KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 89).
Miłosierdzie Pańskie będę
Sławił przez me pienia,
Prawdę Jego będę głosił
W późne pokolenia.
Pan rzekł: "Litość moja wiecznie
Jest ugruntowana,
Obietnica moja będzie
Tobie dotrzymana.
Oto dałem mój testament
Mojemu ludowi,
I poprzysiągłem mojemu
Słudze Dawidowi,
Iż na wieki wieków Twoje
Utrwalę nasienie,
A stolicę Twą umocnię
W przyszłe pokolenie".
Niebiosa będą wychwalać
Cuda Twoje, Panie!
A prawdę Twą głosić będzie
Wiernych Twych zebranie.
Któż się bowiem na niebiosach
Tobie równać może,
Któryż Tobie wśród aniołów
Podobien jest, Boże?
Tyś jest Bóg, którego w niebie
Święci uwielbiają;
Którego się aniołowie
Niebiescy lękają.
Któż się, o Panie zastępów,
Tobie równać może?
Tron Twój zdobi prawda święta
Wszechpotężny Boże!
Ty poskramiasz wściekłość morza
I nawałność jego,
Ty poniżasz ręką Twoją
Pychę wyniosłego;
Nieprzyjaciół Twych ramieniem
Twojem rozproszyłeś,
Niebiosa i ziemię mocą
Twoją utwierdziłeś;
Tyś stworzył północną stronę
I nadmorskie kraje;
Ciebie Tabor, Ciebie Hermon (1)
Stwórcą swym wyznaje.
Twoje ramię wszechpotężne
Niech się wzmocni, Panie,
Twa prawica niech się wzniesie
Niech się silną stanie!
Sprawiedliwość i sąd, Boże,
Mocą tronu Twego,
Miłosierdzie zaś i prawda
Są ozdobą jego.
Szczęśliwy lud, który wielbi
Ciebie pieniem swojem;
Życie jasno mu upłynie
Przed obliczem Twojem.
W imieniu się Twojem będą
Weselić dzień cały;
Dobroć Twoja ich odzieje
Płaszczem wiecznej chwały.
Albowiem Ty jesteś chwałą
I mocą słabego,
Ty podniesiesz i wywyższysz
Róg ludu Twojego;
Twoja ręka nam pomocy
I wsparcia udziela,
Ty strzeżesz króla naszego
Boże Izraela!
Wszakże sam niegdyś mówiłeś
Przez święte natchnienie
Do proroków świętych Twoich:
"Oto wspomożenie
Dam ludowi, gdy mu nadam
Króla potężnego,
Którego sobie wybrałem
Z pośród ludu mego.
Oto znalazłem Dawida;
On jest ten wybrany,
On olejem świętym moim
Został pomazany.
Więc go też w każdej potrzebie
Ręka ma wspomoże;
I ramieniem mem wszechmocnem
Siły mu przysporzę.
Nieprzyjaciel najsilniejszy
Przed nim pierzchnie wszędzie,
A bezbożny złością swoją
Szkodzić mu nie będzie.
Nieprzyjaciół jego wszystkich
Ręką mą poskromię,
A narody nieprzyjazne
Palcem mym rozgromię.
Miłosierdzie me i prawda
Zawsze przy nim będzie;
W imię moje wywyższony
Tron chwały posiędzie.
I rozszerzę panowanie
Jego aż po morze;
Z drugiej strony rękę jego
Na rzekach położę (2). –
On mnie nazwie Ojcem, Bogiem,
I obrońcą swoim,
A ja go znów pierworodnym
Nazwę synem moim;
I nad wszystkich królów świata
Wyższym go uczynię,
Miłosierdzie moje nad nim
Nigdy nie przeminie.
I dotrzymam obietnicy
Jemu uczynionej:
Nasienie jego trwać będzie
Na czas nieskończony;
Jak długo trwają niebiosa,
Tak stolica jego. –
Lecz jeśli nie będą strzegli
Zakonu mojego
Synowie jego, jeżeli
Nie będą chodzili
W sądach moich, jeśli będą
Prawa me gwałcili;
Wtedy rózgą gniewu mego
Ukarzę ich złości,
Wszakże odeń nie oddalę
Mojej łaskawości,
I nie złamię obietnicy
Uczynionej jemu,
Ani będzie kłam zadany
Przyrzeczeniu memu.
Bo, com wyrzekł usty memi,
Już nie cofnę tego;
Razem przysiągł, i nie skłamię
Wobec sługi mego:
Iż na wieki wieków będzie
Trwać jego nasienie,
Jak długo słońce na niebie
Rzuca swe promienie;
Tak stolica jego będzie
Na wiek wieków trwała,
Jako księżyc w pełni będzie
Wiecznie przyświecała".
A wszakże czemuż, o Panie!
Ludem Twym wzgardziłeś,
Czemuż pomazańca Twego,
Panie, odrzuciłeś?
Czemuż cofasz obietnicę
Niegdyś uczynioną
I koronę jego z wzgardą
Rzucasz poświęconą?
Obaliłeś płoty nasze,
A miasto obrony
Poraziłeś strachem wielkim
Lud Twój opuszczony.
Przeto wszyscy Twe dziedzictwo
Święte rozrywają,
A narody nam sąsiednie
Z nas się urągają.
Wywyższyłeś prawicę tych,
Co nas prześladują;
Patrz, oto się wrogi z jego
Nieszczęścia radują.
Pośród bitwy pomocy mu
Twojej odmówiłeś,
Miasto wsparcia w krwawej wojnie
Miecz jego stępiłeś;
Pozbawiłeś go ozdobnej
Królewskiej korony;
Twą ręką został tron jego
O ziemię rzucony.
Okryłeś go pohańbieniem,
Skróciłeś dni jego.
Czyż się wiecznie będziesz, Panie,
Odwracał od niego?
Dokąd gniew Twój goreć będzie
Jak ogień straszliwy?
Wspomnij, jak wielce mój żywot
Jest tu nieszczęśliwy.
Czyżeś, Panie, tak na darmo
Stworzył ludzkie syny?
Gdzież jest człowiek, co by śmierci
Nie złożył daniny,
Gdzież jest, co by duszę swoją
Wyrwał z ręki piekła?
O gdzież dawna litość Twoja
Dziś od nas uciekła?
Gdzież przysięga, którąś złożył
Dawidowi, Panie?
Wspomnij na zelżywość naszą,
Na to urąganie,
Które serce moje krwawi,
Którem urągają
Wrogi Twe, gdy pomazańca
Twego wyśmiewają:
Jakoby się sprzeniewierzył
Tobie, wieczny Panie!
Błogosławionyś na wieki!
Niechajże się stanie.
Wyjaśnienie. Psalm ten powstał, jak to się z jego treści okazuje, w ostatnich czasach upadku Królestwa judzkiego. Psalmista sławi w nim świętość i potęgę Boga, ufny, iż się spełnią wiernie obietnice, które Bóg uczynił Dawidowi słudze swemu najmilszemu; przywodzi w tym celu słowa, które sam Pan niegdyś wyrzekł do Dawida, obiecując mu panowanie nad ludem izraelskim i trwałość jego tronu. Dalej opisuje upadek i nieszczęścia, jakie Pan zesłał na lud swój wybrany, i błaga o rychłą pomoc, odwołując się do miłosierdzia zaprzysiężonego Dawidowi. – Wszystko to da się odnieść do Chrystusa Pana, którego tron ugruntowany na wieki; więc też psalm ten jest z rzędu mesjanicznych.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 173-179.
Przypisy:
(1) Góry w ziemi żydowskiej.
(2) Na rzekach Eufrat i Tygrys.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXI, Kraków 2011
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: