NIEDZIELA DWUDZIESTA TRZECIA PO ŚWIĄTKACH

 

N A U K A

 

ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO

BISKUPA I DOKTORA KOŚCIOŁA

(1567 – 1622)

 

O SMUTKU

 

"Panie, córka moja dopiero skonała, ale pójdź, włóż na nią rękę twoją, a żyć będzie" Ew. u św. Mat. r. 9, w. 18.

 

"Smutek wedle Boga – mówi Paweł święty – pokutę ku zbawieniu sprawuje, smutek zaś światowy śmierć sprawuje" (1). Smutek więc może być dobry i zły, według różnych skutków jakie w nas wywołuje, lubo w istocie więcej złych aniżeli do­brych rodzi owoców. Dobrych jest tylko dwa: miłosierdzie i pokuta; złych zaś aż sześć, to jest, tęsknota, lenistwo, gniew, zazdrość, nienawiść i niecierpliwość. Przeto Mędrzec Pański powiada: "Wiele ludzi smutek pobił, a nie masz w nim pożytku" (2). Bo obok dwóch dobrych strumyków wytryskuje ze źródła smu­tku sześć bardzo złych.

 

Nieprzyjaciel zbawienia naszego używa smutku na zastawienie pokus przeciwko dobrym ludziom: jako bowiem złych w grzechach rozweselać usiłuje, tak pragnie pobożnych zasmu­cać w dobrych uczynkach. Złego nie może inaczej wpoić, tylko przez jego osłodzenie; a od dobrego nie może inaczej odwieść, tylko przez zaprawienie go gorzkością. Smutek i melancholia są to przymioty złego ducha, a iż sam jest i będzie na wieki smutnym, przeto chce aby wszyscy byli smutni i melancholiczni.

 

Zły smutek wywołuje w duszy niepokój, zamieszanie, napełnia serce zbyteczną bojaźnią, zniechęca do modlitwy, odurza i obciąża głowę i odbiera człowiekowi rozum, rozsądek, odwa­gę i męstwo. Krótko mówiąc: niszczy wszystkie duchowne wła­dze, i jak ostra zima pozbawia ziemię wszelkiej ozdoby, a zwierzęta umarza; tak smutek wydziera duszy wszelką przyjemność, czyni ją zgoła niedołężną i osłabia wszystkie jej siły. Jeżeli kiedy, najmilszy bracie, opanuje cię smutek jaki, użyj na jego usunięcie następujących sposobów.

 

"Jeśli kto pomiędzy wami smutny jest – mówi święty Jakub – niechaj się modli" (3). Więc modlitwa jest na smutek najszczególniejszym lekarstwem: ona bowiem podnosi ducha do Bo­ga, który jest jedyną pociechą, jedyną radością naszą. Gdy się modlisz, takich używaj słów i westchnień, bądź wewnętrznych bądź zewnętrznych, które miłość i nadzieję w Bogu wzbudzają, mówiąc tak na przykład: "O Boże miłosierny, najdobrotliwszy i najłaskawszy mój Zbawicielu! Bądź Bogiem serca mojego, bądź radością i nadzieją moją! Tyś jest miłośnikiem duszy mojej!".

 

Opieraj się gwałtem skłonności do smutku, a chociażby ci się zdawało, jakobyś wszystko, cokolwiek wtenczas czynisz, tylko z oziębłością, gnuśnością i niechęcią czynił – nie ustawaj w tej pracy.

 

Gdy nieprzyjaciel duszy przez smutek obmierzić nam chce dobre uczynki nasze, a widzi, iż nas od nich nie odrazi, ale owszem iż właśnie ten odpór więcej im daje zasługi: przesta­nie się zaiste naprzykrzać.

 

Śpiewaj pieśni nabożne, gdyż zły duch już częstokroć dla nich zaniechał swego nacierania – jak dowodzi przykład Saula, od którego duch dręczący uciekał, kiedy Dawid śpiewał i na arfie przygrywał (4).

 

Pożyteczno jest także jąć się jakiej pracy fizycznej i tę jak najczęściej odmieniać, aby duszę odwrócić od przedmiotu smutku i wzbudzić i zagrzać jej siły, gdyż smutek zwłaszcza u ludzi zimnego i wyschłego temperamentu przoduje.

 

Używaj i powierzchownych znaków gorliwego nabożeństwa, chociażbyś i smaku w nim nie czuł. Uściskaj obraz Ukrzyżo­wanego; przytul Go do serca twego, ucałuj Jego ręce i nogi, podnoś oczy i ręce do nieba, wołaj do Boga głosem miłości i ufności, jako to: Umiłowany mój cały jest moim, a ja Jego. On jako różdżka z miry uwita spoczywa zawsze na sercu moim. – Oczy moje zawsze ku Tobie są obrócone, Boże mój! – Kiedyż mnie pocieszysz? – O Jezu, bądź mi Jezusem! – Niech żyje Jezus a żyć będzie i dusza moja! – Któż mię od miłości Boga mego odłączyć zdoła?

 

Karcenie ciała jest także środkiem przeciw smutkowi do­brym. To bowiem karcenie dobrowolne ciała zrządza we­wnętrzną pociechę, a uczucie powierzchownych, zewnętrznych boleści odwraca duszę od wewnętrznych, zapobiega smutkowi i powoli leczy nas z niego.

 

Uczęszczanie do komunii świętej także jest wybornym środkiem na smutek; ponieważ pokarm niebieski wzmacnia serce i rozwesela ducha.

 

Wykryj pokornie i szczerze swemu spowiednikowi wszy­stkie skłonności, żądze i natchnienia, które z twego smutku pochodzą. Przestawaj z pobożnymi przyjaciółmi, rozmawiaj z nimi i radź się w czasie każdego smutku.

 

Na koniec oddaj się zupełnie w ręce Boskie i przygotuj serce do cierpliwego znoszenia tego przykrego smutku, jako słusznej kary za twoje próżne uciechy – a pewnym być możesz, bracie drogi, iż Bóg po zbawiennym doświadczeniu uwolni cię od tej dolegliwości, i pozwoli cieszyć się za życia swoją łaską, a po śmierci niezrównaną chwałą przez wszystkie wieki wie­ków. Amen.

 

Cyt. za: Nauki na niedziele i święta całego roku miane w Kollegiacie Łowickiej przez Księdza Antoniego Chmielowskiego. T. III: Czas po Zielonych Świątkach. Warszawa 1893, ss. 448-450.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pozwolenie Władzy Duchownej:

APPROBATUR.

Varsaviae die 14 (26) Junii 1891 anno.

Judex Surrogatus,

Canonicus Metropolitanus

R. Filochowski.

pro Secretario

J. Podbielski.

 

N. 2870.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przypisy:

(1) 2 Kor. 7, 10.

 

(2) Ekli. 30, 25.

 

(3) Jak. 5, 13.

 

(4) I Król. 16, 23.

 

Nota o autorze: "Św. Franciszek Salezy (Franciscus Salesius), Biskup, Wyznawca, Doktor Kościoła; – święto 29 stycznia.

Ur. 21 sierpnia 1567 na zamku Sales pod Thorens (Sabaudia), jako najstarszy syn Franciszka de Sales pana na Nouvelles i Franciszki de Sionnas. Słuchał prawa w Paryżu i Padwie, postanowił jednak zostać kapłanem i przyjął święcenia w r. 1593. W ciągu 4 lat niezmordowaną pracą duszpasterską i bezgranicznym poświęceniem zdobywał z powrotem dla katolicyzmu całkiem już skalwinizowaną prowincję Chablais. W r. 1599 mianowany koadiutorem biskupa genewskiego, po jego śmierci w r. 1602 został biskupem Genewy (stolica w Annecy). Założył seminarium, organizował konferencje dla duchowieństwa i synody. Z św. Joanną Franciszką de Chantal założył zakon wizytek. Nadzwyczajną uprzejmością, dobrocią, łagodnością a zarazem mądrą stanowczością zdobywał tysiące dusz dla Chrystusa i Kościoła. Niezrównany spowiednik, kaznodzieja i pisarz duchowny. (Wstęp do życia pobożnego – Filotea, Traktat o miłości Bożej). Um. 28 grudnia r. 1622 w Lugdunie; grób w Annecy. Kanonizowany w r. 1665, ogłoszony Doktorem Kościoła w r. 1877, patronem dziennikarzy i literatów w r. 1923". – Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], s. 135. (Przyp. red. Ultra montes).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVI, Kraków 2006

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: