GŁOS PANA

kruszącego cedry libańskie

 

czyli

 

REKOLEKCJE

dla osób zakonnych

 

O. MARCIN RUBCZYŃSKI S. T. D.

Z ZAKONU KARMELITAŃSKIEGO D. O.

 

––––––––––

 

TRZYDNIOWE REKOLEKCJE

DLA OSÓB ŚWIECKICH

(dla nawracających się)

 

–––––––––

 

DZIEŃ II

 

Rozmyślanie III

 

O SĄDZIE ZAKONNIKA

 

Głos Boski do zakonnika

 

I.

 

Wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Syna Bożego: i wynijdą, którzy dobrze czynili na zmartwychwstanie żywota: a którzy złe czynili na zmartwychwstanie sądu (Jan. 5, 28-29).

 

Sąd mój ostateczny straszny będzie dla wszystkich, lecz straszniejszy dla ciebie, jeżeli żyłeś nie według powołania swego, dlatego, że z większą bojaźnią i wstydem będziesz musiał stanąć przede mną, niżeli człowiek świecki, że cięższy wyrok padnie na ciebie i że surowiej na twoje nieszczęście wykonany będzie.

 

Choćbyś rozsypał się w proch, na głos trąby Archanielskiej dusza twoja, mocą Wszechmocności mojej, wyszedłszy z miejsca potępienia, połączy się znowu z tym ciałem, w którym teraz żyjesz, ale tak sprośnym i smrodliwym, że w niczym nie będziesz się różnił od obrzydliwych czartów, jako bydlę wściekłe, związany łańcuchami potępienia twego, mając na sobie znaki, żeś był zakonnikiem lub kapłanem. Jak nieznośny wtenczas będzie wstyd twój!

 

Tej samej chwili staniesz na dolinie Jozafatowej, leżącej niedaleko Góry Kalwarii, na której Ja Bóg twój umarłem dla twojego zbawienia.

 

Obaczysz znak, poprzedzający przyjście moje: Krzyż w jasności na niebie. Na tej samej dolinie zobaczysz wszystkich ludzi, od Adama począwszy, a między nimi twego św. Patriarchę i braci twego Zakonu, twoich rodziców, krewnych, znajomych, którzy z potępienia twojego urągać będą.

 

Dla zasłonienia twarzy swojej od palącego wstydu będziesz wołał, aby góry padały na ciebie, będziesz ryczał jak wściekły zwierz, ale nie zostaniesz wysłuchany.

 

A potem ujrzysz mnie Boga twego, przychodzącego w Majestacie chwały na osądzenie ciebie i poznasz nieskończoną moją krzywdę, jaką grzechy twoje mnie wyrządziły, a równocześnie i nieskończoną karę, jaka ci się za nią należy. Poznasz, ale niestety! nierychło, jak źle postąpiłeś, nie zachowując należycie życia zakonnego. Dlaczegóż więc teraz, póki masz czas, nie chcesz go zachować?

 

Żeby uchronić się pokuty w oczach braci twoich, czego to nie czynisz, jak się wypraszasz, jak obiecujesz poprawę, aby tylko uniknąć należnego ci zawstydzenia. A dlaczego tak okropny wstyd w oczach moich i całego świata, gdy wyjawione będą najskrytsze zbrodnie twoje, nie może tego teraz sprawić, abyś się od nich powściągnął?

 

II.

 

Ten, a nie inny będzie wyrok, który Ja z ust moich wydam na ciebie wraz z innymi potępionymi: Idźcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i Aniołom jego (Mt. 25, 41).

 

Mocą tego wyroku odrzucony będziesz od twarzy mojej nie na jakiś czas tylko, ale na wszystkie wieki, to jest póki Ja będę Bogiem. Odrzucony zostaniesz od łaski mojej, od miłosierdzia mego, od bram niebieskich z większą surowością, niżeli człowiek światowy, z większą dla siebie hańbą i boleścią, aniżeli kto inny, bo Ja przecież wprowadziłem cię do Zakonu św., abyś ze mną wiecznie królował, a tak wielkim dobrem moim niegodnie wzgardziłeś i dlatego w wyroku moim cięższą na siebie usłyszysz karę.

 

Mając na sobie nieszczęśliwe piętna przekleństwa mojego, odtrącony bez litości zostaniesz ode mnie, od Ojca mojego i Ducha Świętego, odtrącony zostaniesz od mojej Matki, od św. Ojca i założyciela twego Zakonu i twoich św. braci.

 

Przeklęty będziesz na twoich zmysłach, na woli, na rozumie, na pamięci, przeklęty na ciele i duszy, zgoła na wszystkim tym, co z tobą być może.

 

Z tym samym przekleństwem skazany będziesz na ogień, który nigdy nie zgaśnie, który w sobie zawierał będzie wszystkie męki, wszystkie katusze; na ogień, który nad tobą mścił się będzie krzywdy mojej bardziej, aniżeli nad osobą świecką; ogień, który Ja sam zapaliłem w sprawiedliwości mojej, dając mu taką moc, żeby na wskroś przenikał duszę twoją i palił i dręczył wszystkie jej siły; na ten ogień, który diabłu nie tobie jest zgotowany, bo dla ciebie zgotowałem w niebie nieskończone wesele i radość, okupując je moją własną Krwią, ale tyś to wszystko złośliwie, dla jednego krótkiego upodobania, dobrowolnie stracił.

 

Przemówię do ciebie, ale głosem tak przenikliwym i strasznym, że niebo i ziemia zadrżą, zlękną się wszyscy święci słudzy moi, zatrzęsie się piekło, a ty od bojaźni ryczał i wył będziesz. Teraz zastanów się, czy, dogadzając chuciom własnym, odważysz się w Zakonie źle żyć, za co cię tak straszny wyrok czeka?

 

III.

 

Po wydaniu tego straszliwego wyroku rozstąpi się ziemia, aby cię z innymi potępionymi pożreć, ale dla większej twojej kary ujrzysz przez jeden moment niebo i piekło. Będziesz patrzał na Świętych moich, jak pójdą wesoło do nieba, a ty będziesz musiał lecieć w przepaść piekielną. Z nieznośną boleścią twego serca będziesz musiał rozstać się na wieki z twoim bratem i towarzyszem życia zakonnego, który żył według powołania swego, a teraz idzie do wesela Pana swego; już więcej nie zobaczysz się z twoim Przełożonym i Ojcem zakonnym. O nieszczęśliwe rozstanie! O niewypowiedziana złości grzechu!

 

Z bólu i rozpaczy i złości będziesz gryzł własne twe cielsko, lecz to nie przyniesie ci żadnej ulgi, więc przeklinając mnie, jakoby wynalazcę twoich katuszy, rzucisz się z desperacji w oną przepaść piekielną, aby tam przez wszystkie wieki żyć z diabłami, w ustawicznych bez najmniejszej folgi i przerwy mękach, katowniach i boleściach.

 

Słowa głosu mojego i ostatecznego wyroku tak niezatarcie wyryją się na duszy twojej, że przez całą wieczność brzmieć będą w uszach twoich, przez całą wieczność dręczyć cię będą bardziej, niż innego potępieńca na myśl, że na potępienie skazał cię twój Ojciec, który cię nieskończenie od wieków ukochał, twój Bóg, twój Początek i Koniec, ten, który wszystkie stworzenia, smoki nawet i węże pobłogosławił, a ciebie przez sprawiedliwość na wieki musiał przekląć.

 

W tych słowach wydanego na ciebie wyroku stawię ci przed oczyma moją Krew najświętszą, miłościwie dla zbawienia twego przelaną, a którą ty podeptałeś; moje natchnienia do dobrego, złośliwie wzgardzone przez ciebie; dobrodziejstwo powołania do Zakonu, nieprzerachowaną liczbę łask i świateł wewnętrznych, według których nie chciałeś sprawować się; napominania twoich Przełożonych, przestrogi twoich przyjaciół, które za nic sobie ważyłeś; rady kaznodziejów i spowiedników, którym sprzeciwiałeś się.

 

Taką to zapłatę odbierzesz wtenczas za twoje złe życie. I czyż na wspomnienie tak strasznego wyroku nie porzucisz jeszcze wymysłów twoich w Zakonie?

 

 

Głos zakonnika do Boga

 

Boże, najsprawiedliwszy Sędzio żywych i umarłych! wierzę, że mam stanąć przed Tobą w oczach świata całego i za wyrokiem Twoim sprawiedliwą odebrać zapłatę za moje występki. Wiem, że przed okiem Twoim nie utaję się z grzechami mymi, bo Ty, Panie, jesteś tym, który widzisz najskrytsze myśli serc ludzkich i wszystkich spraw moich jesteś oczywistym świadkiem. Wobec sprawiedliwości Twojej nie zasłoni mnie i ta zakonna sukienka, ale owszem bardziej tylko wysunie mnie na widok, mówiąc niejako: Oto zakonnik i sprawy jego, a tym samym surowszej nad innych nade mną domagać się będzie sprawiedliwości. Inszego tedy wyjścia nie widzę dla siebie, jak tylko, póki mi jeszcze czasu do życia użyczasz, prosić Cię teraz o miłosierdzie, abym mógł u nóg Twoich najświętszych pokutą szczerą za grzechy moje, w gorzkości serca mego odprawioną, przeprosić Ciebie, Pana i Boga mojego, najdobrotliwszy Panie. Żałuję tedy za niegodziwe występki moje, popełnione przeciwko Twemu i Zakonu mojego prawu. Nie chcę już więcej odważać się na najmniejszą nawet obrazę Twoją i przy Ranach Twoich najświętszych mocne czynię postanowienie, nie obrażać Cię nigdy dobrowolnie najmniejszym choćby grzechem. Za przeszłe złości moje chcę prawdziwie pokutować, tylko Ty, Panie, dodaj łaski, albowiem bez Twojej pomocy nic nie mogę uczynić.

 

 

Ojciec duchowny

 

Revelabunt caeli iniquitatem. Odkryją niebiosa nieprawości jego, a ziemia powstanie przeciw niemu (Job. 20, 27). Dla człowieka nie ma nieraz większej kary nad sam wstyd, którego aby uniknąć w oczach przytomnych, ludzie zwykli wiele czynić rzeczy. Jeżeli tedy naturalny wstyd taki miał na ciebie wpływ, że dla niego częstokroć zwykłeś powstrzymywać się od złych uczynków, to dlaczego nie ma cię od złego odwrócić ten tak wielki wstyd w dzień sądu ostatecznego? Postanów przeto wszystkie swoje sprawy czynić z taką wewnętrzną doskonałością, żebyś się ich w dzień onego sądu nie potrzebował wstydzić.

 

Zmów 3 pacierze na uproszenie sobie łaski poprawy życia.

 

–––––––––––

 

 

X. Marcin Rubczyński S. T. D. z Zakonu Karmelitańskiego D. O., Głos Pana kruszącego cedry libańskie, czyli Rekolekcje dla osób zakonnych. Wydanie trzecie. Na większą chwałę Bożą i pożytek nieśmiertelnych dusz na nowo opracował Br. Alfons-Maria od Ducha Św. O. C. D., Kraków 1940. WYDAWNICTWO "GŁOSU KARMELU", ss. 199-204.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMIX, Kraków 2009

Powrót do spisu treści 
Trzydniowych rekolekcji
"Głos Pana kruszącego cedry libańskie"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: