GŁOS PANA

kruszącego cedry libańskie

 

czyli

 

REKOLEKCJE

dla osób zakonnych

 

O. MARCIN RUBCZYŃSKI S. T. D.

Z ZAKONU KARMELITAŃSKIEGO D. O.

 

––––––––––

 

TRZYDNIOWE REKOLEKCJE

DLA OSÓB ŚWIECKICH

(dla nawracających się)

 

–––––––––

 

DZIEŃ I

 

Rozmyślanie I

 

O KOŃCU, DLA KTÓREGO CZŁOWIEK JEST STWORZONY

 

Akt strzelisty na ten dzień:

 

Qui me plasmasti, miserere mei. – Któryś mnie stworzył, zmiłuj się nade mną.

 

Głos Boski do zakonnika

 

I.

 

Przez Izajasza powiedziałem o tobie: Iż sługą moim jesteś ty i z ciebie będę miał chwałę (Iz. 49, 3), abyś wiedział, że stworzony jesteś nie na co innego, lecz jedynie na to tylko, abyś mnie służył, chwalił, kochał i ze mną wiecznej chwały używał. Przypomnij sobie, jak służyłeś mi do tego czasu? Czyś nie służył komu innemu? ciału? światu? Jak starałeś się o chwałę moją w sprawach twoich? i jak kochałeś mnie?

 

Gdyby cię Anioł stworzył, powinien byś mu, jak sprawiedliwość wymaga, przez całe życie służyć, potęgę jego sławić i jako swego dobrodzieja kochać za to, że ci dał życie. A tu nie Anioł, ale Ja, król Aniołów, Bóg sam około twego stworzenia chodziłem. Gdzież są należne mi od ciebie za to dobrodziejstwo usługi? gdzie wierność? gdzie ochota?

 

Przez to, że stworzeniem moim jesteś, nazywasz się nie tylko synem, ale także moim sługą. Rozważ tu wielką twoją szczęśliwość.

 

Gdybyś królowi ziemskiemu służył, miałbyś pewność, że nikt na ciebie ręki nie odważy się podnieść, boś sługa królewski, tak byłbyś potężny, że imieniem twego Pana rozkazywałbyś wszystkim, a o krzywdę twoją sam Pan twój ujmowałby się.

 

Gdy sługą moim jesteś, nie natrze na ciebie, bez mej woli i dopuszczenia, żadna zła przygoda; Imieniem moim możesz wszelkiemu stworzeniu rozkazywać i usłucha cię, bo na Imię moje upada wszelkie kolano, a dopieroż gdybyś miał doznać jakiej krzywdy od nieprzyjaciela swego, Ja sam ujmę się za tobą, Ja ci dodam sił i pomocy do zwycięstwa, sam będę dla ciebie tarczą i domem schronienia. Uciekałeś się kiedy do mnie w twoich potrzebach?

 

Służba moja łagodna, nie przykra: Albowiem jarzmo moje słodkie jest, a brzemię lekkie (Mt. 11, 30). Nie chcę, abyś nad swoje siły pracował, bo ty nie jesteś panem swego życia, ale Ja, który je dałem. Zadawalam się małą twoją pracą, dlaczego więc przykrzysz sobie w niej?

 

Służba moja słodka nie tylko dlatego, że służysz mnie Bogu, jako Ojcu twemu, który takie mam nad tobą politowanie, jak nad synem swoim, ale i z tej przyczyny, że Ja sam z tobą pracuję, a za małą pracę nieskończoną nagradzam zapłatą. Przypomnij sobie, jak leniwie służyłeś mi do tego czasu i żałuj za to.

 

Który król za chwilę usługi ustępuje swemu słudze własnego królestwa? Ja za krótką twoją usługę, za kubek zimnej wody pragnącemu podanej, przyobiecałem Królestwo niebieskie moim słowem Boskim tak pewnym, iż podobniejsza, żeby Niebo i ziemia przeminęły, aniżeli żeby słowo moje miało się odmienić. Dlaczegóż więc nie służysz mi należycie? Porównaj, jak służysz równemu sobie człowiekowi, a jak mnie Bogu twojemu.

 

II.

 

Nie tylko dlatego stworzony jesteś, aby wiernie służyć mnie, a nie komu innemu i nie zdradzać Pana twego, ale również i na to, żeby mnie w całym swoim życiu chwalić, to jest każdą swoją tak wewnętrzną, jak i zewnętrzną sprawę nie w innym celu, jak tylko dla mojego upodobania i chwały wykonywać. Czy tak czyniłeś dotychczas?

 

Ja powinienem w tobie, jako w domu moim mieszkać i wszystkie władze twojej duszy: rozum, pamięć i wolę zajmować, i znajdować się we wszystkich czynnościach twoich zmysłów. Przejrzyj uważnie wszystkie sprawy w życiu swoim, czy Ja Bóg twój znajdowałem się w nich jako w swojej własności z należną mi chwałą? Czy myślałeś przynajmniej tak często o mnie, jak o marnych błahostkach? Czy kochałeś mnie tak mocno, jak kochałeś grzech? Czy pracowałeś dla mnie tak, jak dla nieprzyjaciół twoich, z wyniszczeniem sił swoich? Zastanów się głęboko nad tą prawdą: gdy grzech wprowadziłeś do twojej duszy, mnie z mego domu własnego wypędziłeś! Ach synu! i takaż to jest chwała moja, którą powinienem mieć od ciebie?

 

Pierwszego człowieka uczyniłem stróżem Ogrodu Rajskiego, aby go strzegł i pracował w nim, a przez to, spełniając moją wolę, oddawał mi chwałę. Ciebie również postawiłem na straży daleko piękniejszego ogrodu, uprawionego pracą krwawych zasług męki mojej, to jest duszy twojej. Jakże go strzegłeś do tego czasu i jak mnie przez to chwaliłeś? Przypomnij sobie, ile to razy pozostawiałeś zmysły swe przez umartwienie niezamknięte, a przez to wpuszczałeś nieprzyjaciela mego, to jest grzech! Jak wiele razy dozwalałeś niegodziwej wolności oczom, ustom, uszom, rękom itd.!

 

Ja dałem tobie oczy, abyś patrząc na stworzenia, chwalił mnie Stworzyciela; spoglądając na niebo, do jego osiągnięcia się zapalał: ty oczy i serce razem z innymi zmysłami jedynie w stworzeniu zatopiłeś! Ach wstydzie!

 

Obacz, jak mnie chwalą wszystkie żyjące i martwe stworzenia. Niebiosa, zwierzęta, ptaszki, drzewa, kwiaty wielbią mnie, bo czynią to, na co zostały stworzone. Ty jeden między wszystkim stworzeniem tego nie czynisz! Zawstydź się tego i żałuj!

 

III.

 

Gdybym cię nie synem, ale sługą tylko stworzył, to i wówczas, służąc mi, powinien byś mnie kochać, bo Ja twój Pan nieskończonym jestem dobrem, godnym największej, a nawet nieskończonej miłości, godnym nie tylko dobrowolnego, ale nawet i poniewolnego kochania; kiedy zaś stworzyłem cię sługą swoim a równocześnie i synem, obowiązany jesteś tym bardziej mnie kochać, a kochać bez przestania. Czy jednak miłujesz mnie w ten sposób?

 

Ja Bóg twój, jak dawno Bogiem jestem, to jest odwiecznie, tak dawno ciebie kocham, tak dawno myślę o tobie i, choć ty nie istniałeś i nie myślałeś o mnie, Ja kochałem ciebie, myślałem o tobie, a tak cię kochałem i tak cię dotychczas kocham, jakobyś ty jeden tylko był na świecie. Widziałem twoje niewdzięczności, twoje zapomnienia i odwracania się ode mnie, a przecież nie przestałem cię kochać i dawałem ci wszystkie dobra tak natury, jako i łaski i dotychczas je daję.

 

Jakże ty kochasz wzajemnie tak kochającego cię Ojca i Pana twego? W mojej ku tobie miłości nigdy do tego czasu nie było żadnej przerwy, a ty przypomnij sobie, ile to razy, serce swoje ku stworzeniom skłaniając, przestawałeś mnie kochać! Ale przebaczając i to, żeś nieszczęśliwie przerywał kiedy moją miłość, to gorsza, iżeś ty podobno i nie zaczął mnie prawdziwie kochać!

 

Jeżeli miłość moja tak wielka, nieskończona nie pobudza cię jeszcze do kochania mnie, przynajmniej dobrodziejstwa moje, świadczone ci bez przestanku, powinny cię wzruszyć do mojej miłości. Kiedy odważyłeś się na pierwszy grzech, sprawiedliwość moja domagała się tego, abyś oparł się na dnie piekielnym, lecz dobroć moja nie dopuściła do tego. Gdy leżałeś w grzechu, jak wieprz zanurzony w błocie, i zacięcie, niby letargiem uśpiony, w złem trwałeś, – Ja, nie brzydząc się tobą, budziłem cię przez wewnętrzne natchnienia, oświecałem i łaskami wzmacniającymi z upadku podnosiłem. Kiedy straciłeś wszystkie ozdoby twojej duszy, Ja przygotowywałem ci nowe łask moich sukienki dlatego jedynie, abyś ty, upamiętawszy się i uznawszy swój błąd, kochał mnie. Tu przypomnij sobie, czyś kiedy pomyślał o tak wielkich dobrodziejstwach moich, a poznawszy je, szczerze mnie ukochał.

 

 

Głos zakonnika do Boga

 

Najdobrotliwszy Panie, Boże serca mego i cząstko moja wieczna, jestem, z nieskończonej dobroci Twojej, synem i sługą Twoim, ale wstyd mnie tego, że jestem synem Twoim wyrodnym, a sługą niepożytecznym i złośliwym. Jako Twój syn kochać Cię zaniedbałem, odwracając się od Ciebie, Ojca i Stwórcy mego; sługą będąc, przystawałem do nieprzyjaciela Twojego, a zdradzałem Ciebie, o najłaskawszy Panie, pełniąc wolę świata, ciała i czarta, z krzywdą Majestatu Twego. Żałuję za to, o najłaskawszy Panie, i u nóg Twoich najświętszych statecznie postanawiam, że już nie chcę więcej służyć nieprzyjacielowi Twemu, nie chcę kogo innego mieć za Pana tylko Ciebie, nie chcę kogo innego kochać tylko Ciebie, mego najdobrotliwszego Ojca.

 

Kocham Cię, Boże mój, ze wszystkich sił duszy mojej, a kocham nade wszystko. Co więcej, Boże mój, tak Cię pragnę kochać, że chciałbym mieć serca wszystkich żyjących do kochania Ciebie, chciałbym mieć tyle serc, ile kropel wody w morzu, ile proszków w piasku, liści na drzewach, świateł na niebie, abym Cię nimi mógł kochać. Kocham Cię nie dla jakiegoś zysku i zapłaty, ale jedynie dlatego, że Ty jesteś moim Bogiem, Panem i Ojcem moim, nieskończoną miłością, pięknością i dobrocią. Kocham Cię i chcę kochać, jeżeli to możliwe, nieskończenie, tak jak Ty sam siebie kochasz i tak doskonale, jak tego jesteś godzien. Kochać Cię pragnę tak stale, że miłości mojej nigdy nie chcę przerywać. Niech zniszczeję wpierw, niżeli bym miał przestać kiedy miłować Ciebie, albo jakąś rzecz stworzoną więcej kochać, niż Ciebie, Boga mego.

 

 

Ojciec duchowny

 

Non recedat volumen legis hujus ab ore tuo, ut custodias, facias, et intelligas. Niechaj nie odstępuje księga Prawa tego od ust twoich: ale w niej będziesz rozmyślał we dnie i w nocy, abyś strzegł i czynił wszystko, co w niej napisano: natenczas wyprostujesz drogę twoją i wyrozumiesz ją (Joz. 1, 8). Powinnością każdego człowieka i twoją jest: 1) Służyć Bogu, pilnie wypełniając rozkazy Jego; 2) Chwalić Boga, to jest spełniać wszystkie tak wewnętrzne, jak i zewnętrzne czynności dla chwały Jego; 3) Poznawać Boga rozumem, a kochać Go sercem. Powinnością zaś sługi i syna jest: przebywać zawsze na oczach Pana swego i Ojca. Postanów przeto mieć zawsze na pamięci obecność Boską, a we wszystkich twoich sprawach miej tę, a nie inną, szczerą i prostą intencję: czynić wszystko dla Boga i dla chwały Jego.

 

Zmów 3 pacierze na przeproszenie Boga za twoją przeszłą niedbałą służbę.

 

–––––––––––

 

 

X. Marcin Rubczyński S. T. D. z Zakonu Karmelitańskiego D. O., Głos Pana kruszącego cedry libańskie, czyli Rekolekcje dla osób zakonnych. Wydanie trzecie. Na większą chwałę Bożą i pożytek nieśmiertelnych dusz na nowo opracował Br. Alfons-Maria od Ducha Św. O. C. D., Kraków 1940. WYDAWNICTWO "GŁOSU KARMELU", ss. 51-57.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMVIII, Kraków 2008

Powrót do spisu treści 
Trzydniowych rekolekcji
"Głos Pana kruszącego cedry libańskie"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: