PSALMY DAWIDA

 

NA JĘZYK POLSKI WIERSZEM PRZEŁOŻONE

 

PRZEZ

 

KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO

 

PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ

 

––––––––

 

PSALM CXVIII.

 

(u Żydów 119).

 

Aleph.

 

Błogosławieni niewinni,

Którzy przestrzegają

Drogi Pańskiej i o zakon

Pański się pytają;

I którzy szukają Pana

W prawdzie i szczerości.

Bo nie strzegą ci dróg Pańskich,

Którzy czynią złości.

Tyś rozkazał, byśmy strzegli

Przykazania Twego;

Daj o Boże, abym nigdy

Nie zboczył od niego;

Bym przestrzegał ustaw Twoich

Wiernie i usilnie,

A nie będę zawstydzony

Bacząc na nie pilnie.

Przeto Cię wychwalać będę

Z głębi serca mego,

Bom się nauczył pilnować

Zakonu Twojego.

Sprawiedliwych sądów Twoich

Strzec będę statecznie.

Ty zaś mnie, o Panie dobry!

Nie opuszczaj wiecznie.

 

Beth.

 

W jaki sposób może człowiek

Od pierwszej młodości

Zachować swe drogi życia

Wolnemi od złości?

Oto, gdy będzie wypełniał

Twoje przykazania.

Więcem, by Cię szukać, Panie,

Dokładał starania;

Bym je zaś kiedy porzucił,

Nie dopuszczaj tego.

Słowa Twoje święte kryłem

W głębi serca mego,

Abym przed Tobą nie grzeszył.

Bądź błogosławiony,

Panie, naucz mnie praw Twoich;

A ja wyćwiczony

Będę wielbił sądy Twoje

Mojemi ustami,

Będę kochał Twe świadectwa

Całemi siłami.

Przykazań Twych świętych, Panie,

Będę strzegł usilnie,

I na drogi święte Twoje

Będę baczył pilnie;

Będę w sercu mem rozważał

Twe sprawiedliwości,

A słów Twoich nie zapomnę

Do późnej starości.

 

Gimel.

 

Uczyń dobrze słudze Twemu

I ożyw mnie, Panie!

Bym strzegł mów Twych i wypełniał

Twoje przykazanie.

Odsłoń oczy me, bym poznał

Świętość prawa Twego.

Jam jest gościem na tej ziemi;

Od oblicza mego

Nie usuwaj Twych przykazań.

Dusza ma pragnęła,

By pod skrzydłem Twych przykazań

Spokojnie spoczęła.

Pogromiłeś pysznych, Panie!

Niech będzie przeklęty,

Kto nie strzeże Twych rozkazów

I Twej mowy świętej.

Lecz mnie od hańby i zniewag

Racz zasłonić, Panie,

Przeto, iżem wiernie chował

Twoje przykazanie.

Bo i książęta powstali

Na mnie w swojej złości;

Ale sługa Twój się ćwiczył

W Twej sprawiedliwości.

Bo świadectwa Twe rozmyślam

Zawsze dniem i nocą;

A zakon Twój dla mnie, Panie,

Radą i pomocą.

 

Dalet.

 

W utrapieniu dusza moja

Do ziemi przylgnęła;

Oby ją Twa dobroć, Panie,

Znów życiem natchnęła!

Wszystkie me dolegliwości

Tobie wyłożyłem;

A w nich pomocy od Ciebie

Rychło doświadczyłem.

Daj mi, Panie, poznać Twoje

Drogi sprawiedliwe,

Bym rozważał w Twym zakonie

Cuda osobliwe. –

Już, już dusza moja w dobrem

Stęskniona drzemała;

Posilże ją słowem Twojem,

Aby nie ustała.

Zmiłuj się nade mną, strzeż mnie

Od dróg nieprawości.

Pomny na Twe sądy, szedłem

Drogą uczciwości,

Trzymałem się zawsze wiernie

Zakonu Twojego;

Wspierajże mnie, bym nie został

Zawstydzon dlatego.

Śmiało po drodze przykazań

Twych postępowałem,

Skoro tylko w sercu mojem

Łaski Twej doznałem.

 

He.

 

Drogę Twej sprawiedliwości

Racz mi wskazać, Panie!

A będę jej szukał zawsze;

Daj mi jej poznanie,

A będę badając pilnie

Strzegł zakonu Twego.

Wiedź mnie drogą Twych przykazań;

Ach! bo pragnę tego.

Nakłoń serce me ku prawdzie,

A nie ku chciwości,

By oczy me nie pragnęły

Światowych marności.

Umocnij mnie na Twej drodze,

A Twój zakon święty

Utwierdź we mnie, bym zbawienną

Bojaźnią przejęty

Wypełniał go zawsze wiernie. –

Usuń grzech ode mnie,

Który hańbi i znieważa

Godność ludzką we mnie.

O jak święte, o jak słodkie

Sądy Twoje, Panie!

Serce me zakonu Twego

Pragnąć nie przestanie.

Nie przestanie go miłować;

Niech mnie tylko, Boże,

Według Twej sprawiedliwości

Łaska Twa wspomoże!

 

Vau.

 

Racz mi rychło miłosierdzie

Okazać Twe, Panie!

Niech mi wyrok Twój oznajmi

Twoje zmiłowanie;

A odpowiem tym, którzy mnie

Lżą językiem swoim;

Iżem nadzieję pokładał

W świętem słowie Twojem.

Niechaj zawsze prawda święta

W ustach moich gości,

Bomci ufność moją złożył

W Twej sprawiedliwości,

I będę na wieki wieków

Strzegł zakonu Twego,

I będę bezpiecznie chodził

Drogą życia mego.

Iż szukałem Twych przykazań

Z wielką usilnością,

I nie wstydziłem się mówić

O nich z gorliwością

Przed obliczem królów ziemskich;

O nich rozmyślałem,

Albowiem je sercem szczerem

Panie, miłowałem;

I starałem się przyłożyć

Do nich rękę moją,

Rozważając w sercu pilnie

Sprawiedliwość Twoją.

 

Zain.

 

Pomnij, Panie, na Twe słowo

Dane słudze Twemu,

Któremeś nadzieję błogą

Dał sercu mojemu.

To mi w mojem utrapieniu

Pociechę dawało, –

Przyrzeczenie Twoje, Panie,

To mnie ożywiało.

Choć się pyszni naśmiewali

Z mego zaufania,

Wszakże nie odstępowałem

Twego przykazania.

Pamiętając na Twe sądy

Doznałem pociechy;

Z gorliwości omdlewałem,

Widząc ludzkie grzechy.

Jako pieśni Twe ustawy

Były mi słodkiemi,

One mi to osładzały

Pielgrzymkę na ziemi.

W nocy na Twe imię święte,

Panie, pamiętałem,

Zakonu Twego świętego

Wiernie przestrzegałem.

Wszystkiegom tego doświadczył

W ciągu życia mego,

Iżem pilnie szukał, Panie,

Zakonu Twojego.

 

Het.

 

Obiecałem Tobie, Panie,

Cząstko życia mego!

Strzec zakonu. Otom błagał

Oblicza Twojego,

Byś się zmiłował nade mną

Według Twojej mowy.

Roztrząsałem drogi moje,

I byłem gotowy

Na drogę przykazań Twoich

Skierować me nogi;

I dziś jestem gotów, Panie!

I staję bez trwogi,

Gotów strzec przykazań Twoich.

Choć mnie otoczyły

Sidła grzesznych, wżdy Twe prawa

W sercu mojem żyły.

Rozważałem o północy

Często sądy Twoje,

Sprawiedliwość Twą wielbiły

Wtedy usta moje.

Bo i ja do tych należę,

Co się Ciebie boją,

I przy Twoich przykazaniach

Zawsze wiernie stoją.

Wszystka ziemia pełna, Panie,

Miłosierdzia Twego;

Sprawiedliwości Twej świętej

Naucz mnie grzesznego.

 

Tet.

 

Słudze Twemu okazałeś,

Panie, Twe litości,

Według obietnicy Twojej

Naucz mnie mądrości,

I dobroci, i karności.

Teraz bowiem, Panie,

Poznałem świętość praw Twoich.

Na Twoje karanie

Zasłużyłem przez me grzechy,

Lecz teraz usilnie

Pragnę, bym Twe przykazania

Zachowywał pilnie.

Dobroć Twa niech mnie nauczy

Twej sprawiedliwości.

Oto wzmogła się nade mną

Pycha nieprawości.

A jam prawa Twe ukochał

Sercem mojem cały;

Gniew złych stał się na kształt sera

Ku mnie zatwardziały.

A jam przykazania Twoje

Zachować się starał.

Dobrze, Panie, uczyniłeś,

Iżeś mnie ukarał,

Boś mnie nauczył szanować

Twe sprawiedliwości.

Lepszy jest zakon Twój, Panie,

Niźli majętności.

 

Jod.

 

Twe ręce mnie ulepiły;

Daj mi rozum, Panie,

Abym się nauczył spełniać

Twoje przykazanie.

Niechaj ujrzą, niech się cieszą,

Co się Ciebie boją,

Iżem w Twojej obietnicy

Miał nadzieję moją.

Sprawiedliwość sądów Twoich,

O Panie, poznałem;

A chociaż mnie uniżyłeś,

Wżdy Tobie ufałem,

Iż mnie miłosierdzie Twoje

Na nowo pocieszy.

Niechaj przyjdzie litość Twoja,

Niech ku mnie pospieszy;

A będę żył, Panie, wierny

Zakonowi Twemu.

Niechaj się pyszni zawstydzą,

Co mnie niewinnemu

Złość czynili; niech się do mnie

Zasię przyłączają

Wszyscy, co się boją Ciebie,

I praw Twych słuchają.

Niech me serce będzie czyste

I niepokalane,

Bym się wtenczas nie zawstydził,

Gdy przed Tobą stanę.

 

Kaph.

 

Duch mój ustał pragnąc ciągle

Twojego zbawienia,

Bo wierzyłem, iż dotrzymasz

Twego przyrzeczenia.

Wzrok mój ściemniał wyglądając

Twojej obietnicy;

Rzekłem: kiedyż mnie pocieszysz?

Patrz, w mojej tęsknicy

Uschłem, jako wór skórzany

Na mrozie, lecz Twoich

Przyrzeczeń nie zapomniałem.

Ileż jest dni moich,

Pytam, kiedyż sprawiedliwość

Oddasz słudze Twemu?

Grzesznicy mi baśnie pletli

Przeciwne świętemu

Prawu Twemu; wszakże ono

Święte dla mnie było.

Nieprzyjaciele powstali

Na mnie z wielką siłą.

Ratujże mnie, bo o mało

Już mnie nie zniszczyli.

A ja na Twój zakon pomny

Byłem w każdej chwili.

Według miłosierdzia Twego

Ożyw mnie, o Panie!

A sługa Twój strzec zakonu

Twego nie przestanie.

 

Lamed.

 

Na wiek wieków, Panie, słowo

Twoje trwa na niebie,

A prawda Twa w wieczne czasy.

Ta ziemia przez Ciebie

Utwierdzona trwa niezmiennie,

Dzień posłuszny Tobie;

Tobie bowiem wszystko służy.

A jam obrał sobie,

Bym rozmyślał Twoje prawa;

Inaczej bym, Panie,

Zginął w moich utrapieniach.

Przeto nie przestanie

Sprawiedliwość Twa być celem

Upragnionym moim,

Bo ona mnie ożywiła.

Jam jest, Panie, Twoim;

Zbawże mnie, Panie, bom szukał

Twych sprawiedliwości.

Powstali na mnie grzesznicy

W swej zapalczywości,

By mnie zgubić. A ja Twoich

Świadectw przestrzegałem,

Wszystkich oto rzeczy ludzkich

Znikomość poznałem,

Widziałem, iż nie ma tutaj

Nic doskonałego,

Wszakżem poznał trwałość wieczną

Przykazania Twego.

 

Mem.

 

W zakonie się Twoim, Panie,

Wielcem rozmiłował;

Twój też zakon dniem i nocą

Umysł mój zajmował.

On mnie nad mych nieprzyjaciół

Wywyższył w mądrości,

Bom go zawsze w sercu nosił;

On mnie roztropności

Nauczył nad mistrzów moich;

Z niego też czerpałem

Umiejętność życia, którą

Starców przewyższałem.

Przetom od wszelkiej złej drogi

Nogi me hamował,

Przetom też przykazań świętych

Twych nie odstępował.

Ty mnie bowiem zakon dałeś,

Abym strzegł słów jego;

Więc Twe prawa wdzięczne były

Dla serca mojego;

Jako miód były Twe słowa

Słodkie ustom moim;

Więc się też nie sprzeciwiałem

Przykazaniom Twoim;

Lecz owszem nienawidziłem,

Panie, wszelkiej złości;

Serce moje się brzydziło

Drogą nieprawości.

 

Nun.

 

Pochodnią dla nóg mych, Panie,

Twe prawa się stały,

One ścieżkę życia mego

Zawsze oświecały.

Przeto przysiągłem, o Panie,

Strzec zakonu Twego.

W mojem wielkiem poniżeniu

Ożyw mnie nędznego

Według Twojej obietnicy;

Ofiarę ust moich

Przyjm łaskawie, a naucz mnie

Świętych sądów Twoich.

Spełniając Twój zakon święty

Życie narażałem,

Mimo to przepisów jego

Nie zapominałem

Grzesznicy swe sidła na mnie

Zewsząd zastawiali;

Wszakże mnie z Twej drogi świętej

Odwieść nie zdołali.

Prawa Twe dziedzictwem wiecznem

Sobie uczyniłem,

Nimi z największą rozkoszą

Serce me poiłem;

Skłoniłem serce, bym czynił

Twe sprawiedliwości

Zawsze wiernie, bym odebrał

Zapłatę w wieczności.

 

Samech.

 

Złych ludzi zawsze, o Panie,

W nienawiści miałem,

A przykazania Twe święte

Szczerze miłowałem.

W Tobie, Panie, pomoc moja,

Tyś moja obrona;

A w obietnicy Twej świętej

Ufność ma złożona.

Odstąpcie ode mnie rychło

Grzesznicy złośliwi;

Niech mnie rozważanie Pańskich

Przykazań ożywi.

Broń mnie, Panie, według Twego

Wyroku świętego,

A w nadziei swej zawstydzać

Nie chciej sługi Twego;

Wspomóż mnie, a zbawion będę.

Twe sprawiedliwości

Będę rozważał, o Panie.

Wszak Ty ludzkie złości

Podeptałeś, bo ich myśli

Były nieprawemi.

Przestępców zakonu Twego

Uznałem grzesznemi;

Przetom miłował Twe prawa.

Ty bojaźnią Twoją,

Panie, bym się bał Twych sądów,

Natchnij duszę moją.

 

Ain.

 

Sprawiedliwości i sądu

Przestrzegałem Twego;

Nie daj mnie potwarcom moim,

Prowadź do dobrego.

Potwarz dumnych niech zamilknie,

Dozna pohańbienia.

Oto oczy me ustały,

Twojego zbawienia

Wyglądając. Rychłoż spełnisz

Obietnicę Twoją?

Uczyń litość z sługą Twoim,

Naucz duszę moją

Zrozumienia świadectw Twoich,

I sprawiedliwości

Twoich. Oto czas już, Panie,

Byś poskromił złości

Tych, co zakon Twój chcą zgubić

I Twe święte prawa.

Droższą nad złoto i topaz

Dla mnie Twa ustawa.

Dlatego umiłowałem

Przykazania Twoje,

I według nich urządziłem

Całe życie moje;

I we wszystkich sprawach moich

Przy nich wiernie stałem,

I dla nich drogi nieprawe

W nienawiści miałem.

 

Phe.

 

Dziwne są zaiste Twoje

Przykazania, Panie!

Bym je poznał, dusza moja

Pragnąć nie przestanie.

Wykład słów Twoich każdego

Człowieka oświeci,

A prawa Twe są przystępne

I dla małych dzieci.

Przetom otwierał me usta

Wzdychając serdecznie;

Ach! bom pragnął prawa Twoje

Poznać dostatecznie.

Zmiłuj się i spojrzyj na mnie

Panie litościwy!

Wszak dla miłośników Twoich

Sąd Twój jest życzliwy.

Niech me kroki łaska Twoja,

O Panie, prostuje;

Niech nieprawa żądza w mojem

Sercu nie panuje.

Zbaw mnie od potwarzy ludzkiej,

A nad sługą Twoim

Rozświeć Twe oblicze święte.

W całem życiu mojem

Ucz mnie Twych sprawiedliwości.

Patrz, łzami krwawemi

Płaczę, iż się nie rządziłem

Prawami Twojemi.

 

Tsade.

 

Sprawiedliwy jesteś, Panie,

I sąd Twój jest prawy;

Sprawiedliwość i prawda są

Duszą Twej ustawy.

Wysuszyła mnie gorliwość

Aż do kości moich,

Widząc jak nieprzyjaciele

Nie strzegą słów Twoich.

A Twój zakon czysty, w ogniu

Jest wypróbowany;

Przeto sługa Twój w nim, Panie,

Jest rozmiłowany.

Młodzieniaszkiem wprawdzie jestem,

I wzgardy doznałem,

Wszakże na Twój zakon święty

Zawsze pamiętałem.

Sprawiedliwość Twa na wieki

Będzie, Panie, trwała,

A zakon Twój prawda święta

Sama dyktowała,

Oto ucisk przyszedł na mnie

I ciężkie strapienie;

Wszakżem w rozmyślaniu praw Twych

Znalazł pocieszenie.

Wyroki Twe bowiem wiecznie

Są ugruntowane;

Daj mi zrozumienie onych,

A zbawion zostanę.

 

Koph.

 

Z głębi serca megom wołał:

Wysłuchaj mnie, Panie!

A będę się starał poznać

Twoje przykazanie.

Zbaw mnie, abym strzegł praw Twoich.

Bardzo rano oto

Wstałem, abym słowa Twoje

Rozważał z ochotą.

Oczy moje uprzedzały

Poranne świtanie,

Abym tylko mógł rozważać

Słowa Twoje, Panie!

Według miłosierdzia Twego

Przyjm wołanie moje;

Niech mnie łaską swą ożywią

Święte sądy Twoje.

Oto przeciwnicy moi

Lgną do nieprawości,

Odstępują od Twojego

Zakonu świętości.

Lecz Ty, Panie, bliski jesteś

Tym, co Cię miłują,

Twe sądy się sprawiedliwie

Na prawdzie gruntują;

Przetom poznał od początku,

Iż Twe przykazania

Na wiek wieków nie przeminą,

Bo Pan je osłania.

 

Resz.

 

Spojrzyj Panie, a wyrwij mnie

Z poniżenia mego;

Wszakżem nigdy nie odstąpił

Zakonu Twojego.

Przyjdź, o Panie, i sam osądź

Słuszność sprawy mojej;

I odkup mnie, Panie, według

Obietnicy Twojej.

Daleki jest od zbawienia

Bezbożnik nieprawy,

Jeśli nie chce zachowywać

Twej świętej ustawy.

Wielkie jest Twe miłosierdzie

I mnogie litości;

Ożywże mnie, Panie, według

Twej sprawiedliwości.

Patrz, wielu mnie prześladuje;

A nie porzuciłem

Twych przykazań świętych, owszem

Wielce się trapiłem,

Widząc drugich, jak nie strzegą

Zakonu Twojego;

Ożywże mnie łaską według

Miłosierdzia Twego.

Początek i cel słów Twoich,

Panie, prawda święta,

A sprawiedliwość Twych sądów

Wieczna, niepojęta.

 

Szin.

 

Książęta mnie prześladują

Niewinnie nędznego;

A jam się lękał jedynie

Wyroku Twojego.

W nich się też będę weselił,

W tych wyrokach Twoich,

Jako ten, co odniósł łupy

Wielkie z zwycięstw swoich.

Otom nienawidził, Panie,

Wszelkiej nieprawości;

Zakon zaś Twój miłowałem;

Twe sprawiedliwości

Wychwalałem siedmkroć na dzień.

Pokój niech tym będzie,

Którzy zakon Twój miłują

I strzegą go wszędzie.

Na zbawienie Twoje, Panie,

Cierpliwie czekałem,

A przykazania Twe święte

Szczerze miłowałem.

Dusza moja świadectw Twoich

Pilnie przestrzegała,

I zakon Twój nade wszystko,

Panie, miłowała.

Wypełniałem zawsze święcie

Przykazania Twoje,

Wszak odkryte są przed Tobą

Wszystkie drogi moje.

 

Tau.

 

Niechaj przyjdzie do Twych uszu

Prośby mej wołanie:

Zrozumieniem Twych przykazań

Racz mnie natchnąć, Panie!

Niech modlitwa moja wnijdzie

Przed obliczność Twoją;

Według obietnicy Twojej –

Wybaw duszę moją.

A ja Cię wychwalać będę;

Twych sprawiedliwości

Iżeś mnie nauczył, Panie,

Język mój z wdzięczności

Będzie głosił Twe wyroki,

Jako święte, prawe;

Niech mnie zbawi ręka Twoja.

Jam Twoją ustawę

Obrał sobie za cel życia;

Zbawienia Twojego

Pragnąłem, a prawa Twoje

Były celem mego

Rozmyślania. Dusza ma żyć

Będzie, wielbiąc Ciebie;

Przykazania Twoje będą

Wspierać mnie w potrzebie.

Zbłądziłem, Panie, jak owca;

Ratuj mnie grzesznego,

Bomci teraz nie zapomniał

Przykazania Twego.

 

Wyjaśnienie. Według zdania znakomitego egzegety księdza Thalhofera, psalm ten powstał w czasie niewoli babilońskiej. Składa się on z dwudziestu dwóch strof ośmiowierszowych, z których każda zdaje się stanowić pieśń osobną. Trudno bowiem dopatrzeć się przewodniej myśli wspólnej wszystkim strofom; chyba byśmy jako taką uważać chcieli owo zapewnienie przywiązania i posłuszeństwa ku zakonowi świętemu, które się w rozmaitej formie przy każdej strofie powtarza. Autor w imieniu ludu stara się Boga przebłagać za jego grzechy dawniejsze i uprosić rychłe wybawienie z niewoli. W tym celu skruszony na sercu przedstawia Bogu ową wyżej wspomnianą miłość i wierność dla zakonu Pańskiego, do której Żydzi przyszli dopiero zostając w niewoli babilońskiej. Tam to dopiero nauczyli się szanować przepisy prawa Pańskiego, od którego dawniej tak często odstępowali. I to się zdaje potwierdzać zdanie księdza Thalhofera o powstaniu tego psalmu. Zresztą treść tego psalmu wcale jest zrozumiałą.

 

–––––––––––

 

 

Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 235-256.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIV, Kraków 2014

Powrót do spisu treści dzieła ks.  Kazimierza Buczkowskiego  pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: