KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 49).
Wszystkie narody niech mnie słuchają,
Mieszkańcy ziemi niech rozważają;
Synowie ludzcy, czy to ubogi,
Czy to bogaty niech słucha: drogi
Uczyć ich będę, drogi mądrości,
I tych, com poznał, dróg roztropności,
Przemówię do nich przez przypowieści;
Lutnia im moja prawdę obwieści:
W dzień śmierci mojej cóż straszniejszego!
Oto wspomnienie występku mego.
A cóż dopiero tym, co ufają
W bogactwach, które tu posiadają.
Brat nie odkupi brata swojego
Od zagniewania niczem Bożego,
I nie wykupi od zasłużonej
Kary swej duszy grzechem splamionej.
Będzie na ziemi gorzko pracował,
By sobie gorzką wieczność zgotował.
Bezbożny na swą śmierć zapomina,
Choć mu ją drugich śmierć przypomina;
Przeto go zajdzie śmierć niespodzianie,
Majętność jego obcym zostanie.
Grób za mieszkanie swe będą mieli,
Choć imię swoje uwiecznić chcieli.
A człowiek, chociaż we czci zostawał,
Przecież mądrości dróg nie poznawał;
Podobny bydłu bezrozumnemu,
Dogadzał tylko ciału swojemu.
Choć go ta droga wiedzie do zguby,
On w swym języku szuka swej chluby;
Jak stado owiec co marnie pada,
Tak jego czeka wieczna zagłada.
Cnotliwi, którym tu urągali,
Będą nad nimi tam panowali.
A sława ich i dobra tej ziemi
Zaginą w grobie marnie wraz z nimi.
Lecz duszę moją Pan Bóg wybawi,
W rękach piekielnych jej nie zostawi.
Nie zazdrość tedy, gdy się okryje
Zły człowiek sławą, w skarby utyje:
Wszystko to bowiem legnie z nim w grobie
I nie zostawi sławy po sobie;
Za szczęśliwego będzie uchodził,
Będzie cię chwalił, gdyś mu dogodził,
Wszakże śmierć będzie udziałem jego,
I nie zobaczy światła wiecznego.
A człowiek, choć tu we czci zostawał,
Przecież mądrości dróg nie poznawał;
Podobny bydłu bezrozumnemu,
Dogadzał tylko ciału swojemu.
Wyjaśnienie. W psalmie tym dosyć przytrudnym naucza psalmista słuchaczów swoich, iż w godzinie śmierci największym złem jest wspomnienie własnych nieprawości, zwłaszcza, jeżeli człowiek żyjąc na ziemi, ufność swoją pokładał w dobrach tego świata, którymi duszy swej nie wykupi od gniewu sprawiedliwego Boga. Dalej wystawia ślepotę tych, którzy pracują jedynie dla korzyści doczesnych a o śmierci zapominają, którzy jak bydlęta bezrozumne ciału tylko dogadzają; okazując, iż człowiek do grobu z tego wszystkiego nic nie zabierze, owszem marnie zginie i wiecznie potępiony zostanie. Dlatego wzywa na końcu cnotliwych, by nie zazdrościli złym ich sławy i szczęśliwego powodzenia; powtarzając jeszcze raz, że to wszystko a nadto i duszę swoją utracą, gdy śmierć na nich przyjdzie.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 97-99.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2009
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: