na niedziele i uroczystości całego roku
OPRACOWAŁ
––––––––
Niedziela pierwsza po Trzech Królach
Rozkazał Pan Bóg Żydom przez Mojżesza, aby trzy razy do roku, na przedniejsze święta, zgromadzali się w Jerozolimie, gdzie była świątynia. A postanowił to nie tylko dlatego, aby Mu na Wielkanoc dziękowali za wyzwolenie z pod jarzma egipskiego, na Świątki za danie prawa na górze Synaj, na święto Namiotów za cudowne prowadzenie przez 40 lat po puszczy; lecz bardziej jeszcze dlatego, aby na tak licznym zebraniu zabezpieczyć zgodę i jedność prawdziwej nauki i chwały Bożej. Chociaż bowiem kapłani i lewici, po całej ziemi żydowskiej osiedleni, mieli czuwać nad czystością wiary, to przecież naród żydowski, skłonny do bałwochwalstwa, rychło by ją wypaczył, gdyby z jednego miejsca nie brał utwierdzenia w tym, co niegdyś Pan Bóg jego przodkom objawił. – Taki sam porządek zachował po dziś dzień Zbawiciel w świętym Kościele swoim Rzymsko-Katolickim. Nie dlaczego bowiem innego postanowił w nim swego widzialnego namiestnika w osobie Piotra Apostoła i każdorazowego jego następcy na biskupstwie rzymskim, nie dlaczego innego poruczył mu paść baranki swoje, nie dlaczego innego dał swemu Kościołowi głowę widzialną, jedno dlatego, aby wszystkich utrzymać w jednej prawdziwej wierze i uchronić od błędu i wszelakiego odszczepieństwa. I dlatego przed męką swoją Pan Jezus tak usilnie prosił Ojca swego o dar jedności dla Kościoła, to jest dla wszystkich prawowiernych, a znakiem tej jedności chciał mieć posłuszeństwo dla jednej najwyższej widzialnej głowy, jednego najwyższego biskupa, następcy Piotrowego na Stolicy rzymskiej. Stąd od samych początków chrześcijaństwa po wszystkie wieki, aż dotąd, wszyscy wierni wraz z biskupami swymi i kapłanami po naukę wiary udawali się do rzymskiej Stolicy tj. do papieża, do którego (jak mówi św. Cyprian) nigdy niewiara ani odszczepieństwo przystępu mieć nie może. Wszyscy więc ten Kościół Rzymski i głowę jego – papieża – czcić i poważać mamy. Stamtąd i do nas, Polaków, przed laty niespełna tysiąc przyszła wiara Chrystusowa i z ciemności pogańskich nas wywiodła. Do tego Kościoła, jako do głowy, się uciekać, jego nauki mocno się trzymać, jego wyroków słuchać mamy, gdyż jest on na mocnej opoce zbudowany tak, iż go bramy piekielne tj. błędy i fałsze nie przemogą, według obietnicy Chrystusowej. Modlitwa bowiem Pana Jezusa skutek swój odnieść musi: iż wiara Piotrowa nigdy nie ustanie.
Widzimy nadto z dzisiejszej Ewangelii, że Pan Jezus z Najświętszą Bogarodzicą i Józefem, opiekunem swoim, święta uroczyste zachować raczył. Uczynił to dla naszego przykładu. Na to bowiem są postanowione dni świąteczne, aby w nie ludzie, wolni od prac swoich, z większą pilnością Panu Bogu służyli, a o dobrodziejstwach Jego rozmyślając, za nie Mu dziękowali. Niestety, niejeden chrześcijanin dziś inaczej postępuje, święta lekceważy, nabożeństwo opuszcza, o słowo Boże nie dba; w dni, Bogu poświęcone, urządza wyjazdy, spacery, wycieczki od samego rana, albo co gorsza, na zbytki gorszące czas, Bogu należny, obraca. Skarży się też na takich Pan Bóg u Izajasza proroka (r. I) i grozi im karą i niebłogosławieństwem. Nie zapatruj się na nich, miły chrześcijaninie-katoliku, lecz szanując dni święte, oddaj w nie Bogu twemu, co Mu się od ciebie należy i czego cię przykazanie kościelne uczy. A naśladując Najświętszą rodzinę, od czasu do czasu nawiedź też jakie miejsce święte, gdzie Bóg pragnie bardziej być czczony i gdzie większe i obfitsze łaski zlewa na ludzi. Prawda, że i do pobożnych pielgrzymek nieraz wkradają się grzeszne nadużycia, bo źli ludzie nawet świętych rzeczy na złe użyć potrafią, i nie darmo mówi stare przysłowie, że przy każdym kościele czart też sobie kapliczkę buduje. Lecz kto praktyk świętych i pobożnych zwyczajów nie nadużywa, z pewnością one duszy jego pożytek przyniosą.
Jezus miał 12 lat, według świętego człowieczeństwa swego (który według Bóstwa swego nie ma lat ani żadnego początku), gdy z Matką i przybranym ojcem odbył taką pielgrzymkę do Jerozolimy. Po ukończonej uroczystości Maryja i Józef opuścili świątynię, by powrócić do Nazaretu. A wracając do domu, nie spostrzegli się, że Dziecię Jezus pozostało w Jerozolimie. Ponieważ znali posłuszeństwo Jego, gdyż nic nigdy nie czynił bez ich woli i wiadomości, sądzili że był z inną gromadką w drodze; albowiem według zwyczaju ówczesnego, osobno szły niewiasty i osobno mężczyźni, dziatkom zaś wolno było iść z ojcem lub z matką.
Pod wieczór pierwszego dnia podróży Maryja i Józef dopiero przy spotkaniu spostrzegli, że nie ma Jezusa. Nie było Go też pomiędzy krewnymi i znajomymi. Z wielką przeto żałością natychmiast wracają do Jerozolimy, pilnie przez trzy dni szukają utraconego skarbu, aż wreszcie znajdują Go w kościele. Masz tu dla siebie naukę, chrześcijaninie, któryś przez grzech utracił Pana swego i odszedłeś od Niego w daleką krainę. Szukajże Go pilnie, abyś Go znalazł, a jak to masz czynić, uczy cię Najświętsza Matka Jezusowa. Ona do Jeruzalem wróciła, aby Go znaleźć. I ty masz wrócić, skądeś niebacznie wyszedł, jako cię Pan sam upomina przez Zachariasza proroka, mówiąc: Nawróćcie się do mnie, a nawrócę się do was (r. I, w. 3). Ona Go z żałością wielką szukała. I ty szukaj Go ze skruchą serdeczną i upokorzeniem serca swego. Ona Go przez trzy dni z utrudzeniem szukała. I ty szukaj Go z utrudzeniem szczerej spowiedzi i pilnego zadośćuczynienia, to jest usiłuj czynić godne owoce pokuty przez modlitwę, post i jałmużnę.
I stało się, że po trzech dniach pilnego szukania Maryja i Józef znaleźli Jezusa w kościele, siedzącego w pośrodku doktorów, to jest Żydów, uczonych w prawie Mojżeszowym i znających pisma prorockie, a On ich słuchał i pytał ich, prowadząc z nimi rozmowę o wielkich i świętych rzeczach. Zdumiewali się zaś wszyscy, którzy Go słuchali, rozumowi i odpowiedziom Jego: nie były to odpowiedzi zwyczajnego dwunastoletniego chłopca, lecz mowy Boga-człowieka, pełne ukrytej mądrości Bożej. Wówczas rzekła do Niego Matka Jego: "Synu, cóżeś nam to uczynił, otośmy Cię wraz z przybranym ojcem Twym żałośnie szukali". Na to im odpowiedział Zbawiciel: "Cóż jest, żeście mię szukali; izali nie wiedzieliście, iż muszę pilnować tego, co dotyczy chwały Ojca mego w niebiesiech". Ani Maryja ani Józef na razie nie zrozumieli odpowiedzi Pana Jezusa, choć Matka Jego w sercu ją i pamięci swej zachowała. Lecz dla nas, chrześcijan, słowa powyższe Zbawiciela niejedną ważną naukę i upomnienie zawierają, tym bardziej iż Pan nasz w późniejszym życiu nieraz to samo do uczniów swoich mówił: "Mój pokarm jest, abym czynił wolę Tego, który mnie posłał, abym wykonał sprawę Jego" (Jan IV, 34). "Mnie potrzeba sprawować sprawy Onego, który mię posłał" (Jan IX, 4). "Bom zstąpił z nieba, iżbym czynił wolę Onego, który mię posłał" (Jan VI, 38). Jeśli tak o sobie mówi Boski Nauczyciel, pewno, że i od nas tego samego się domaga, skorośmy przez wiarę przystali do Niego. Przykładem życia swego nauczył nas, że i my mamy zawsze i we wszystkim szukać woli Bożej i spełniać ją. Najpierwsze więc i najpilniejsze staranie nasze na świecie ma być o tym, co należy do chwały Bożej i wiecznego zbawienia naszego, bo w tym jest przede wszystkim wola Boża. O to nam również Pan Jezus co dzień kazał się modlić i o to dbać, aby Imię Pańskie było sławione przez wszystkich ludzi i po całym świecie, aby Jego królestwo to jest Jego cześć i chwała rosły ustawicznie, aby Go wszyscy poznali, miłowali i Jemu służyli, spełniając wolę i przykazania Jego na ziemi, jak je anieli w niebie spełniają. I gdyby wola Boża była, abyś się, chrześcijaninie, Bogu poświęcił na to, co by było nawet wbrew woli rodziców i przełożonych, masz raczej iść za przykładem Pana Jezusa, który dla spełnienia woli Ojca Niebieskiego nie wahał się być powodem niepokoju i żałości Maryi i Józefa; masz raczej wszystek świat na siebie obrazić, niż w czym naruszyć cześć i wolę Pana Boga. Póki zaś wola starszych i przełożonych nie jest przeciwną woli Bożej, póty każdy od nich zależny winien im jest uszanowanie i posłuszeństwo na wzór dwunastoletniego Jezusa, który wrócił z Maryją i Józefem do Nazaretu i był im poddany. O niewymowna pokoro Pana naszego! Był im posłuszny! Kto i komu? Bóg człowiekowi. Bo iż Bóg niewieście był posłuszny – pokora nieograniczona. A iż niewiasta Bogu rozkazuje – godność niesłychana! Uczże się, człowiecze, posłuszeństwa, ucz się pokory! Wstydź się pyszny prochu! Bóg się uniża, a ty się wynosisz, Bóg ludziom posłuszny, a ty chciałbyś nikogo nie słuchać, a nad wszystkimi przewodzić.
A Jezus pomnażał się w mądrości i w leciech i w łasce u Boga i u ludzi. Jezus, będąc Bogiem, posiadał od wieków mądrość nieskończoną i był źródłem wszelkiej łaski, nie przybywało Mu z latami ziemskiego życia ani mądrości, ani łaski u Boga. To więc, o czym tu wspomina św. Ewangelia, znaczy, iż Zbawiciel stopniowo, z biegiem czasu, coraz więcej objawiał swą mądrość i świętość, tak iż mieszkańcy Nazaretu coraz więcej poznawali Jego doskonałości. Dla miłości tedy Zbawcy naszego starajmy się postępować w znajomości wiary świętej i w cnotach chrześcijańskich ku chwale Bożej, zbawieniu naszemu i zbudowaniu bliźnich.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 53-57.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści książki biskupa Władysława Krynickiego pt.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku
według Postylli Katolickiej Większej ks. Jakuba Wujka SI
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: