KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 71).
W Tobie, o Panie, ufność pokładałem;
Niechaj nie będę zawstydzon przez Ciebie.
W sprawiedliwości Twej nadzieję miałem,
O Panie! ratuj mnie w mojej potrzebie;
Nakłoń co rychlej ku mnie ucha Twego,
Bądź mi obrońcą, strzeż mnie łaską Twoją;
Z nieszczęść mych, Panie, wybaw mnie nędznego,
Boś Ty jest wieżą, Tyś ucieczką moją.
Boże mój! z ręki wyrwij mnie grzesznika,
Który Twój zakon znieważa zelżywie,
Wybaw mnie z ręki krwawej bezbożnika!
Twojej pomocy wyglądam cierpliwie.
O Panie! Tyś jest od młodości mojej
Nadzieją moją, Ty mnie umacniałeś,
Z żywota matki; Ty opieki Twojej
Zawsze mnie świętym płaszczem osłaniałeś!
Przeto Ci, Panie, będę śpiewał wiecznie.
Stałem się ludzkiej pośmiewiskiem złości,
A Tyś mnie, Panie, wspomagał statecznie.
Przeto Ci będę spłacał dług wdzięczności
Pieśnią pochwalną. Wielmożność Twą, Panie,
Będę wysławiał od świtu do nocy.
Nie odrzucaj mnie, gdy mi sił nie stanie
W starości mojej, Panie, bez pomocy!
Nieprzyjaciele przeciw mnie powstali,
Jakby mnie zgubić radę uczynili;
Bóg go opuścił; "chwytaj go!" wołali,
"Bo nie masz kto by bronił go w tej chwili".
Nie oddalaj się, o Panie, ode mnie,
O Boże, pospiesz ku wsparciu mojemu!
Niech się zawstydzą, którzy szydzą ze mnie,
Którzy mnie szkodzić pragną niewinnemu,
A ja nadzieję w Tobie złożę, Panie,
I znów Cię będę jeszcze bardziej sławił,
Będę wysławiał Twoje zlitowanie
I będę głosił, iżeś Ty mnie zbawił.
A chociaż w piśmie nie jestem uczony,
Będę Twą możność opowiadał, Panie,
Jakom przez Ciebie został wyćwiczony:
Iż ufność w Tobie za wszystko mi stanie.
Cuda też Twoje do późnej starości
Będę wysławiał. Nie opuść mnie Boże,
Aż mą opowieść o Twej wielmożności
Narodom przyszłym na pamiątkę złożę.
Sprawiedliwość Twą opowiem ludowi,
Wszechmocność Twoją i potęgę, Boże,
I wielkość dzieł Twych język mój opowie,
Wołając: Któż się Tobie równać może?
Opowiem, jak mnie nieraz nawiedziłeś,
Uciski na mnie rozliczne zsyłałeś,
A potem znów się do mnie nawróciłeś
I ręką Twoją z przepaści wyrwałeś;
Okazałeś mi nieraz dobroć Twoją
Kojąc me smutki balsamem wesela;
Przeto Cię będę wielbił pieśnią moją
I grać na cytrze, Boże Izraela!
Wargi się moje rozradują, Panie,
Kiedy Cię będę pieśnią moją sławił,
W duszy mej pokój i szczęście nastanie,
Iżeś ją, Panie, od śmierci wybawił.
Ale i język mój niechaj Cię chwali,
Sprawiedliwość Twą głosząc dnia każdego,
Bo pohańbieni przez Ciebie zostali,
Którzy, o Panie, życzyli mi złego.
Wyjaśnienie. I w tym psalmie błaga psalmista Boga o pomoc i wsparcie, wyrażając oraz ufność swoją, którą od młodości pokładał w Panu; opowiada, jak go tylekroć dobroć Boga ratowała w różnych uciskach i dolegliwościach tego życia. Przeto obiecuje wychwalać moc i potęgę, dobroć i sprawiedliwość Pańską i głosić ją późnym pokoleniom.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 136-138.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2010
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: