wasze przed Nią wylane ofiarowaliście tej Matce, wszelkie utrapienia i boleści życia waszego! Och, te łzy boleści u stóp Maryi przemieniają się w łzy miłości" (12).

 

II. Panować musimy wszyscy nad smutkiem i starać się o swobodę ducha, pomni słów Ducha Świętego: "Serce wesołe rozwesela oblicze, w frasunku serca duch upada" (13). Albo: "Serce wesołe czyni wiek kwitnący: duch smutny wysusza kości" (14).

 

Dlatego Apostoł zachęca do wesela: "Weselcie się zawsze w Panu i zasię mówię: Weselcie się" (15). A z czego: "Nadzieją się weselący" (16). A Zbawiciel powiada do Apostołów: "Weselcie się, iż wasze imiona zapisane są w niebie" (17).

 

Mówi poeta (18):

 

"Świat ten cmentarzem z łez, krwi i błota,

Świat ten, jak wieczna każdemu Golgota,

Darmo się duch miota, kiedy go ból zrani:

Na burze żywota nie ma tu przystani".

 

Poeta zapomniał że pociecha jest w Bogu przez Maryję. Powiada Mędrzec Pański: "Nabożeństwo strzec będzie i usprawiedliwi serce, rozkosz i wesele da" (19).

 

Maryja i nabożeństwo do Niej sprawia sercu ludzkiemu pociechę, a zresztą Ona uczy nas swoim przykładem, gdzie szukać na ziemi prawdziwego szczęścia.

 

Ona je czerpała ze ścisłego zjednoczenia swej woli z wolą Bożą.

 

Skąd nasze smutki pochodzą? Z braku rezygnacji i zdania się zupełnego na wolę Bożą.

 

Maryja czerpała szczęście z głębokiej pokory. Nie zważała na cześć ludzką i szacunek ziemski. Pragnęła jedynie podobać się Bogu.

 

My często smutni jesteśmy, bo nam brakuje pokory, bo nie chcemy panować nad żądzami. Dobrze powiedział św. Piotr Chryzolog do mieszkańców Rawenny: "Kto chce weselić się ze złym duchem, nie będzie się mógł weselić z Chrystusem".

 

Żyjmy z Jezusem i Maryją, bądźmy skupieni na modlitwie, a mądrość Boża i wesele niebieskie będzie z nami: "Nie ma przykrości towarzystwo jej, ani tęskności wspólne życie z nią, ale radość i wesele" (20).

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 110-116.

 

Przypisy:

(1) Jud. XV, 10.

 

(2) III par. serm. 2.

 

(3) Apok. XII, 1.

 

(4) Dial. c. 16.

 

(5) Sermo 2 de Annunt.

 

(6) Przyp. XIII, 19.

 

(7) Pieśń nad Pieśniami III, 4.

 

(8) Łk. XV, 9.

 

(9) Pięknie to wyrażają słowa pieśni naszej:

 

"Bądź pozdrowiona Panienko Maryja,

Ciebie wzywają wszyscy grzeszni i ja;

Boś Ty jest Matką Synowi Bożemu,

A stąd pociechą każdemu grzesznemu".

 

(10) Wyraża to pięknie nasza pieśń do Maryi "Gwiazdo morza":

 

"O lekarko chrześcijańska, racz nas chorób pozbawić,

Co nie zdoła ludzka siła, racz nam u Syna sprawić.

Odwróć od nas głód, mór ciężki, zachowaj krwawej wojny!

Użycz zdrowia i żyznych lat, racz nam dać wiek spokojny.

Wysłuchaj nas, gdyż Tobie Syn odmówić nic nie może.

Zbaw nas dla prośby Matki Twej, o Jezu, wieczny Boże!".

 

(11) Hom. 7 de Virgine.

 

(12) X. Karol Antoniewicz, Kazania, t. II, 82, 83.

 

(13) Przyp. XV, 13.

 

(14) Przyp. XVII, 22.

 

(15) Filip. IV, 4.

 

(16) Rzym. XII, 12.

 

(17) Łk. X, 20.

 

(18) Zygmunt Krasiński, Psalm Resurrecturis.

 

(19) Ekkli. I, 18.

 

(20) Mądr. VIII, 16.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2009

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: