WYBÓR KAZAŃ

 

NIEDZIELNYCH I ŚWIĄTECZNYCH

 

KS. JÓZEF STAGRACZYŃSKI

 

 

Na niedzielę VII po Świątkach

–––––––

 

KAZANIE II.

 

Czego uczy Kościół o piekle

 

Za czasów papieża Klemensa VIII zdarzyło się, że w grobie kościoła Najświętszej Maryi Panny Monticelli pochowano człowieka pozornie umarłego. Po niejakim czasie umarły ten odzyskał przytomność i przekonał się o straszliwym położeniu swoim. Wstaje – szuka wyjścia, lecz ciemności dokoła, wyjścia znaleźć nie może. Woła ile tylko sił w piersi, lecz nikt nie słyszy. Zmęczony siada, rozważa, co począć, trupy dokoła, zgnilizna zewsząd go zalatuje – więc tu będzie musiał skończyć śmiercią powolną.... Tu miał z kielicha boleści umierania pić kroplę po kropli, tu miał w całej okropności doświadczyć na sobie, co to znaczy umierać. I zimny pot występuje mu na czoło, rozpacz chwyta go za serce. Wtem do tej ciemnicy pada promień światła, – słyszy z daleka kroki ludzkie – z okrzykiem radości wyskakuje z grobu, bo otworzono grób, aby w nim nowego złożyć trupa....

 

Jakże okropne było położenie tego człowieka – nieprawdaż? Cóż dopiero, gdyby nikt nie był przyszedł na ratunek!... A teraz pomyślcie, żeby i nas coś podobnego spotkało....

 

Wiara św. uczy, że grzesznika niepokutującego czeka los podobny; czeka go pochowanie żywcem w straszliwym grobie – w grobie – tam – w wieczności... O tym mówi dzisiaj Pan Jezus: "Wszelkie drzewo, które nie rodzi dobrych owoców, będzie wycięte i w ogień wrzucone", to znaczy: grzesznik będzie potępion w piekle. Piekło?... Jakież to wyrzekłem słowo? Zaprawdę, w tym słowie zawarte wszystkie a wszystkie okropności. Czyście wy się kiedy zastanowili nad tym, że sprawiedliwość Boska jak jest w nagradzaniu nieskończona, tak też i w karaniu jest nieskończona? Weźmijmy dziś pochodnię Wiary do ręki i przy jej świetle przypatrzmy się – piekłu.

 

I. Co uczy Wiara o piekle?

 

II. Pożytki tej nauki.

 

 

I.

 

Wiara św. co do piekła cztery artykuły podaje:

 

1. Jest piekło.

 

Tak głosi Pismo św., tak nauczają Doktorowie Kościoła. Pismo św. Starego i Nowego Zakonu po wielekroć mówi o piekle, a więc zatwierdza istnienie piekła. Samże Pan Jezus często mówi o piekle. "Pożyteczniej jest, aby zginął jeden z członków twoich, niźliby miało być wrzucone wszystko ciało twoje do piekła". – "Kto nie wierzy będzie potępion" (Mk 16, 16).

 

Toż nauczają Ojcowie Kościoła. Weźcie do rąk księgi ich, a pełno w nich znajdziecie dowodów, że jest piekło. Kościół św. stanowczo naucza: "Którzy źle czynili, pójdą w ogień wieczny" (Symb. Athan.). Rozmaite sobory istnienie piekła jako artykuł wiary ogłaszają.

 

A więc jest piekło. Człowiek lekkomyślny lub niedowiarek niechże sobie mówi, że piekło jest urojeniem tylko; – słowo Boże, jakoby głosem gromu woła: Jest piekło!

 

2. Męki w piekle są straszliwe.

 

Kościół św. piekło opisuje jako miejsce mąk. Sobór Florencki naucza: "Dusze tych, którzy w stanie grzechu śmiertelnego schodzą ze świata, idą natychmiast do piekła, gdzie rozmaitych mąk doznają". Jakie to są męki – tego Kościół stanowczo nie wie i nie uczy, lecz Pismo św. podaje nam niektóre wskazówki, a te napomknienia – straszliwe. Według Pisma św. potępieni trojakie cierpią męki:

 

a) Utrata Boga.

 

Pan Jezus rzecze do tych, co po lewicy: "Idźcie ode mnie, przeklęci". Co to za boleść, gdy syn królewski traci prawo do berła i korony i przez całe życie musi siedzieć zamknięty w ciemnym więzieniu, a nigdy nie obaczy oblicza ojcowskiego!... A to cień tylko onych mąk, jakich doznają skazani na utratę Boga. Tomasz św. naucza, że ta męka w pewnym rozumieniu prawie nieskończona, gdyż Dobro utracone jest nieskończone. Z tej przyczyny nauczyciele Kościoła utrzymują, że utrata Boga potępionym większe męki zadaje i gorętsze łzy wyciska, niż wszystkie inne jakie bądź męki. Ta utrata tak wielka, jak Bóg, mówi św. Bernard.

 

b) Robak sumienia.

 

Prorok Izajasz przepowiada, że w sercu potępionych będzie się gnieździł robak: "Robak ich nie umiera". Toż powtarza Pan Jezus po trzykroć. Co by to była za męka, gdyby w sercu człowieka gnieździło się robactwo i powoli go pożerało!... Nieszczęśliwy człowiek nie znalazłby spokoju ni we dnie ni w nocy – musiałby od zmysłów odchodzić dla niezmiernego bólu. Cóż to więc za męka przez onego robaka w piekle!... Pamięć grzechów popełnionych i wspomnienie na tę nieszczęśliwość z własnej winy jako żarłoczna żmija szarpie wnętrzności, jako ognista strzała przeszywa serce, jako pazur krwiożerczej bestii rozdziera piersi. Papież Innocenty III pisze: "Robak sumienia trojakim sposobem serce rozdziera. Będzie je dręczył pamięcią, będzie męczył karą, będzie szarpał strachem. Wspominając sobie na grzechy, potępieńcy drżeć będą od strachu i wobec tych nieprawości, wołać będą: Cóż za pożytek nam przyniosły? Wszystko przeminęło. Z niepojętym zamieszaniem będą sobie przypominali, co czynili z nieposkromioną rozkoszą, ażeby oścień pamięci męczył tych za karę, których oścień złości do grzechu pobudzał".

 

c) Kara zmysłów.

 

O tejże karze Pismo św. na wielu miejscach wspomina. Mówi o krainie nędzy i strachu wiekuistego (Job. 10, 22); i o ciemnościach, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów; o piecu ognistym, w który źli będą wrzuceni; mówi o jeziorze siarki, zgotowanym dla grzeszników. Te wszystkie wyrażenia, choćbyśmy je jak najłagodniej brali, dostatecznie dowodzą, że potępieni wielkie męki na zmysłach ponosić będą. Ojcowie święci mając mówić o mękach piekielnych, nie znajdują słów, by je w całej ich wielkości i okropności przedstawić. Św. Cyryl Aleksandryjski pisze: "Onej nieszczęśliwości nie można opowiedzieć, żaden język nie zdoła mąk piekła wysłowić". "Co Apostoł Paweł św. mówi o Niebie, można powiedzieć i o piekle: Oko nie widziało, ucho nie słyszało i w serce człowiecze nie wstąpiło, co zgotował Bóg tym, którzy Go nienawidzą" (św. Chrys.).

 

3. Z piekła nie ma wybawienia.

 

Ten to jest artykuł Wiary, który się najbardziej nie podoba ludziom, przeciw któremu najwięcej powstają. Ach, jakże byśmy wszyscy radzi byli, gdybyśmy mogli powiedzieć: "Chrześcijanie, słuchajcie – piekło niejaki tylko czas trwa, a potem wygasną jego płomienie, ustaną łzy jego!". Tedyby piekło przestało być piekłem, tedy byśmy słodki balsam ochłody spuścili na palące rany potępieńców. Lecz nie możem, lecz nie godzi się nam tak uczyć; albowiem jest artykułem Wiary, że piekło jest wieczne. Niechajże mówi sam Pan Bóg, On wiekuiście święty i prawdziwy. Pan Jezus mówi: "Jeśli ręka twoja, albo noga twoja gorszy cię, odetnij ją i zarzuć od siebie. Lepiejże tobie ułomnym albo chromym wnijść do żywota, niźli mając dwie ręce albo dwie nogi, być wrzuconym w ogień wieczny" (Mt. 18, 8). Mówi: "Król tedy rzecze do tych, co po lewicy: Idźcie precz ode mnie w ogień wieczny"; i tak kończy: "I pójdą ci na męki wieczne".

 

Po tych orzeczeniach Boga Zbawiciela, któżby jeszcze mógł wątpić o wieczności kar piekielnych?

 

Z równą stanowczością wyrażają się Apostołowie święci: "Pan Jezus objawi się z nieba z aniołami możności swojej, w płomieniu ognistym oddawając pomstę tym, którzy Boga nie znają, i którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa" (II Tes. 1, 7-8). – "Dym mąk ich wstępować będzie po wszystkie wieczności, i nie będą mieli odpoczynku we dnie i w nocy" (Apok. 14, 11).

 

I Kościół św. naucza, że piekło trwa na wieki.

 

W trzecim wieku uczony mąż, Orygenes, utrzymywał, że kiedyś nastąpi wyzwolenie potępieńców i powszechne pojednanie się z Bogiem. Przeciw tej nowości Kościół święty wystąpił stanowczo i na piątym powszechnym soborze potępił tę naukę jako heretycką. Czwarty Sobór Lateraneński ogłosił artykuł wiary: "Wszyscy zmartwychwstaną w ciałach swoich, które teraz mają, iżby wzięli zapłatę według uczynków swoich, dobrych lub złych. Źli wezmą karę wieczną – wraz z szatanem, a dobrzy chwałę z Chrystusem". I Sobór Trydencki niejednokrotnie mówi o wiecznych mękach w piekle: Jeżeliby kto utrzymywał, że sprawiedliwy każdym dobrym uczynkiem swoim grzeszy i dlatego winien jest wiekuistego karania, niech będzie wyklęty.

 

Nie pozostaje nam tedy nic inszego, jak w pokorze schylić głowę, bo gdy Bóg mówi, człowiek nie może się przeciwić. A więc piekło trwać będzie na wieki. Więźnia jęczącego w więzieniu, zbrodniarza przykutego do galery, niewolnika smaganego biczem dozorcy – śmierć przynajmniej wyzwoli; lecz potępieńca nawet śmierć nie wybawi. "Ogień nie pożera tego, co pali, lecz przywraca do życia, co pożera". Dla potępieńców będzie śmierć bez umierania, koniec bez końca, mówi papież Grzegorz święty.

 

4. Grzech śmiertelny prowadzi do piekła.

 

Łaska uświęcająca wyciska na duszy piętno, że jest dzieckiem Bożym i że do Boga na zawsze należy. Tę pieczęć atoli niweczy grzech śmiertelny, który wyciska pieczęć przekleństwa, i dlatego dusza taka żadną miarą nie może dostać się do Nieba, jeżeli nie będzie czyniła pokuty. To powiedział Pan Jezus mówiąc: "Jeżeli kto nie trwa we mnie, jako latorośl będzie odrzucon i uschnie, i zbiorą ją i wrzucą w ogień, i zgorze" (Jan. 15, 6). Co ją czeka, to powiedziano jest w onej przypowieści o człowieku, który bez szaty godowej chciał wejść na gody królewskie. I usłyszał wyrok: "Związawszy mu ręce i nogi, wyrzućcie go w ciemności zewnętrzne, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt. 22, 13). Apostoł Paweł św. naucza wyraźnie, że grzesznicy w grzechu śmiertelnym schodzący ze świata, będą wykluczeni od królestwa niebieskiego. "Azali nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiędą królestwa Bożego? Nie łudźcie się. Ani cudzołożnicy, ani bałwochwalcy, ani łakomi, ani porubcy, ani złodzieje, ani grabieżcy nie osięgną królestwa Bożego" (I Kor. 6, 9. 10). Jan św. pisze krótko: "Bojaźliwym, niewiernym, obrzydliwym, mężobójcom, wszetecznikom, bałwochwalcom i wszystkim kłamcom część ich będzie w jeziorze ognia i siarki". I tak też naucza Kościół. Na Soborze Florenckim ogłosił Kościół taki artykuł Wiary: "Dusze tych, którzy w stanie grzechu śmiertelnego schodzą ze świata, idą natychmiast do piekła".

 

Kto tedy ciężki grzech popełni i za ten grzech przede śmiercią nie będzie czynił pokuty, pójdzie do piekła, będzie potępion.

 

Teraz wiecie, co uczy Wiara św. o piekle.

 

A jakież z tej nauki odniesiemy pożytki?

 

 

II.

 

Ta nauka o piekle trojaki przynosi nam pożytek:

 

1. Pobudza do pokuty.

 

Niewiasta jedna wszeteczna, Zoe, chcąc pustelnika Martyniana przywieść do upadku, przebrała się w żebracze łachmany i pod wieczór zapukała do jego celi, prosząc o nocleg gdyż boi się pustyni, gdzie by ją dzikie zwierzęta pożarły. Zezwolił wreszcie pustelnik na prośby, a sam oddalił się do pobliskiej jaskini. Nazajutrz wraca do celi, patrzy, a tu niewiasta stawa przed nim we wspaniałych szatach i w niewypowiedzianych wdziękach. Ucieka – wraca i zbiera gałązki drzewa, roznieca ogień, potem przykłada nogi do ognia, przypieka je, a nie mogąc już wytrzymać od bólu, wije się po ziemi woła: "Ach, jakże ja wytrzymam ogień piekła, kiedyć tego doczesnego ognia znieść nie mogę!". Zadrży na ten widok niewiasta: przed oczyma duszy jej stanie żywo piekło z wszystkimi mękami, – idąc za natchnieniem łaski Bożej wszystkie ozdoby swe rzuca w ogień, pada do nóg Martynianowi i ślubuje odtąd czynić pokutę. Ten radzi jej udać się do klasztoru św. Pauli w Betlejem. Zoe poszła i przez dwanaście lat żyła w surowej pokucie i do takiej doszła doskonałości, że jej Pan Bóg łaski czynienia cudów udzielił.

 

Patrzcie, jak skuteczna jest myśl o piekle! Ta myśl nawróciła grzeszników bez liczby, ta myśl pustynie napełniła duszami pokutującymi.

 

O grzeszniku, przenieś się w duszy nad brzeg piekła, spojrzyj w one okropne płomienie – iluż tam pochowanych w nich żywcem, którzy takież grzechy popełnili jakie ty popełniasz; iluż tam pijaków, rozpustników, zawziętych, szyderców z wiary itd.!... A oczy ich zakrwawione od łez, a wargi wyschłe od pragnienia, a członki ich pożarte od płomienia, a do tej otchłani żaden światła promyczek nie dochodzi, i ani jedna rosy kropelka nie spadnie w te ognie, i ręka żadna nie rozwiąże tych okowów. Kto wie? Może i ty wpadniesz w tę otchłań dziś – jutro – za kilka chwil, – i z onym bogaczem będziesz po wszystkie wieczności narzekał: Crucior hac flamma – palą mnie te płomienie.

 

Gdy to sobie dobrze rozważysz, musisz się pytać: "Cóż mamy czynić by tej nieszczęśliwości uniknąć?". Odpowiedź brzmi: Czyń pokutę, popraw żywot swój, a dziękuj Bogu, że jest jeszcze ratunek – idź do spowiedzi – oddaj, coś wziął, zerwij te niebezpieczne znajomości, odpuść winowajcom, umarzaj w sobie złe chucie! A jeżeli pokuta zbyt ciężką będzie ci się zdawała, wspomnij na one słowa: "Kto z was będzie mógł mieszkać w ogniu pożerającym? Kto będzie mógł w wiekuistych płomieniach przebywać?" (Izaj. 33, 14), – a tedy nie zstąpisz z drogi pokuty, chociażbyś i co noc na kolcach cierniowych miał sypiać. Chociażbyś dzień w dzień musiał się aż do krwi biczować.

 

2. Nauka o piekle chroni od lekkomyślności.

 

Kto chodził po wysokich górach, wie, jak wielkiej potrzeba nieraz ostrożności, by miejsca niebezpieczne przejść bez szwanku. Oto obok skał wije się wąziutka ścieżka, ściany skały prostopadle zapadają w niedojrzaną głębię, a w tych głębiach słychać szum spienionego potoku. Jedno roztargnienie, jedno nachylenie się niebaczne, jeden krok nieostrożny, nieszczęsny wędrowiec wpadnie w przepaść, i wód odmęty uniosą z sobą precz roztrzaskane kości. W takich miejscach i najodważniejszy zadrży. Wszyscy wstrzymują dech w piersiach, a każdy jak najostrożniej stawia krok za krokiem, aż to miejsce ominie.

 

Podobne niebezpieczeństwo grozi nam w drodze naszej do wieczności. Ścieżka, którą idziem, jest, jak powiedział Pan Jezus, wąska bardzo, a pod nią dyszy przepaść straszliwa, a w tej przepaści pieni się i syczy potok ognisty. Jeden krok fałszywy, jeden tylko grzech śmiertelny, a wpadniesz, jeżeli miłosierdzie Boże nie zatrzyma cię, wpadniesz w to jezioro płomieni, i już nie wyjdziesz z niego na wieki. Co za straszna rzecz!... Kto to sobie dobrze rozważy, jakżeby mógł lekkomyślnym być, jakżeby mógł grzech śmiertelny popełnić, a chociażby mu kto korony świata całego ofiarował?... Dlatego często wystawiaj sobie, bracie kochany, jakobyś stał już nad brzegiem piekła, i spoglądaj w ten padół łez i nieszczęśliwości. Pomnij, że nie potrzeba więcej, jeno jednego grzechu śmiertelnego, jednej myśli szpetnej, byle dobrowolnej, jednego słowa gorszącego, jednego uczynku wszetecznego, jednej ciężkiej krzywdy wyrządzonej bliźniemu, jednej zawziętości ciężkiej, a wpadniesz w ten dół; tedy zapewne przestaniesz lekkomyślnie żyć, przestaniesz żyć w niebezpiecznej okazji, przestaniesz grzech do grzechu przydawać. "We wszystkich dziełach twoich pomnij na rzeczy twoje ostateczne, a na wieki nie zgrzeszysz" (Sir. 7, 40).

 

3. Nauka o piekle przynosi ulgę w utrapieniach żywota.

 

Apostoł Paweł św. powiada, że utrapienia czasu niniejszego niczym są w porównaniu do przyszłej chwały, która nam zgotowana. A jako utrapienia tego świata niczym są wobec szczęśliwości niebieskiej, tak też niczym są wobec mąk piekła. Cierpienia na tym świecie kropelką tylko są piołunu, – męki piekła są rzeką piołunu; cierpienia tego świata skończą się za godzinę, za dwie: męki piekła trwają wieki, tysiące lat – wiekuiście. Pomyślcie sobie – męki doczesne nie wiem jak wielkie: – non est ignis – to nie ogień. Tymi trzema wyrazy pocieszał się mąż jeden świątobliwy, który przez dziesięć lat schnął na łożu boleści. Non est ignis – mawiał – to nie ogień, gdy nocami całymi zasnąć nie mógł. Żyły i nerwy ściągały się, że się skurczył i zgarbił do niepoznania: – non est ignis – to nie ogień. Bóle srogie szarpały mu członki – non est ignis – to nie ogień. Ciało poczęło gnić i musiano wyrzynać aż do kości: – non est ignis, to nie ogień.

 

A przeto, bracia moi, w gorzkiej utrapień godzinie, gdy nawet już i miłość Boża i korona niebieska nie zdolne was podnieść, pokrzepić, stawajcie w duchu nad krawędzią piekła i spoglądajcie w ono więzienie mąk niewysłowionych. O jakież by to szczęście było dla dusz potępionych, gdyby mogły to tylko cierpieć, co wy cierpicie!.... Lecz klątwa Boża nie będzie od nich odjęta na wieki. A co najsmutniejsza, że, chociaż tak okrutne męki cierpią, jednak nie mogą sobie ani na jedno łaskawe spojrzenie oka Bożego zasłużyć. Gdy to sobie rozważycie, wtenczas wszelkie utrapienia ziemskie będą wam znośne, – oschną wszelkie łzy, zamilknąć musi wszelka skarga na ustach, i z Augustynem św. będziecie powtarzali i modlili się: "Panie, tu pal, tu kraj, byleś w wieczności przepuścił".

 

Widzicie więc, jakie to pożytki przynosi nam nauka o piekle. Ojcowie święci mówią, iż żywa pamięć o piekle ratuje od piekła. Św. Chryzostom woła: "O człowiecze, zstępuj do piekła, dopóki żyjesz, albowiem żaden, co na to jezioro ognia patrzy, nie będzie wrzucon w nie". Rzecz prosta; żywa pamięć o piekle gwałtem niejako pcha do pokuty grzesznika, lekkomyślnego od upadku zasłania, a tego, co w utrapieniach, od rozpaczy broni. Tę prawdę rozważajmy sobie często, a będziemy bezpieczni od zatracenia wiecznego. Amen.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Józef Stagraczyński, Wybór kazań niedzielnych i świątecznych. Tom II. Poznań. NAKŁADEM I CZCIONKAMI DRUKARNI I KSIĘGARNI ŚW. WOJCIECHA. 1908, ss. 7-15.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Pozwolenie Władzy Duchownej:

 

Wolno drukować.

 

P o z n a ń , d. 13-go Maja 1908.

 

(L. S.)

Konsystorz Jeneralny Administratorski.

X. Echaust.

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: