USTAWY DUCHOWE

 

O. JAN TAULER OP

 

–––––––

 

PRZYGOTOWANIE DO SPOWIEDZI

 

~~~~~~~~~~~

 

MODLITWA

 

CZŁOWIEKA POKUTUJĄCEGO

 

Zmiłuj się nade mną Boże podług wielkiego miłosierdzia Twego, Boże niewymownej dobroci, Boże przedziwnej łaski i miłości, wspomnij i wejrzyj na mnie i odpuść wielkie grzechy moje. Wspomnij na mnie Stwórco i Odkupicielu mój, a obacz iż niczym są dni moje, i jako wiatr żywot mój: żywot mój nędzny, żywot płaczliwy, żywot krótki i wszystkich nędz, ułomności i niebezpieczeństw pełny.

 

Zgrzeszyłem człowiek mizerny, upadłem ciężko, nieszczęsny. Obraziłem Cię, mój Boże, rozgniewałem Cię mój Dobrodzieju, nie uczciłem Cię mój Panie, nie umiłowałem Cię mój Ojcze: oto mnie masz w ręku, robaka nędznego, wszelako stworzenie Twoje krwią Syna Twego odkupione.

 

Cóż Ci kto za to uczyni, gdy mię skarzesz i od łaski Twojej odepchniesz? wolnoć albowiem dusza i ciało moje jest w mocy Twojej, uczynisz sprawiedliwie, gdy mię od miłosierdzia Twego odrzucisz. Otoć się upokarzam; a wszakżeś Ty Pan, użyj nade mną łaski, któremu właściwa rzecz być miłosiernym.

 

Czemuż nie chcesz odpuścić grzechów moich? dlatego snadź, iż ja będąc stworzeniem podłym, tegom nie godzien. Tak jest, mój miły Panie, niegodność moja nie może być dostatecznie zganiona. Ale żeć Ty moim Panem; przeto zmiłuj się nade mną. Jeżeli mię Ty porzucisz, a któż mię przygarnie. Jeżeli mię od obliczności Twojej odepchniesz, któż mię, bym nie zginął, ocali? Jeżeli się na mnie rozgniewasz, a któż się mnie ulituje? Jeżeli mię uderzysz, izali powstanę? Jeżeli mnie nędzną sierotę zasmucisz, a któż moją będzie pociechą? Jeżeli mię zabijesz mizernego robaka, a któż mię ożywi? Zmiłuj się więc nade mną i przyjmij mię do łaski Twojej, Ojcze miłosierny. Dlatego żem zgrzeszył przed Tobą, bojaźń śmierci trwoży mię; albowiem w piekle nie masz odkupienia, nie masz łaski, nie masz czasu pokuty, ani Twego pożałowania. Teraz mię dręczy bojaźń chociaż mam czas Tobie się usprawiedliwić, w miłosierdziu Twoim mocno dufając: a cóżby było po śmierci gdy sam z siebie nie będę mógł nic dobrego uczynić, a do tego mając Ciebie rozgniewanego?

 

Tęskni sobie dusza moja z żywota tego, iż się mój Stwórca, Bóg mój i dobrodziej gniewa na mnie. A cóż cięższego i nieszczęśliwszego nadto mnie być może, jako gdy się Ty, mój Panie gniewać będziesz na mię? izali żyć będę bez Ciebie, sądząc się być przez grzechy oddalony od Ciebie?

 

Boże w miłosierdziu nieogarniony, Dobrodzieju niewysławiony, proszę nie gniewaj się na mnie: upadam przed Tobą proch i ziemia, nie potępiaj mnie. Oto w krótkim czasie w prochu zasnę; rychło stąd ustąpię i w niwecz się obrócę: albowiem proch jestem i zaś się w proch odmienię! A cóż sobie obiecywać mogę, gdzie bym się mógł obejść bez łaski Twojej? Wyszedłem nagi na ten świat, i urodziłem się jako zwierzątko, i znowu mizernie umrzeć muszę. Wyniknąłem jako kwiat, a oto niedługo upadnę i nieuchronnie zdeptany będę.

 

Po wszystkie dni, w których teraz słabo wojuję, czekam aż przyjdzie ach okropna i straszliwa odmiana moja! bo ledwie nie z żywota matki w grób przeniesiony, rozsypie się w proch to nędzne ciało moje. O żałosna odmiana, gdy mię będzie pożerać łakomie brzydkie robactwo.

 

Tać to jest pewność moja, iż grób jest najspokojniejszym domem moim, i w tęskliwych ciemnościach usłane jest łoże moje. Najwłaściwiej zgniłości mówić mogę: tyś ojciec mój; a robactwu zaś: wyście matka i siostra moja; albowiem wyszedłem nagi na świat i nagim się zaś wrócę do ziemi.

 

A gdzież jest, o mój Boże, chwała moja? gdzie nieodmienna moc moja? albo gdzie nielękliwa obrona moja, abym się obejść mógł bez drogiej łaski Twojej, abym Cię nie miał prosić o miłosierdzie Twoje? Izali niesłusznie czynię gdy się uciekam do Ciebie, gdy upadam przed Tobą prosząc o zmiłowanie Twoje?

 

Trapisz mię przedłużeniem łaski swojej, i potłumić mię chcesz robaka pod stopą Twoją! Spisujesz przeciw mnie nieprawości moje, grożąc mi straszliwym sądem Twoim i chcesz mię pokonać nawet grzechami młodości mojej.

 

Tak jest, mój Panie, iż skorom się narodził podglądałeś ścieżek moich, i wszystkie kroki moje, które nigdy nie były proste, przed oczyma Twymi policzyłeś. Wygrasz Ty Panie, albowiem stworzenie przeciw Stwórcy nigdy nie sprosta; jeżeli nie porównasz miłosierdzia Twego ze sprawiedliwością. Izalić mogę co odpowiedzieć na jedno słowo z tysiąca? W sprawiedliwości Twojej postępować chcesz ze mną: wspomnij, iż jako błoto uczyniłeś mię. Cóż za korzyść mieć będziesz, mój miły Panie, mszcząc się na mnie krzywd Twoich, kiedy i zbawienie moje swą korzyścią poczytujesz, i owszem radujesz się z szczęścia mojego?

 

A z kimże chcesz mieć sprawę, i przeciw komu sprawiedliwy gniew Twój pokazywać? przeciw listkowi nikczemnemu, co łatwo od lada wietrzyku nagabany bywa! Pomnij, Panie, iżem jest sprawą rąk Twoich, nie zagubiaj mię w gniewie swoim, któregoś stworzył w wielkiej dobroci, odkupił w dziwnej miłości, i aż dotąd znosisz w niewymownej łaskawości Twojej. Pracowałeś wiele dla zbawienia mego, więc mię tak łatwo nie zagubiaj grzesznego, który zbawić chcesz wszelkiego pokutującego, i wszystkich wołasz, wszystkim pomagasz do miłosierdzia Twego.

 

Ulżyj surowej sprawiedliwości Twojej nade mną, abym przełknąć mógł ślinę moją! Użycz czasu, nabożnie i prawdziwie zapłakać za złości moje. Sfolguj mi Panie i popuść czasu pielgrzymującemu stworzeniu, abym w gorzkości serdecznej opłakał wielkie złości moje, pierwej niźli pójdę tam, skąd się nie wrócę nigdy; pierwej niźli mię postawisz przed Twój sąd straszliwy! Albowiem izali nagrodzić mogę wielką złość moją, którą Cię obraziłem dobrocią moją, której zgoła nie masz we mnie? Toć wszystko moje, co wymówić mogę z serca strapionego, przed Tobą; żal mi, iżem Cię kiedy rozgniewał; żal mi, iżem zgrzeszył przed Tobą; żal mi iżem Cię najdobrotliwszego Pana mego, Boga i Ojca nie słuchał, nie czcił, nie miłował, i Twoją łaskę lekceważył. Obraziłem Cię mój Dobrodzieju; nie służyłem Ci mój Panie, nie miłowałem Cię mój Boże i nie słuchałem Cię mój Ojcze. Źlem uczynił; a iżem tego uczynić nie był powinien, przeto uznaję się być winnym.

 

Oto upadam, skłopotany i udręczony przed Tobą, pomniąc na wielką dobroć Twoją, wejrzyjże więc na mię; nie dlatego iż wyznawam złości moje i żałuję złych uczynków moich, ale iżeś Ty dobry i łaskawy Bóg i Odkupiciel mój, i obiecałeś być miłościwym wszystkim pokutującym. Nie równać żałość i nagroda za grzechy, i zelżywości których ode mnie doznałeś, aleć nieocenione zasługi, męka, krew, boleści i śmierć jedynego Syna Twego (które za zbawienie świata wszystkiego zadośćuczyniły), niech za mię nagrodzą, uczynią dostateczną żałość i pokutę moją.

 

Abym więcej mógł czcić Twój święty Majestat, proszę Cię, Panie Boże mój, daj mi wielką żałość i skruchę, daj mi ochotną i stateczną pokutę za złości moje: boć tego nie mam ani mi tego dać nikt nie może, jeżeli Ty sam nie obdarzysz z łaski swej żebraka ubogiego.

 

Oto Cię proszę, abym skruszony znalazł szerszą drogę do miłości Twojej, za niewysławione dobrodziejstwa Twoje: i jakom Cię pierwej nie czcił i nie miłował, tak potem abym się stał godnym naczyniem chwały i miłości Twojej.

 

Niechże mię przerazi bojaźń Twoja święta, abym zaczął żywot świątobliwy nagradzając cnotami przeszłe grzechy moje; i po szczęśliwym a błogosławionym dokonaniu oglądał i otrzymał wieczne miłosierdzie Twoje. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje, w jedności Ducha Świętego, Bóg na wieki wieczne. Amen.

 

––––––

 

MODLITWA DRUGA

 

Boże w miłosierdziu nieskończony, który wszystkich pragniesz zbawić, zmiłuj się nade mną nędznikiem niegodnym, krwią Syna Twego odkupionym. Zgrzeszyłem Tobie, Panie Boże, zastępów, Tobie się winnym daję, i wyznawam się być godnym karania Twego wiecznego.

 

To mię dręczy, i płakać mi każe serdecznie, iż Ciebie Pana w Majestacie nieogarnionego, Boga wiecznie błogosławionego, takie zelżywości potykały, ode mnie stworzenia Twego, któremuś uczynił wiele dobrego.

 

Cóż mam czynić, o Sędzio mój sprawiedliwy? dokądże pójdę? albo gdzie się schronię przed rozgniewaną oblicznością Twoją, gdyż słusznie naprzeciw mnie powstanie wszystko stworzenie o krzywdę Twoją, żem niszczył chwałę Tobie wiecznie powinną, oddając ją rzeczom stworzonym, miasto Tobie.

 

Upadam przed Tobą, Bogiem Ty moim jesteś: zmiłuj się nade mną, nie daj mię brać nieprzyjaciołom moim od Ciebie, którychem czcił nieszczęśliwy miasto Ciebie. Przyjmij mię, o wieczna dobroci, w miłosierdziu Twoim wielkim! albowiem któż równy Tobie aby mię mógł zbawić?

 

A wszakżeś, mój Panie, przez usta prorockie powiedział: iż nie chcę śmierci grzesznego, ale aby się do Mnie nawrócił a żył. Jeśli, Boże mój, nie chcesz śmierci mojej, to mi tedy żywota życzysz; i tym dajesz mi do zrozumienia, abym Cię o ten żywot prosił: albowiem któż inny, jeśli nie Ty jest żywotem moim?

 

Tyś jest Ojciec miłosierdzia wiecznego, i Twojej dobroci wszelkie stworzenie godnie wysłowić nie może. A chociażem ja dawno przestał być synem Twoim, Tyś jednak nie przestał być Ojcem moim. I jeślim na to słusznie zarobił, abyś mię potępił, jednak Tobie nie zbywa na sposobach, którymi byś mię zbawił.

 

Czyliż nie Ciebie wszyscy smutni wzywają, i grzeszni przepraszają? Któż ich ratuje i zbawia, jeśli nie Ty? Któryż, Tobie ufający, omylił się na łasce Twojej? Któryż smutny i grzeszny, smutnym i grzesznym odszedł od Ciebie? Więc też i mnie wysłuchaj grzesznego, i przyjmij smutnego dla nieprawości, z wielkiej dobroci Twojej. Daj mi pomoc, której świat cały dać nie może, abym tak, jako Ty wymagasz po mnie, opłakał grzechy moje; albowiem na Cię czeka wszelki ubogi, i Ty jeden jesteś wspomożeniem każdego osierociałego; pomnij tedy Panie na sieroctwo moje. Nie raczże się gniewać na mnie, mój miły Panie, ale wejrzyj na mnie łaskawie, a wspomnij iżem stworzenie Twoje.

 

Wspomnij na nieocenione zasługi, Jednorodzonego Syna Twego Pana Jezusa, które ponieważ czynił dla zbawienia mego, a ubłagania Twego; przeto nie gardź nikczemnością moją, albowiem u Ciebie jest obfite miłosierdzie i odkupienie.

 

Nawróć mię do Ciebie, Boże mój, a nie opuszczaj mnie na wieki z łaską Twoją, ani mnie zostawuj w ręku nieprzyjaciół moich. Chociażeś jest ode mnie bardzo obrażony, a wszakże wielka jest łaskawość Twoja, który żadnym pokutującym nie gardzisz, każdą duszę ludzką bardzo umiłujesz, i wszystkich grzesznych ustawicznie do siebie wzywasz i do tego pomagasz.

 

Mnie też, acz najgrzeszniejszemu, pokaż zmiłowanie i odpuszczenie, i nie racz jednemu tego odmawiać, czymeś niezliczone mnóstwo sług Twoich obdarzyć raczył. Stworzeniu Twemu, o Panie! podaj miłosierną rękę Twoją, i wyrwij mnie z przepaści grzechów moich.

 

A gdzież jesteście łzy moje? gdzieżeś żałości serca mego? zwróć się i napełnij duszę moją gorzkością, i wzrusz we mnie hojne i bolesne łzy, na opłakanie ciężkich grzechów moich.

 

Dopomóż mi mój Panie, powrócić do łaski Twojej, daj mi skruchę serdeczną, wierną spowiedź i godne zadośćuczynienie. Pójdę i będę się spowiadać grzechów moich; oświeć Panie, rozum mój, i daj mi poznać liczbę i wielkość ich, iżby, gdy się z nich spowiadać będę, serce moje bardzo rozrzewnionym było żałością, że Cię tak ciężko obraziłem; potem zaś wzbudź we mnie nienawiść wielką ku nim, obdarzywszy mię niewymowną i stateczną miłością ku Tobie, najwyższemu dobru memu.

 

Daj mi bojaźń, pokorę i miłość świętą Twoją; daj wzgardę woli mojej, a zamiłowanie Twojej; daj mi czujność, roztropność i męstwo przeciw wszelkim chytrościom i najazdom nieprzyjaciół dusznych: abym do końca w dobrym i w chrześcijańskim żywocie wzrastał, i tak w łasce Twojej skończył moje nędzne pielgrzymowanie. Amen.

 

––––––

 

MODLITWA TRZECIA

 

PRZED SPOWIEDZIĄ

 

Racz przyjąć spowiedź moją, najłaskawszy i najdobrotliwyszy Panie Jezu Chryste, jedyna nadziejo zbawienia duszy mojej, i daj mi proszę, skruchę serdeczną, i łzy oczom moim, abym opłakiwał we dnie i w nocy, wszystkie niedbalstwa moje, z pokorą i z szczerością serca. Niech dojdzie prośba moja przed obliczność Twoją, Panie.

 

Jeśli się na mnie rozgniewasz, któregoż nad Cię wspomożyciela i obrońcę szukać będę? któż się zmiłuje nad nieprawościami mymi? Pomnij na mnie mój Panie, któryś Chananejską niewiastę, i jawnogrzesznego wezwał do pokuty, i płaczliwego Piotra w łaskę przyjął.

 

Panie Boże mój, racz przyjąć łaskawie prośby moje. Zbawicielu świata, dobry Jezu, któryś się dobrowolnie dał na śmierć, dla zbawienia grzesznych; wejrzyj na mnie grzesznika, który wzywam imienia Twego, i nie racz tak uważać złości moje, żebyś zapomniał dobroci Twojej.

 

Odpuśćże mi tedy grzesznemu, boś jest Zbawicielem moim, i zmiłuj się nad grzeszną duszą moją: rozwiąż jej pęta i ulecz rany. O mój Jezu! Ciebie pożądam, Ciebie szukam, Ciebie chcę, Twojej łaski pragnę: pokażże mi obliczność Twoją, a tak zbawion będę.

 

Racz o najłaskawszy Panie, przez zasługi najczystszej Panny Maryi Matki Twojej, wylać światłość i prawdę Twoją na duszę moją, aby mi wszystkie nieprawości moje, których mi się spowiadać trzeba, jawnymi uczyniła, tak, iżbym się ich po skruszonej i wiernej spowiedzi w ochotnym i dożywotnim zadośćuczynieniu umiał na potem strzec; który żyjesz i królujesz na wieki wieczne. Amen.

 

~~~~~~~~~~~

 

 

MODLITWY

 

PO SPOWIEDZI

 

 

Pierwsza

 

Proszę Panie, przez zasługi Błogosławionej Panny Maryi Matki Twojej i wszystkich Świętych, niechżeć będzie przyjemna spowiedź moja: a czego mi nie dostało teraz i przedtem do zupełności skruchy i ku dostatecznej spowiedzi, niech nagrodzi i wypełni łaskawość miłosierdzia Twego: i wedle niego, miej mię dostateczniej i doskonalej w niebie rozwiązanego. Który żyjesz i królujesz na wieki wieczne Bóg w Trójcy jedyny. Amen.

 

Druga

 

O jedyne zbawienie i nadziejo moja, Panie Boże, Stworzycielu i Odkupicielu mój, dziękujęć, żeś mię nie wzgardził grzesznego, aleś przyjął z łaski Twojej pokutującego, i nie dałeś się weselić nieprzyjaciołom moim nade mną, wyrwawszy mię z piekła głębokiego.

 

Przyjmijże łaskawie, jakożkolwiek, spowiedź i żałość moją, i racz mi dać, dla wielkiego miłosierdzia Twego, tak opłakać przeszłe grzechy moje, abym się ich nigdy nie dopuszczał, i za nie, dopóki żyję, w gorzkości serca żałował.

 

Daj oziębłemu sercu memu, taką skruchę i żałość, jakąś był dał Magdalenie u Twych nóg płaczącej i Piotrowi pokutującemu. I niech Ci będzie przyjemna ta spowiedź moja, o Panie Jezu najdobrotliwszy, tak jakoć była wdzięczna prośba pokorna łotra pokutującego, na krzyżu przy Tobie wiszącego, któremuś natychmiast Raj obiecał.

 

Ty Panie, który usprawiedliwiasz grzeszne, i wskrzeszasz umarłe, zmiłuj się nade mną: ożywiaj, umacniaj, oświecaj i broń mię, abym w cnoty święte rozmnożony, po błogosławionym skonaniu, do Ciebie był miłosiernie przygarniony, i uczestnikiem chwały Królestwa Twego uczyniony. Amen.

 

~~~~~~~~~~~

 

 

ROZMYŚLANIE

 

PRZED PRZYJĘCIEM CIAŁA PAŃSKIEGO

 

Rozkazałeś był, Panie, kapłanom starego zakonu, żeby ogień na ołtarzu Twoim zawsze gorzał; który miał utrzymywać kapłan, drwa ile potrzeba wymagała nakładając: ażeby nigdy nie wygasł. Rozkazaniem tym dałeś pod tajemnicą poznać, iż na ołtarzu serca naszego, (na którym co dzień mamy ofiarować Tobie ofiarę uczynków dobrych), ogień miłości Twojej, nie powinien nigdy gasnąć, ale czystym a ustawicznym rozpamiętywaniem dobrodziejstw Twoich ku nam, ma być żywiony, i tym więcej podniecany.

 

Lecz na ołtarzu serca mego, Panie, nie jest rozniecony taki ogień, którym bym palił Tobie całopalenie wdzięcznej woni; ani w rozmyślaniu moim, nie rozpalił się ogień; albowiem nie masz we mnie rozmyślania ustawicznego ani dobrodziejstw Twoich, ani się staram o to usilnie, żebym wzniecił ten ogień na ołtarzu serca mego, którym bym ofiarował ofiarę chwały, i oddał Tobie, Panu najwyższemu śluby moje.

 

Panie, oto nogi pożądliwości moich mam skalane, i prochem starania i pieczołowaniem tego świata, przytrząśnione; i błotem żądzy cielesnej splugawione.

 

Proszę Cię, Panie Jezu Chryste, niechże mi to nie będzie za hardość i lekkie uważanie poczytano; jeśli także podam nogi moje, ażeby były omyte od Ciebie. Wlej, proszę, wodę skruchy w serce moje, umyj nogi moje mocą zbawienną, i otrzyj prześcieradłem dobrotliwości Twojej.

 

Jeśli z Błogosławionym Piotrem z pokory serca rzeknę: Panie, nie będziesz mi umywał nóg na wieki, boję się, abym nie usłyszał groźby Twojej straszliwej jemu mówionej: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał ze mną części. Posłuszeństwaś, zaiste, na ów czas po nim wymagał, a nie pokory tylko, które on zaraz okazał: więc też i mnie daj łaskę, żebym Ci je z nim okazał, i mówił: Panie, nie tylko nogi moje umyj, i złe chęci moje; lecz i ręce, to jest uczynki moje; głowę, to jest przedsięwzięcie serca, rozrządzające wszystkie sprawy: abym się stał, za łaską Twoją wszystek czysty; i Ciebie godnie mógł przyjąć i pożywać.

 

Nie brzydziłeś się, Panie Boże mój dotknąć trędowatego, przed Tobą upadającego, i mówiącego: Panie, jeśli chcesz, możesz mię oczyścić. Tak też dziś racz wyciągnąć rękę mocy Twojej na duszę moją, i powiedzieć, że ją chcesz oczyścić: a natychmiast będzie oczyszczona, od wszelkiego trądu grzechowego.

 

Nie brzydziłeś się także, Panie, aniś ze wzgardą odrzucił niewiasty, już lat dwanaście krwi płynieniem chorującej: aleś ją uzdrowił, i bojącą się, łaskawie pocieszył, mówiąc: Ufaj córko, wiara twoja ciebie uzdrowiła. A u mnie nie dwanaście lat tylko, ale przez wszystek czas żywota mego płyną potokiem nieprawości, i przez zwycięstwo, które ciało nad duchem odnosi, przywiązany jestem do rozkoszy i marnych pieszczot tego świata. Uskromże tedy za dotknieniem łaski Twojej, te namiętne pragnienia cielesne we mnie; ażebyś, o miłośniku czystości, i anielska piękności Panie Jezu, ode mnie był godnie przyjęty i uczczony.

 

Nie odwróciłeś także, Panie, obliczności Twojej od onej grzesznicy, która łzami hojnymi nogi Twoje umywała, dopuściłeś jej je całować i namaszczać. I nadto, odpuściwszy jej grzechy, w pokojuś ją wypuścił. Tak też i mną nie pogardzaj, Panie Jezu, u nóg Twoich leżącym i odpuszczenia grzechów moich od Ciebie żebrzącym, albowiem Tobie zostawiony jest ubogi, a sierocie będziesz pomocnikiem.

 

Dlategoś chciał z jawnogrzesznymi na ziemi przestawać, jadłeś i piłeś z nimi, dobroć i chęć swoją ku nim okazując, ażeby się wszyscy śmiele do Ciebie przybliżali, na słuchanie słów Twoich. A mnie któż teraz zabroni, żebym do Ciebie o dobry Jezu, nie przystąpił, chociażem grzeszny? Izali mniejsza jest teraz dobrotliwość Twoja, aniżeli była na ów czas: zaprawdę jest taż sama i w niczym nie umniejszona.

 

Powiedziałeś, Panie, i prawda jest: Nie trzeba zdrowym lekarza, ale chorym. I przydałeś: żeś przyszedł wzywać do pokuty nie sprawiedliwych, ale grzesznych. Ja zaprawdę, gdybym był zdrów, do Ciebie bym się lekarza nie kwapił; lecz żem bardzo chory, lekarza potrzebuję; i gdy grzeszny jestem, Zbawiciela łaknę. Owszem tym samym o chorobie mojej znać daję, iż się do Ciebie lekarza garnę.

 

Grzesznik jestem, wyznawam Panie: lecz Ty jesteś źródło miłosierdzia na oczyszczenie nieprawości moich. Ciemny ja jestem, i chmurą grzechów ogarniony: lecz Ty jesteś światłość niezmierna, na oświecenie ciemności mojej. Umarły jestem, Panie, od Ciebie źródła żywego, przez częste popełnianie grzechów, które duszę zabijają, oddalony; ale Ty jesteś studnią żywota; Tyś jest żywot wieczny, wszystko słowem swoim ożywiający; więc ażebym mógł być od Ciebie ożywionym, spieszę do Ciebie Panie, ożyw mię według słowa Twego.

 

Na ostatek, żem się ośmielił przyjść do Ciebie; sameś mię wezwał do tego, o Boże mój! gdyś najsłodszym wezwaniem Twoim wszystkich napominał, aby przyszli do Ciebie, mówiąc: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie, a obciążeni jesteście, a ja was ochłodzę. Dawnoć ja już pracuję, Panie, i chodziłem drogami trudnymi grzeszników. I jestem obarczony ciężkim brzemieniem grzechów, i nieprawości moje przygniotły mnie. Posilże mię tedy tym najsłodszym pokarmem, który na ołtarzu Twoim jest ofiarowany: abym za takim posileniem jarzmo Twoje słodkie, ochotnie i bardzo rad nosił.

 

Nie tylkoś mię uprzejmie wezwał na te gody, o Panie Boże mój! aleś też i ciężkim karaniem zagroził tym, którzy by tego pokarmu i napoju dusznego nie pożywali, gdyś rzekł: Jeśli nie będziecie pożywać Ciała Syna człowieczego, i nie będziecie pić Krwi Jego, nie będziecie mieć żywota w was. A smutna jest rzecz bardzo i nędzna, nie mieć żywota duchownego: ale miasto tego być w śmierci wiekuistej. I którzy na wieczerzę wielką byli wezwani, a przyjść nie chcieli: od rozgniewanego gospodarza, za niegodnych gód jego zostali poczytani.

 

Więc abym między takich nie był policzonym, i od społeczności onych błogosławionych, którzy pożywają chleba w Królestwie Bożym, nie był wyłączonym: idę do Ciebie, Panie; i Twojej dobroci dufając, z wielką nadzieją przystępuję ku Tobie: a Ty Panie, ogródź miłosierdziem Twoim wielkim, niegodność moją; i przyjmij mię między godowniki Twoje.

 

Lecz chociażbym miał świadectwo od samego sumienia niewinności mojej; przecież z jawnogrzesznym, jeszcze z daleka upadając przed świętym Majestatem Twoim, biję się w piersi, upokorzony, mówiąc: Boże bądź miłościw mnie grzesznemu; i wyznawam to: żem nie jest godzien, Panie, abyś wszedł do przybytku serca mego, ale tylko rzeknij słowem, a będzie zbawiona dusza moja. Amen.

 

~~~~~~~~~~~

 

 

MODLITWY

 

PRZED NAJŚWIĘTSZĄ KOMUNIĄ

 

––––––

 

MODLITWA PIERWSZA

 

ŚW. AMBROŻEGO

 

Największy z grzeszników za nic mając moje zasługi, ale jedynie ufając w miłosierdziu i dobroci Twojej; wstydzę się i lękam przystąpić do stołu najsłodszych gód Twoich, najłaskawszy Panie Jezu Chryste, albowiem serce i ciało ciężkimi grzechami mam skalane.

 

A zatem o Boże łaskawy! ja nędzny będąc rozmaitymi uciskami ogarniony, uciekam się do Ciebie, źródła miłosierdzia; do Ciebie się kwapię, abym był uzdrowiony; pod obronę się Twoją garnę; a którego jako Sędziego lękam się, Zbawiciela mieć pragnę.

 

Tobie, Panie, pokazuję rany moje, Tobie odkrywam sromotę moją. Wiem o grzechach moich licznych i wielkich, i dlatego się lękam. W miłosierdziu Twoim, bez granic całą ufność pokładam. Wejrzyjże na mię oczyma miłosierdzia Twego, Panie Jezu Chryste; Królu wieczny, Boże i człowiecze, ukrzyżowany dla człowieka. Wysłuchaj mię w Tobie ufającego, zmiłuj się nade mną pełnym nędz i grzechów, Ty który w źródle miłosierdzia Twego jesteś niewyczerpanym.

 

Pozdrawiam Cię zbawienna ofiaro, dla mnie i dla całego rodu ludzkiego na krzyżu ofiarowana! Bądź pozdrowiona, szlachetna, i droga Krwi, z ran ukrzyżowanego Pana mego Jezusa Chrystusa płynąca, i grzechy wszystkie świata obmywająca! Wspomnij Panie na stworzenie Twoje, któreś odkupił krwią Twoją; żałuję żem grzeszył, chcę poprawić com źle uczynił.

 

Oddal tedy ode mnie najłaskawszy Ojcze, wszystkie nieprawości i grzechy moje, abym oczyszczony będąc na duszy i na ciele, mógł godnie pożywać pokarmu anielskiego; i racz dać, aby święte skosztowanie Ciała i Krwi Twojej, którem przyjąć umyślił, było grzechów moich odpuszczeniem, myśli nieprzystojnych oddaleniem, uczynków Tobie miłych wykonaniem, a duszy i ciała, od chytrości nieprzyjaciół moich, najpotężniejszym obronieniem. Amen.

 

––––––

 

MODLITWA DRUGA

 

ŚWIĘTEGO TOMASZA Z AKWINU

 

Wszechmogący wieczny Boże, oto przystępuję do Sakramentu Jednorodzonego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przystępuję jako niemocny do lekarza żywota, nieczysty do krynicy miłosierdzia, ślepy do światła wiecznej jasności, ubogi i głodny do Pana nieba i ziemi.

 

Proszę tedy niezmiernej szczodrobliwości Twojej, abyś raczył chorobę moją uzdrowić, sprośność omyć, ślepotę oświecić, ubóstwo ubogacić i nagość przyodziać; abym Cię chlebie anielski, Królu nad królmi, Panie nad pany, z taką przyjął uczciwością i pokorą, z taką skruchą i nabożeństwem, z taką czystością i wiarą, z takim przedsięwzięciem i umysłem, jako jest najpożyteczniej zbawieniu duszy mojej.

 

Daj mi proszę, nie tylko Sakrament Ciała i Krwi Pańskiej przyjąć, ale też samą istotę i dzielność Sakramentu. O najłaskawszy Boże! daj mi Ciało Jednorodzonego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, które wziął z Panny Maryi, tak przyjąć, abym Jego Ciału duchowemu mógł być przyłączony i między Jego członki policzony.

 

O najmilszy Ojcze! racz mi pozwolić Syna Twego, którego teraz pod zasłoną na drodze chcę przyjąć, i potem wiecznie na Jego obliczność jawnie patrzeć. Amen.

 

––––––

 

WYLANIE SERCA

 

albo ofiarowanie czystego przedsięwzięcia Panu

Bogu, przed przyjęciem Ciała Pańskiego

 

Boże w majestacie nieogarniony, święty i wieczny, wszechmocny wszystkich rzeczy Stworzycielu, nieba i ziemi panujący, najwyższa dobroci, w miłosierdziu Swoim nieskończony. Boże i Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa; któryś z wielkiej a niewymownej miłości Twojej, tegoż najmilszego i Jednorodzonego Syna Twego, dać nie żałował dla zbawienia naszego, na haniebną i sromotną śmierć. Ten przed śmiercią swoją odchodząc z tego świata, Sakrament Ciała i Krwi Swojej na pociechę, obronę i na zbawienie wszystkim wiernym, przy ostatniej wieczerzy postanowił, mówiąc do uczniów Swoich: To czyńcie na pamiątkę Moją.

 

Ja tedy ze wszech wiernych, najniegodniejszy, któregoś z wielkiej łaski Swojej do uczestnictwa zasług Syna Twego najmilszego przypuścić raczył; wszystkimi niedostatkami na duszy ogarniony, rozmaitymi i niezliczonymi grzechami skalany; z jaką mogę największą pokorą i uczciwością, z wiarą mocną i z gorącą miłością w prostocie serca, pragnę nakarmić ze stołu Twego zbawiennego, znędznionego i pielgrzymującego ducha mego.

 

A gdy niezliczone są grzechy moje, ani się znajdzie równy niegodności i ubóstwu mojemu, proszę Cię ześlij i wylej na mnie Ducha Twego Świętego; aby mnie na duszy i na ciele poświęcił, oczyścił, i godnym uczestnikiem Boskiego stołu Twego uczynił, przy którym aniołowie święci i wszyscy najmilsi przyjaciele Twoi godują.

 

Dla zasług i okrutnej męki najmilszego Syna Twego, w jedności modlitw Kościoła świętego, proszę Cię, nędzne stworzenie Twoje, Krwią Syna Twego odkupione; raczże odpuścić wszystkie grzechy moje, niedbalstwa i lenistwa, gnuśności i nienabożeństwa, obżarstwa i wszelkie zbytki duszne i cielesne; jak równie niepamięć na Ciebie w myślach, w mowie, w uczynkach i we wszystkich moich postępkach, które się Majestatu Twego nie wstydziły, mnie zaś czas i wysługę utraciły a bliźnim szkodą i zgorszeniem były. Także i wszystkie niekarności ciała mego i nieostrożność zmysłów i inne niedoskonałości, złe nałogi, żądze nieumartwione, namiętności nieumorzone, małe i wielkie, o których Ty sam Panie dokładnie wiesz: abym zatem godnie i pożytecznie przyjąć mógł, mizerny wygnaniec pośród tysiąca niebezpieczeństw pielgrzymujący, Ciało i Krew Zbawiciela mego, Boga Jezusa Chrystusa, oczyszczenie i poświęcenie, żywot i wspomożenie, obronę i oświecenie, moc i wytrwanie, skarb i zbawienie, duszy mojej: na doskonałe wykonanie woli Twojej, na wzgardzenie wszystkich marności świata tego, na godne poznanie i opłakiwanie najcięższych grzechów moich, na nagrodę niegodności i niedostateczności moich, na obfitsze zbawienie bliźnich moich, i na pohańbienie nieprzyjaciół moich dusznych: abym się stał godniejszym znajomości i miłości Twojej, Panie Boże mój, w Trójcy Świętej jedyny, dobroci wszech rzeczy i chwało.

 

Przyjmijże tedy, Ojcze niebieski, tę przenajświętszą i najprzyjemniejszą ofiarę, Ciało i Krew miłego Syna Twego, w onej miłości, w którejeś przyjął nagrodę Jego nieoszacowaną za wszystek świat, kiedyć się na krzyżu bolesny i umierający ofiarował, błagając Twój gniew, na któryśmy sprawiedliwie byli zasłużyli, ażebyś nam był wiecznie łaskawy.

 

Przyjmij, Ojcze miłosierdzia nieskończonego, to dzisiejsze pożywanie moje przenajświętszej Świętości, i wszystkich w Kościele Twoim świętym dziś komunikujących, ku wywyższeniu i rozmnożeniu czci i chwały Twojej: aby wszelka złość i moc szatańska, i wszelkie błędy i niewierności pogańskie i heretyckie upadły; abyś był od wszego narodu ludzkiego prawdziwie poznany, godnie chwalony i gorąco miłowany.

 

Przyjmij, ku większej chwale, Królowej niebieskiej, Maryi, Panny błogosławionej, Matki Syna Twego Jednorodzonego, Chrystusa Pana: abyś nas wszystkich pod Jej obroną macierzyńską, przez Jej wielkie i wielmożne zasługi i przyczyny, od wszego złego na duszy i na ciele, teraz i przy śmierci zachować, i w cnoty święte przyozdobić raczył.

 

Przyjmij, o święty nad świętymi, Panie zastępów niebieskich, ku większej chwale i rozradowaniu świętych aniołów, patriarchów, apostołów, męczenników, wyznawców, dziewic i innych wszystkich wybranych Twoich z Tobą królujących: abyś nas wszystkich przez ich zasługi i modlitwy, od miłości rzeczy ziemskich zachować, i ich świątobliwości, i żywota pobożnego naśladowcami, tu, a i potem ich szczęścia wiecznego uczestnikami uczynić raczył.

 

Przyjmij Boże, korono świątobliwości, za pokój, obronę, jedność i rozszerzenie Kościoła Twego świętego, za błogosławionego Ojca naszego Papieża, za wszystkie kardynały, biskupy i inne przełożone duchowne, za wszystkie kapłany, za wszystkich zakonników i zakonnice, i za wszystko duchowieństwo: aby im to było ku ich większej świątobliwości i czujności, w sprawowaniu swego powołania i powinności.

 

Przyjmij, Panie nad pany, i Królu nad królmi niezmierzony, za jedność, pokój i zgodę wszystkich monarchów, królów i innych przełożonych chrześcijańskich, ażebyś w ich serca miłość i zgodę wlać, a ich ku obronie Kościoła świętego innymi cnotami świętymi przyozdobić raczył; aby potem za wierne sługi Twoje od Ciebie byli pochwaleni: i abyś wszystkie błędy kacerskie, z pośrodku nas wyniszczyć, a zwiedzionych i błędnych braci i siostry nasze, do uznania i jedności wiary świętej, powszechnej, przywieść raczył.

 

Przyjmij, jedyna ucieczko i pociecho wszystkich zasmuconych, Boże, za rozmaite potrzeby i utrapienia ludu Chrześcijańskiego: i racz wspomnieć na stękanie w więzieniu będących, na boleści i nędzę chorujących, na żałość krzywdy cierpiących, na niebezpieczeństwa w grzechach leżących, na niedostatki pielgrzymujących, na wzdychania pobożnych niewiast, na śluby panieńskie, na płacz wdów osierociałych i na nędzę i niedolę zgrzybiałych: abyś się, Panie, nad nimi zmiłował, prośby ich wysłuchał, łaską, skruchą i miłością Twoją obdarzył, i wszystkich do nieskończonego miłosierdzia Twego przyjął.

 

Przyjmij związko wiecznej miłości i nagrodo miłosiernych, Boże, za wszystkie moje przyjacioły, pokrewne, dobrodzieje; i za te, którzy mię w Tobie miłują, za mną się do Ciebie modlą, i mnie dobra wszelkiego życzą. Także i za te: którzy się kiedy niegodnym modlitwom moim polecali, albo pragną być poleceni; aby się wszystkich skutków tej najzbawienniejszej ofiary, i mego komunikowania uczestnikami stali: abyś ich dobry Panie umiłował, nabożne prośby ich wysłuchał; a nas wszystkich w Twojej miłości i w cnotach świętych Chrześcijańskich pomnażał, i od wszego złego teraz i na wieki zbawił.

 

Przyjmij, stróżu świata wszego, Boże, który nigdy nie drzymiesz ani śpisz: za pokój i obronę miasta, i miejsca tego; abyś wszystkich w nim mieszkających serca nawiedził, dobrych w pobożności potwierdził, grzesznych do pokuty nawrócił, i w zgodzie, w miłości, i we wszelkim szczęściu do końca błogosławił.

 

Przyjmij obrońco sprawiedliwości, Boże, za wszystkie ludzie sprawiedliwe i nabożne, którzy się na służbę Twoją osobliwym sposobem oddali; aby byli mocą tego najświętszego Sakramentu, przeciw wszystkim pokusom dusznym i cielesnym posileni, oświeceni i od nich obronieni.

 

Przyjmij miłośniku zbawienia ludzkiego, za wszystkie wierne w grzechach śmiertelnych leżące, a mianowicie za te, którzy się moim grzesznym modlitwom polecili: aby dziś, przez zasługi Jednorodzonego Syna Twego, byli na duszy oświeceni, za grzechy swoje prawdziwie rozrzewnieni, i spowiedzi doskonałej i zadośćuczynienia chwalebnego domieszczeni.

 

Przyjmij wieczny a nieśmiertelny Boże, za nawrócenie wszystkich pogan i niewiernych do wiary świętej powszechnej; aby ich dziś światłość łaski Twojej oświeciła, i do owczarni Kościoła Twego z ciemności zginienia wiecznego wprowadziła.

 

Na koniec, przyjmij Boże, nieskończonego miłosierdzia, do którego wszelkie ciało przyjdzie, to dzisiejsze pożywanie moje przenajświętszej Świętości za dusze wszystkie w czyśćcu będące: aby dziś były rozweselone, od grzechów i mąk swoich wyzwolone, i pod wieczne miłosierdzie Twoje przygarnione. Osobliwie tedy przyjmij za dusze rodziców, braci, sióstr, pokrewnych; i za tych, którzy mnie żyjąc w ciele, miłowali, i łaski Twojej życzyli, i za mną się też do Ciebie modlili, albo mi w potrzebach doczesnych pomagali. Także i za te, które się niegodnym modlitwom moim polecają i które ratunku szczególnego ode mnie potrzebują. Niechże się im dziś stanie wesele i radość, i pocieszna nowina, z obfitego odkupienia Twego i miłosierdzia niezmiernego: abyś ich, miły Panie, wywiódł z więzienia mąk ciemności, na miejsce ochłody Boskiej światłości Twojej. Przez tegoż Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z Tobą i z Duchem Świętym, społecznie, żyje i króluje, Bóg po wszystkie wieki wieków. Amen.

 

––––––

 

MODLITWA

 

ŚWIĘTEGO BONAWENTURY

 

O! Duszo Chrystusowa poświęć mię; Ciało Jezusowe zbaw mię; Krwi Chrystusowa upój mię; Wodo boku Jezusowego omyj mię; Męko Chrystusowa utwierdź mię. O dobry Jezu! wysłuchaj mię; w rany Twoje ukryj mię; nie dopuszczaj mi być oddzielonym od Ciebie. Od nieprzyjaciela złośliwego obroń mię: w godzinę śmierci do siebie powołaj mię, abym Cię chwalił z świętymi Twymi na wieki wieczne. Amen.

 

~~~~~~~~~~~

 

 

DZIĘKOWANIE

 

PO KOMUNII ŚWIĘTEJ

 

Przyszedłeś do mnie, najniegodniejszego stworzenia Panie nieba i ziemi, a jakoż Ci za to godnie podziękuję? albo jaką wdzięczność i uczciwość u siebie pokażę, gdy jestem stworzenie ze wszech miar niedostateczne? Wszedłeś, o Panie Jezu Chryste, do ciemności moich, światłość niestworzona: iżali się będą mogły zostać we mnie ciemności na przyjście takiej światłości?

 

Nawiedziłeś, wielki Panie, wielkie ubóstwo moje, i nie wzgardziłeś niskością domeczku mego, bardzo lichego, tegomci niegodzien, iżeś się skłonił do przybytku mego.

 

Do nóg Twoich upadam, i duszę moją Tobie upokarzam, pokornie Cię przyjmuję, i ze wstydem nędzny i ubożuchny witam. Zawitaj o Boże mój, Stworzycielu mój, Odkupicielu mój! Witaj mój najosobliwszy dobrodzieju, najwierniejszy przyjacielu, Ojcze bardzo i niewymownie łaskawy, miły, i dobrotliwy. Zawitaj moje najwdzięczniejsze pożądanie, najrozkoszniejsze kochanie, najucieszniejsze rozweselenie. Witaj, mój Panie Jezu Chryste, obrono moja, zastępco mój, utulenie moje, nasycenie moje i miłe a bezpieczne odpocznienie moje.

 

Zawitaj gościu wszystkiemu światu pożądany! Witaj jedyny Ojcze wszelkiego stworzenia! Witaj pociecho najpewniejsza wszystkich smutnych!

 

Niechaj Cię wszystko stworzenie, w niebie i na ziemi, na wieki chwali, żeś mię sierotę, godnego zapomnienia nawiedził, bomci ja grzeszny i niedostojny chwalić Ciebie, gdy Ci za kawałek chleba powszedniego, godnie podziękować nie umiem; a cóż za tak nieoszacowaną łaskę Twoją?

 

Uczciłeś mię bardzo, mój miły Panie, obecnością Twoją uzacniłeś, i wywyższyłeś mię nawiedzeniem Twoim. O wielka, niepojęta jest miłość Twoja, Panie Jezu, żeś będąc Bogiem moim w majestacie nieogarniony, wszedł do przybytku najniegodniejszego swojego stworzenia.

 

Panie, niebo jest Twoją stolicą, a ziemia podnóżkiem nóg Twoich; a któżem ja jest, któregoś nawiedził, i do któregoś zstąpił. Czyliż ja jestem żywotem Maryi Panny czystej, w którymeś Ty mieszkał? Iżali sprawiedliwość moja, jest sprawiedliwość Symeona starca, który Cię na swych ręku piastował, żeś się mnie nędznemu ku piastowaniu i ku pożywaniu dał? Iżalim ja jest dom Zacheuszów, do któregoś był z wielką radością przyjęty, i w którymeś posłuszeństwo, i pokutę prawdziwą znalazł? Iżalim ja jest dom Łazarza i Marty, któryś Ty rad nawiedzał, w którymeś był czczony, i szczerze miłowany?

 

Oto Piotr święty gorący Twój miłośnik prosi Cię mówiąc: Wynidź ode mnie, Panie, bomci ja człowiek grzeszny. Oto i Setnik wielkiej wiary mąż, prosi Cię, abyś nie wchodził w dom jego, wyznawając się być niegodnym nawiedzenia Twego: a Tyś do mnie wnijść raczył; nie tak godnie żądany i proszony, ale jedynie z szczerej dobroci Twojej, i znalazłeś pełno grzeszników, jako w domu celnika jawnogrzesznego, z którymiś Ty najsłodszy Jezu w dobroci obcował, i jadł, żeś w nich prawdziwą pokutę znajdował.

 

O najdobrotliwszy Jezu! jakżem ja Ciebie przyjął? czyli nie tak jako Cię niewierni żydzi przyjęli, gdy Cię własnego dziedzica pojmawszy zelżyli i zabili? Jeślim Cię nie tak przyjął jak Kajfasz i Herod, ale jako mili Twoi uczniowie, bądźże stąd pochwalon wiecznie.

 

Wiem o tym, zapewne, iżem ze wszech najgrzeszniejszy, i nigdym niegodzien obecności Twojej, a wszakże znając wielką dobroć Twoją, i widząc ciężką nędzę i ubóstwo moje, całując nogi Twoje, proszę Cię mój Dobrodzieju, nie wychodźże ode mnie, mieszkaj ze mną, i uczyń mię domem Zacheuszowym i Celnikowym, uczyń mię gospodą Łazarza i Marty: abym czynił pokutę prawdziwą, abym nagradzał dobrymi uczynkami, moje postępki złośliwe. Abym Ci z Martą i z Łazarzem, okazywał ochotę wierną; i z Magdaleną nabożną siedząc u nóg Twoich, ofiarował miłość gorliwą.

 

Przyjąłem Cię dziś, mizerny człowiek, najwyższe wspomożenie ubóstwa mego: wziąłem Cię dziś mój Panie Jezu, wygnaniec i pielgrzym wodza mego najwierniejszego: obyżeś mię też wziął za Swojego, a to będzie pożytkiem przyjścia Twego do mnie!

 

A komuż inszemu jeśli nie Tobie niedoskonałości moje są jawniejsze? Ty mój Jezu dobrze znasz ubóstwo i nieudolność moją; Ty widzisz ślepotę, i niepocieszoną żałobę moją; uczyń miłosierdzie Twoje, i pokaż nade mną łaskę Twoją. Terazci mam czas do Ciebie, teraz się za szczęśliwego poczytuję, gdy Cię mam u siebie: obyżem nigdy nie był bez Ciebie.

 

Znasz mię mój Panie, i Ty mnie sam sądzisz, żem nie miał za łaską Twoją idąc i spiesząc do Ciebie inszej myśli, tylko to, abym Pana łaskawego, za najwyższą pociechę i wspomożenie smutnego i ubogiego serca mego przyjął do siebie.

 

Wszystek Ci się oddaję, pragnąc być Twoim wiecznie. Pod najmiłosierniejszą opiekę Twoją, o Panie Jezu! oddajęć nędzną duszę moją: Ciebieć kosztuję samego, przeto też o jej niedostatkach Twoje niech będzie staranie. O Jezu mój! oto ten którego Ty miłujesz choruje, wiesz co masz z nim czynić, albowiem miłującemu wiele zalecać nie trzeba. Przyszedłeś do niej, obaczże, iż od grzechów jest zabitą, od nałogów związaną, i w ziemi miłości świeckiej zagrzebiona. Ożywże ją żywocie nieśmiertelny, śmierć zabijający, i wszystkie umarłe ożywiający.

 

Oddajęć rozum mój, próżnościami widomych rozkoszy zaćmiony, Tyś Panie Jezu, oświecenie moje: oświećże go, abym Cię poznał, w Tobie się zatapiał, i poznanego statecznie nad mię samego miłował.

 

Polecam Ci krewką i mdłą wolę moją: mocy wszystkich Świętych Panie Jezu, wesprzyj mię często upadającego i utwierdź słabego: aby największym staraniem moim było, pełnić najochotniej świętą wolę Twoją, Tobie się pragnąc podobać, i Ciebie w żywocie Twoim mężnie naśladować.

 

Oddajęć duszę moją w rozmyślaniu świętym słabą i nieumiejętną; o Panie! kochanie radości nieuprzykrzona Świętych, rozwiąż ją od zabaw niniejszych, w których jest uwikłana: naucz ją i rozwesel miłością Twoją, aby do Ciebie od marności świeckich tęskniła, na Tobie polegała, i w Tobie smaków wszystkich szukała, i Tobą się karmiła. Zadaj ranę miłości Twojej sercu memu, aby Cię nigdy nie zapomniało, gdyż Ciebie słusznie serca ludzkie piastować powinny, jako miłośnika, dobrodzieja, gościa, w chwale nieogarnionego.

 

Serce moje niech Cię miłuje, usta wychwalają, a dusza moja niech tęskni do Ciebie.

 

Rozum mój oświecaj, wolę wspomagaj, i pamięć nawiedzaj. Daj sercu memu szczerość, ustom prawdę i roztropność, a duszy nienasyconą miłość Ciebie.

 

Uzdrów wszystkie choroby moje duszne, o Stwórco i Lekarzu mój! a zwłaszcza te przewinienia moje, którymim Cię grzeszny zwykł obrażać: jako lenistwo, i niedbalstwo w służbie Twojej, niestateczność w dobrym, nienawiść i gniew, wielomówność i próżną chwałę, a uczyń mię zwycięzcą wszystkich złych nałogów moich.

 

Daj mi miasto tego pokorę głęboką, miłość wielką i bojaźń synowską. Daj mi, o Panie Jezu! Ciebie, dobro najwyższe, poznać, wiary i miłości w dobrej nadziei dochować, w świątobliwym się żywocie pomnażać, przy świętym upodobaniu Twoim mocno trwać, grzechy moje opłakać, i za nie gorzko pokutować, w Twoim błogosławieństwie skonać, a potem, z Tobą na wieki królować. Amen.

 

––––––

 

MODLITWA

 

PO ŚWIĘTEJ KOMUNII

 

ŚW. TOMASZA Z AKWINU

 

Dziękuję Ci Panie Święty, Ojcze wieczny, Boże wszechmogący: któryś mię grzesznego i niegodnego sługę Twego, nie dla żadnych zasług moich, ale tylko z uraczenia miłosierdzia Twego, nakarmił najdroższym Ciałem i Krwią Syna Twego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

 

I proszę, aby to święte pożywanie nie było mi winą karania, ale zbawiennym przyczynieniem odpuszczenia. Niech mi będzie wiary uzbrojeniem, i tarczą dobrej woli; niech mi będzie wszystkich występków moich wyniszczeniem, żądzy i nieczystości wykorzenieniem; miłości, cierpliwości, pokory i posłuszeństwa przymnożeniem: przeciw chytrościom nieprzyjaciół moich, widomych i niewidomych mocnym obronieniem; namiętności moich cielesnych i dusznych doskonałym uspokojeniem; w Tobie jedynym i prawdziwym Bogu prawdziwym odpocznieniem, i końca mego szczęśliwym dokonaniem.

 

I proszę Cię, abyś mię grzesznego do onych niewidomych gód domieścić raczył, gdzie Ty z Synem Twoim i z Duchem Świętym, błogosławionym Twoim, jesteś światłością prawdziwą, nasyceniem dostatecznym, weselem wiecznym, radością i szczęściem doskonałym. Przez Chrystusa Pana naszego Amen.

 

––––––

 

MODLITWA II

 

PO ŚWIĘTEJ KOMUNII

 

ŚWIĘTEGO BONAWENTURY

 

Racz przeniknąć najsłodszy Panie Jezu, skrytości i wnętrzności duszy mojej, najwdzięczniejszą a zbawienną raną miłości Twojej, prawdziwą, czystą, i apostolską najświętszą miłością, aby chorując rozpłynęła się dusza moja, dla samej tylko miłości i pożądania Ciebie.

 

Ciebie niech pragnie i garnie się ku przybytkom Twoim: niech żąda być z ciałem rozłączona, a mieszkać z Tobą. Daj aby Ciebie chleba anielskiego, ochłody wdzięcznej dusz świętych, chleba nadistotnego, wszelką słodkość i smak mającego, łaknęła; Ciebie, na którego pragną patrzeć Anieli, niech zawsze łaknie i karmi się Tobą serce moje, i słodyczą smaku Twego, niech będą napełnione wnętrzności duszy mojej; Ciebie, krynicy żywota, źródła mądrości i umiejętności, studnicy wiecznej światłości, potoku rozkoszy, obfitości domu Bożego niech zawsze pragnie, Ciebie nad wszystkie skarby niech drożej szacuje, Ciebie niech szuka, Ciebie niech znajdzie, ku Tobie się niech garnie, do Ciebie niech przyjdzie; o Tobie niech myśli, o Tobie niech mówi, i wszystko na cześć i chwałę imienia Twego niech sprawuje, z pokorą i roztropnością, z miłością i ukochaniem, łaskawością i chęcią wielką, z wytrwaniem aż do końca; i Ty sam bądź nadzieją moją, wszystką ufnością moją, bogactwem moim, kochaniem moim, radością moją, weselem moim, odpocznieniem i uspokojeniem moim, pokojem moim, wdzięcznością moją, wonnością moją, słodkością moją, pokarmem moim, posileniem moim, ucieczką moją, ratunkiem moim, mądrością moją, cząstką moją, majętnością moją, skarbem moim, w którym niech będzie zawsze stała, mocna i ugruntowana myśl moja, i serce moje. Amen.

 

~~~~~~~~~~~

 

 

Jana Taulera zakonu św. Dominika Ustawy duchowe, dzieło z XIV wieku. Tłumaczenie polskie przejrzał i wydał ks. Z. Golian. W Krakowie 1852, ss. 361-403.

 

 

( PDF )

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMVI, Kraków 2006

Powrót do spisu treści dzieła o. Jana Taulera OP pt.

USTAWY DUCHOWE

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: