DZIEJE NARODU POLSKIEGO

 

(WIECZORY POD LIPĄ)

 

LUCJAN SIEMIEŃSKI

 

––––––––

 

WIECZÓR VII.

 

Jakie kraje dostali synowie Bolesława? Władysław II ma starszeństwo nad braćmi. Znowu Niemka ladaco. Władysław chce braciom wydrzeć kraje, ale go pobili i musiał uciekać z żoną do Niemiec. Bolesław Kędzierzawy jest przy starszeństwie. Cesarz niemiecki ujmuje się za Władysławem i wpada do Polski. Haniebne upokorzenie się Bolesława. – Po jego śmierci panuje Mieczysław. Porządek niemiecki nie podoba się Polakom. Po wygnaniu Mieczysława nastąpił najmłodszy z Braci Kazimierz. Zaprowadził on porządek polski i za to go kochano.

 

PODZIAŁ POLSKI

 

Słyszeliście już, dziatki moje, o tym, że Bolesław Krzywousty umierając, podzielił Polskę między czterech synów; tak właśnie, jakby gospodarz grunt swój między czworo dzieci podzielił; różnica jednakże jest wielka, bo co inszego dzielić się kawałkiem ziemi, a co inszego ziemią i narodem. Naród, póki w całości, jest silny i zgodny, a rozdrobniony na części, staje się słabym i kłótliwym. O tej prawdzie przekonacie się w ciągu mego opowiadania.

 

Otóż podług tego podziału, jak to zobaczycie na mapie, Henryk dostał Sandomierskie; Mieczysław Wielkopolskę z Poznaniem; Bolesław Kędzierzawy Mazowsze z Kujawami; resztę zaś krajów, to jest: Pomorze, Śląsk, Łęczyckie, Krakowskie otrzymał najstarszy Władysław II z tytułem monarchy i niby opiekuna innych braci.

 

WŁADYSŁAW KSIĄŻĘ POLSKI

 

Władysław tedy II mieszkał w stołecznym mieście Krakowie i miał starszeństwo nad innymi braćmi. Jeszcze za życia ojca, pojął był żonę Agnieszkę, córkę cesarza niemieckiego. Ona to chciwa monarszej władzy, zaczęła męża podburzać na braci, mówiąc: poszłam za ciebie, żebym królowała na całym królestwie, nie na kawałku; oj mogłam ja sobie większego króla, jak ty, znaleźć za męża. – Takie gadanie drażniło Władysława, który zaraz zaczął dzielnice swych braci najeżdżać, wezwawszy do pomocy Rusinów i innych cudzoziemców. – Bracia przychodzą do niego, płaczą, zaklinają, aby im krzywdy nie czynił, ale on głuchym był na ich prośby.

 

Znalazł się też wtenczas jeden pan możny nazwiskiem Piotr Duńczyk, ten zaczął trzymać stronę młodszych braci i skłaniać ku nim serca Polaków; o czym dowiedziawszy się Agnieszka, tak nastroiła rzeczy, że tego Duńczyka pojmano i wyłupiono mu oczy, a język mu ucięto, który potem cudownym sposobem miał odróść. Tenże Piotr Duńczyk wystawił 72 kościoły w Wielkopolsce i na Pomorzu; jak mówią dlatego, że grzeszył dużo za młodu, więc chciał tym sposobem Pana Boga przebłagać.

 

Tymczasem Władysław ciągle myślał o zgnębieniu braci; znowu więc zaciągnął Rusinów i Henryka wypędził z Sandomierza, Bolesława Kędzierzawego z Płocka. Młodsi książęta, nie mając się gdzie podziać, uciekli do trzeciego swego brata Mieczysława, który siedział w Poznaniu. Władysław ruszył za nimi i obległ wojskiem Poznań. Widać, że Pan Bóg nie chciał krzywdy małoletnich książąt, bo szlachta ująwszy się za nimi, wypadła z Poznania i na głowę zbiła Władysława, który nie mając już co robić, uciekł z Polski do Niemiec, Agnieszka za nim. Otóż macie oczywisty przykład, że ten kto cudzego pragnie, najczęściej swoje traci.

 

BOLESŁAW KĘDZIERZAWY

 

Bolesław Kędzierzawy, przezwany tak od kędzierzawych włosów, objął najwyższe rządy i braciom ich kraje oddał. Władysław wygnany szukał w Niemczech pomocy przeciw braciom. Dał mu ją cesarz niemiecki Fryderyk Rudobrody, który kazał Bolesławowi Kędzierzawemu stanąć przed sobą i wytłumaczyć się, dlaczego Władysława wygnano; a gdy Bolesław nie usłuchał, cesarz z ogromnym wojskiem wkroczył do Polski, paląc i pustosząc po drodze, aż do samego Poznania. Polacy widząc, że trudna rada, woleli się zgodzić i Bolesław Kędzierzawy musiał przyjąć nader upokarzające warunki. Oto wystawcie sobie, moje dziatki, Bolesław szedł do obozu cesarza boso, w śmiertelnej koszuli, z mieczem zawieszonym u szyi i tak go przepraszał, obiecując grube pieniądze cesarzowi i cesarzowej, a na koniec, przystając na oddanie Władysławowi krajów, które utracił przez wygnanie.

 

Gdy Niemcy odeszli, obietnice spełzły na niczym, a Władysław tymczasem umarł; synom jednak tego Władysława dali Polacy Śląsk, na którym najstarsza linia Piastów rozdrobniona na wiele księstw długo panowała.

 

Potem Bolesław wyprawił wojsko na pogańskich Prusaków i zmuszał ich gwałtem do przyjęcia Chrztu świętego. Póki widzieli Prusacy miecz nad karkiem, póty udawali Chrześcijan; ale gdy Polacy odeszli, znowu wrócili do pogaństwa i do zdrad swoich. Jednego razu wprowadzili Polaków na bagna i trzęsawiska, znęciwszy ich ukazywanym z dala bydełkiem. Tam naszych mnóstwo poginęło tak w błocie, jak i od miecza i zatrutych strzał Prusaków.

 

Wtedy to zginął Henryk książę Sandomierski, brat Bolesława; po jego śmierci Sandomierskie dostało się najmłodszemu z synów Krzywoustego, Kazimierzowi, który jeszcze nic nie miał.

 

MIECZYSŁAW III STARY

 

Po  śmierci Bolesława Kędzierzawego na zjeździe w Krakowie oddano rządy państwa Mieczysławowi Staremu, księciu Poznańskiemu. Ten, chcąc zaprowadzić w kraju porządek, za najmniejsze przewinienie postanawiał ciężkie kary, tak pieniężne, jak gardłowe. Jeżeli kto urwał owoc, zabił zwierza w książęcym lub pańskim boru, był ciężko karany. Nie wolno było nikomu, jak przedtem czynić sobie samemu sprawiedliwości, lecz tylko sądowi; cóż z tego, kiedy sami sędziowie byli przedajni. Wszyscy więc przeklinali Mieczysława, najbardziej zaś dlatego, że przez chciwość niegodną monarchy, kazał kilkakrotnie przebijać monetę na coraz gorszą i podatki tylko nową monetą płacić, co się stało przyczyną wielkiego uciemiężenia biednego ludu. Gideon, biskup Krakowski, powiedział wręcz Mieczysławowi, że rozpuścił psów na biedną Polskę, jak na stado owiec i że te psy, czyli urzędnicy książęcy, duszą owieczki; potem dodał: uderz się w piersi i przyznaj się do winy, bo cię to spotka, co Władysława. – Mieczysław wściekał się na biskupa, ale nie było lepiej, przyszła więc na niego kreska, musiał złożyć rządy, a panowie na miejsce jego zaprosili na monarchę Kazimierza, najmłodszego z braci, zwanego Sprawiedliwym.

 

KAZIMIERZ SPRAWIEDLIWY

 

O Kazimierzu wiele powiadają dobrego; przytaczam jeden jego chrześcijański postępek: pewnego razu grał w kostki z dworzaninem swoim Janem Konarskim i ograł dworzanina, który uniesiony niepohamowanym gniewem, uderzył w twarz swego pana i uciekł. Gdy go pochwycono, wszyscy myśleli, że Kazimierz każe go zabić; ale inaczej się stało, bo mu przebaczył winę, mówiąc: ja to zgrzeszyłem, żem go ograł, a on jeżeli mię uderzył, to z rozpaczy po stracie pieniędzy. Ta jego wspaniałość bardzo się podobała; dlatego, gdy się z małym wojskiem zbliżył pod Kraków, miasto mu bramy otwarło; a Mieczysław musiał ustąpić.

 

Kazimierz zwołał był wszystkich biskupów do Łęczycy i tam uradził z nimi, aby szanowano odtąd cudzą własność, to jest: aby nie wolno było, jak dawniej, kiedy pan jaki lub król jechał, zabierać konie chłopom do wozów, wydzierać im siano, owies, bydło, drób, z czego zwykle bijatyki powstawały, bo każdy bronił swego. Postanowiono tedy, iż kto by takie gwałty czynił i chłopów zdzierał i krzywdził, będzie wyklęty. – Od tego to czasu biskupi, wojewodowie i kasztelani zasiadali z królem do rady i wspólnie z nim rządzili i to nazywało się  Senatem. W późniejszych latach do takiej władzy doszedł senat, że król nie mógł bez jego zezwolenia nic rozkazać, ani wojny wydać, ani pokoju stanowić, ani podatków nakładać. Dobrzeć to było z jednej strony, ale z drugiej źle; bo senatorowie zaczęli zamki stawiać, wojsko trzymać i robić się małymi królikami. Wieśniak i drobna szlachta na tym najwięcej cierpieli, bo zamiast jednego pana, mieli kilkudziesięciu. Kraj także na tym szkodował, bo ci panowie między sobą się kłócili, najeżdżali, palili, nawet monarchów słuchać nie chcieli; co więcej duchowieństwo swarzyło się z panami, skąd wyradzał się wielki nieład w kraju, któremu słabi książęta zapobiec nie mogli, bo już nie mieli tej władzy, jak dawniej Bolesław Chrobry, który swą krzepką dłonią wszystko trzymał na wodzy.

 

–––––––––––

 

 

Dzieje Narodu Polskiego spisane przez Lucjana Siemieńskiego, a przedrukowane z edycji Poznańskiej, pod tytułem "Wieczory pod lipą" i ozdobione rycinami Antoniego Oleszczyńskiego. 1848, ss. 43-48.

                                                                   

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXVI, Kraków 2016

Powrót do spisu treści książki Lucjana Siemieńskiego pt.
Wieczory pod lipą czyli Historia narodu polskiego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: