DZIEJE NARODU POLSKIEGO

 

(WIECZORY POD LIPĄ)

 

LUCJAN SIEMIEŃSKI

 

––––––––

 

WIECZÓR VI.

 

Jako od Piasta do Bolesława Krzywoustego, Polacy podbijali sąsiednie narody. Kmiotek pracował w roli, a rycerz go bronił. Z wojny poszła niewola. Religia święta wstrzymuje ludzi od złego i uczy miłować się nawzajem. – Jako w Polsce nie było ani tyle dróg, ani miast i wsi, co dziś. Jako ludzie żyli z polowania i z łupieży. Tylko w pokoju i w bezpieczeństwie kraj się zagospodaruje i jest szczęśliwy; ale i wojna jest potrzebna; w niektórych przypadkach sam Pan Bóg bić wroga nakazuje.

 

CO TO JEST EPOKA?

 

Teraz wypada mi, kochane moje dziatki, wyjaśnić wam tę całą epokę od Piasta do śmierci Bolesława Krzywoustego, w której wszystkie zdarzenia miały pewien osobny charakter. Przypomnijcie sobie tylko wszystko, coście ode mnie słyszeli, a postrzeżecie, że każdy z królów od Piasta do Bolesława Krzywoustego, wyjąwszy dwóch: Bolesława Chrobrego i Kazimierza Mnicha, organizujących państwo, nic nie robił, tylko prowadził wojny, już to z Niemcami, już z Słowiańskimi narodami, jak: Pomorzanami, Ślązakami, Czechami, Rusinami, Łużyczanami, dlatego, aby te różne pokolenia pobratymcze w jedno państwo czyli królestwo złączyć. Widzieliście, że między naszymi królami, byli bardzo waleczni, niekiedy srodzy, i takich było trzeba, aby w posłuszeństwie utrzymać, te na wpół dzikie narody.

 

Wtenczas nie znali ludzie takiego bezpieczeństwa, jak dzisiaj, bo lada chwila wpadali rabusie, zabijali, palili, porywali trzody i bydło. Jedyna obrona pracowitego chłopka była w rycerzu, który siedział w grodzie, czyli w zamku, i nic nie robił, tylko miał zawsze konie posiodłane, bronie wyostrzone, aby jak nieprzyjaciel wpadnie, mógł mu dać odpór, a kmiotkom schronienie w warownym grodzie. Za to kmiotek pracował w ziemi, i był obowiązany dawać mu daninę ze zboża, orać rolę, zboże młócić, parkany koło zamku naprawiać; a kiedy rycerz jechał, albo dwór królewski, dawać konie i podwody. Za dawniejszych czasów słowiańskich, gdy nie było jeszcze osobnych rycerzy, tylko każdy, co miał zdrowe ręce i nogi, szedł na wojnę z kosą, włócznią lub pałką, było daleko lepiej, bo sobie byli równi, i jeden nad drugim nie miał prawa przewodzić. Ale odkąd powstało państwo, które się musiało nieprzyjaciołom opędzać, zaczęto na sposób niemiecki budować zamki, i osadzać w nich rycerzy, czyli ludzi wojennych. Z nich to zrobiła się potem szlachta, a z kmiotków chłopi, którzy musieli szlachcie pańszczyznę odrabiać, podatki dawać, i znosić ciężką niewolę, bo rycerzowi we zbroi i z mieczem, łatwo jest ucisnąć bezbronnego i spokojnego wieśniaka, i obrócić go w swego niewolnika. Z tych tedy wojen, jak widzicie, wyrosła niewola dla jednych, a wielka znowu wolność dla drugich.

 

KSIĘŻA NIE POZWALAJĄ KRÓLOM DOKAZYWAĆ

 

Duchowieństwo, czyli księża nauczając świętej Ewangelii, starali się łagodzić surowe obyczaje; i tak królów, jak rycerzy wstrzymywać od zbrodni, już to wystawiając im grzech i utratę zbawienia, już też, kiedy to nie pomagało, wyklinając ich; wyklęcie to było takie, że nie wpuszczano grzesznika do kościoła, że mu odmawiano sakramentów, że wszyscy od niego, jak od zapowietrzonego uciekali. – Tak był wyklęty Bolesław Śmiały; a choć król potężny, musiał uciekać z kraju, błąkać się po obcych krajach, na koniec pokutować. Takim sposobem, widzicie moje dzieci, gdy prawo nie może ukarać zbrodniarza, karze go Bóg, a wtenczas przynajmniej Boga się bano i utraty zbawienia, dlatego niejeden król, lub rycerz, choćby był złe broił, wstrzymywał się przez bojaźń klątwy.

 

Możecie sobie wyobrazić, dziatki moje, że kraj nasz nie był wtenczas, tak jak dziś, cały uprawny i zamieszkały. Wsie rzadko się zdarzały, i to tylko koło grodów i zamków; a dróg nie było wcale, każdy, co jechał, kierował się po słońcu. Puszcze bowiem, czyli lasy były niezmierne, napełnione zwierzem dzikim, jak żubry, tury, łosie, jelenie, bobry, rysie, wilki i niedźwiedzie. Polowano na nie, już dla mięsa, już dla skór, w których najwięcej chodzono. Rzeki i jeziora były także większe, niedostępniejsze jak dzisiaj, i bardzo rybne. Uprawiano jak i dziś zboże, ale często nie mogli go zasiać, ani zebrać, bo jak wpadł nieprzyjaciel, wszystko podeptał końmi. Czasy to były ciągłej wojny, ciągłych pożarów, mordów i okrucieństw, dlatego też kraj nie mógł się zagospodarować. Dopiero zobaczycie później, jak się wszystko ustali pod dobrymi królami, zakwitający porządek, handel i przemysł. Przykład sobie weźcie z gospodarza, co siedzi tylko w karczmie i z chłopcami się za łby wodzi, albo też po jarmarkach się włóczy, chodzi za procesami do miasta, cóż się stanie z jego domem, z jego gospodarstwem? Oto czeladź przestanie pracować i porozchodzi się, grunt będzie nieuprawiony, sąsiedzi spasą mu bydłem zasiane łany, a jak przyjdzie żniwo, nie będzie co zbierać. To samo było i z Polską; w ustawicznej wojnie to z cudzymi to z swoimi, zaniedbywała pracy koło roli, i tylko bogaciła się tym, co jej rycerze złupili na nieprzyjaciołach.

 

Opowiedziałem wam o tych czasach, abyście wiedzieli i pamiętali, że tylko jedna praca, posłuszeństwo prawom, szanowanie cudzej własności stanowią bogactwo i szczęście człowieka, luboć z drugiej strony i wojna jest konieczna, jeżeli się nie sprzeciwia sprawiedliwości Boskiej. Co więcej, zdarzają się przypadki, że jest grzechem, i zbrodnią nawet cierpieć u siebie nieprzyjaciela, poddawać mu szyję, jak cielę, które zarzynają, kłaniać się jego bogom, słuchać jego rozkazów, gadać jego językiem. Kto więc w takim razie nie porzuci domu swego, nie weźmie w garść kosy lub cepów, i nie pójdzie go wyganiać, jak bydła ze szkody, taki staje się wyrodnym synem ojczyzny, i Pan Bóg go skazuje na ciężką niewolę.

 

–––––––––––

 

 

Dzieje Narodu Polskiego spisane przez Lucjana Siemieńskiego, a przedrukowane z edycji Poznańskiej, pod tytułem "Wieczory pod lipą" i ozdobione rycinami Antoniego Oleszczyńskiego. 1848, ss. 39-42.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXVI, Kraków 2016

Powrót do spisu treści książki Lucjana Siemieńskiego pt.
Wieczory pod lipą czyli Historia narodu polskiego

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: