KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO
PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ
––––––––
(u Żydów 22).
Boże mój, Boże! racz na mnie łaskawie
Wejrzeć, czemuś mnie opuścił w mej sprawie?
Słusznie grzechami (1) głos mój obciążony
Został od Ciebie, Panie, odrzucony.
Będę Cię wzywał, Boże, dnia każdego,
A nie wysłuchasz błagania mojego;
Będę Cię wzywał, Boże mój, wśród nocy,
A nie odmówisz mi Twojej pomocy.
O Ty, co mieszkasz Izraelsko chwało!
W świątnicy, w Tobie swą nadzieję całą
Ojcowie nasi zawsze pokładali,
A pokładając zbawienia doznali.
W Tobie swą ufność serdeczną złożyli,
A zawstydzeni w niej nigdy nie byli.
Jam jest jak robak od wszystkich wzgardzony,
Na pośmiewisko ludzkie wystawiony;
Wszyscy się ze mnie szydząc naśmiewali,
Bluźnili usty i głową kiwali:
"Ufałci w Panu, niechże go wybawi,
Niech go ratuje, niech się za nim wstawi".
Tyś mnie, o Panie, wyciągnął z żywota;
Od piersi matki, nadziejo ma złota!
Od piersi matki jam pod skrzydłem Twojem,
Od niemowlęctwa Tyś jest Bogiem moim.
Nie odstępuj mnie w czasie utrapienia,
Albowiem zniskąd nie mam wspomożenia.
Nieprzyjaciele, patrz! mnie otoczyli,
Jak byki srogie na mnie uderzyli,
Jak wół ryczący i jako lew dziki,
Tak oni na mnie podnieśli swe krzyki.
Stałem się słaby, jak wody rozlane,
A kości moje wszystkie rozsypane;
Jak rozstopiony wosk jest serce moje,
A jak skorupa wyschły sił mych zdroje;
Do podniebienia język przyschnął mego,
Żywot mój zstąpił do grobu ciemnego,
Zgraja zajadłych psów mnie obstąpiła,
Tłuszcza złośników wrogich otoczyła.
Ręce i nogi moje poranili,
I wszystkie kości moje policzyli;
Z szyderstwem na mą boleść spoglądali,
O suknię moją los sobie rzucali,
Podzielili się szatami mojemi,
Ale Ty, Panie! wejrzyj łaskawemi
Oczyma na mnie; wspomożenia Twego
Ach! nie oddalaj odemnie nędznego.
Wyrwij mą duszę od mieczów gniewliwych,
Mą jedynaczkę (2) z ręki psów złośliwych;
Zasłoń mnie, Panie, przed lwiemi paszczami,
Przed jednorożców zakryj mnie rogami.
Będę Twe imię przed bracią wyznawał,
W kościele będę chwałę Ci oddawał.
W bojaźni świętej Pana wychwalajcie
Dzieci Jakuba, cześć Mu oddawajcie!
Niech się Go syny Izraelskie boją,
Albowiem prośbą On nie wzgardził moją;
On mi nie odjął oblicza swojego,
I wysłuchał mnie, gdym wołał do Niego.
Przeto Cię chwalić będę usty memi
W kościele Twoim; przed Twymi wiernemi
Złożę Ci śluby moje w uniżeniu.
Ubodzy będą jedli w nasyceniu,
Serca ich szczęścia wiecznego doznają;
Chwalić Cię będą, którzy Cię szukają.
Przypomną sobie dobrodziejstwa Pańskie,
I nawrócą się doń ludy pogańskie.
Kłaniać się będzie Panu ziemia cała,
Albowiem Pańskie królestwo i chwała.
A i bogacze będą się Mu kłaniać,
Wszyscy śmiertelni głowy przed Nim słaniać
Będą z pokorą. W Panu będzie żyła
Dusza ma, w Nim się będzie weseliła.
Potomstwo moje (3) Jemu służyć będzie
I Jego dobroć będą głosić wszędzie;
Wieki potomne chwałę Najwyższego
Ogłoszą ludom; Sprawiedliwość Jego
Niebo oznajmi ludowi przyszłemu,
Przez Niego w łasce nowozrodzonemu.
Wyjaśnienie. Psalm ten jest mesjaniczny. Dawid natchniony Duchem Świętym przepowiada najwybitniejsze szczegóły męki Pańskiej z taką dokładnością, jakby sam był przy niej obecny. W psalmie tym przemawia więc psalmista w imieniu Chrystusa Pana, wyrażając boleść i smutek, jaki duszę Jego przejmował; wszakże potem przechodzi do uczuć radosnych, pewny będąc zmartwychwstania i widząc, jak się wszystkie narody tej ziemi do Boga nawrócą, a łaską Jego odrodzona ludzkość w potomne wieki będzie wielbić dobroć i sprawiedliwość Bożą.
–––––––––––
Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 49-52.
Przypisy:
(1) Rozumie się: ludzkimi.
(2) jedynaczkę, to samo, co duszę.
(3) Potomstwo moje tj. wierni moi, których sobie zrodzę przez łaskę.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści dzieła ks. Kazimierza Buczkowskiego pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: