KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 35).
Osądź, o Panie, tych, którzy mi szkodzą,
I pokonaj tych, którzy na mnie godzą;
Weź broń i tarczę, wstań na pomoc moją,
Wydobądź miecza, zbaw mnie ręką Twoją
Od prześladowców; powiedz duszy mojej:
"Jam jest obrońcą niewinności Twojej".
Niech się zawstydzą, którzy mej szukają
Duszy i którzy złość przeciw mnie mają,
Niech się wstecz cofną, niech będą zelżeni,
Niech będą jak proch wiatrem rozprószeni;
Niech anioł Pański złości ich pokona;
Droga ich niechaj będzie otoczona
Ciemnością, niech ją gładki lód zalega,
A anioł Pański niech ich na niej ściga.
Bo mi niewinnie sidła zastawiali,
Niesłusznie duszy mojej urągali.
Niech sami wpadną w sidła zastawione,
I w doły zdradnie przeciw mnie zrobione.
Dusza się moja w Panu rozraduje,
W zbawieniu Jego wielce rozmiłuje.
Wtedy chwaląc Cię wypowiem sam sobie:
O Panie, Panie! któż podobny Tobie?
Bo Ty wyrywasz z ręki mocniejszego,
Z ręki drapieżców męża ubogiego.
Świadkowie na mnie fałszywi powstali,
I niewinnie mi złości zarzucali;
Gubiąc mnie złem mi za dobre płacili.
Żałobęm przywdział, gdy w nieszczęściu byli,
Duszę mą postem usilnym trapiłem, –
Modlitwa, którą za nimi wznosiłem,
Niech do mnie wróci. A tak ich kochałem,
Jak braci, nad ich nieszczęściem płakałem.
A oni z mych się nieszczęść radowali,
Bicze swe na mnie skrycie gotowali.
A choć w niezgodzie między sobą byli,
Przecież na jedno razem się godzili:
By mnie doświadczać, aby mnie wyszydzić,
Złość na mnie wylać, przed ludem zohydzić.
O kiedyż, Panie, wejrzysz na ich złości?
Wyrwij mą duszę od ich nieprawości,
A od lwów srogich jedynaczkę moją.
A będę głosił jawnie chwałę Twoją;
Przed ludem będziesz chwałę miał ode mnie.
Niech się nie cieszą, nie weselą ze mnie
Nieprzyjaciele, co na mnie nastają,
Nienawidząc mnie oczyma mrugają;
Na oko ze mną przyjaźń okazują,
A w gniewie swoim zdrady na mnie knują,
Gęby swe na mnie w złości otwierają:
"Aha! nasze się zamysły spełniają".
Widzisz to Panie, nie opuszczajże mnie,
Panie, Boże mój, nie odchodź ode mnie;
Powstań, niech ujrzą sprawiedliwość Twoją;
Boże mój, Panie, poprzej sprawę moją.
Osądź mnie według Twej sprawiedliwości.
Niech się nie chełpią, Panie, ze swych złości,
Niechaj nie mówią: "Aha" – duszy mojej –
"Pożarliśmy go, już nam nie dostoi".
Niechaj się wstydem i hańbą podzielą,
Którzy się z mego nieszczęścia weselą,
Niechaj sromotą będą obleczeni,
Którzy mną gardzą pychą zaślepieni.
Niech się weselą i niech się radują,
Którzy mej sprawy słuszność utrzymują,
Niech sprawiedliwość Twoją wychwalają,
Którzy zbawienia mojego żądają.
A i ja będę chwałę Ci oddawał
I sprawiedliwość Twą będę wyznawał.
Wyjaśnienie. W psalmie tym błaga Dawid na trzy zawody, aby go Pan ratował od nieprzyjaciół jego i po trzykroć przyrzeka chwalić i wielbić za to Pana Boga. Napisał psalm ten Dawid niezawodnie, kiedy był prześladowany od Saula. Wszakże bliżej nie da się oznaczyć czas, w którym go ułożył.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 72-74.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: