KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 74).
Czemuż, o Boże, lud Twój odrzuciłeś,
Czemu się gniewem srogim zapaliłeś
Przeciw owieczkom pastwiska Twojego?
Wspomnij na dzieci ludu wybranego,
Któremu ojcem zawsze byłeś, Panie,
Wspomnij na Syjon, któreś za mieszkanie,
Za pręt dziedzictwa obrał sobie wiecznie.
Podnieś Twą rękę i poskrom skutecznie
Złość nieprzyjaciół, którzy splugawili
Świątynię Twoją, przyczem się chlubili
Ze swojej złości. – Wśród święta wielkiego,
Na świętych bramach przybytku Twojego
Zawiesili swe zwycięskie sztandary
Pychą zuchwali, nie bojąc się kary.
Jak w lesie drzewo gdy topór obali,
Tak oni społem bramę wyrąbali
Do Twej świątyni; ogniem ją spalili,
Mieszkanie Twoje święte splugawili;
Wołali wszyscy usty bezbożnemi:
"Znieśmy ich wszystkie święta Boże z ziemi".
Dokądże, Panie, będziem', czekać cudu?
Proroka nie ma; Ty znać nie chcesz ludu.
Pókiż Ci, Panie, nieprzyjaciel srogi
Urągać będzie, a przeciwnik wrogi
Dokądże będzie bluźnić przeciw Tobie?
Czemuż Twą rękę w tej naszej żałobie
Odwracasz od nas; kiedyż Twoje dłonie
Wyjmiesz z zanadrza ku naszej obronie?
Wszakżeś to, Panie, sam przed wieki sprawił,
Żeś z większych jeszcze nieszczęść nas wybawił:
Morze Czerwone Twąś mocą osuszył,
W jego przepaściach Tyś smoków (1) pokruszył,
Co nas ścigali, na pastwę ich dałeś
Ludom murzyńskim, a nas ratowałeś;
Wstrzymałeś rzekę (2), przerwałeś potoki,
Otwarłeś źródło z skalistej opoki.
Ty zsyłasz jasny dzień, Ty szatą nocną
Spowijasz ziemię, Ty ręką wszechmocną
Zorzę i słońce stworzyłeś, o Boże,
Stawiłeś ziemi za granice morze.
Twoją jest sprawą i bogate lato;
I wiosnę stroisz Ty kwiecistą szatą.
Wspomnij dziś na to, o Panie łaskawy,
Gdy bluźni Tobie nieprzyjaciel krwawy,
Gdy Ci bezbożne ludy urągają. –
Nie daj dusz bestiom, które Ci ufają,
Nie zapominaj o duszy, o Panie,
Ubogich Twoich, miej o nich staranie;
Wspomnij na zakon, któryś zawarł z nami;
Boć już wróg syty naszemi krzywdami.
Wysłuchaj prośby ludu strapionego;
A wszelki nędzny będzie chwałę Twego
Imienia głosił! Powstań w Twoim gniewie,
Własną Twą sprawę rozsądź sprawiedliwie.
Spojrzyj, o Boże, jak ta dzicz zuchwale
Bluźni Ci co dzień, uwłacza Twej chwale.
Nie puszczaj, Panie, ich bluźnierstw bezkarnie,
Bo już ich pycha niebiosa ogarnie.
Wyjaśnienie. Psalm ten powstał po zburzeniu Jerozolimy przez Nabuchodonozora. Psalmista widząc nieszczęście ludu swojego błaga Boga, aby się zmiłował nad ludem swoim, żeby starł pychę srogich nieprzyjaciół, którzy Jego świątynię znieważyli i strasznych okrucieństw nad zwyciężonymi się dopuszczali. Przypomina dobroć i wszechmocność, jaką niegdyś Pan okazywał ludowi swemu, i znowu błaga tym goręcej, aby Pan się podniósł i bronił własnej swojej sprawy, którą dumny zwycięzca podeptał, bluźniąc Jego imieniowi najświętszemu.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 142-145.
Przypisy:
(1) Smoków tj. Egipcjan.
(2) Rzekę: Jordan.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2010
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: