kruszącego cedry libańskie
czyli
dla osób zakonnych
O. MARCIN RUBCZYŃSKI S. T. D.
Z ZAKONU KARMELITAŃSKIEGO D. O.
––––––––––
DLA OSÓB ŚWIECKICH
(dla nawracających się)
–––––––––
DZIEŃ II
Głos Boski do zakonnika
I.
Saul konający wołał na Amalecytę, aby go przed czasem dobił, mówiąc: Stań nade mną, a zabij mnie, bo zdjęły mię ciężkości, iż jeszcze wszystka dusza moja we mnie jest (2 Król. l, 9). Nieszczęśliwy król przed czasem chciał umrzeć dlatego, że nieznośnym uciskiem dręczyły go jego występki, przeciwko Bogu popełnione, a niezmiernym udręczeniem przygniatało go oczywiste niebezpieczeństwo bliskiego potępienia i bojaźń stawienia się przede mną Bogiem jako sędzią. To samo dziać się będzie z niedobrym zakonnikiem przy jego śmierci, gdy przed oczyma jego staną w wielkim szeregu występki, popełnione przeciwko memu prawu, przeciwko poprzysiężonym ślubom, przeciwko ustawom Zakonu swego!
Jeżeli żyjesz nie jako dobry zakonnik, ale jako zapamiętały prawo-łamca, nie zważając na to, żeś mi poprzysiągł służyć według praw zakonnych, wiedz o tym i bądź tego pewien, że czeka cię podobne skonanie!
O sprawiedliwą zemstę na niedobrego zakonnika wołać będą grzechy nieprzerwanym łańcuchem popełniane; wołać będą czarci, że ich rady, a nie mojej słuchał; wołać będą św. Patronowie, św. Anioł Stróż, że ich starania i opieki na złe używał; wołać będą potępieni, że równe z nimi życie prowadził. I myślisz, że to małe będą dla serca jego katusze?
Lecz nie tu koniec tego przedśmiertnego ucisku. Z tego jeszcze względu boleść takiego zakonnika będzie tym większa, że grzechy jego jako zakonnika wydadzą się mu daleko cięższe i większe, niżeli osoby świeckiej. Zobaczy bowiem, że stan jego był to stan święty, oddalony od świata, daleki od upadku, daleki od wszelkiego złego, więcej ode mnie łaskami wzbogacony i posiłkami wzmocniony, a on żył w nim gorzej, niżeli człowiek świecki, a życie jego to prawie jeden nieprzerwany grzech. Pozna wtenczas, że pewne sprawy, dozwolone osobom świeckim, skutkiem zakonnych ślubów nie były dla niego dozwolone. Zrozumie, że z tak wielkimi łaskami, które on miał, światowy człowiek daleko by lepiej, aniżeli on żył. Ty więc, jeżeli się poczuwasz do podobnych występków, opamiętaj się i zadrżyj, bo w przeciwnym razie lepiej byłoby dla ciebie wcale się nie narodzić, albo do Zakonu nie wstępować. Żałuj teraz, póki masz jeszcze czas, i popraw się.
Ucisk ten ciążył będzie na wszystkich władzach jego duszy: na rozumie, bo dopiero wtenczas pozna wielkość krzywdy Boskiej, której przez całą nawet wieczność mękami swoimi nie zdoła naprawić; na pamięci, bo złość jego i krzywda Boska będą mu zawsze wyryte na duszy; na woli, bo będzie się wszystek sam w sobie gryzł, że na tak nieszczęśliwy przyszedł koniec.
Tu rozważ, czy grzech, albo przestąpienie ślubu i przysięgi zakonnej warte są tego, żeby się dla nich na taką straszną śmierć narażać?!
II.
Po zasługach następuje zapłata. Jeżeli zakonnik, żyjąc na świecie, postępował nie z cnoty w cnotę, ale z grzechu w grzechy, a śmierć zaskoczy go w stanie niepokuty, natenczas widząc swoje grzechy, zobaczy i swoją zapłatę, ale nieszczęśliwą na całą wieczność.
Od tej chwili zacznie go niemiłosiernie gryźć robak sumienia, który będzie dla niego początkiem i zadatkiem potępienia, gdy wspomni, że do takiego stanu był powołany, w którym człowiek rzadko upada, prędzej powstaje, umiera z nadzieją zbawienia, a on upadał częściej, nie powstawał wcale i umiera teraz bez nadziei zbawienia, czekając tylko na nieszczęśliwe wyzionięcie swego ducha. Przypomnij sobie swoje zakonne życie i rozsądź, na jaką śmierć zasłużyłeś.
Nieszczęśliwy zły zakonnik, konając pozna, że upłynął już czas naprawienia złego i nie będzie widział dla siebie sposobu ratunku, bo w godzinę śmierci tak zewsząd ściśniony będzie boleściami, że nie potrafi dać sobie rady. Myśli nie zdoła podnieść swobodnie do Boga tak dla nieznośnych boleści ciała, jak i dla złośliwości czartów, którzy będą mu na wszelki sposób przeszkadzać, przywodząc na pamięć dawne nałogi i upodobania. A gdyby nawet kapłan mój przyszedł do niego, to czy będzie zdolny odprawić spowiedź z należytą skruchą i zupełnym wyliczeniem swoich grzechów? A chociażby z nieskończonego miłosierdzia mego został opatrzony św. Sakramentami, to jednak przypominając sobie swoje ciężkie przeszłe grzechy, nie będzie pewien jak umrze, czy w łasce czy w gniewie moim, gdzie pójdzie po śmierci, czy do mnie jako syn do Ojca, czy jako niewolnik grzechu do wiecznego więzienia. Szatan, widząc to, będzie go pobudzał do rozpaczy i nieufności w miłosierdziu moim, aby w ten sposób pozyskać duszę jego.
Czemuż więc teraz odważasz się na grzech i na łamanie twego zakonnego prawa, które, gdy zachowasz je dla mojej miłości, ubezpieczy cię o moim miłosierdziu a twoim zbawieniu. Jeżeli chcesz uniknąć złej śmierci, staraj się pilnie zachować moje i Zakonu twego prawa i nie wykraczać przeciwko poprzysiężonym ślubom.
III.
Dla niedobrego zakonnika w godzinę konania to będzie najcięższą boleścią, że przejmie go lęk niezmierny na myśl o konieczności stawienia się przede mną najsprawiedliwszym Sędzią i naocznym świadkiem wszystkich spraw jego, na myśl o ścisłym sądzie moim, na którym nie będzie miał za sobą patrona, ujmującego się za nim, bo tylko uczynki jego za nim pójdą na ten sąd, aby być dlań obrońcą lub oskarżycielem. Roztrząśnij teraz wszystkie sprawy twoje i osądź, czy nie będą wonczas one wołały przeciwko tobie o sprawiedliwą karę?!
Będzie go dręczyć ta myśl, że w oczach moich ważył się to czynić, czego nie śmiałby czynić w oczach ludzkich; że ma złożyć przede mną ścisły rachunek nie tylko ze wszystkich spraw przepędzonego życia, ale również z czasu, na co był użyty, z odebranych łask, z powierzonych sobie talentów itd.
Tam występki te, które on za małe poczytywał albo które w oczach ludzkich pokrywał płaszczykiem cnoty, okażą się wielkimi grzechami. Tam wyjdą na jaw te grzechy, które przez wstyd taił na spowiedziach, albo uniewinniał je pozornymi wymówkami. Tam pokażą się nie tylko wszystkie jego sprawy własne, ale także wszystkie grzechy cudze, od innych popełnione z przyczyny jego złego przykładu. Tam wyjawione będą wszystkie i najskrytsze myśli i słowa, chęci złe i niegodziwe pragnienia. Tam jawne się staną wszystkie okoliczności dobrych uczynków, z jaką gorącością i natężeniem ducha je wykonywał, jaką kierował się pobudką, czy spełniał je dla mojej chwały, czy dla swojej chluby lub niegodziwego zysku albo własnego upodobania, na co użył powierzonego sobie talentu?
Co za wstyd i pomieszanie ogarnie wtenczas tę nieszczęśliwą duszę, gdy tak siebie zewsząd ujrzy obwinioną!
Tak a nie inaczej i z tobą dziać się będzie, jeżeli śmierć zastanie cię w złym i niezakonnym życiu. Czy życzyłbyś sobie tak nieszczęśliwej śmierci?!
Wszystek ten rachunek tak ścisły z całego życia twego odbędzie się w przeciągu jednej chwili, w jednym momencie. A czemuż teraz o tym nie pomyślisz? dlaczego przez pokutę nie starasz się mnie przeprosić teraz, póki masz czas? Oto gotów jestem darować ci wszystko, bylebyś się tylko poprawił i nadal życie prowadził według twego powołania i uczynionej mi przysięgi w Zakonie.
Choćbym chciał zataić złości moje w życiu zakonnym popełnione, to nie zdołam ich ukryć przed Tobą, Boże, który przenikasz skrytości serc ludzkich i jesteś oczywistym świadkiem wszystkich spraw moich i sędzią najsprawiedliwszym! A gdybym ważył się taić, kamień ze ściany zawoła i wyda nieprawość moją, którą odważałem się niewstydliwie popełniać w oczach Twoich najświętszych. Nie zapieram się tedy grzechów moich i wyznaję je przed Tobą i przed namiestnikiem Twoim, w gorzkości serca żałując, żem śmiał nimi obrażać Ciebie Boga mego, moje nieskończone dobro. Wołam o miłosierdzie, najłaskawszy Ojcze! wysłuchaj głosu grzesznika, jęczącego u nóg Twoich najświętszych, wszakżeś raczył obiecać, iż którejkolwiek godziny grzesznik, jęcząc, zawoła do Ciebie, zapomnisz o złościach jego. Oto w oczach Twoich stateczne czynię postanowienie i gruntowne przedsięwzięcie, że już więcej nie poważę się na podobne, a raczej na żadne złości. Daruj, najlepszy Ojcze, wszystkie wykroczenia niedobremu synowi i wiecznie o nich zapomnij. W całym moim życiu, które mi jeszcze pozostało, chcę pokutować za wszystkie krzywdy, przeciwko Twemu Majestatowi niegodziwie ode mnie popełnione i pragnę, aby śmierć zastała mnie tak pokutującego.
Non tardes converti ad Dominum. Nie omieszkawaj nawrócić się do Pana, mówi Bóg przez usta Salomona (Ekli. 5, 8). Jeżeli sumienie swoje masz jakimi ułomnościami obciążone, nie odkładaj pokuty ode dnia do dnia, żeby cię śmierć nie zaskoczyła niespodzianie. Dlatego wcześnie przygotowuj się do św. spowiedzi, czy generalnej z całego życia (jeżeli takowej nie odprawiłeś jeszcze), czy też rocznej od ostatnich rekolekcyj, według tego, co ci Duch Święty do serca poda.
Zmów 3 pacierze na uproszenie poprawy życia dla złych zakonników.
–––––––––––
X. Marcin Rubczyński S. T. D. z Zakonu Karmelitańskiego D. O., Głos Pana kruszącego cedry libańskie, czyli Rekolekcje dla osób zakonnych. Wydanie trzecie. Na większą chwałę Bożą i pożytek nieśmiertelnych dusz na nowo opracował Br. Alfons-Maria od Ducha Św. O. C. D., Kraków 1940. WYDAWNICTWO "GŁOSU KARMELU", ss. 173-179.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści
Trzydniowych rekolekcji
"Głos Pana kruszącego cedry libańskie"
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: