CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ I.

Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej

 

11. Maryja a wybrani w niebie

 

Wybranie i chwała niebieska Świętych, to dzieło głó­wnie Jezusa Chrystusa, a po Zbawicielu w drugim rzędzie to dzieło Maryi Panny. Ona bowiem jest przyczyną naszej radości, bramą niebieską, drabiną do raju, Ona Matką na­szego zbawienia. W hymnie: Salve Regina wołamy do Maryi Panny: "Oczy swe miłosierne obróć ku nam i ukaż nam po tym wygnaniu Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twego". Nikt nie wejdzie do nieba bez pomocy Bogaro­dzicy. To nie uwłacza Jezusowi Chrystusowi, ani Jego zasługom, bo tak postanowił sam Boski Odkupiciel.

 

Chwały istotnej w ojczyźnie niebieskiej nabożeństwo ku Maryi nie powiększy, bo ze śmiercią kończy się czas zasługi, tam odbiera się nagrodę za czyny ziemskie. Sto­pień chwały i szczęścia już na wieki pozostanie niezmienny po dokonaniu szczęśliwym doczesnej wędrówki. Osobliwsi czciciele Maryi za życia doznają w chwale niebieskiej jeszcze dodatkowego szczęścia.

 

1. Maryi sprawia wielką pociechę widok dzieci, które w coraz większej liczbie Jej tron otaczają. Bo czyż matce ziemskiej obojętną jest rzeczą, kiedy ukochane dzieci spie­szą do niej z obczyzny i stają w progach ojczystych, uni­knąwszy szczęśliwie rozbicia na morzu i zasadzek nie­przyjacielskich na lądzie? O jak niewymownie musiała się cieszyć Najświętsza Panienka, kiedy po zmartwychwstaniu ukazał się Jej umiłowany Syn, jako zwycięzca śmierci! A oto Maryja widzi w każdym nowym mieszkańcu górnych przybytków zasługi Syna swego, tryumf łaski Jego, widzi w wybranych członki owego ciała mistycznego, którego Chrystus jest głową i cieszy się chwałą swych dziatek.

 

2. Ale i one nie będą obojętne, kiedy Maryję po raz pierw­szy zobaczą w niebie, weselić się będą bardzo na wi­dok tej najlepszej Matki, której po Jezusie głównie zawdzię­czają swe zbawienie. Św. Leonard a Porto Maurizio prze­czuwał to szczęście i dlatego mówił: "Czy pojmiemy nad­miar miłości, którą Maryja ku nam pała? Za życia nigdy! Pojmiemy ją wtedy, gdy w towarzystwie Anioła stróża staniemy na progach niebieskich po raz pierwszy. Wówczas na spotkanie nasze wynijdzie dostojna Królowa i Pani, przywita nas ze słodkim uśmiechem, rzuci ku nam czaru­jące spojrzenie, które wprawia w nowe zachwyty niebiosa i powie: Mój syn was pobłogosławi! Chodźcie więc i ja was także pobłogosławię. Ach, Najmilsi, gdyby w niebie nie było innego piękna, nad cudowne oblicze Maryi, już to samo byłoby cudownym niebem! Ach, nadejdzie, nadejdzie ta błoga chwila, w której te oczy moje zanurzą się w na­der miłym obliczu Maryi. Niech woła Apostoł w nadmiarze miłości: Chcę umrzeć i być z Chrystusem. Ja w inny spo­sób wyrażam mą tęsknotę: Pragnę śmierci, abym żył z Maryją. Ludu mój drogi, nie mówię tego dla pustej pochwały, ale z serca prawdziwie: Pragnę umrzeć, abym żył z Maryją" (1).

 

Czytamy o wielu innych Świętych, że doznawali wiel­kiej tęsknoty za Maryją, że ta tęsknota ich trawiła. Św. Stanisław Kostka pragnął także jak najprędzej oglądać w krainie wybranych umiłowaną Matkę. A gdy jego pragnienia się spełniły, z jakąż radością musiał upaść do Jej stóp, jak się musiał weselić, na widok tej pięknej Pani niebieskiej. Wielu pisarzy bardzo się mozoliło, chcąc godnie przedstawić uroczystą chwilę Wniebowzięcia Naj­świętszej Dziewicy. A więc wyobraźnia ich z całą potęgą wymowy pracowała nad tym, aby przedstawić radość i we­sele Aniołów i wszystkich Świętych na widok Królowej i Pani, którą się mieli radować po wszystkie wieki. Jeden z pobożnych czcicieli Maryi woła w zachwycie: "O jak chwalebny ten dzień, jak uroczysty i pamiętny po wszy­stkie wieki! Nie tylko w nim Ty, o Pani, wyniesioną zostałaś na najwyższy stopień chwały, ale całe niebo zyskało na blasku z obecności Twojej. Twe cnoty i miłosierdzie przeniknęło wszystkie zakątki tej krainy wybranych. Ra­dowali się Aniołowie, bo przez Ciebie powiększyły się ich zastępy, przerzedzone wskutek buntu Lucyfera i licznego orszaku złych duchów" (2).

 

3. Natura ludzka Chrystusa Pana dodaje chwały i ozdoby Jerozolimie niebieskiej. Święci widzą z weselem swego Wodza i Odkupiciela w ciele ludzkim i to napawa ich szczęściem.

 

Tak samo dobra i potężna Królowa Maryja rozwesela niebian. Oni bowiem mogą powiedzieć: To Matka nasza, której wszystko zawdzięczamy; Ona nas miłuje, Ona zawsze o nas pamięta. Już samo spoglądanie na Maryję byłoby wielkim szczęściem i przedsmakiem raju dla wybranych, gdyby nawet Bóg nie pokazał im od razu swego oblicza.

 

Słudzy Maryi więc doznają osobliwszego szczęścia zaraz po śmierci, kiedy przekroczą krainę chwały, kiedy wstąpią do wiecznych przybytków. Dodatek ten do głównego szczęścia i wesele stąd wynikające nie będzie czymś chwilowym i przelotnym, ale trwać będzie na zawsze.

 

Dante w Boskiej Komedii (3) wyraża tę myśl. Święty Bernard ukazuje naszemu poecie Świętych Starego i No­wego Zakonu, następnie prowadzi go do Bogarodzicy i mówi doń: "«Patrz na to oblicze najpodobniejsze do oblicza Bożego. Jego piękność przygotuje Cię do oglądania piękna Bo­żego». I widziałem na twarzy Jej tak obfitą radość, że udzielała się na tych wyżynach duszom Świętych. Nic też, com oglą­dał aż do tej chwili, nie napełniło mnie takim podziwem i nic nie przypominało mi tak dokładnie obrazu Boga. I na skrzy­dłach miłości wzniesione, śpiewały owe duchy ku Jej czci: «Ave, Maria, gratia plena (Zdrowaś, Maryjo, łaskiś pełna)»".

 

Poeta, uderzony tym cudownym widokiem, zwraca się ku przewodnikowi i rzecze: "«Ojcze święty, któryś ra­czył opuścić swą słodką siedzibę i towarzyszyłeś mi aż dotąd, powiedz, co to za Anioł, który z takim weselem spogląda na Królowę naszą, ogarnięty płomienną ku Niej miłością?» I tak znowu błagałem o pomoc tego, który jako gwiazda zaranna w słońcu, kąpał się w piękności Maryi. A on mi na to odpowiedział: «Ten, o którego się pytasz, posiada niewinność Anioła i łaskę ducha wybranego, a my wszyscy z tego się cieszymy, bo zasłużył na to; podał bo­wiem prawicę Maryi wtedy, kiedy Syn Boży raczył za nas dźwigać ciężki krzyż (4)»".

 

4. Po zmartwychwstaniu ciał i zmysły ludzkie do­znają szczęścia osobnego z oglądania Maryi w niebie, bo teraz same dusze poją się pięknością, dobrocią i doskona­łością Pani i Królowej nieba. Po sądzie ostatecznym i oczy poić się będą pięknością Maryi i uszy pieścić się będą wspaniałą melodią pieśni, którą zanuci ta dobra i łaskawa Pani. Czytamy w Objawieniu św. Brygidy: "Jestem Matką tych, którzy opływają w rozkoszach niebieskich. I u dzieci pomnaża się radość, kiedy patrzą na mnie, swą Matkę. Chociaż Pan wprowadził sługi swe w posiadanie szczęścia, jako swych dworzan i domowników, to przecież zastanawianie się nad pięknością mych cnót i blaskiem dziewictwa dodaje im nowego szczęścia i zadowolenia" (5). Św. Amadeusz, biskup Lozanny, zastanawia się, jak niezliczona rzesza Świętych wszelkiego stanu, płci i wieku sławi w raju Maryję, Jej zasługom, modlitwom i przyczynie zawdzięczając swoje zbawienie. Wyraża też pragnienie ten dostojny mąż, byśmy kiedyś mogli pomnożyć szeregi w niebie tych dzieci Maryi i sławić z nimi łaskawą, miłosierną i słodką Pannę Maryję (6).

 

5. Prawda, że to jedynie dodatek do chwały istotnej, lecz wielką rozkoszą napełni serca wybranych, jak to mo­żna wnioskować z historii cudownych objawień Matki Bożej. Kiedy Bogarodzica pokazała się przy śmierci nie­którym sługom i czcicielom swoim, zauważono w nich ogromną zmianę: twarze ich zwiędłe nabierały nowego blasku, bladość przedśmiertna znikała, bezwładne członki umierającego nową uczuły siłę i moc w sobie, wycieńczony chory się dźwigał, jakaś nadludzka potęga przejawiała się w nim, oko gasnące lśniło niebywałym blaskiem, ożywienie nagłe i dziwne objawiało się w całym organizmie, radość malowała się na twarzy. Skąd ta szybka zmiana u umierającego? Oto zobaczył Maryję Pannę. Tu tkwi tajemnica.

 

Gdy Niepokalanie Poczęta zjawiła się w grocie massabielskiej Bernadeccie, widziano również na twarzy tego dziewczęcia dziwną przemianę, zachwyt prawdziwie nie­biański.

 

Co się więc dzieje z wybranymi sługami Maryi, kiedy widzą w niebie w całej piękności niezrównanej tę Matkę Chrystusową i Dziewicę zarazem? Nic dziwnego, że Suarez powtarza za św. Bonawenturą: "To zaszczytny przy­wilej chwalebnej Maryi, że po Bogu w Niej nasze naj­większe szczęście, wesele i chwała" (7).

 

II. Lecz na samym szczęściu nie kończą się pożytki, których doznają szczególniejsi słudzy Maryi w niebie.

 

Ci tryumfujący przyjaciele Boży mają na ziemi swych klientów, mają ich również pomiędzy duszami cierpiącymi w czyśćcu. A więc do Maryi zwracają się kornie, aby swym wstawiennictwem poparła ich prośby. Bogarodzica wówczas błaga wraz z nimi nieskończonego Pana za żyjącymi na ziemi i duszami w czyśćcu i wskutek tego prośby ich są skuteczniejsze. Ona tak w niebie jak i na ziemi jest po Jezusie Chrystusie najważniejszą Pośredniczką u tronu Bożego.

 

Według nauki Teologów, Aniołowie wyższych stopni otrzymują od Boga pewne objawienia i mogą ich udzielać i Aniołom niższych stopni hierarchicznych. Słuszną zatem i sprawiedliwą jest rzeczą, że Maryja także głębiej i peł­niej poznaje zamiary Boże, niż duchy niebieskie i że może się tym poznaniem dzielić ze stworzeniami, o ile to zgadza się z wolą Bożą.

 

Że ludzie na ziemi znają i wzywają Świętych, nie po­większa to wprawdzie chwały tych mieszkańców niebieskiej Jerozolimy, ale sprawia im wiele pociechy. A w tym także objawia się niezawodnie pomoc i dobroć Maryi, że Świę­tych lepiej poznajemy i z ufnością się do nich uciekamy. Jeżeli kiedyś za łaską Bożą zbawimy się, zobaczymy, jak wielkim szczęściem dla wybranych jest oglądanie Królowej niebieskiej, jak Ona jest ich chlubą, jak tam wołają w uniesieniu świętym: "Tyś sława Jeruzalem, Tyś wesele Izraelskie i cześć ludu naszego" (8).

 

Prawda, że Maryja w niebieskiej krainie jest dla wszystkich Matką i Królową, że jest dla wszystkich pociechą wielką, ale w wyższym stopniu doznają jej ci, którzy za życia mieli większe nabożeństwo do Niej. Już tutaj na ziemi Maryja okazuje się czulszą i lepszą dla tych, którzy Jej większe hołdy składają. Świadczą o tym żywoty Świętych, gorących czcicieli Bogarodzicy. Ten stosunek pozo­stanie w niebie. Uczy św. Tomasz z Akwinu (9), że szczególniejsze węzły przyjaźni, które ludzi łączyły za dni pielgrzymowania ziemskiego, nie ustaną w chwale wiecznej. Z tego można wnosić, że wybrani, gorący czciciele Maryi, będą mieli prawa do tym większej miłości z Jej strony. Gdy syn w chwale niebieskiej zobaczy swą matkę, z pe­wnością z większym weselem rzuci się w jej objęcia, więcej mu to sprawi pociechy niż chwała innych Świętych, którzy będą na wyższym stopniu szczęścia wiecznego. Albowiem łaska i chwała nie znoszą natury, lecz ją udo­skonalają. Jak to błoga prawda dla czcicieli Maryi, kiedy nadejdzie dla nich ostatnia godzina!

 

Z pewnością widok Najświętszej Dziewicy większym weselem napełni w górnej krainie serce św. Stanisława Kostki, niż innych Świętych, którzy nie mieli tak gorącego nabożeństwa do Maryi.

 

A więc wzgląd na przyszłe pociechy w życiu pozagrobowym niech będzie dla nas bodźcem do tym gorętszego nabożeństwa i czci względem Najświętszej Panny.

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 59-65.

 

Przypisy:

(1) Leben des hl. Leonard von P. Leonardus W. Innsbruck 1869, str. 167.

 

(2) Eadmer, De excellentia B. V. M., c. 8.

 

(3) Paradiso. Canto XXXII, 85-112.

 

(4) To się odnosi do Jana Ewangelisty.

 

(5) Revel. S. Brigittae, l. IV, c. 138.

 

(6) Hom. 8 de Mariae V. plenitudine.

 

(7) De mysteriis vitae Christi D. XXI, 33 in fine.

 

(8) Judyt XV, 10.

 

(9) S. Thomas, 2–2, qu. 26, art. 13.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: