UWIELBIENIA

 

ŁASKI BOŻEJ

 

według

 

KS. DR. MACIEJA JÓZEFA SCHEEBENA i O. EUZEBIUSZA NIEREMBERGA SI

 

z czwartego wydania niemieckiego

 

wolno przełożył

 

KS. JACEK TYLKA

 

––––––––

 

KSIĘGA PIERWSZA

 

O istocie łaski

 

~~~~~~~

 

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

 

Łaska a godność Matki Bożej

 

1. W tajemnicy Wcielenia nie osoba ludzka lecz natura ludzka była podniesioną do godności Bożej. Macierzyństwo Boże znów jest godnością nadprzyrodzoną, jaka dostała się w udziale osobie ludzkiej; i dlatego możemy je jeszcze łatwiej porównać z godnością naszą, przez łaskę uzyskaną. Przede wszystkim zaś, aby uniknąć wszelkiego nieporozumienia, musimy dobitnie zaznaczyć, oparci na wierze, że w Maryi nie da się odłączyć łaska od Jej godności macierzyńskiej. To głębokie przeświadczenie wypływa z nauki o niepokalanym poczęciu, ogłoszonej przed kilkudziesięciu laty przez Kościół święty, a z taką radością przyjętej od wiernych, mianowicie, że nie można sobie pomyśleć Matki Bożej, pozbawionej choćby na moment łaski Boskiej. Już w trzecim wieku biskup i męczennik św. Metodiusz pisze: "Bóg jest z Nią nierozdzielnie połączony". Ponieważ Synowi Bożemu dała ludzką naturę, przeto domaga się uczestnictwa przez łaskę w Jego naturze Boskiej w sposób, jakiego żadne inne stworzenie nie posiada. Jako matka tworzy pod pewnym względem jedną osobę z Synem swoim, przyjmującym ciało swe z Niej i przebywającym w Jej wnętrznościach przez dziewięć miesięcy; prawa Jego są tedy Jej prawami, dobra Jego i świętość do Niej należą. Ona to jest ową niewiastą, którą widział św. Jan w swoich tajemnych objawieniach, niewiastą, do której światłość słońca Boskiego łaski nie z daleka się dopiero dostaje, niewiastą, która otoczona jest i pochłonięta poniekąd przez to słońce.

 

Dlatego też i łaska, napełniająca duszę Maryi, posiada przed innymi stworzeniami to znakomite pierwszeństwo, iż Jej się ze szczególnego tytułu należy podobnie jak i Jej Synowi i że jej utracić nie może; następnie Maryja ma tę łaskę w takiej obfitości, iż z niej wszyscy czerpać możemy; podobnie jak o Synie mówi się, iż był pełny łaski, tak i Maryja posiada, jak to Archanioł Gabriel powiedział, nie tylko łaskę, ale pełność zupełną łaski. A jak Ten jest naturalnym i jednorodzonym Synem Boga Ojca, tak i Ona jest Jego pierworodną córką.

 

Zaiste w ten sposób rozważając godność najszczytniejszą Maryi, w której macierzyństwo Boskie z łaską a łaska z macierzyństwem się łączą, nie możemy stawiać na równi naszej Boskiej godności przez łaskę otrzymanej z Jej godnością. Odwróćmy jednakże oczy nasze na chwilkę od tego połączenia i przypatrzmy się tylko samemu macierzyństwu Boskiemu Maryi, nie mając względu na łaskę; a wtenczas możemy bez bojaźni zbliżyć się do Matki Bożej i twierdzić, że łaska jest większym dobrem, użyczającym nam wyższej godności, aniżeli Boskie macierzyństwo. Jako Matka Boga według ciała, Maryja wyniesiona by była nieskończenie wysoko ponad wszystkie stworzenia; Ona zasługiwałaby sobie na miłość i cześć u Syna, na uszanowanie od aniołów przynależne; Jej służyliby ludzie i u nóg swoich widziałaby wszystkie stworzenia. Atoli Ona wolałaby się wyrzec tego wszystkiego – panowania w niebie i na ziemi, chętnie wolałaby oddać wszystkie te przywileje i godność Matki Boga, aniżeli utracić łaskę nieocenioną. Raczej woli Ona być córką Boga przez łaskę, aniżeli Matką Bożą posiadając tylko dary natury, a to dlatego, bo jest przekonaną, iż chociażby Jezus ją otaczał nieporównaną miłością dlatego, iż jest Matką Jego, jednak, gdyby była pozostawioną tylko w sferze samych przymiotów natury, przecież inną duszę bogatszą w łaskę, jeszcze by więcej miłował.

 

Zbawiciel sam chciał to powiedzieć, bo kiedy pewnego razu wśród kazania chciano Mu matkę i krewnych przyprowadzić, wyrzekł te pamiętne słowa: "Która jest matka moja, i którzy są bracia moi? I ściągnąwszy rękę na ucznie swoje rzekł: Oto matka moja i bracia moi. Albowiem ktobykolwiek czynił wolę Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten bratem moim i siostrą i matką jest" (1). A innym razem, kiedy pewna niewiasta matkę Jego błogosławioną nazwała słowy: "Błogosławiony żywot, który cię nosił i piersi, któreś ssał", odpowiedział z pewnym naciskiem: "I owszem, błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go" (2).

 

Zaprawdę Zbawiciel w tych dwóch wypadkach nie chciał się wyprzeć matki swojej, lub Jej krzywdę wyrządzić. Owszem chciał tylko powiedzieć, iż Matka Jego jest dlatego wszelkiej czci godną Matką, ponieważ wolę Ojca niebieskiego w najdoskonalszy sposób wypełnia, słów Jego słucha i zachowuje je wiernie, a w miarę tego posiada także nadzwyczajną łaskę, – i że On, gdyby Maryja tego nie zachowała, co się nie da nawet pomyśleć, inną duszę zachowującą łaskę, więcej by miłował i cenił, aniżeli Matkę swoją. I w istocie jako Matka według ciała, porodziłaby Maryja Zbawiciela tylko według ciała i przyjęłaby wieczne Słowo tylko w cielesnym łonie, przyodziałaby Go naturą ludzką i byłaby z Nim tylko w naturalnym pokrewieństwie. Atoli Maryja, skoro przyjęła Słowo Boga w swej duszy, przyjęła i porodziła Syna swego także według ducha, zatem sama została przyodziana blaskiem Boskiej natury Tego, którego przez łaskę w swej duszy przyjęła, i weszła w ten sposób z Nim w niebieskie także pokrewieństwo. Prawda, że to ostatnie pokrewieństwo duchowe nie da się odłączyć od pierwszego naturalnego i koniecznie z nim musi być złączone; atoli i to jest prawdą, co św. Augustyn pisze: "Macierzyństwo na nic by się nie zdało Najświętszej Pannie, gdyby Chrystusa, nie nosiła przedtem w duchu, nim w ciele". Z tego jednakże nie wynika, iż macierzyństwo cielesne dla Maryi nie ma żadnej wcale wartości, albo bardzo małą. Owszem, na tym polega pierwszeństwo Maryi i najwznioślejsze Jej znaczenie, iż macierzyństwo Jej nie da się od łaski w żaden sposób oddzielić, lecz ją koniecznie suponuje jako odpowiednią sobie ozdobę.

 

2. Jeżeliby przeto Boskie macierzyństwo Maryi bez łaski nie miało żadnego pożytku i jeżeliby Maryja sama wolała raczej łaskę posiąść, aniżeli macierzyństwo: jakże jeszcze odważyć się możemy inną jakąś ludzką godność z łaską porównywać, albo ją nawet ponad łaskę przenosić? Jakże możemy więcej cenić cześć u ludzi, aniżeli zaszczyt ten, iż jesteśmy wskutek łaski miłymi Bogu? Jak może być przyjemniejszą rzeczą dla nas to, iż jesteśmy więksi w oczach ludzi, aniżeli to, że jesteśmy zapisani w księdze żyjących? Jak możemy się jeszcze chlubić jakąś zaletą doczesną przed ludźmi, skoro nas ci łaską mogą przewyższać i skoro Zbawiciel przez łaskę postawił nas na równi z Matką swoją?

 

Zaiste bowiem, obdarzeni łaską, jesteśmy upodobnieni w cudowny sposób Matce Bożej. Najpierw mamy łaskę poświęcającą takiego rodzaju, jaką Maryja posiada, albowiem nie mógł Syn Boży duszy swej i duszy Matki ozdobić doskonałością i zaletą wyższego rzędu nad tę, jakiej nam łaska użycza, chociaż udzielił tej łaski naturalnie w bez porównania większej obfitości i hojności swej Matce, aniżeli nam jej użycza; a następnie przy przyjęciu łaski stajemy poniekąd w rzędzie godności macierzyństwa Maryi. Ten sam bowiem Duch Święty, który wstąpił do łona Maryi i udzielił mu płodności niebiańskiej, zstępuje i do duszy naszej i rodzi w niej w duchowy sposób Syna Bożego. I jak Maryja przez to, iż dała posłuch słowom anioła i wypełniła wolę Ojca niebieskiego, stała się Matką Syna Bożego i co do ciała i co do ducha zarazem: tak i dusza nasza, z silną wiarą przyjmująca słowo Boże i wypełniająca wolę Ojca niebieskiego, który chce jej udzielić swej łaski, rodzi w sobie według ducha Syna Bożego. Co więcej, Syn Boży w ciele przychodzi do nas i mieszka w nas ukryty, podobnie jak ukrywał się przez dziewięć miesięcy pod macierzyńskim sercem Maryi, Syn Boży staje się jedno z nami w ciele, podobnie jak jedno był z Matką swoją. Czyż będziemy się jeszcze dziwić słowom Zbawiciela: "Kto czyni wolę Ojca mego, ten jest moją matką, bratem i siostrą"? I czyż nie powinniśmy także, powodowani uczuciem wdzięczności za łaskę niewysłowioną, od Boga nam, jak Maryi użyczoną, zanucić wespół z Nią tego hymnu pochwalnego i zawołać z radością: "Wielbij duszo moja Pana i rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest!"?

 

Atoli jeżeli Maryja była dla macierzyństwa Bożego tak świętą i czystą, iż nie była skalaną najmniejszym cieniem grzechu i jeżeli się wzdrygamy na samą myśl, iżby mogła Syna swego, którego pod sercem nosiła, najmniejszym grzechem obrazić, lub przez grzech śmiertelny łaskę utracić; czyż nie powinniśmy i my także mając wzgląd na nasze połączenie ścisłe z Chrystusem, uważać nawet najmniejszy grzech za coś występującego przeciw całej godności naszej nadprzyrodzonej, jednym słowem, za coś niepojętego?

 

3. Nie chcemy przy tej sposobności jednej jeszcze myśli pominąć, dziwnie miłej i słodkiej.

 

Maryja jest szczytniejszą i wznioślejszą od nas, ponieważ jest Matką Boga, a zarazem i Matką naszą. Lecz w jaki sposób Matka Boga może być Matką naszą? Zaiste nie jest Ona matką naszą według natury ludzkiej, ponieważ tę otrzymaliśmy od Ewy. Maryja jest raczej matką naszą o tyle, o ile jesteśmy braćmi Jednorodzonego Jej Syna i żywymi członkami Jego ciała, zatem jest Ona Matką naszą przez łaskę, za pomocą której otrzymujemy nową naturę Boską i uczestniczymy w Boskiej naturze Jej Syna. I zaiste, jak przez łaskę mamy Boga za Ojca, tak i Maryja nie może być nikomu inaczej matką, tylko jako Matka Boga.

 

Jakże wielkie zachwycenie powinno duszę naszą napełniać i jakże mocno powinno bić serce z niewysłowionej radości, skoro mamy to przeświadczenie, iż my tak blisko spokrewnieni z Matką Bożą, Królową nieba i ziemi i że Ją zupełnie prawnie możemy nazwać Matką naszą! Jakże wysoko musimy cenić to dziedzictwo przez Nią nam zgotowane, ten zadatek Jej macierzyńskiej miłości, ten obraz i wizerunek, jaki wyciska na duszy naszej i czyni nas do siebie i do Syna swego podobnymi! Jakże czule powinniśmy Ją kochać i czcić powodowani wdzięcznością nieopisaną i jakże usilnie powinniśmy się starać o zachowanie i ustrzeżenie tego wielkiego dobra łaski, jakie nam Syn Jej darował! Jakże czujnymi być powinniśmy, abyśmy wskutek utraty łaski nie stali się niegodnymi tak wielkiej Matki i nie zagubili godności Jej synów!

 

–––––––––––

 

 

Uwielbienia łaski Bożej, według Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga T. J. z czwartego wydania niemieckiego wolno przełożył X. J. Tylka. Tarnów 1891, ss. 113-121.

 

Przypisy:

(1) Mt. XII, 47-50.

 

(2) Łk. XI, 27-28.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMX, Kraków 2010

Powrót do spisu treści dzieła pt.
Uwielbienia łaski Bożej
według Ks. Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga SI

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: