KRÓTKIE

 

NAUKI HOMILETYCZNE

 

na niedziele i uroczystości całego roku

 

WEDŁUG

 

Postylli Katolickiej Większej

 

KS. JAKUBA WUJKA SI

 

OPRACOWAŁ

 

BP WŁADYSŁAW KRYNICKI

 

––––––––

 

Niedziela dwudziesta druga po Zielonych Świątkach

 

Ewangelia dzisiejsza stawia przed nasze oczy faryzeuszów z udaną szczerością i grzecznymi słowy, ale z obłudnym i zdradliwym sercem; przedstawia nam też Zbawiciela, surowo ich gromiącego i okazującego pewne zagniewanie, ale szczerym i pełnym dobroci sercem jak najlepiej im życzącego. Oni Mu pochlebiali, aby Go podchwycili w mowie i zaszkodzili Mu na sławie, a On ich karcił dla ich dobra i zbawienia. Kto by ich serca nie znał, rzekłby, że dobrzy byli ludzie; że za to Pan Jezus jakiś dziwny, ponieważ dobroć płacił zagniewaniem i fukał tych, którzy się doń z takim szacunkiem odzywali. Lecz dobrze wiedział Zbawiciel, co czynił: jako Bóg prawdziwy, w sercach ludzkich czytał i obłudnicy nie mogli przed Nim myśli swych zataić. Stąd nauka dla wszystkich, abyśmy nie sądzili człowieka z zewnętrznej postawy. Bo nietrudno znaleźć takiego, który się obłudnie korzy, choć jego myśli pełne są zdrady. O Panu Bogu zaś napisano w Psalmie 29, że choć się czasem okazuje niełaskawym i zagniewanym, lecz w sercu swym ma dla ludzi łaskę i błogosławieństwo. Fałszywy kłamca udaje, ile może, aby się na nim nie poznano, prawda zaś jawna jest i szczera, względem ludzkim się nie kieruje. Kto tego nie wie, albo o tym nie pamięta, ten prędko da się usidlić, a przyjąwszy kłamstwo, które mu się wkrada miluchno do serca, przed prawdą ucieka, ponieważ jest przykra. Lecz biada pochlebcom i tym, którzy ich słuchają! Biada wam, którzy nazywacie złe dobrem, a dobre złem, kładąc ciemność za światło, a światłość za ciemność, kładąc gorzkie za słodkie, a słodkie za gorzkie (Iz. V, 20). Lepiej jest dać się karać mądremu, niźli dać się oszukać pochlebstwami głupich (Ekl. VII, 6). Lepsze są rany od miłującego, niż zdradliwe całowania od nienawidzącego (Przyp. XXVII, 6). A czymże było innym, jeśli nie zdradliwym pocałowaniem to, co ci obłudnicy mówili: Nauczycielu, wiemy, żeś jest prawdziwy? Z drugiej znowu strony ranę im Chrystus zadawał, ale ranę zbawienną, wrzód duchowy otwierającą, gdy im odpowiedział: Czemu mię kusicie, obłudnicy? Cóż tu lepszego, pochlebstwo czy rana? Niech na to odpowie Psalmista święty: Niechaj mię karze sprawiedliwy miłosiernie i niechaj mię strofuje; lecz olejek (czyli pochlebstwo) złośnika niechaj nie tłuści głowy mojej (Ps. CXL, 5). Dawid wolał, że go bogobojny karcił, niż żeby go pochlebca miał chwalić, i to mu na dobre wyszło. Żaden rzemieślnik, żaden wieśniak nie dałby sobie tego powiedzieć, co niegdyś mówił Natan prorok Dawidowi, strofując go surowo za grzech popełniony. Nie mówił mu król: milcz, bo cię zabiję, jak mówił niegodziwy Amazjasz innemu prorokowi; lecz z pokorą przyjął upomnienie i uznał grzech swój, wołając: Zgrzeszyłem Panu. Dlatego też usłyszał słowa przebaczenia i pociechy. Z drugiej strony w synu jego, Absalonie i wnuku Roboamie, widzimy, że pochlebstwo upadek przynosi; obydwaj bowiem, że się dali uwieść pochlebcom, szkodę ponieśli: jeden zginął, a drugi połowę królestwa utracił.

 

Nie podobała się faryzeuszom prawda, którą często z ust Zbawiciela słyszeli. Pragnęli się tedy nad Nim pomścić, a odszedłszy od Niego, uczynili naradę, jakby Go podchwycić w mowie. To co Mu następnie powiedzieli, było prawdą. W tym przecież zgrzeszyli, że mówili nie ze szczerego serca i nie w dobrym, ale w złym celu. Chcieli Pana Jezusa doprowadzić do tego, aby powiedział cokolwiek przeciwko cesarzowi rzymskiemu, pod którego panowaniem znajdowała się wówczas ziemia żydowska i od którego także zależał król Herod, panujący nad jedną częścią tej ziemi. Mianują Pana nauczycielem, i to nauczycielem prawdziwym, który nie ma względu na żadne stany ludzkie, a następnie takie Mu pytanie zadają, aby Go na obie strony ułowili: Nauczycielu, powiedzże, co się tobie zdaje, czy godzi się dawać czynsz cesarzowi, czy nie? Gdyby Zbawiciel odpowiedział, iż się nie godzi, niezawodnie wraz z dworzanami Heroda, których ze sobą przywiedli, oskarżyliby Go, że gwałci prawo cesarskie i buntuje ludzi. Gdyby zaś nakazał dawać Rzymianom podatek, byliby Go zohydzili wobec ludu, jako fałszywego proroka i gwałciciela wolności narodu. Taki był ich cel złośliwy i przewrotny.

 

Słuchajmy teraz, co im Pan Jezus odpowiedział: Czemu mię kusicie, obłudnicy? Pokażcie mi monetę czynszową. Naprzód słowami ich zgromił i dał im poznać, że Mu nie tajne były ich przewrotne myśli i zła intencja, a następnie, ponieważ Go chcieli podejść, sam ich odpowiedzią swoją ułowił, jak im to kiedy indziej nieraz uczynił. Gdy Mu bowiem przynieśli grosz, zapytał ich: czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli, że cesarski. A Jezus na to: Oddajcież co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. Jakoby im tak rzekł: Jeśli cesarz ma jakie prawo nad wami, dawajcież mu, coście powinni. Ale dusza wasza obraz Boży nosi na sobie, przeto Boża jest, do Niego samego powinna należeć i Jemu samemu służyć, bo On ciało i duszę stworzył. Rozkazuje tedy Zbawiciel prawowitej zwierzchności świeckiej oddawać pobory, cła i podatki, a powinność tę przypomina także i Apostoł Paweł św., mówiąc: Oddajcież wszystkim, coście powinni: komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć (Rzym. XIII, 7). I przydaje, dlaczego tak czynić ma chrześcijanin; oto dlatego, że przełożeni nie są na postrach dobremu uczynkowi, ale złemu... mścicielem ku gniewu temu, który złość czyni (Rzym. XIII, 3-4). To znaczy, że zwierzchność jest na to, aby każdy dobry i uczciwy człowiek miał przez nią sprawiedliwość, pokój i obronę od złych, aby mógł być bezpieczny z gardłem swoim, z żoną, dziećmi, z domem i majątkiem swoim. Lecz choćby nawet obywatele kraju nie mieli tak pożądanego spokoju i bezpieczeństwa, nie wolno przecież w żaden sposób łączyć się z burzycielami i anarchistami, których tylu w nieszczęśliwej ojczyźnie naszej się namnożyło, a którzy ani mienia, ani zdrowia, ani życia współbraci nie szanują i plamią się straszną zbrodnią Kaina. Tego, co oni czynią, zabrania nie tylko święta Ewangelia, ale i zdrowy rozum i prawdziwa miłość ojczyzny, którą gubią i do ostatecznego upadku doprowadzają. Oby ich Bóg miłosierny oświecił, powstrzymał i dał im poznać, jak wielu klęsk i nieszczęść stali się przyczyną!

 

Po wtóre, rozkazuje Chrystus Pan oddać Bogu, co jest Bożego. Jako moneta czynszowa należała się cesarzowi, bo na niej był obraz cesarski, tak dusza twoja, chrześcijaninie, należy do Boga, bo jest stworzona na obraz czyli podobieństwo Boże. Więc gdy ci czart, źli ludzie, lub ciało twoje ofiaruje co złego i do grzechu nakłania, nie dajże się uwodzić, ale naprzód pytaj: czyje wyobrażenie i czyj napis jest na tym, co ci ofiaruje? Jeśli diabelski i grzeszny, oddajże diabłu, co jest jego, to jest odrzuć pokusę od siebie. Gdy zaś natchnienie Boże podda ci co dobrego i pobożnego do spełnienia, pytaj także: czyje to wyobrażenie, od kogo to pochodzi? Jeśli od Ducha Świętego, który zapala do cnoty i pobożności, czyńże to i tego się trzymaj, abyś oddał Bogu, co jest Bożego. Gdy cię smutek, nieszczęście, choroba jaka dotknie, czyli (jak się pospolicie mówi) gdy cię krzyż jaki nawiedzi, przyjmijże go cierpliwie, bo on chce na tobie wyrazić podobieństwo do Chrystusa, który za ciebie na krzyżu umarł. Gdy ujrzysz chorego i opuszczonego człowieka, tak sobie pomyśl: czyje to wyobrażenie? Izali nie Chrystusa, na krzyżu wiszącego. A jeśli się nad nieszczęśliwym zmiłujesz i wspomożesz go w potrzebie, tedy oddałeś Bogu obraz Jego i stałeś się podobien Chrystusowi, który z miłosierdzia przyjął na się boleści nasze. Tak, chrześcijanie, mamy wszyscy nie tylko na swej duszy nosić niezatarty grzechami obraz Boży, ale i na ciele przez umartwienie chrześcijańskie, obraz Chrystusowy. Od Chrystusa bowiem nazwani jesteśmy chrześcijanami: oddawajmyż tedy Chrystusowi, co jest Chrystusowego. Pamiętajmy, żeśmy już nie swoi, żeśmy przezeń drogim okupem kupieni; chwalmyż tedy i nośmy Chrystusa w ciele naszym; nie wydawajmy ani ciała ani duszy na posługę diabłu, nieczystości, pysze, chciwości, nienawiści, gniewowi; nie zacierajmy na sobie podobieństwa do Boga i do Syna Jego, Jezusa Chrystusa. Bądźmy prawdziwymi chrześcijanami, a nie z imienia tylko, bądźmy prawdziwymi uczniami i naśladowcami naszego Zbawiciela. Oddawajmy Bogu, co jest Bożego, oddawajmy Mu zawsze wszystką duszę, wszystko serce i wszystkie myśli nasze, abyśmy całkowicie i dobrowolnie należeli do Niego i w tym życiu i w wieczności.

 

–––––––––––

 

 

Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 295-299.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVII, Kraków 2017

 

DJVU PDF )

 

Powrót do spisu treści książki biskupa Władysława Krynickiego pt.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku

według Postylli Katolickiej Większej ks. Jakuba Wujka SI

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: