DROGA DO NIEBA

 

KARDYNAŁ JAN BONA OCIST.

 

––––––

 

ROZDZIAŁ XXXII.

 

O łagodności i łaskawości. Jakie są ich cechy i zalety.

 

1. Dla poskromienia zapędów gniewu potrzebna jest łagodność, ażebyś się nigdy za daleko nie uniósł. Gniew jest bronią natury, której godzi się użyć kiedy błądzących z obowiązku upomnieć i ukarać musisz; kiedy ci roztropność nakazuje o swoją się lub cudzą krzywdę słusznie zastawić, żeby na koniec złość ludzka przez bezkarność góry nie brała. Równie okrutny jest ten, który wszystkich nęka, jak ten, który i zbrodniom bezkarnie się szerzyć pozwala. Że zaś przestępcy sprawiedliwej kary są godni, niechaj łagodność i łaskawość wyrok dyktuje. Niechętnie bierz się do ukarania, i tak obchodź się z winnym, jak Pan Bóg obchodzi się z tobą. Jako On długo cierpi, ażebyś się nawrócił, tak ty zostaw winnemu czas do poprawy. Krzywdzisz lekarza jeżeli rozpaczasz o chorym: bo tym pewniejsza uleczenia nadzieja, im więcej lekarz ma doświadczenia i życzliwej chęci. Człowiek łagodny nad morzem gniewu wznosi się niewzruszony jak skała, o którą się spienione roztrącają wały; nie zawsze karze surowo: najczęściej żalu tylko i poprawy wymaga. Woła do zgromadzonej rzeszy Zbawiciel: uczcie się ode mnie nie leczyć schorzałych, nie oczyszczać trędowatych, nie ślepym wzrok przywracać albo umarłych wskrzeszać; lecz czegóż? uczcie się ode mnie, żem jest cichy (1). Do tego zdaje się wszystkie skarby swojej mądrości i nauki odnosić, ażeby nas łagodności nauczył. Tak to wysoka jest cnota.

 

2. Tak jak łagodność uśmierza gniew u osób prywatnych, tak samo łaskawość jest cnotą potrzebną dla przełożonych i panujących, objawiającą się przy wymiarze kary. Zmusza ona do wyznaczenia mniejszej kary, niżby tego ścisłe prawo domagać się mogło i to nie z bojaźni, nie dla zysku, przyjaźni lub jakiejkolwiek innej pobudki, lecz jedynie dla wrodzonej dobrotliwości. Nie będzie potrzeba ociosywać ścian góry i na tak sztucznie uzyskanym nieprzystępnym wierzchołku wznosić zamków obronnych, jeśli panujący będzie jaśniał cnotą łaskawości. Ona go dostatecznie ubezpieczy, ona mu wystarczy za twierdzę niezdobytą, a dla całego państwa będzie murem ochronnym. Tyran jest zawsze znienawidzony, bo się go poddani boją; on też chce aby się go lękano, bo wie, że jest w nienawiści. Tego zaś panującego nienawidzą poddani, którego się lękają; a jeżeli się kogo nienawidzi, to się i pragnie jego zguby. Panem życia panujących jest ten, komu własne życie obrzydło. Daremnie otacza się zbrojną strażą ten, kto nie ma życzliwości u podwładnych. Hańbą dla panującego są częste wyroki śmierci, tak jak dla lekarza częste pogrzeby. Kiedy panujący używa w miarę swej potęgi, kiedy się okazuje wyższym nad wszelkie krzywdy i obrazy; kiedy występuje jako mściciel cudzego gniewu a nie własnego, natenczas okazuje się prawdziwie panującym. Łagodność i powolność znamionują wielką duszę. (a)

 

–––––––––––

 

 

Droga do nieba. Dzieło kardynała Bony, w rodzaju Tomasza à Kempis, tłumaczone z łacińskiego przez X. A. S. Krasińskiego Biskupa Wileńskiego, Ś. Teologii Doktora. Wydanie drugie. Wilno 1863, ss. 210-211.

 

Przypisy:

(1) Mt. XI, 29.

 

(a) W wydaniu wileńskim z 1863 r. brakuje drugiego akapitu, który tutaj uzupełniono według wydania: Kardynała Jana Bony Przewodnik do nieba. Przełożył ks. Dr. Jan Bernacki. Tarnów 1900, ss. 172-173. (Przyp. red. Ultra montes).

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVII, Kraków 2017

Powrót do spisu treści dzieła kard. Jana Bony pt.
DROGA DO NIEBA

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: