na niedziele i uroczystości całego roku
OPRACOWAŁ
––––––––
Niedziela trzecia po Zielonych Świątkach
Ewangelia dzisiejsza stawia nam przed oczy wielkie miłosierdzie Pana i Zbawiciela naszego, który wszelkiego rodzaju grzeszników łaskawie do siebie przyjmuje, nikim się nie brzydzi, nikogo nie odrzuca, gdyż chce, aby wszyscy ludzie przyszli ku poznaniu prawdy, aby się nawrócili i byli zbawieni. Albowiem na to zstąpił z nieba, na to przyszedł na świat, aby grzesznych zbawił. Tu się jednak godzi zapytać, czy wszyscy grzesznicy dostąpią zbawienia? Odpowiedź na to nie trudna. Naprzód wiedzieć mamy, że trojacy są grzesznicy. Jedni, którzy bojaźń Bożą i wstyd ludzki zatraciwszy, jawnie grzeszą i w złościach swoich jako w błocie gniją, a o poprawie nie myślą. O nich to mówi Pismo św., iż niezbożnik, gdy przyjdzie w głębokość grzechów, za nic sobie nie ma (Przyp. XVIII, 3), wszystko, i Boga i ludzi lekceważy. Takich grzeszników Chrystus nie tylko nie przyjmuje, dopokąd w nieprawościach leżą, lecz żadnej sprawy z nimi mieć nie chce. Albowiem co może być za społeczność sprawiedliwości z nieprawością, co za zgoda światłości z ciemnościami? I owszem, od takich grzeszników daleko jest zbawienie, daleko jest i Zbawiciel, chociaż ich całkiem nie opuszcza.
Inni są, którzy wobec ludzi mają pozór sprawiedliwości i świętobliwości, ale wewnątrz znieprawieni; którzy jako pobielane groby, zewnątrz piękne się okazują, a wewnątrz pełne są plugastwa; którzy w owczych szatach przychodzą, to jest mają na ustach słowa pokoju, cierpliwości i dobroci, a wewnątrz są wilkami drapieżnymi, odrzucającymi prawo kościelne, nieposłusznymi władzy kościelnej; którzy nie drzwiami, to jest z upoważnienia i polecenia prawych biskupów katolickich przychodzą, ale dziurą (jak mówi Pan Jezus); którzy swe fałsze, kłamstwa, nieposłuszeństwa i podejścia za prawdę i światłość udają. A któżby w nich nie poznał niedawno powstałych, otumanionych sekciarzy, którzy i świętej matce Kościołowi i ojczyźnie naszej polskiej wstyd i hańbę przed całym światem przynoszą? Pod pozorem pobożności rozdzierają oni Kościół Boży i dopóki się nie nawrócą, na próżno się łaski i miłosierdzia Bożego spodziewają, bo napisane jest, że nie przyjdzie przed oblicze Jego, nie znajdzie u Niego wysłuchania żaden obłudnik (Job. XIII, 16).
Są na koniec grzesznicy, którzy przyznają się do złości swoich, żałują za nie, spowiadają się z nich, gotowi są nagrodzić krzywdy każdemu ile mogą, tak Bogu jako i bliźniemu; przybliżają się do Chrystusa i kapłanów Jego prawowitych, proszą o rozgrzeszenie, jednym słowem szczerze pokutować pragną. Takich Zbawiciel przyjmuje, jak przyjął Mateusza, Zacheusza i Magdalenę, takim łaskę i miłosierdzie okazuje, takich leczy, oczyszcza i jedna z Bogiem Ojcem swoim. Kto więc jest chory na duszy, niech spieszy do Jezusa, boć On jest lekarzem prawdziwym; kto cierpi pragnienie, niech biegnie do Jezusa, boć On jest źródłem wody żywej, wytryskującej na żywot wieczny. Kto niemocny jest i ułomny, niech się ciśnie do Jezusa, boć On jest istotną siłą i mocą Boską. Kto się lęka śmierci, niech się przybliży do Jezusa, albowiem On jest żywotem. Kto chce uniknąć ciemności, niech idzie do Jezusa, albowiem On jest prawdziwą światłością świata, oświecającą każdego człowieka. Kto głodny jest, niechaj dąży do Jezusa, boć On jest chlebem żywym, karmiącym dusze nasze i zachowującym je ku żywotowi wiecznemu; niech się przybliża do Jezusa, utajonego w Najświętszym Sakramencie, niech Go często przyjmuje w Komunii św., niech się nie wymawia, że grzeszny jest; owszem dlatego, że grzeszny jest, niech tym bardziej karmi się Lekarstwem Niebieskim, byle przedtem grzechy ciężkie przez spowiedź sakramentalną zgładził.
Obłudni faryzeusze gorszyli się z tego, że Pan nasz łaskawie przyjmował, zbliżających się do siebie grzeszników. Tak samo i dzisiaj gorszą się nieroztropni katolicy, gdy ludzi przedtem grzesznych, teraz często do Stołu Pańskiego przystępujących widzą. Jakaż to śmiałość, mówią, tak często przystępować i czynić się lepszym nad innych! Lecz prawy chrześcijanin wie o tym dobrze, że co innego być grzesznikiem, w grzechach śmiertelnych trwającym, a co innego grzesznikiem pokutującym. Kto w grzechu śmiertelnym trwa, umarły jest na duszy i nic mu Chleb żywota nie pomoże, owszem do straszniejszego sądu i potępienia będzie mu przyczynieniem. Kto zaś z grzechu powstaje, chociażby czuł mocno ułomność swoją, niech się od Boskiego Pokarmu nie wstrzymuje, aby z choroby grzechowej łatwiej mógł się podźwignąć i wzmocnić. Takiemu właśnie potrzeba lekarstwa i posilenia i pociechy; taki niech się ciśnie do Boskiego Lekarza, aby znalazł uzdrowienie; niech idzie do Światłości, aby przejrzał doskonale; niech się kwapi do źródła żywota, aby został ożywiony. Bo nie dla samych tylko świętych i doskonałych oddał Zbawiciel siebie w Najświętszym Sakramencie, ale i dla ubogich i ułomnych i ślepych i chromych, jako czytamy w zeszłoniedzielnej Ewangelii.
Na szemrania faryzeuszów Boski Nauczyciel przedziwną znalazł odpowiedź. Jeśli wy tak pilnie szukacie zgubionej owcy, iż dla niej wszystkie inne opuszczacie, a znalazłszy, bardzo się radujecie; jakże Ja mam dopuścić, aby ginęły dusze, stworzone na obraz i podobieństwo Boże? Jeśli ludzie tak wielkie mają staranie o rzeczach doczesnych, aby straty jakiej nie ponieśli, czyż nie z większą pracą i pilnością szukać przystoi tego, co jest nade wszystkie dobra doczesne? Czyż dusza nie jest droższą, niż owca? Czyż człowiek nie jest wart więcej, niż pieniądz? Jeśli taka radość bywa, gdy znajdą zaginione zwierzątko nierozumne; o ileż bardziej przystoi nam się radować, gdy człowiek, stworzenie rozumne, przez pokutę wraca z drogi wiecznego zatracenia na drogę zbawienia i żywota wiecznego! Jeśli uboga niewiasta z taką pilnością szuka zgubionego grosza i tak się weseli, gdy go znajdzie; cóż w tym dziwnego, że Ja, Zbawiciel świata, pilnie szukam straconego stworzenia Bożego, abym je nawrócił i zbawił?
Nie uznali tego dobrodziejstwa niewdzięczni Żydzi, ale my, którzy je już dostatecznie znamy, dziękujemy Tobie, nasz miłościwy Panie i Pasterzu dobry, któryś dla nas nędznych i dla naszego zbawienia zstąpić raczył z nieba i przyjąć człowieczeństwo nasze. Opuściłeś dom swój i dziewięć chórów anielskich, które nigdy od Ciebie nie odstąpiły, i szukałeś zgubionej owieczki, rodzaju ludzkiego, a szukałeś z taką pilnością i z takim trudem, żeś aż siebie samego wydał w ręce nieprzyjaciół, byle ją wyrwać z paszczęki wilka piekielnego. I znalazłeś ją i włożyłeś na ramiona swoje i przywiodłeś ją do owczarni swojej, do świętego Kościoła katolickiego, gdzie ją sobie karmisz i wychowujesz ku żywotowi wiecznemu. O miłosierny i dobrotliwy Panie, cóż my nędzni oddamy Tobie za to, coś dla nas uczynić i ucierpieć raczył? Byliśmy wszyscy jako owce błędne, każdy szedł spaczoną drogą, aleśmy się już teraz za łaską Twoją nawrócili i poszli za Tobą, prawdziwym Pasterzem i Biskupem dusz naszych.
Słuchajmy na koniec, co mówi Zbawiciel, zamykając Ewangelię dzisiejszą: Tak powiadam wam, radość będzie przed Anioły Bożymi nad jednym grzesznikiem, pokutę czyniącym. Któżby się nie zdziwił, kto by nie zdumiał nad tak hojnymi bogactwy dobroci i miłosierdzia Bożego ku rodzajowi ludzkiemu, iż nas Pan Jezus nie tylko pilnie szukał i od zatracenia wyratował, ale nadto, iż całe niebo ma stąd wielką radość i wesele niewymowne. Raduje się Bóg Ojciec, iż przez nawrócenie nasze nowych synów do nieba dostaje. Raduje się Syn Boży, że nie na próżno cierpiał i przelał Krew swą najdroższą; że widzi obraz swój, przedtem w grzeszniku zamazany, teraz znowu przez pokutę naprawiony; że Mu do królestwa Jego przybywa braci i współdziedziców, między którymi jest On pierworodnym. Raduje się Duch Święty, że przez pokutę grzesznika znowu go czyni mieszkaniem i kościołem swoim, w którym ma przebywać. Radują się anieli, że ich staranie i posługa około grzesznego człowieka nie była daremna, że ich liczba, przez upadek złych duchów umniejszona, dopełni się pokutującymi grzesznikami. Radują się na koniec wszyscy Święci, że ich modlitwy i przyczyny są wysłuchane i że im przybywa towarzyszów do żywota wiecznego.
Niech więc to, co tu czytasz, chrześcijaninie katoliku, pobudzi cię do pokuty i nawrócenia, do miłości i wdzięczności ku dobremu Panu i Zbawicielowi twemu, abyś porzuceniem grzechu i życiem szczerze bogobojnym sprawił prawdziwą radość i wesele i sobie i aniołom i Bogu w Trójcy jedynemu, któremu niech będzie cześć i chwała od wszystkiego stworzenia, teraz i na wieki.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 199-203.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści książki biskupa Władysława Krynickiego pt.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku
według Postylli Katolickiej Większej ks. Jakuba Wujka SI
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: