USTAWY DUCHOWE

 

O. JAN TAULER OP

 

–––––––

 

ROZDZIAŁ XXX

 

O wezwaniu

 

Masz się przede wszystkim doświadczyć do czego jesteś wezwany. "Jako każdego wezwał Bóg, tak niech postępuje" (I Kor. VII, 17).

 

Masz przeto poznać zatrudnienia i uczynki wzbudzające w tobie miłość świętą i zbliżające cię do Boga. Tych zatrudnień i uczynków trzymaj się potem żarliwie. Jeśli te zajęcia są tylko zewnętrzne, jeżeli treścią ich są obrazy i uczucia odnoszące się do przedmiotów świętych, wiedzże, iż taka droga nie doprowadzi cię do wyższej duchowości: nie wyniesiesz się nad sferę kształtów wyobrażalnych do owego cichego spokoju i tajnej zażyłości z Bogiem, w której głos Jego udziela się sercom wybranym. Wszakże jeśli ci twa słabość nie dozwoli kroczyć doskonalszą drogą, trzymaj się pierwszej z intencją czystą a szczerą. Bo mówi Pan "W domu Ojca mego jest mieszkania wiele" (Jan. XIV, 2).

 

Św. Dionizy powiada o czterech władzach w człowieku, których dokładne poznanie jest potrzebne każdemu chcącemu wysokiej nabyć duchowości. Najniższą władzą jest strona zewnętrzna zmysłowa, drugą jest dusza, trzecią jest rozum, a zaś czwarta istnieje wskutek zjednoczenia się Boga z całym człowiekiem, kiedy duszę przenika najzupełniej tchnienie Boskie. Tego stanu nie dostąpisz, jeśli zmysłowość wskutek upornego umartwienia nie straci bytu odrębnego i nie zleje się z duszą, jeśli dusza nie ulegnie zupełnie pod prawo rozumu: a rozum pod wolę Boską.

 

Jakimi to środkami wypada czynić, obaczmy.

 

Potrzeba najprzód w sobie poznać dokładnie człowieka (mówiąc z Pismem św.) zewnętrznego. Powinieneś rozbierać twoje skłonności, nałogi, zwyczaje, sposoby wysłowienia się, działania, rozumowania; twą postać i obyczaje, doświadczyć, czyli są należycie ujarzmione stosownie do nauki Apostoła: "A porubstwo i wszelka nieczystość, albo łakomstwo niechaj nie będzie ani pomienione między wami jako świętym przystoi" (Efez. V, 3). Przez to poskromienie zmysłowości stanie się człowiek zewnętrzny w uczynkach swoich więcej duchowym aniżeli cielesnym.

 

Druga władza, czyli dusza, może być z podwójnego względu uważana: składa się niejako z dwóch części. Jedna, którą nazwiemy wyższą albo duchem, ma przyrodzoną dążność do rzeczy wyższych; druga, którą zowiemy niższą lub właściwie duszą, a która lgnie bardziej do ciała. Ta druga część działa na stworzenie i z nim ma styczność: ona to nadaje członkom ruch i życie, wlewa pojęcie w zmysły, kieruje się roztropnością ziemską, wzbudza wyobraźnię i pożądania, na koniec rozpoznawa czynności zewnętrzne; gdy przeciwnie, część wyższa zajęta jedynie prawdami wiecznymi nie trudni się wcale ziemią, nie potrzebując pomocy organów w działaniu, nie tamowana zaporami czasu i przestrzeni, bo jest istotą czystą i całkowicie nadzmysłową.

 

Gdyby część niższa tej władzy drugiej, zamiast wpatrywać się w proch ziemski i schlebiać naturze marzeniami o rzeczach materialnych i o wdziękach stworzeń, chciała się unieść i zjednoczyć z duchem, nie znajdowałaby pociechy jeno w dobrach duchowych, wiekuistych i Boskich, i można by stosować do niej słowa św. Pawła: "A żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" (Gal. II, 20). Jak tylko się połączy tym trybem część niższa duszy z częścią wyższą, staniesz się niezawisłym od czasu, dostąpisz czystości i prostoty właściwej duchom jasności.

 

Wyżej nad to wszystko jest zjednoczenie i jedność z Bogiem. W nieskończenie rozpostartym cieniu tajemnicy Pańskiej, rozum umilknie, pojęcie odrętwieje, duch zanurza się w nadistotowej cichości i sobą nie włada. Słowami tego stanu opisać, rozumem osądzić, wyobraźnią objąć nie można, daje go poznać Bóg szczególną łaską "udzielając łaskę z osobna każdemu jako chce" (I Kor. XII, 11). Wtenczas człowiek uświęcony przez ścisły związek z Bogiem, ulatuje ponad żywot ziemski, wzrokiem przenika szranki czasu i miejsca, widzi Boga a w Bogu wszystko co jest, co było, co będzie dobrego; czuje woń błogiego powiewu z wiekuistych bram szczęśliwości, czuje jak się dlań iszczą słowa Zbawiciela: "Proście a weźmiecie, aby radość wasza była pełna" (Jan. XVI, 24). Albowiem radość tych wiernych zwolenników choć jest wielką, nie jest wszelako, mówi św. Bernard, doskonałą. Radości doskonałej nie ma jak dopiero w życiu wiekuistym, gdzie jest niezachwianą, nieprzerwaną, niezmienną, będąc wynikiem wieczystej spokojności. W życiu ziemskim, każda radość bywa miotaną i przerywaną potokiem płynącego bezustannie czasu.

 

Im mocniej przyłoży się kto do związku z Bogiem w życiu doczesnym, tym zupełniej, tym szczytniej będzie z Nim zjednoczony w życiu wiekuistym. Ale to przykładanie się gorliwe i wytrwałe, już wielkiej łaski jest oznaką: a zbliżenie się do Boga jest stopniowe: zależące od postępu w miłowaniu, w dobrej intencji i w umartwieniu natury. Potrzeba wyniszczenia miłości własnej i swawoli; potrzeba widzieć w Bogu cel jedyny swojego żywota. Dojdziesz do tego najpewniej rozmyślaniami nad Męką Pańską i zjednoczeniem ofiary z siebie samego, z ofiarą Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego. Ofiary tej jest nieskończona wartość dla zbawienia naszego, albowiem, "taka jest wola Ojca, iżby każdy, który widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny" (Jan. VI, 40). "A kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota" (Jan. III, 36).

 

O. Jan Tauler OP

 

–––––––––

 

 

Jana Taulera zakonu św. Dominika Ustawy duchowe, dzieło z XIV wieku. Tłumaczenie polskie przejrzał i wydał ks. Z. Golian. W Krakowie 1852, ss. 285-290.

 

 

( PDF )

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMVI, Kraków 2006

Powrót do spisu treści dzieła o. Jana Taulera OP pt.

USTAWY DUCHOWE

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: