UWIELBIENIA

 

ŁASKI BOŻEJ

 

według

 

KS. DR. MACIEJA JÓZEFA SCHEEBENA i O. EUZEBIUSZA NIEREMBERGA SI

 

z czwartego wydania niemieckiego

 

wolno przełożył

 

KS. JACEK TYLKA

 

––––––––

 

KSIĘGA DRUGA

 

O wzniosłym i tajemniczym połączeniu z Bogiem, które sprawuje w nas łaska

 

~~~~~~~

 

ROZDZIAŁ JEDENASTY

 

Przez łaskę otrzymujemy uczestnictwo w królestwie Bożym i w panowaniu Boga nad wszystkimi rzeczami

 

1. Łaska, jak czyni duszę naszą oblubienicą Boga, króla nieba i ziemi, tak również wynosi ją do godności królowej wszystkich rzeczy a Bóg, jak do Syna swego, tak i do niej, oblubienicy swej, mówi: "Wszystko moje twoim jest". Apostoł zaś dodaje: "Jeżeli Bóg własnemu Synowi nie przepuścił, ale Go za nas wszystkich wydał, jako też nam wszystkiego z Nim nie darował?" (1). Podobnie możemy i my w ogóle mówiąc twierdzić: jeżeli Bóg czyni nas uczestnikami swej natury Bożej przez łaskę i oddaje nam własną istotę, abyśmy ją posiadali i nią się cieszyli, czyż nie odda także wszystkich innych rzeczy pod nasze panowanie? Zapewne, iż odda, ponieważ to wypływa ze wszystkich przymiotów łaski dotąd rozpamiętywanych. Już godność prawdziwej oblubienicy Bożej użycza duszy naszej owego prawa najoczywistszego i najwidoczniejszego, potrzebnego do panowania nad wszystkimi rzeczami, ponieważ oblubienica króla ma ten sam tron, tę samą koronę i tę samą cześć u poddanych, jaka królowi przysługuje.

 

Choćbyśmy jednak to pominęli, łaska czyni nas prawdziwymi przyjaciółmi Boga, pierwsze zaś prawo przyjaźni zasadza się na tym, iż przyjaciele dzielą się ze sobą wszystkim i mają wszystko wspólne. Jeżeli tego nie widzimy nigdy, albo bardzo rzadko w stosunkach ludzkiej przyjaźni, dowodzi to jedynie, iż przyjaźń ludzka jest niedoskonałą i w ciasnych granicach zawartą; gdy przeciwnie przyjaźń Boża nie zna granic i wtedy jest dopiero w całym słowa tego znaczeniu zaspokojoną, kiedy nie ma już nic więcej do darowania i udzielenia.

 

Wiemy niemniej, że przez łaskę stajemy się prawdziwymi dziećmi i synami Bożymi a wskutek tego dziedzicami i współdziedzicami Chrystusowymi. Słusznie zatem pisze św. Anzelm: "Cóż w niebie i na ziemi, w morzu i pod ziemią nie będzie posłuszne i poddane tym, których Pan wszech rzeczy wybrał na swych przyjaciół i przybrał za dzieci swoje?". Wszystkie widome stworzenia są stworzone tylko dla człowieka, ponieważ człowiek już z natury swej nosi obraz Boga w duszy swojej. Atoli o ileż więcej będą mu poddane nie tylko te stworzenia, lecz nawet wszystkie rozumne, łaski nie posiadające, jeżeli on, uczestnicząc w naturze Bożej, tak nieskończenie wysoko ponad nie jest wyniesiony! Podobnie jak człowiek jest koroną i ozdobą ziemi, tak i dusza, w łasce poświęcającej zostająca, jest koroną i ozdobą ziemi, nieba i całego stworzenia. Pismo św. powiada o Synu jednorodzonym Boga, iż wszystko dla Niego stworzone jest i że wszystko w niebie i na ziemi jest przeznaczone ku Jego uwielbieniu i dla Jego chwały. Atoli synowie przybrani Boga są pod pewnym względem jedno z Nim, więc panują wspólnie z Nim na łonie Ojca niebieskiego i na nich spoczywa miłość Jego cała z czułością niepodzielną. Zatem oni także z Synem jednorodzonym są poniekąd celem i końcem stworzenia.

 

Wreszcie synowie ci ozdobieni potęgą łaski gardzą wszystkimi stworzonymi rzeczami, wzbijają się ponad to wszystko wysoko, walczą ze światem i pokonują jego ułudę. Skoro zaś świat zwyciężyli, wtenczas on staje się sługą ich panowaniu podległym; wszakże tak Chrystus powiada: "Kto zwycięży świat, dam mu siedzieć ze sobą na stolicy mojej, jakom ja też zwyciężył i usiadłem z Ojcem moim na stolicy jego,... (i) dam (mu) mannę skrytą... (i) imię nowe" (2).

 

2. Zapewne że ludzie łaską uświęcającą ozdobieni nie mają w tym życiu zupełnego używania owego panowania nad światem; wydają się bardzo często najuboższymi i wielce wzgardzonymi. Ale któż przeczuwał z ówczesnych, iż ubogi Jezus i w Betleem na próżno szukający schronienia jest królem wszechrzeczy? Podobnie któż uznał biedną i ubogą Pannę z Nazaret, odwiedzając Jej nędzne mieszkanie, królową wszechświata? Któż Łazarza chorego uważał za większego szczęśliwca i bogacza od króla Heroda i od Tyberiusza cesarza? Prawda obecnie ukrywa się przed oczyma naszymi i musimy się starać, abyśmy ją oceniali według wiary prawdziwej i światła Boskiego. Tak pisze Apostoł św.: "Jak długo dziedzic jest dziecięciem (to znaczy, jak długo żyje na tym padole płaczu), nie jest różny od sługi, będąc panem wszystkiego" (3). Dziecię bowiem ani samo o tym nic nie wie, nie ma poczucia swych praw i bogactwa swego, ani ludzie go nie uznają za dziedzica. Jeżeli atoli wejdzie do królestwa Ojca swego, to wtenczas okaże się cała chwała jego, a świat będzie się dziwił, że ten wzgardzony od wszystkich, wszystkie dobra posiada i to na całą wieczność.

 

Z tego jednakże nie wynika, aby Chrześcijanin już teraz rościł sobie prawo do wszystkich rzeczy, albo aby miał zabierać dobra i posiadłości bądź komu a szczególnie grzesznikowi i to bez żadnych zachodów. To się sprzeciwia woli Bożej. Bóg postanowił, aby każdy człowiek mógł posiadać i używać tutaj na ziemi własności swojej, synowie zaś Boga powinni dążyć do tego, aby to prawo uszanować i utrzymać. Atoli powinni oni gardzić dobrami tego świata i nie dbać o nie, a przede wszystkim zaś szukać królestwa Bożego z mocną ufnością w słowa Zbawiciela, iż wszystko inne będzie im przydane. Rzeczy bowiem tego świata są złe, nędzne i niegodne miłości i pożądania synów Bożych. Dopiero wtenczas, kiedy wszystko stworzenie według słów Apostoła z niewoli zepsucia będzie wybawione i światłem niebieskim przemienione, kiedy niebo zstąpi na tę ziemię i przemieni ją w niebo nowe i we wspaniałe miasto Boże, wtenczas dopiero stworzenie będzie godne mieszkania synów Bożych, dopiero wtenczas zajmą je w posiadanie i będą w nim zażywać chwały Bożej. Jednakże i teraz posiadanie obce nie może pozbawić synów Bożych używania prawdziwego i najwyższego stworzeń znikomych. Niech sobie bogacze złoto martwe i lśniące jedwabie gromadzą; niech sobie skupują drogie dzieła sztuki i nimi się otaczają; niech pola i łąki wydające plony, zamienione na złoto, nazywają swoją własnością; niech delikacą i żywią jak najwykwintniej ciało swoje: przecież w swej dumie i zazdrości nie mogą zamknąć natury wielkiej i wspaniałej najuboższemu synowi Bożemu tutaj na ziemi. Najuboższy nawet, wychodząc ze swej lepianki i patrząc się na ten wspaniały i wielki świat, może go swoim nazwać, ponieważ jest dziełem jego Ojca niebieskiego. W każdym kwiatku polnym, w każdym drzewie spostrzega on obraz piękności Ojca swego, podarowany mu jako zadatek miłości Jego wiecznej. Wszystkie istoty żywe, napełniające ziemię w tak różnorodnej rozmaitości, zwiastują mu wszechmoc i miłość Ojca niebieskiego. Przybrany syn Boży rozumie powab prawdziwy wszelkiej piękności, odczuwa wdzięk pieśni wszystkich ptasząt napełniających powietrze śpiewami swymi, – a tak może nazwać wszystko swoim, ponieważ może używać wszystkiego ku chwale swego Ojca.

 

Bogactwa przybranego syna Bożego nie ograniczają się na ziemię tylko, bo może on wzrok swój podnieść aż do nieba, rozważać wspaniałe światło słońca i gwiazd niezliczonych, może się zatapiać w tych przestrzeniach niezmierzonych i zawołać ze św. Ignacym. "Jakże brzydką wydaje mi się ziemia, kiedy na niebo spoglądam". Jakież zdumienie zatem nie napełnia serca jego skoro rozważy, iż wszystkie te niezliczone ciała jasne do niego należą, w porównaniu z którymi nawet cała ziemia, nie wspominając już o bogactwach księcia jakiegoś jest niczym; jakież zdziwienie nie ogarnie serca takiego przybranego syna, skoro się zastanowi nad tym, iż te ciała do chwały i rozkoszy jego są przeznaczone i że kiedyś na nich swój tron umieści, kiedy przeciwnie wszystkie bogactwa tego świata ograniczają się tylko na piędzi ziemi! Nadto ziemskie bogactwa nie użyczają człowiekowi tyle mocy, aby mógł naturę zupełnie opanować i uczynić ją sługą na każde zawołanie. Atoli przez wielu świętych synów swoich okazał już Bóg, iż łaska może ludziom udzielić zupełnego i bezwarunkowego panowania nad żywymi i martwymi rzeczami. Ubogi św. Franciszek np. jednym skinieniem zwoływał ptaszki i nakazywał im, aby tak długo śpiewały na cześć Boga i aby go rozweselały swoim śpiewem, jak długo on sam zechciał. Podobnie i św. Antoni Padewski pewnego razu, kiedy zgromadzone tłumy ludzi nie chciały słuchać jego kazań, stojąc na brzegu morza, zwołał niezliczone mnóstwo ryb, które natychmiast onego rozkazu usłuchały i ze wszystkich stron do niego się zbiegły, a Święty prawił im kazanie. To panowanie nad naturą w zupełności posiadalibyśmy wszyscy na wzór Adama, praojca naszego w raju, gdybyśmy w nim nie byli utracili pierwotnej łaski poświęcającej. Otrzymamy je dopiero w życiu przyszłym, gdzie będą zniweczone wszystkie skutki grzechu pierworodnego. Skoro zaś łaska jest tym środkiem, za pomocą którego wysługujemy sobie chwałę niebieską i wszystkie z nią połączone dobra, zawsze tedy będzie prawdą, iż łaska Boża czyni nas panami wszechrzeczy w znaczeniu najpełniejszym. Nawet niedostatek sam, jaki w tym życiu cierpimy, stanie się bogactwem niebieskim dla nas za pomocą łaski. Wszakże tak Apostoł św. pisze: "Tym, którzy miłują Boga, wszystko dopomaga ku dobremu" (4). Wszystko bowiem, bez czego się obchodzimy, lub czego się pozbawiamy dla Boga, stokrotnie odda nam Bóg według słów Zbawiciela. Ile razy zatem czegoś się pozbywamy, czy to dobrowolnie, czy też z rozporządzenia Bożego, zrzekamy się zarazem do tego prawa naszego, mocą którego do nas, jako do synów przybranych wszystko należy, a Bóg przyjmuje to zrzeczenie się nasze tak, jakbyśmy Mu z miłości synowskiej coś takiego darowali, co do nas rzeczywiście należy. Wtenczas dopiero należą do nas najistotniej dobra ziemskie, kiedy się ich zrzekamy, lubo z rozporządzenia Bożego ani posiadania ich, ani używania mieć nie chcemy; rozporządzamy bowiem nimi wtenczas tak, jak Bóg rozporządza i składamy je Bogu w darze, kiedy własność innych ludzi do tych dóbr według prawa Bożego uznajemy. O jak bogatymi będziemy przy całym ubóstwie naszym, jak szczęśliwymi wśród nędzy największej, jeżeli oparci na żywej wierze i prawach wiecznych, uważać się będziemy za królów tego świata! Niechże zatem będzie obce sercu naszemu pożądanie dóbr bliźniego, lecz bądźmy zadowoleni skromnym naszym mieniem a nawet i największym ubóstwem, ponieważ wiemy, iż czasu swego wszystko nam będzie dane i że obecnie nikt z nas ani tyle posiadać, ani używać może, ile serce jego pragnie. Zaiste, raczej z radością i uciechą zrzeknijmy się posiadania i używania ich doczesnego, aby nie przykuwać do nich serca naszego i abyśmy się czasem wskutek tego nie stali niegodnymi posiadania dóbr wiecznych.

 

–––––––––––

 

 

Uwielbienia łaski Bożej, według Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga T. J. z czwartego wydania niemieckiego wolno przełożył X. J. Tylka. Tarnów 1891, ss. 273-281.

 

Przypisy:

(1) Rzym. VIII, 32.

 

(2) Apok. III, 21 i II, 17.

 

(3) Gal. IV, 1.

 

(4) Rzym. VIII, 28.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIX, Kraków 2019

Powrót do spisu treści dzieła pt.
Uwielbienia łaski Bożej
według Ks. Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga SI

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: