PSALMY DAWIDA

 

NA JĘZYK POLSKI WIERSZEM PRZEŁOŻONE

 

PRZEZ

 

KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO

 

PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ

 

––––––––

 

PSALM LXXII.

 

(u Żydów 73).

 

Quam bonus Israel Deus his

 

O jakże dobry jest Bóg, Izraelu, temu,

Który niewinnem sercem wiernie służy Jemu.

A ja przecie o mało że się nie zachwiałem

W ufności mej ku Niemu; już już wątpić chciałem.

Zawiść powstała w sercu mem przeciw złośnikom,

Widząc, jak się tu dobrze powodzi grzesznikom.

Albowiem gdy śmierć przyjdzie, lekko umierają,

A w chorobie udręczeń żadnych nie doznają;

Nie wiedzą jak smakuje frasunku godzina,

Choć niejeden cnotliwy pod nim się ugina.

Przeto pycha szalona serca ich uwodzi,

W nieprawościach bezbożne życie im ich schodzi.

Nieprawość ich z sytości chleba narodzona

Wiedzie ich za żądzami serc nieposkromiona.

Myśli nieprawe i złość w sercu swojem kryli,

W wyniosłości swej słowa nieprawe mówili,

Bluźnili przeciw niebu; język ich złośliwy

Naigrawał się, gdy tutaj cierpiał sprawiedliwy.

Przeto lud Twój, o Panie, gotów iść za nimi

Widząc, jak się im dobrze powodzi na ziemi,

Mówiąc w sercu swem: Jakoż, czyż wie Pan Bóg o tem?

Oto grzeszą, a przecież szczęśliwi są potem.

Przetom rzekł: Toż nie warto zostać sprawiedliwym;

Daremna człowiekowi, choćby był cnotliwym,

Jeśli dzień cały srogich biczowań doznaje,

Jeśli z rana do nowych tylko cierpień wstaje.

Lecz mówiąc tak, uznaję, Panie, iż bluźniłem,

Iż zgorszeniem dla wszystkich wiernych Twoich byłem.

Daremniem silił rozum z wielkiem utrudzeniem.

Abym to mógł pogodzić z Twem świętem zrządzeniem;

Aż wnijdę do świątyni Twej przedwieczny Panie,

Tam tej trudnej zagadki znajdę rozwiązanie.

Bo przez zdrady swe zgubę sobie zgotowali,

Poniżeni zostali, gdy się wywyższali;

Dobra ich spustoszały, pycha ich ustała,

Nieprawość im ich własna zgubę zgotowała;

Szczęście ich jak sen złudny niebawem przeminie,

A nawet pamięć o nich, że byli, zaginie.

Widząc to, wnet się serce moje zapaliło

Ufnością znów ku Tobie, nadzieją odżyło.

Wszakże jam jest, o Panie, w niwecz obrócony,

Jako bydle się stałem nędzą objuczony.

A ja się, Panie, zawsze ręki Twej trzymałem;

Szedłem za Twem skinieniem i nie opuszczałem

Drogi, którąś mi wskazał. Toż mnie obsypałeś

Łaską Twoją, do chwały Twojej powołałeś.

I czegóż więcej nadto pragnąć mogę w niebie,

Czego szukać na ziemi, jeżeli mam Ciebie?

Ciebie tylko pożąda me serce i ciało,

Boże serca mojego! Tyś mą cząstką stałą.

Bo którzy się od Ciebie, Panie, oddalają,

Zginą; zatracisz wszystkich, co Cię opuszczają.

Więc też przy Tobie zawsze stać będę, o Boże,

W Tobie nadzieję moją i ufność mą złożę;

W bramach córki Syjońskiej (1) będę Cię wyznawał,

Tam to będę, o Panie, chwałę Ci oddawał.

 

Wyjaśnienie. W tym psalmie roztrząsa psalmista to pytanie: jak pogodzić z sprawiedliwością Bożą to codzienne zjawisko, iż się tutaj na ziemi złym ludziom dobrze powodzi i wyznaje, iż zwątpienie już wstępowało do serca jego, nie mogąc tej zagadki rozwiązać. Wszakże dodaje, że gdy wstąpi do świątyni Pańskiej i tam o oświecenie błagać będzie, natenczas rozjaśni się przed oczyma jego sprawiedliwe zrządzenie Boże, gdyż szczęście grzesznika przeminie jako sen ułudny, a kara ciężka go spotka wkrótce. Tym uspokojony oddaje się z duszą i ciałem Bogu, i w Nim nadzieję swoją zupełną pokładać będzie.

 

–––––––––––

 

 

Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 140-142.

 

Przypisy:

(1) Córki Syjońskiej tj. Jerozolimy.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2010

Powrót do spisu treści dzieła ks.  Kazimierza Buczkowskiego  pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: