CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ I.

Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej

 

16. Maryja Dobrodziejką naszą

 

Koło zachodu słońca w Mezopotamii stanął opodal studni z 10 wielbłądami poseł z dalekiej krainy. Ważne ma zlecenie od pana swego, a sługa to wierny, dlatego pragnie je spełnić jak najdokładniej. Zwyczajem wscho­dnim przychodzą z miasta Nachor niewiasty ze dzban­kami na głowach czerpać wodę do studni. Sługa Abra­hama uważnie przygląda się, którą ma wybrać za żonę dla Izaaka. Z wiadrem na ramieniu zbliża się i Rebeka: "Dzieweczka zbytnie śliczna i panna bardzo piękna i niepoznana od męża" (1). Obok rzadkiej urody dziewica ta po­siada wiele zalet duchownych: niewinna, uczynna, dobra jak Anioł, miłosierna. Widzi wierny, stary sługa Abrahama jak zaczerpnąwszy wody, już wraca do miasta, więc zbliża się do niej i mówi: "Daj mi z wiadra twego wody trochę, abym się napił". Panienka natychmiast składa wiadro z ramienia, nachyla starcowi, mówiąc: "Pij, Panie mój". A gdy się napił, przydaje Rebeka: "I owszem i wielbłądom twoim naczerpam wody, aż się wszystkie napiją". I rzeczywiście szybko wylewa wodę do koryta i czerpie dalej i napawa wielbłądy.

 

Piękna, dobra, uczynna Rebeka jest obrazem Matki Najświętszej. Gdy Ją prosimy o łaski, Ona nie tylko daje, o co prosimy, ale daleko więcej, jak Rebeka, która i sługę orzeźwiła wodą i wielbłądy jego napoiła. Ale to słaby obraz dobroci Maryi Panny względem człowieka, wędro­wca po morzu tego świata, zdążającego do celu ostate­cznego. Niektórzy z Doktorów Kościoła, jak św. Bernard, św. Alfons Liguori powiadają, wyjaśniając ten obraz, że Maryja Panna nie tylko sługom wiernym rozdziela łaski i dobrodziejstwa świadczy, ale także grzesznikom, których wyobrażają wielbłądy.

 

Nad tą dobrocią Maryi Panny w tej nauce nieco się zastanowimy, byśmy mogli z ufnością do Maryi się zbliżać: "Przystąpmy tedy z ufnością do stolicy łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i łaskę znaleźli ku pogo­dnemu ratunkowi" (2). Św. Antonin Florencki słowa te św. Pa­wła, wyrzeczone o najwyższym Kapłanie naszym Jezusie Chrystusie, stosuje do Najświętszej Dziewicy.

 

1. Gdy wrócili ze zwiadów do Ziemi obiecanej po­słańcy żydowscy, mówili o niej, że to ziemia mlekiem i miodem płynąca, bogata, urodzajna. Królowa nasza nie­bieska posiada skarby i bogactwa nieprzebrane, obfitsze od Ziemi obiecanej i szafuje, rozrzuca łaski wiecznie, a nigdy się skarby Jej nie wyczerpują. Że jest tak bo­gatą, wynika z pozdrowienia archanielskiego: "Bądź pozdrowiona łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami" (3). Jako morze, pełne wód, nigdy się wyczerpać nie może, tak i dobrodziejstwa Maryi ciągle płyną na ziemię i płynąć nie przestaną aż do końca świata.

 

Ojcowie święci często mówią o tej pięknej i pocieszającej prawdzie, bo to nauka Kościoła świętego zresztą. Do Maryi bowiem stosuje on piękne słowa Mędrca Pańskiego: "Samam obeszła okrąg niebios i przeniknęłam głębokość przepaści, chodziłam po wałach morskich. I stałam na wszelkiej ziemi i między wszelkim ludem" (4). Dobroć Maryi wszędzie dociera, rozciąga się do wszelkich wieków i narodów. "Aż do przyszłego wieku nie ustanę, a w mieszkaniu świętym służyłam przed nim" (5). Mówi tu niejako Boża Rodzicielka: Do końca świata nie przestanę ludzi wspierać w ich potrzebach i modlić się za grzeszników, aby dostąpili zbawienia i szczęścia wiecznego.

 

"Jako piękna oliwa na polu" (6), dostępna dla wszystkich, z której każdy zrywać może owoc, tak Maryja dla wszystkich ma serce otwarte, dla wszystkich miłosierna. To prawdziwie Samarytanka: Patrzy z nieba oczyma swymi i widzi ludzkość całą. Widzi, jak rozbójnik piekielny miota się na Jej dzieci, krąży wściekle jako lew, rani i pożera nieoględnych. A Ona się lituje, rany zadane obmywa winem swej dobroci i namaszcza oliwą miłosierdzia, pielęgnuje, nie opuszcza biednych i prowadzi do niebieskiej gospody. Jeżeli tylko grzesznik nie upiera się w złem, jeżeli ma iskierkę nabożeństwa ku Maryi, nie zginie na wieki, nie umrze śmiercią wieczną.

 

W litanii loretańskiej nazywamy Maryję Panną roztropną. Ewangeliczne panny mądre, których było pięć, miały w lampach swoich dla siebie dosyć oliwy. Światła ich gorzały pięknie i dlatego weszły na gody z oblubieńcem; ciemności je nie ogarnęły, jak się stało z drugimi pięciu głupimi. Panny mądre nie chciały ze swej oliwy udzielić, z obawy, by im nie zabrakło. Ale Maryja, Panna najmędrsza i najroztropniejsza, ciągle szafuje, hojnie roz­dziela łaski, a nigdy Jej nie zabraknie.

 

Pięknie powiada Tomasz a Kempis, że na łonie Ma­ryi biedny znajduje przytułek, chory lekarstwo, strapiony pociechę, wątpiący dobrą radę, opuszczony wsparcie (7). Jeżeli w domu nie ma dobrej, zapobiegliwej, mądrej nie­wiasty i gospodyni, tam nieład i ubóstwo. Gdyby nie nasza Gospodyni niebieska, biedni bylibyśmy na ziemi!

 

Sprawiedliwość Boża karałaby świat, gdyby zagnie­wanej prawicy nie powstrzymywała nasza ukochana Matka.

 

2. Jezus Chrystus jest źródłem miłosierdzia i dobroci. Gdy miał iść do Jerozolimy przez Samarię, wysłał przed sobą uczniów. Niedobrzy Samarytanie nie chcieli przyjąć Jezusa i udzielić Mu wraz z uczniami gościny u siebie z niechęci, że nigdy do ich świątyni na górze Garizim nie chodził. Uniesieni gniewem Apostołowie, Jan i Jakub, rzekli do Mistrza swego: "Panie, chcesz rzeczemy, aby ogień zstąpił z nieba i spalił ich?" (8). A Pan Jezus zabronił im tego, mówiąc: "Nie wiecie, czyjego ducha jesteście. Syn człowieczy nie przyszedł dusze tracić, ale je zachowywać" (9). To samo miłosierdzie odziedziczyła od Syna swego Bogarodzica. Jezus bowiem jako Bóg prawdziwy obok miłosierdzia posiadł i sprawiedliwość. Św. Bernard przy słowach Pisma św.: "I ukazał się znak wielki na niebie, niewiasta obleczona w słońce" (10) czyni tę uwagę: "Maryjo, Tyś przyoblekła słońce i sama w słońceś przybrana. Słowo Boże przyodziałaś w ciało ludzkie, a Słowo Boże za to Ciebie oblekło swoją potęgą i miłosierdziem" (11). Maryja "piękna jako księżyc" (12). Maryja jest słońcem życia naszego. Jak słońce udziela nam swego światła i ciepła, jak bez słońca nie moglibyśmy żyć, rozwijać się i pracować, tak według wyroków Bożych Najświętsza Panna jest dla nas słońcem. Ona niezmordowanie krąży po niebie, dociera wszędzie dobrocią i łaskami, wypatruje nasze nędze i gdy widzi, że się nie odwracamy od Niej, że pragniemy ratunku, spieszy nam z pomocą, rzuca hojnie dobrodziejstwa. Ona dalej dociera niż słońce, bo władza Jej rozciąga się na czeluści piekielne. Ona powstrzymuje szatana, depce zwycięsko jego głowę, aby nam nie szkodził. Przenika zwłaszcza swą dobrocią i miłością ciemne więzienia czyśćcowe, pociesza tam dusze zatrzymane, a nawet wyprowadza na wolność. Gdy słońce zapadnie i zniknie na noc, wytacza się na niebie miły księżyc i świeci człowiekowi w nocy. Gdy w duszy ponuro, gdy smutki w niej zalegną, gdy tam mroczno, gdy noc się robi, Maryja staje się dla nas księżycem, łagodnym świeci nam światłem, abyśmy w tej nocy ciemnej, nocy duchowej nie zginęli nędznie. Kto ma choć iskierkę ufności w Jej przyczynę, dozna Jej ratunku, dozna Jej dobroci.

 

Opowiadają o Tytusie cesarzu, że pragnął łask udzie­lać proszącym. A gdy którego dnia nie miał do tego sposobności, mówił zasmucony: "Dzień straciłem" (13). Było w tym wyrażeniu dużo chełpliwości. Jest dobra Królowa w niebie, Pani wszechwładna, ma liczniejszych poddanych, niż wszyscy monarchowie ziemscy, a tak jest dobra, że każdej godziny rozrzuca swe dary. Gdyby tego czynić nie mogła, zginęłaby ze smutku.

 

Każdy z nas żyje dobrocią Maryi. O gdyby nie Ona już byśmy dawno zginęli z powodu grzechów i złości naszych.

 

3. Za dobroć tę, za tyle łask z ręki Maryi wdzię­czność się Jej należy. A czyśmy byli wdzięcznymi? Ach, wielu z nas musi sobie powiedzieć: Czarną złością płaci­łem mej Matce najlepszej te dobrodziejstwa. Byłem nędz­nym, podłym niewdzięcznikiem. O mej Dobrodziejce nie­bieskiej prawie nigdy nie pomyślałem, Jej Syna zasmuca­łem nowymi grzechami i nową Kalwarię gotowałem Jego Matce. Gdyby się była Maryja na zawsze ode mnie odwró­ciła, byłaby to słuszna kara za mą niewdzięczność. Co uczynię na przyszłość? Już częściej będę o mej Matce pamiętał, nie będę ranił Jej Serca grzechami i często się będę do Niej uciekał. Niech inni ludzie proszą o zdrowie, o dobra, o zaszczyty i ziemskie korzyści, my prośmy o to Maryi, co Jej Sercu najmilsze. Najświętsza Panienka pra­gnie w nas widzieć pokorę, zamiłowanie w pogardzie, cier­pliwość wśród przeciwności, gorącą miłość ku Bogu, mi­łość bliźniego, a więc i nieprzyjaciół, poddanie się rządom Opatrzności.

 

Dobroci i miłosierdzia Maryi nigdy nie zabraknie; byle tylko nie zgasła w nas ufność w pośrednictwo Maryi, byleśmy Jej wzywać nie przestawali, a z pewnością się uświęcimy i opiewać będziemy w niebie dobroć Bożą i miłosierdzie Maryi.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 97-102.

 

Przypisy:

(1) Rodz. XXIV, 16.

 

(2) Żyd. IV, 16.

 

(3) Łk. I, 28.

 

(4) Ekli. XXIV, 8-9.

 

(5) Ekli. XXIV, 14.

 

(6) Ekli. XXIV, 19.

 

(7) Ad Nov. ser. 24.

 

(8) Łk. IX, 54.

 

(9) Łk. IX, 56.

 

(10) Apok. XII, 1.

 

(11) In Signum magnum.

 

(12) Pieśń nad Pieśniami VI, 9.

 

(13) Historyk rzymski Swetoniusz podaje ten szczegół.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2008

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: