SYLLABUS

 

W WIEKU XX

 

HENRYK HELLO

 

DOKTOR TEOLOGII

 

–––––––

 

VII.

 

BŁĘDY NOWOCZESNE A PAPIESTWO

 

Papiestwo ani na chwilę nie przestało stawiać się nowoczesnym błędom, od chwili kiedy te na światło dzienne wyszły, to jest od chwili, kiedy prasa, szkolnictwo państwowe, władze publiczne spopularyzowały, wyniosły i do prawodawstwa swego je wprowadziły.

 

Mało tego: przed Rewolucją, która miała zapewnić ich tryumf, Papieże godzili w onych zarodki, bądź przez potępienie mniemanej Reformy protestanckiej, bądź przez potępienie przewrotnych doktryn, urodzonych w ciemnicach sekretnych stowarzyszeń, propagowanych w ciągu XVIII wieku przez filozofów.

 

Błędy nowoczesne przemogły w opinii publicznej; to przyznać należy i gdyby nie były ze strony Kościoła rzymskiego, tego stróża prawdy, sprawiedliwości i moralności, spotkały niezłomnej przeszkody, byłyby wszystko zajęły i ciemności byłyby świat ogarnęły.

 

Grunt tych błędów, to bunt ducha i moralność niezależna.

 

Z tych zatrutych źródeł wyszły fałszywe wolności sumienia, prasy, wyznań, które są formami różnymi emancypancji człowieka.

 

Człowiek, zapamiętały w swej pysze, ogłosił wszechwładztwo swego rozumu; ogłosił następnie, że wola jego, będąc wszechwładną, nie ma się skłaniać przed żadną wyższą powagą. Z tego wynika, że zdeptał prawa Boże i kościelne.

 

Taki jest prawdziwy sens zasad z 1789 roku. Ogłoszenie praw człowieka nie było niczym innym jak tylko zaprzeczeniem praw Bożych i zastąpieniem myśli i woli Bożej przez rozum ludzki i ludzkie widzimisię.

 

Powiedziano, że wolności z Rewolucji poczęte, należą do nowoczesnego prawa publicznego. To wychodzi na to, że jad śmiertelny wszczepiony w żyły społeczeństwa, wszedł w onego organizm i życie.

 

W rzeczy samej wolności nowoczesne wszędzie są podnoszone. Wielu chrześcijan, oświadczających się ze swą uległością względem nauk Kościoła, twierdzi o prawowitości i potrzebie społecznej zasad z r. 1789, które uświęciły te mniemane wolności.

 

A przecież ich Rzym nigdy nie uznał, nigdy Kościół, za pośrednictwem swego nieomylnego rzecznika, nie wspomniał o nich inaczej aniżeli, by je potępić: w tych zaś sprawach, gdzie wiara i moralność wchodzą w grę, Kościół posiada władzę do wypowiedzenia światu jego omyłki, opinii zaś, że się zapuszcza na manowce ku przepaściom.

 

Bezbożnicy podnosili nieraz wolności tegoczesne. Według nich do roku 1789 świat butwiał w niewolnictwie; Rewolucja przyszła, ona człowieka wyzwoliła z pęt pod którymi drżał i zostawał jak w jarzmie. Rewolucja była oczekiwanym Mesjaszem.

 

Zręczne działania otoczyły popularnością Ogłoszenie praw człowieka i zasad stąd wynikających, jako to wszechwładztwa człowieka i udział wszystkich obywateli, z przyrodzenia jakoby równych, i we wszechwładztwie równych, w stanowieniu praw. Wszechwładztwo narodu czyli ogółu społecznego (collectivité), pociągało za sobą wolność bezwzględną wszystkich obywateli: wolność myślenia, mówienia, rozszerzania swoich zdań, bez innego hamulca aniżeli ten, który sobie lud prawem sam nałoży, prawem nie baczącym ani na Boga, ani na Kościół, ani na porządek nadprzyrodzony, ani na prawo przyrodzone. Prawo cywilne nie ma innego celu jak tylko wszystkim i każdemu zapewnić możność wykonywania w najszerszym stopniu wolności rewolucyjnej.

 

Rozliczne były formy wykonywania tej wolności, różnie się też rozwijała. Wolność wyznań i prasy, jako wróg prawdziwej wolności sumienia, stanowiły "zdobycz z roku 1789". Ci nawet, którzy nie mieli zamiaru zrywać z Chrystusem Panem i z Jego Kościołem, ulegali ukołysaniu i usypianiu śpiewki rewolucyjnej.

 

Roili sobie, że potrafią ocalić zasadę wszechwładzy Bożej, przy jednoczesnym przyjęciu nowoczesnych wolności.

 

Nie spostrzegli, że wolności te są błędami, logicznie wynikłymi z buntu człowieka, zabierającego miejsce Boga i wynoszącego się na władcę bezwzględnego. Nie zrozumieli, że ogłaszanie wszechwładztwa człowieczego równało się zaprzeczeniu Boskiego wszechwładztwa i że wszelka wyższa władza startą została przez to samo, że ogłoszono wolę obywateli za najwyższą i że mniemane wolności głoszono, uprawniono i wynoszono li tylko jako zastosowanie zasadniczego wyniesienia człowieka do bóstwa.

 

A więc bunt myśli i uniezależnienie moralności, objawiły się w praktyce pod postacią nowoczesnych wolności, określenia dwuznacznego, przewrotnie kryjącego obłudę i bezbożność.

 

Płody te buntu nie mogły z kolei nie zrodzić, prócz rozdźwięku, zepsucia i zniszczenia. Te owoce pochodzące ze złego drzewa, te nasiona śmierci miały przynieść zarazę społeczeństwom, które je przyjęły i w szaleństwie swoim rozwinąć w swym łonie zamierzyły. Olśnieni zbytkiem i bogactwami materialnymi, jakie przysporzyła cywilizacja współczesna, zbyt łacno zapominamy o głębokim zepsuciu, o upadku religijnym tych krajów, którym jad ten zaszczepiono, i zapominamy o liczbie i ogromie zbrodni, które dzień w dzień wzywają sprawiedliwości niebios.

 

Tymczasem sceptyczne i rozkoszami upojone społeczeństwo tańce wyprawia nad wulkanem rewolucyjnym.

 

Otóż wolności nowoczesne, gdzie tylko zostały przyjęte, w tej właśnie mierze w jakiej przemagać zdołają, sprowadzają za sobą głębokie znikczemnienie jednostek, rodzin, narodów i przygotowują panowanie siły brutalnej, niesprawiedliwości; ostatnim ich skutkiem jest nierząd, anarchia, robota z dynamitem.

 

Papiestwo będąc na straży zasad, nie przestało głosu swego podnosić, kłamstwa pognębiać i wyjawiać ukrytej pod wolności maską przewrotności. Papiestwo odmówiło przyznania mniemanych praw człowieka, ogłoszonych światu przez Rewolucję.

 

Wobec społeczeństwa naszych czasów, wynoszącego człowieka do rzędu bóstwa, utrzymało ono prawo Chrystusa i wszechwładztwo Boże. Tym sposobem wstrzymywało narody na drodze do zguby, opóźniało zaś upadek tych, które się w swoim zaślepieniu upierały.

 

I ostatecznie nie przemogły ciemności przeciw światłu błyszczącemu na szczycie świętych wyżyn Bożych.

 

–––––––––––

 

 

Syllabus w wieku XX. Przez Henryka Hello, Doktora teologii. Warszawa 1910, ss. 24-28.

 

( PDF )

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIII, Kraków 2013

Powrót do spisu treści książki Henryka Hello pt.

Syllabus w wieku XX

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: