KRÓTKIE

 

NAUKI HOMILETYCZNE

 

na niedziele i uroczystości całego roku

 

WEDŁUG

 

Postylli Katolickiej Większej

 

KS. JAKUBA WUJKA SI

 

OPRACOWAŁ

 

BP WŁADYSŁAW KRYNICKI

 

––––––––

 

Niedziela dziewiąta po Zielonych Świątkach

 

Czytamy w Ewangelii dzisiejszej, że Zbawiciel nasz płakał nad niewdzięcznością mieszkańców Jerozolimy i nad upadkiem, jaki miał spotkać owo sławne miasto. Miłosierny jest bowiem i dobrotliwy, nie pragnie zatracenia grzesznika, lecz aby się wszyscy nawrócili i byli zbawieni; przeto nie mogło się powstrzymać od płaczu święte człowieczeństwo Jego na myśl o nieszczęściach, o jakich wiedział, że spadną na niewierny naród żydowski. Nie czytamy nigdzie, aby się kiedy śmiał Pan Jezus, ale czytamy, że płakał, dając nam przez to poznać, że na tym świecie nie ma tak bardzo przyczyny do śmiechu i radości. Płakał przy narodzeniu swoim, aby się stał nam podobnym we wszystkim, prócz grzechu. Płakał nad Łazarzem, nad nędzą śmierci ludzkiej, która jest zapłatą za grzech. Płakał nad Jerozolimą, nad niewdzięcznością, za którą idzie sąd Boży i kara wieczna. Płakał na krzyżu, ofiarując swą mękę i modlitwy, z wielkim wołaniem i ze łzami, za rozmaite przewinienia nasze. Masz tu, chrześcijaninie katoliku, trzy pobudki warte płakania: grzech, śmierć i sąd Boży. Ludzi światowych tylko śmierć do płaczu pobudza; grzech i sąd Boży nie bardzo ich porusza. Lecz kto żywą wiarę chowa w sercu, ten bardziej się lęka grzechu i sądu Bożego, niźli śmierci doczesnej, owszem niźli samego piekła. Przeto i Jeremiasz prorok woła: Nie płaczcie umarłego, ani się nad nim żałobą rozrzewniajcie; płaczcie tego, który wychodzi (Jer. XXII, 10), to jest, który przez grzech od Boga odstępuje, albowiem idzie na wieczne zatracenie. A cóż to za miłosierdzie (pisze św. Augustyn), że ty opłakujesz ciało, co straciło duszę, a nie opłakujesz duszy, co straciła Boga! Bo jako ciało bez duszy ani życia, ani siły żadnej mieć nie może, tak również i dusza bez Boga nie ma ani łaski, ani siły ku dobrym uczynkom, ani ciepła miłości Bożej, ani ozdoby świętych darów Jego. Tu dopiero należy płakać i boleć, dopóki nie pojednamy się z Panem naszym, dopóki łaski Jego nie odzyskamy; albowiem ze wszystkiego złego, jakie nas spotkać może, najgorszy jest grzech, bo przez grzech stajemy się nieprzyjaciółmi Boga, niewolnikami czarta, godnymi wiecznego potępienia.

 

Słuchajmyż pilnie, jak tu Pan narzeka na owo grzeszne miasto: O Jeruzalem, gdybyś wiedziało to, co Ja wiem, co na ciebie przyjść ma, snadź byś też i ty ze mną zapłakało i czyniło pokutę na przebłaganie gniewu Bożego. Oto Ja, Król i Zbawiciel twój, przychodzę do ciebie, ale ty mnie znać nie chcesz. Oto niosę ci pokój i zbawienie, ale ty nie korzystasz z dni łaski i miłosierdzia, owszem, chcesz się mię pozbyć i zatracić Dobrodzieja twego. Za to przyjdą na cię dni kary i srogiego ucisku. I spełniła się dosłownie nad Żydami przepowiednia Pańska. Albowiem w 40 lat po wniebowstąpieniu Jezusowym przyszły do Palestyny wojska rzymskie i właśnie około świąt wielkanocnych, gdy wielkie mnóstwo Żydów zbiegło się do Jerozolimy, obległy zewsząd miasto. Dopuścił tego Pan Bóg, aby spotkała ich kara w to święto, podczas którego Chrystusa niewinnie ukrzyżowali. W tym oblężeniu, jak to naoczny świadek opisał, milion sto tysięcy ludzi zginęło od miecza, głodu i zarazy, a dziewięćdziesiąt siedem tysięcy zaprzedano w niewolę, trzydziestu za jeden srebrnik, tak jak oni Zbawiciela sami byli za trzydzieści srebrników kupili. Głód był tak ciężki, że i skórę i lada plugastwo jedli; żony mężom, synowie ojcom, matki synom jedzenie z ust wydzierały; znalazła się i taka matka, która własne dziecię ugotowała i zjadła. Z głodu i morowego powietrza takie mnóstwo padało, że naokoło miasta pełne przykopy równo z murem były napełnione trupami. Oto, jak ich Pan Bóg pokarał za zbrodnię bogobójstwa i niedowiarstwa, po czterdziestu latach daremnego oczekiwania pokuty.

 

Dwie były przyczyny surowej, acz sprawiedliwej kary Bożej nad Jerozolimą: pierwsza, niepoznanie czasu nawiedzenia swego; druga, znieważenie świątyni Pańskiej. To wszystko przyjdzie na cię, żeś nie poznało czasu nawiedzenia twego, żeś miasto niewdzięczne, żeś nie przyjęło Boskiego Zbawiciela, który cię nawiedził z wysokości, aby uczynił odkupienie ludowi swojemu. Na tę nieczułość w rzeczach zbawienia i na niewdzięczność za liczne dary i dobrodziejstwa Pan Bóg często skarżył się przez proroków swoich. U Jeremiasza tak mówi: Kania na powietrzu poznała czas swój; synogarlica i jaskółka i bocian strzegły czasu przyjścia swego (to jest czasu odlotu i przylotu), a lud Mój nie poznał sądu Pańskiego (Jer. VIII, 7). I u Izajasza: Poznał wół Pana swego i osieł żłób Pana swego, a Izrael Mię nie poznał, a lud Mój nie zrozumiał (Iz. I, 3). Tak jest zaprawdę, ludzie są mniej czujni i mniej dbali, niż nierozumne stworzenia. I to jest największą przyczyną wszystkiego złego na świecie: dlatego (jak świadczy sam Duch Święty u Jeremiasza XII, 11) spustoszała, zniszczała duchownie wszystka ziemia, dlatego pełno wszelkich złości, iż nie masz, kto by rozważał w sercu swoim, czym jest, co od Boga otrzymał, czym będzie, co go czeka. Tak samo i Mojżesz na lud swój utyskiwał: Ludu głupi i szalony, izali to oddawasz Panu za dobrodziejstwa Jego? (Deuter. XXXII, 6). A co na owe czasy Pan Bóg Żydom mówił przez Mojżesza, to i dziś do wielu ustawicznie mówić może, gdyż dosyć jest takich, którzy równie są nieczuli i niedbali na łaskawość Stwórcy, na szczęście własnej duszy. O gdybyż chcieli pamiętać na dobro opuszczone, na złe popełnione, na czas marnie utracony. Gdybyż nie zapominali o śmierci, nad którą nic mizerniejszego; o sądzie Bożym, nad który nic straszliwszego; o mękach piekielnych, nad które nic nieznośniejszego. Gdybyż chcieli poznać dzień swego nawiedzenia! Albowiem o dwóch dniach wspomina Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: pierwszy, to dzień nasz, czyli czas nam dany obecnie, czas życia naszego; drugi to dzień Pański, dzień sądu nad nami. Teraz jest dzień miłosierdzia, dzień pokoju i łaski, dzień pracy na błogosławieństwo wieczne. Po tym dniu nastąpi dzień inny, w którym już miłosierdzia nie będzie, jedno sprawiedliwość i oddanie każdemu według zasług i uczynków jego. Wreszcie nastąpią dni wieczne i czasy, którym końca nie będzie. Chcemyli je mieć dla siebie szczęśliwe, nie traćmy na próżno życia, ale pracujmy usilnie na zbawienie duszy.

 

Drugą przyczyną kary Bożej nad Jerozolimą i nad ludem żydowskim było znieważanie świątyni, w której Pan Bóg miał cześć prawdziwą odbierać. Wkrótce po owym płaczu serdecznym nad przyszłą zatratą miasta świętego, Pan Jezus, wszedłszy do kościoła, uczynił bicz z powrózków, powyganiał stamtąd handlujących rzeczami, potrzebnymi do składania ofiar żydowskich. Może żadna sprawa tak Boga nie obraża, jak gwałcenie i plugawienie miejsc, Jemu na chwałę poświęconych. Kościół jest na to, by w nim ludzie Stwórcę wielbili, by się przez słuchanie prawdy Bożej od złego odwodzili, a do bojaźni Pańskiej nawracali; by przez Sakramenty święte dusze swoje od grzechów oczyszczali i w łaski nadprzyrodzone ubogacali. Więc znieważa bardzo majestat Boży, kto by kościoła chciał nadużywać do polityki, albo zamiast tam się modlić i korzyć przed Panem, rozglądał się, rozmawiał, lub choćby o czym innym myślał, przychodząc na nabożeństwo raczej dla względów ludzkich, dla spodziewanej korzyści, protekcji, dla pozyskania sobie kogo, niż z prawdziwej pobożności. A jako za karę grzechów żydowskich Pan Bóg dopuścił pożar i zupełną ruinę owej sławnej świątyni jerozolimskiej, owszem nie tylko świątyni, ale i całego kraju, tak i na nas za podobne grzechy karę łatwo znaleźć może. Miejmy więc w poszanowaniu kościoły Pańskie, dbajmy usilnie o ich wspaniałość i ozdobę, uczęszczajmy do nich z wszelką pilnością i z wielkim nabożeństwem i skupieniem w nich się znajdujmy. Wówczas będziemy godni owego błogosławieństwa, jakie Bóg miłosierny przez usta Psalmisty swojego przyobiecał tym, którzy tak są pilni w pobożnym nawiedzaniu kościołów, iż je prawie za mieszkania swoje mają: Błogosławieni, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie! Na wieki wieków będą Cię chwalić (Ps. LXXXIII, 5).

 

O miłosierny Boże, nie racz nas karać według sprawiedliwości Twojej, lecz według nieskończonego miłosierdzia Twego nawiedź nas, oświeć i zmiękcz zatwardziałe od grzechu serca nasze. Daj nam łez obfitość na przebłaganie gniewu Twego, na pokutę, na uproszenie łaski zmiłowania. Nie odrzuć nas od wiecznego Kościoła Twego w niebiesiech, abyśmy Cię tam razem z aniołami i Świętymi chwalić mogli na wieki.

 

–––––––––––

 

 

Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 230-234.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVII, Kraków 2017

 

DJVU PDF )

 

Powrót do spisu treści książki biskupa Władysława Krynickiego pt.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku

według Postylli Katolickiej Większej ks. Jakuba Wujka SI

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: