PSALMY DAWIDA

 

NA JĘZYK POLSKI WIERSZEM PRZEŁOŻONE

 

PRZEZ

 

KS. KAZIMIERZA BUCZKOWSKIEGO

 

PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ

 

––––––––

 

PSALM CVIII.

 

(u Żydów 109).

 

Deus, laudem meam ne tacueris.

 

Niewinność moją racz okazać, Boże,

Bo na mnie usta swoje otworzyli

Grzesznicy, o mnie złe wszystko mówili,

Co tylko ludzka złość wymyśleć może.

Z nienawiścią mnie wciąż prześladowali;

A chociaż byłem zupełnie bez winy,

Chociaż im żadnej nie dałem przyczyny,

Językiem swoim sławę mą szarpali.

Zamiast miłości, obmowami swemi

Chcieli mi szkodzić; za mą dobroć złością

Odpłacali mi z czarną niewdzięcznością.

A ja się, Boże, modliłem za nimi.

Postaw nad takim pana złośliwego,

Niechaj mu diabeł po prawicy stanie,

W sądzie niech będzie potępiony, Panie;

Niech się obróci w grzech modlitwa jego.

Dni życia jego niechaj Pan ukróci,

A władzę po nim niech inny posiędzie,

A żona jego niechaj wdową będzie.

Niech synów jego sieroctwo zasmuci;

Niech dzieci jego, niech się żona jego

Jako żebraki po świecie tułają,

Niechaj mieszkania własnego nie mają;

Niech lichwiarz wyssie ostatni grosz z niego.

Niechaj rozszarpią jego majętności

Obcy; w nieszczęściu niechaj nie znajduje

Nigdzie ratunku, i niechaj nie czuje

Nad sierotami jego nikt litości.

Dzieci niech jego wymrą, imię jego

Jednego niech nie przetrwa pokolenia,

Niech Pan w nim karze ojców przewinienia,

Na nim dochodzi grzechu matczynego.

Pamiątka jego niech zginie na ziemi,

Niech mu Pan jego nie zapomni złości,

Przeto iż nie znał nad drugim litości;

A iż się srodze znęcał nad biednymi,

Czyhał na życie sercem skruszonego,

Niech te, co lubił, przyjdą nań przekleństwa.

Nie chciał ludzkiego znać błogosławieństwa,

Przeto niech będzie odjęte od niego.

Przekleństwa były jego zwykłą bronią,

Jak woda jego przenikły wnętrzności,

I jak oliwa przeszły w jego kości;

Niechże go teraz jak szata osłonią,

Jak pas do koła niechaj go ściskają. –

Oto zapłata tych przed Panem Bogiem,

Którzy mnie szarpią swym językiem wrogim,

I niewinności mojej uwłaczają.

Lecz Ty, o Panie, wyzwól mnie łaskawie;

Wielkie jest bowiem miłosierdzie Twoje.

Patrz, oto serce zranione jest moje,

A jam ubogi i jak żebrak prawie;

Uschłem jako cień, który znika z drogi,

Jako szarańcza strząśniony zostałem;

W strapieniu mojem schudłem i omdlałem,

Od postu moje ugięły się nogi;

Pośmiewiskiem się stałem dla każdego;

Z naigrawaniem się na mnie spoglądali,

Nad moją nędzą głowami kiwali.

Wybaw mnie, Panie, z ucisku mojego,

By wszyscy rękę Twoją w tem widzieli;

Niech mi złorzeczą; Ty racz błogosławić;

Niech się zawstydzą, którzy mnie zniesławić

Chcieli; a sługa niech się Twój weseli. –

Niechaj sromotą okryci zostaną,

Którzy mej sławie, Panie, uwłaczają,

Niech zelżywości i wstydu doznają.

A ja wyznawać będę memu Panu;

Będę wychwalał, Panie, dobroć Twoją

Przed wszystkim ludem, iżeś się sam stawił

Po mojej stronie, a iżeś wybawił

Od prześladowców srogich duszę moją.

 

Wyjaśnienie. W psalmie tym Dawid w czasie prześladowania od Saula błaga Boga, ażeby okazał niewinność jego wobec oszczerstw miotanych na niego przez jego prześladowców. Złorzeczy on im, a właściwie przepowiada im kary, jakie ich czekają, a mianowicie niejakiego Doëga, który go najbardziej prześladował (patrz psalm 51), jak to się okazuje z tych słów: Oto zapłata tych przed Panem Bogiem, którzy mnie szarpią swym językiem wrogim.

 

–––––––––––

 

 

Psalmy Dawida na język polski wierszem przełożone przez Ks. Kazimirza Buczkowskiego, PROBOSZCZA W GÓRZE ROPCZYCKIEJ. W Krakowie 1884, ss. 219-221.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIII, Kraków 2013

Powrót do spisu treści dzieła ks.  Kazimierza Buczkowskiego  pt.
Psalmy Dawida
na język polski wierszem przełożone

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: