ŚW. TEOLOGII DOKTOR, KANONIK STRÓŻ ŚW. GROBU CHRYSTUSOWEGO
Zawsze to było i będzie w Kościele Bożym, pisze Bernard święty, wielce użyteczną rzeczą, skreślić i podać wierny obraz pobożnego życia świętych przodków naszych, którzy ogrzani łaską Bożą w nich działającą, dobrymi uczynkami i miłością cnoty, wśród narodu jaśnieli. Aczkolwiek bowiem, bardzo wiele mamy religijnych książek, które z prawdziwym namaszczeniem święci napisali mężowie, a które w pobożnym duchu łaski, mogą służyć nam do urządzenia życia naszego według zasad wiary świętej i dobrych obyczajów; atoli każdy przyzna tę jasną prawdę: że wzorowe cnoty i budujące przykłady życia rodaków naszych, których i ojczyzna i obyczaje są nam lepiej znane, silniej budzą nas do naśladowania pobożnego ich żywota, niźli świętych innego kraju. A jako każdy naród chrześcijański ma swoich świętych patronów, którzy się w jego potrzebach i uciskach do Boga za nim wstawiają; a Duch Boży, w księgach św. wysławiać ich nakazuje (1), tak też i naród polski liczy nie mały poczet świętych ziomków swoich, w księdze żywota wiecznego zapisanych, którzy idąc za jasną pochodnią wiary świętej, krzepieni mocną nadzieją, ubogaceni szczególnym darem łaski Pana Boga, a wrzącą w sercach miłością ku Niemu i ku swym bliźnim zagrzani, wzniósłszy się nad poziom znikomości, wiedli zawziętą i uporną walkę z nieprzyjacielem swego zbawienia, co przeciw jednym ich własne namiętności rozniecał, przeciw drugim nienawiść w sercach przewrotnych, i nieoświeconego wiarą ludu budził i podżegał. I tak, niezmordowani pracą apostolską około nawracania ludów słowiańskich Cyryl i Metodyjusz, sieją nasiona wiary świętej w chersońskiej i krymskiej prowincji, i w morawskim królestwie. Wojciech, gorliwy ten pasterz o zbłąkane swe owieczki, widząc ze ściśnionym sercem, że ani jego nauka, ani żywe przykłady nie poprawiały jego diecezjan, którzy coraz większymi zbrodniami łamali przykazania Boże; a na domiar nieprawości, zbroczyli swe ręce we krwi braci jego, składa w papieskie ręce swą biskupią władzę, idzie do niewiernych Prusaków powywracać ich obmierzłe bałwany, a natomiast objaśnić ich słowem Bożym ród ludzki uszczęśliwiającym, i tam za wiarę ponosi śmierć męczeńską. Stanisław Szczepanowski, stawa w obronie uciśnionego ludu polskiego, wyrzuca Bolesławowi na oczy ciężkie jego zboczenia od zasad religii chrześcijańskiej, i wielkie krzywdy, jakich się dopuszczał na swych poddanych; radą i prośbą usiłuje sprowadzić go z ubocza na drogę prawą; a wyższy niezachwianym umysłem nad samą srogość tego monarchy, pod brzemieniem prześladowania udyszany przychodzi na Skałkę, i tu podczas sprawowania Najświętszej Ofiary, pada ofiarą zemsty i wieniec męczeński z rąk Zbawiciela odbiera. Wincenty Kadłubek, gorącą pobożnością i głęboką pokorą wiedziony, złożywszy laskę pasterską w ręce kapituły krakowskiej, poszedł pieszo i boso do jędrzejowskiego klasztoru ojców Cystersów, i tam w zakonie świątobliwego dokonał żywota. Jacek i Czesław, wyższym urodzeniem ze znamienitej Odrowążów familii świetni mężowie, z kanoników katedralnych krakowskich przechodzą do kaznodziejskiego zakonu; a przyjąwszy habit z rąk Dominika świętego, przy ścisłym zachowaniu zakonnego żywota, stawiają klasztory, i z wielką korzyścią roznoszą światło ewangelii po czeskiej, śląskiej, polskiej i ruskiej ziemi; wywodzą tysiące ludów słowiańskich z odmętu błędów; ogniem miłości Bożej zagrzewają skrzepłe serca do skruchy i szczerej pokuty. Jan Kanty, w szkole Jagiellońskiej wyższym światłem zbawienia objaśniony, przodkuje swej braci cnotą i nauką; a litością i miłosierdziem nad nędzą bliźniego ujęty, podczas ostrego mrozu, zzuwa z nóg obuwie i daje drżącemu od zimna żebrakowi; a suknią swą okrywa w odarkach chodzącego nędzarza. Kazimierz królewicz, gorącą modlitwą, ścisłym zachowaniem postu i dyscypliną stłumiał w ciele swym zarzewie żądzy; te pamiętne wyrzekłszy słowa: "Wolę raczej umrzeć niźli się zmazać". Stanisława Kostki całe życie, aczkolwiek krótkie, było ciągłym hymnem chwały Bożej; a wrząca w jego sercu miłość ku Bogu, rychły zgon mu przyspieszyła. Salomea i Kunegunda królowe, szczególną łaską Zbawiciela oświecone, odmiotły od siebie błyskotną wielkość tronu; a pokonawszy głęboką pokorą, gorącą modlitwą i martwieniem ciała wszelkie do życia świątobliwego przeszkody, po swym pobożnym zgonie, z dziewiczą liliją w ręku, stanęły przed tronem Boskim. Jadwiga i Jolanta księżne, pięknym potomstwa wieńcem umaiwszy stan małżeński, przez świątobliwe życie i hojną jałmużnę, rozdawaną między ubogich żebraków; przez wspieranie kalek i chorujących nędzarzów, osiągnęły w niebiesiech wieczną nagrodę i chwałę.
Wszyscy ci bohaterowie religii, acz w nierównych utarczkach, ale równą stałością, poraziwszy w wytrwałej walce nieprzyjaciela zbawienia ludzkiego, odebrali już w niebie z rąk Zbawcy nagrodne wiecznej chwały wieńce; a Kościół Boży na ziemi, pamiątkę ich życia uroczystym nabożeństwem uświęca.
Do podobnej świątobliwości życia na dobrych uczynkach opartej, zachęcają nas ci święci przodkowie nasi, wskazawszy nam swoimi czyny, niemylny ku niej gościniec. Nie przekazali nam oni w spuściźnie nic szacowniejszego, co by nas prawdziwie szczęśliwymi uczynić mogło, nad te piękne wzory cnotliwego ich żywota; byśmy równie jak oni, jąwszy się szczerze roboty około zbawienia duszy naszej, zwodzili mężnie walkę z przeciwnościami życia, które nas zewsząd tłumnie otaczają. Albowiem ten tylko, jak naucza święty Paweł apostoł, wieczną nagrodę osiągnie, kto z walki wieniec zwycięstwa odniesie. Jeżeli prawdziwie kochamy świętych ziomków naszych; jeżeli chcemy chwały ich stać się uczestnikami, to powinniśmy chętnie iść niezatartym śladem ich cnotliwego żywota, chowając w pamięci słowa świętego Jana Złotoustego, że tylko ten jest prawym świętych czcicielem, kto ich cnoty naśladuje (2).
Jeżeli się z bezstronną uwagą zastanowimy nad całym biegiem życia ludzkiego na ziemi, przyznać musimy tę niezaprzeczoną prawdę, że tu nie masz prawego szczęścia dla człowieka, które by jego umysł i serce zupełnie nasycić mogło. A chociażby wszystko osiągnął i posiadał, i tego używał, czego gorąco pragnie, zawsze mu będzie na czymś schodziło, póki serca swojego nie uwiąże u zasad wiary świętej, i nie ukrzepi go mocną nadzieją wiecznego żywota, do którego jest jedynie stworzony. Albowiem człowiek wyższym rozumu światłem od Boga obdarzony, gorąco pragnie, i żywo wzdycha do jakiegoś niepojętego dobra, które niezawodnie istnieje; bo co nie istnieje, tego też pragnąć nie można. Jakoż w doczesnej sławie uczuje nicość pochwał, na kształt kłębiącego się na chwilę dymu, który w powietrzu rozprasza się i znika; w zmysłowych a cierpkich rozkoszach, z którymi są miłośnicy świata ściśle sprzężeni, doznaje niesmaku, boleści i ucisków. W ścisłych nawet związkach czystej, jednak ludzkiej przyjaźni, widzi: "że i tam jest praca i utrapienie ducha" (3). Wątłe nadzieje, bardzo często zawodzą jego ułożone zamiary; a chociaż przez swe zabiegi osiągnie los pożądany, to jednak za każdym przygody powiewem wpada w przepaść nieszczęścia, z której własną siłą nie wyskoczy, jeśli Wszechmocny nie wesprze go ręką swego zmiłowania.
Całą tę niestałość znikomych rzeczy, i kruche swe szczęście, stawił świat przed umysł i oczy świętych ziomków naszych, których żywot i pobożne czyny skreśliliśmy w tym dziele, lecz oni duchem łaski Zbawiciela, nad poziom marności wzniesieni, stanąwszy na niezachwianej i wiekami niepożytej opoce prawdy Bożej, odmiotli od siebie i zdeptali wszelkie doczesnej wielkości powaby. Już oni oglądaniem oblicza Bożego, zażywają niepojętej rozumem ludzkim wiecznej chwały i rozkoszy w niebieskiej ojczyźnie, do której nam czynami swymi niemylny gościniec utorowali; i tam nas z upragnieniem, jako ziomków swych, z wyciągnionymi rękoma oczekują.
Litościwy i miłosierny Boże! wioń na serca rodu polskiego ducha pobożności świętych ojców naszych, aby się z naśladowania przez nas, ich cnotliwego żywota rozradowali, witając nas u podwoi do wiecznej Twej chwały.
Pisałem w Krakowie dnia 12 września 1860 r.
X. PIOTR PĘKALSKI.
~~~~~~~~~~~
Żywoty Świętych Patronów polskich, napisał X. Piotr Pękalski Ś. T. Dr. Kan. Stróż Ś. Grobu Chrystusowego. Z ośmią rycinami. Kraków 1862, ss. V-XI.
Przypisy:
(1) Eklezjastyk r. 44, w. 1.
(2) W mowie o męczeństwie, tom III.
(3) Eklezjastes r. 1, w. 17.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści książki pt.
Żywoty Świętych Patronów polskich
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: